Ving Tsun w GDAŃSKU ???
Napisano Ponad rok temu
A wracając do dwóch nóg razem kończących ruch: to jest to powiedziane tylko po to byś uświadamiał sobie, że cały czas musisz być "podparty" nogą która dochodzi do pierwszej którą robisz krok.
Napisano Ponad rok temu
co do zatrzymywania ciosu - z mojego doswiadczenia to jest tak :
- sa uderzenia zagieta reka (np dai kuen, pow choi kuen (w takiej czy innej pisowni ) )
- sila ciosu spada kiedy uderza sie w cel a nie za cel
Jeżeli chodzi o pracę nóg to chyba byśmy musieli zacząć dyskusę od pozycji. z tego co zdarzyło mi się widzieć różne odminay yongchun poruszaja sie w bardzo odmienny sposob.
Co do wycieczek pod adresem mojego sijo, albo jakiegokolwiek. Nie wiem czy bylo takie zdjecie, kto je spreparowal i do jakich celow. Moja teoria jest taka że ktoś zazdrości Leung Tingowi kasy lub popularności i tyle.
WC był bardziej powiedzmy "techniczny" (stąd większy nacisk na pracę nóg i timing).
Często jest takie wrażenie na początku. Nie widzę sensu wdawania się w polemike, ale się nie zgadzam :wink: przynajmniej w przypadku moich nauczycieli i moich uczniów, za resztę odpowiedzialności nie biorę, bo nie znam. Tym bardziej, że wg programu nauczania Chi Gerk jest nauczany przed i po manekinie.
Zgadzam sieOczywiście traktujcie to jako dosyć luźne dywagacje, bo myślę, że nikt z nas na forum nie ma wiedzy wystarczającej, żeby ferować w pełni miarodajne opinie w tym aspekcie, ale mimo wszystko przyjemnie sie wymienić poglądami.
Napisano Ponad rok temu
P.S. "VT" odezwij się do mnia na gg: 2729531.. (w poprzednim poście pomyliłem się w numerze).
W przyszłym tygodniu. Weekend przeznaczam na połów pstrągów
Co do reszty postów. Panowie ja o faktach o historii a wy mi wmawiacie jak np. belor, że "wdaje się w przepychanki".
Pozdrawiam wszystkich :-)
VT
Napisano Ponad rok temu
Nie, nie chodziło mi o to, żeby potraktować rozmowe luźno i sie niepotrzebnie nie spinać,Co do reszty postów. Panowie ja o faktach o historii a wy mi wmawiacie jak np. belor, że "wdaje się w przepychanki".
Pozdrawiam wszystkich :-)
VT
wszystko ok
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Moja teoria jest taka że ktoś zazdrości Leung Tingowi kasy lub popularności i tyle.
Pięknie powiedziane
A zastanawiałeś się nad tym dlaczego nikt nie zazdrości mu wiedzy i umiejętności ?
Napisano Ponad rok temu
Ad.Ad1: masz rację, uderza się z ugiętej ręki (ale nie zatrzymujesz jej tylko siła leci do końca aż do wyprostu całkowitego ręki, lub samozatrzymania się gdy uderza w cel). A Mariusz wymyślił aby samemu rękę zatrzymywac w locie - rozumiesz różnicę?
Hmmm... bez urazy... ale chociaż sam VT mi się nie podoba to uważam go za jeden ze skuteczniejszych systemów... więc gdyby w VT uderzano aż do wyrostu łokcia było by to moim zdaniem kretynizmem. Wyprostowanie ręki w łokciu zwłaszcza przy tym waszym sławnym Chi Sao to poprostu złamany łokieć...
Chyba że się mylę
Napisano Ponad rok temu
Ciekawe jak długo jezcze powstrzymam się od tego aby przyłącyć się do dyskusji Smile
Nie powstrzymuj bo to nie zdrowo
Moja teoria jest taka że ktoś zazdrości Leung Tingowi kasy lub popularności i tyle.
Dialektyka Ale dobrze że uzupełniłeś moją wypowiedźPięknie powiedziane Smile
A zastanawiałeś się nad tym dlaczego nikt nie zazdrości mu wiedzy i umiejętności ?
To zależy od sytuacji.Wyprostowanie ręki w łokciu zwłaszcza przy tym waszym sławnym Chi Sao to poprostu złamany łokieć...
