252 odpowiedzi w tym temacie

[budo_tsailifo]

Krótko podsumowując całą dyskusje to skończyło się jak zawsze, czyli na macie

nie na macie a przy piwie

[budo_tsailifo]

ja chciałem walczyć bez rękawic ale nie znalazłem chętnego boksera
a jak wiesz rękawice przeszkadzają w technikach na krtań itp
wyciągasz wnioski pochopnie bo takich ciosów nie znośili dobrze a co było by bez...

nie znalazłes ? pewnie nie chciał Cię mieć na sumieniu

[budo_tsailifo]

Fajna dyskusja Panowie. Zdania niektórych osób fajnie sobie przypomnieć i "teorie" w erze rozwoju sztuk walki pod tytułem MMA. 8)

Akurat MMA to zupełnie inna bajka tutaj nawet sprawy zwykłej walki w stójce są jak widać dziwne czasami

Poprostu inaczej się rozmawia z teoretykami a inaczej z praktykami

Ale masz racje

[budo_vtomek]

Panie 1505DAWID... ktoś Pan jest? Jeśli z Elbląga to być może się znamy. Więc mogę pokazać Tobie różnice pomiędzy VT a Short Hand (Mariusza Cydzika), dla których właśnie zaprzestałem treningów. VT sprawdzałem w walce - jest bardzo dobry - bo jest prosty, a w walce nic skomplikowanego nie zdołasz zrobić. SH - sprawdzałem na sparingach z byle kim (kolegami, którzy nie znają żadnej sztuki walki, jak również z kolegami z innych dyscyplin) i lali mnie jak dzieciaka. Jak myślisz, czemu tak wielu b.dobrych uczniów odeszło ze szkółki po tym jak Mariusz zaczął wprowadzać ShortHand? - domyśl się.

Jak trenowaliśmy VT to Mariusz też ciągle przypominał o konstrukcji, sile z ziemi itd. I to miało zastosowanie wtedy. Ale po skróceniu ruchów i poruszaniu sie z 2 nóg (kłaniają się skoczkowie narciarscy) to wszystko straciło sens.

Ja trenowałem VT dawny u Mariusza, a potem też trochę ShortHand więc wiem co mówię i wiem na czym polega jedno i drugie.

1505DAWID - ile czasu trenowałeś (trenujesz) u Mariusza? Odezwij się do mnie na gg plz. Pozdrawiam.

[budo_tsailifo]

VT sprawdzałem w walce - jest bardzo dobry - bo jest prosty, a w walce nic skomplikowanego nie zdołasz zrobić. SH - sprawdzałem na sparingach z byle kim (kolegami, którzy nie znają żadnej sztuki walki, jak również z kolegami z innych dyscyplin) i lali mnie jak dzieciaka.

Jestem w szoku... ja nie potrafię rozdzielić i raz walczyć jak w CLF, raz jak w Taijiquan, a raz jak w Sanda. Walcze zawsze tak samo

A już tego że w jednym jestem extra skuteczny a w drugim dostaje łomot to już zaczyna być śmieszne nieco

[budo_kenjiro]

Tsailifo, też tak masz? :?
To może my jacyś pojebani jesteśmy

[budo_tsailifo]

Chyba czas na emeryture... nie rozumiemy już wymogów "nowoczesnego pola walki"

[budo_vtomek]

Po prostu - używałem technik i sposobu poruszania sie i spinania jak to jest w Short Hand, noi obrywałem.

[budo_tsailifo]

Please... miej litość

[budo_tsailifo]

A co do wizyty w mojej szkole - chętnie, ale raczej z kimś z twoim doświadczeniem.
Mogę sparować z ludżmi na zbliżony poziomie lub trochę wyższym :wink:

A skąd możesz mieć pewność jaki poziom reprezentuje

[budo_belor]

Na pewno wyższy od mojego, widać cię na stronie CLF, jest info. Nie ma się co porównywać, ale za 10-15 lat... Ho, ho kto wie :wink:

[budo_wingtsun]

Nie jestem zwolennikiem twierdzenia, ze nie da sie sparowac z innymi bo nie da sie uderzac na krtan itd. Specyfika wingtsun (i pewnie innych yongchunow jest taka), ze z czasem z partnerami treningowymi mozna spokojnie atakowac na jakies newralgiczne punkty majac pewnosc ze sie go nie skrzywdzi. Ma to jakies niejasne konekse z chisao .

Ale to wynika ze specyfiki treningu yongchun.

Sparowanie w rekawicach bokserskich dla mnie jest niewygodne, bo wymaga totalnej zmiany nawykow w walce. 3/4 technik sie gdzies "placze" zacina, albo nie dziala przez te giganty na lapach. sprobuj zrobic kwon sao. Nie ma opcji na zwykle "zbicia" rąk. O uderzaniu w ręce nie wspomne.

Sparing w piastkowkach - jak najbardziej.