Jeżeli trafiasz człowieka (i prawdopodobnie go wczesniej w ten czy inny sposób "związąłeś" albo kontrolujesz jego ręce) to należy przy strzale (jeżeli to jest zwykły kuen, jeżeli nie to w technice zawarty jest "brak wyprostu)
Natomiast wydaje mi się bardzo złym nawykiem to co widać w niektórych szkołach yongchun - maniakalny przeprost łokcia i wpychanie go "na siłę" na linię centralną - ją należy bronić, a nie ideowo każdą technikę po niej prowadzić [nie tw. że wszedzie tak jest, mam nadzieję, że nie]
Praca łokciem w takiej sytuacji to dość złożona sprawa (w końcu coś trzeba ćwiczyć ) i sporo czasu ćwiczy się odpowiednie odruchy - w zarysie jest tak że gdy zdarzy się że przeciwnik ma zrobić napierające łamanie na łokiec (lub raczej ponad nim) to ten łokieć z ręką sie odpowiednio skręca - czy to jako Jum Sao (dla nie-yongchunowcow - taki ruch ktory przypomina troche podawanie ręki do przywitania ), czy jako przejście przez bong sao. Grunt to to żeby ręce były odpowiednio elastyczne - co zresztą jest chyba charakterystyczne dla yongchun.
sadze ze pojawiaja sie tutaj dwa tematy, czasem mylone
To nie jest tak że trzymanie zgiętej ręki powoduje że cios jest słaby (a dai kuen? albo bokserski podbródkowy?) To zatrzymywanie ręki za pomocą antagonistycznych mięsni powoduję osłabienie siły ciosu. (czyli "użycie" jednocześnie tricepsa, mięśni pleców i np. bicepsa powoduje że człowiek staje się, jak określają ludzie wingtsun "spięty"). Co wiecej to jednostajne parcie "do przodu" jest pierwszym odruchem w chisao powodującym że techniki "działają same". Cios powinno się wyprowadzać kilkanaście centymetrów "w głąb" przeciwnika i zostawiać ręke na ułamek sekundy.
Proponuje zrobić następujące doświadczenie - uderzać w człowieka i od razu cofać ręke albo uderzać tak jakby go nie było tzn zostawiać ją - jeżeli dobrze się to wykona to te drugie ciosy będą boleć duuużo bardziej.
Napisano Ponad rok temu
Proponuje zrobić następujące doświadczenie - uderzać w człowieka i od razu cofać ręke albo uderzać tak jakby go nie było tzn zostawiać ją - jeżeli dobrze się to wykona to te drugie ciosy będą boleć duuużo bardziej.
Przepraszam, ale i ja na chwilkę się wtrącę. Masz na to co napisałeś powyżej, jakieś 'mądre' fizyczne wytłumaczenie? Wiem mniejwięcej o co Ci chodzi, ale ostatnio moje obserwacje i doświadczenia mówią mi, że to jest zupełnie odwrotne - chociaż mogę się mylić i w różnych sytuacjach może to różnie być.
Jak masz tam trochę czasu kiedyś to może przećwiczymy?
Napisano Ponad rok temu
Proponuje zrobić następujące doświadczenie - uderzać w człowieka i od razu cofać ręke albo uderzać tak jakby go nie było tzn zostawiać ją - jeżeli dobrze się to wykona to te drugie ciosy będą boleć duuużo bardziej.
Osobiście trudno mi to zwerbalizować, ale myslę że to (powyższe) oddaje mniej więcej sens. To "uderzanie na wyproście ręki" jest silniejsze niż na zgiętej ręce, można to łatwo sprawdzić (nawet na worku), natomiast żeczywiście w różnych sytuacjach różnie to wygląda i nie jest tak, że zawsze i w każdym wypadku to jest obligatoryjne. Niemniej trzeba mieć jakiś ogólny wzór, nawyk.
Inną kwestię poruszył Tsailifo, myślę, że do złamania łokcia daleka droga i akurat full wyprost ręki w Chi-Sao nie jest konieczny choćby z faktu dystansu (krótkiego) w jakim sie je wykonuje. W Chi-Sao nie trzeba przeciwnika jak najmocniej trafić.