Pytanie tez czemu ma sluzyc sparing - jezeli mam stanac naprzeciw faceta, ktorego jedynym celem jest mnie zniszczyc i pokazac ze jego jest "wyzej", to wole grzecznie odmowic - po co mi to? technicznie sie nie rozwine, a prawdopodobnie jeden, lub obu z nas zaliczy kilka niemilych kontuzji.

Natomiast jezeli moge sparowac z czlowiekiem z ktorym wiem ze nie chce mnie za wszelka cene skrzywdzic to korzystam z tego bardzo chetnie.

Co do MMA - ten prąd nie jest ani nowy ani nowatorski. Jeżeli służy temu by ludzie się rozwijali, zdejmowali "klapki" z oczu, tworzy podejścia systemowe - jestem jak najbardziej za. Jeżeli ma służyć do tego by dzielić środowisko (i tak podzielone), promować walkę tylko na określonych zasadach to jestem przeciw.

Ostatnio zdarzyło mi się ze znajomym obejrzeć bodajże PRIDE'a w TV - w trakcie zapytal, dlaczego wingtsun sie praktycznie nie pojawia na tego typu zawodach. W TV najpierw pojawiła się twarz człowieka - zawodnika MMA, twierdzącego że to praktycznie bezkontuzyjny sport w wykonaniu zawodowców itd. Chwilę później widziałem dwóch naprawdę zniszczonych ludzi po walce. To wystarczyło za odpowiedź. Zawody tego typu zawsze są wyniszczające straszliwie dla organizmu. Nie twierdzę, że to jest coś złego - jeżeli ktoś ma ochotę - niech startuje, ale nie znajduje żadnego powodu żeby startować do walki z facetem, który chce mnie za wszelką cenę zniszczyć. Nie lepiej pójść z kimś na przyjacielski sparing?

Zauważcie że wtedy zasady przestają być istotne - jeżeli umówisz się żeby posparować - oczywiście warto się dogadać codo warunków brzegowych (choćby ze względu na potencjalne kontuzje). Ale jeżeli oboje chcecie się rozwijać i zależy Ci też na zdrowiu swojego partnera, a nie koniecznie tylko i wyłącznie na wygranej - to to jest coś naprawdę fajnego. "Dobrego fightera" i tak poznasz - nie zaleznie czy wygrasz czy przegrasz.


hm.. chyba zszedlem na off-topic

[budo_xax]

Ojj VTOmek Co ty za bzdurki tutaj wypisujesz? Juz lepiej nic nie pisz wiecej :splat:
Ide po piwo do lodowki :drinking:

PS.
Z twoich postow zionie ignorancja i niezrozumieniem wielu rzeczy - nie tylko tego co cwiczysz ale ogolnie koncepcji kungfu. Open your mind

[budo_vt]

No ładnie Panowie. Dwa dni spędziłem na łonie natury, wracam a tu widzę, że wygenerowaliście 4 nowe strony postów Gratuluje płodności
Ustosunkowywać się do powyższych postów się nie będę bo za dużo tego jest i mi się nie chce
Wspomnę tylko o jednej sprawie dość charakterystycznej dla VT a większość z was jej chyba nie rozumie. Chodzi mi mianowicie o ten słynny "łokieć na linii centralnej".
W Ving Tsun nigdy nie było i nie ma łokcia na linii centralnej. Wong Shun Leung a nie Yip Man nigdy tak nie uczyli !!!

...mam prośbę do VT...
VT proszę o PW z numerem GG lub skype...
życzę udanych połowów.
pozdr.
Paweł

Niestety nie wiem jak na tym portalu wysyła się PW Jeżeli chcesz pogadać to podaj mi swój gg lub powiedz jak się wysyła PW tutaj

[budo_wingtsun]

Wspomnę tylko o jednej sprawie dość charakterystycznej dla VT a większość z was jej chyba nie rozumie. Chodzi mi mianowicie o ten słynny "łokieć na linii centralnej".
W Ving Tsun nigdy nie było i nie ma łokcia na linii centralnej. Wong Shun Leung a nie Yip Man nigdy tak nie uczyli !!!

Cieszę się że ktoś mnie poparł to do WSL i YM dorzucam Leung Tinga

[budo_vt]

Cieszę się że ktoś mnie poparł to do WSL i YM dorzucam Leung Tinga

Mała prośba. Nie ustawiaj Leung Tinga w jednym szeregu z Wong Shun Leung'iem czy Yip Man'em.

[budo_wingtsun]

o kolejny drażliwy. Wiem że pewnie poruszę jakąś ideologiczną lawinę, ale z przekory i tak zapytam - niby dlaczego? :>

[budo_belor]

Dajcie spokój, bo zakończy sie po ostrzeżeniu dla wszystkich. Te dyskusje mają średni sens, w dodatku sądząc po zapatrzeniu z jakim niektórzy "bronią", czy też "udowadniają" wszystkim wyższość swoich "prawdziwych" czunów nad innymi i boskość ich mistrzów to doprowadzi do takiego finału.

[budo_wingtsun]

Belor obebrałeś mi tyle potencjalnej radości

[budo_tsailifo]

A co ? Po raz kolejny chcesz usłyszeć w którym szeregu jest miesjsce Twojego sijo