Napisano Ponad rok temu
Natomiast wydaje mi się bardzo złym nawykiem to co widać w niektórych szkołach yongchun - maniakalny przeprost łokcia i wpychanie go "na siłę" na linię centralną - ją należy bronić, a nie ideowo każdą technikę po niej prowadzić [nie tw. że wszedzie tak jest, mam nadzieję, że nie]
To jest podstawa, żeby zamykać linię środkową. Mogłbym Ci udowodnić na wiele sposobów, że ten nawyk jest dobrym i koniecznym nawykiem. W oryginalnym i jedynym Ving Tsunie (z lini Wonga) tak właśnie trzeba robić.
Napisano Ponad rok temu
Belor - ok, ale ChiSao można robić na różne sposoby. Wydaje mi się, że nie jest dobre jeżeli nigdy się nie ćwiczy ChiSao na dużych siłach. Co więcej sądzęze nawyk prostowania ręki przy określonych sekwencjach wchodzacych już w ciało jest całkiem ok - ale tu pewnie byśmy się zgodzili co do sytuacji, tylko trudno to opisac .
Sądzę że to jest trochę tak że jak jest wolne miejsce to się prostuje i uderza, jak napotyka opór (np ręce przeciwnika) to puszcza siłę "z łokci" - przez to następuje wrażenie "sprężyny" i "przyklejenia".
No i fakt - złamać łokieć też nie tak prosto, jeżeli wykonuje się sekwencje prawidłowo - ale to też temat, który ciężko opisać a łatwiej przećwiczyć.
Ja np. tego o czym mówimy nie czuje na worku - zauważyłem to jak ludzie uderzali we mnie, w ochraniaczu na różny sposób.
VTomek - jestem otwarty na konwersacje w tym temacie, jeżeli kiedyś będziesz miał czas i ochotę, z chęcią przedyskutowałbym ten temat. W najprostszym ujęciu - wciskanie łokcia na linię centralną powoduje że nie masz za bardzo jak klinować (bo zamiast trójkąta tworzy Ci się taki 4-bok, który jest "wklęsły"). O ile coś takiego się u Was stosuje (w odmianie WC - co prawda, jak się potem okazało, nauczyciel nie był najwyzszych lotow - jaką ćwiczyłem przez jakiś czas notorycznie wrzucało się łokieć na linię centalną i nie było tam wogóle mowy o klinowaniu)
pozdrawiam serdecznie =)
Napisano Ponad rok temu
a ja głupi myśłałem że VT jest do walki a nie udowadniania teorii i robienia doświadczeń.
Na pytanie gdzie VT w Gdańsku okazuje się że jest w rejonie lini centralnej
a tak a propos bo wydaje mi się że najbardziej zdrowe podejście ma Tsailifo czyli osoba niezwiązana z VT :roll: ... ktoś z z Panów:WingTsun, Belor,VTomek robił doświadczenia z dobrym bokserem??jestem ciekawy bo moje na początku były bardzo przykre..tylko nie mówcie mi o tajemnicach systemu i ukrytych sposobach radzenia sobie z DOBRYMI sierpami .Jeżeli sparrujecie regularnie z bokserami to ciekawy jestem jakie techniki się sprawdziły a jakie nie...oczywiście z założeniem zbliżenia się regułami sparringu do VT.(żeby nie mówić potem przegrałem bo rękawice bo plamy na słońcu itd..)
VT jest moim ukochanym systemem ale mam bardziej pragmatyczne podejście,chisao się nie walczy a doświadczeniami tez mi się wydaje mało się zdziała>zresztą pytanie o łokieć uważam za powrót do poziomu przedszkolnego.sorry..
pozdr.
Napisano Ponad rok temu
VT proszę o PW z numerem GG lub skype...
życzę udanych połowów.
pozdr.
Paweł
Napisano Ponad rok temu
hej.
Jeżeli sparrujecie regularnie z bokserami to ciekawy jestem jakie techniki się sprawdziły a jakie nie...oczywiście z założeniem zbliżenia się regułami sparringu do VT.(żeby nie mówić potem przegrałem bo rękawice bo plamy na słońcu itd..)
Powiem tak. Nie wiem dlaczego zawsze kiedy mowa jest o sparingu z kimś z inego systemu niż WC/VT/WT (czy to bokser, czy karateka lub kb), zawsze wszyscy chętni do takiego działania ustalają zasady walki na typowo sportowe, ale zgodne z tamtym systemem. Przecież to jest z założenia mało sensowne. Ubierając rękawice bokserskie ktoś z VT ograniczy się tylko do technik bokserskich, których przecież nie ćwiczy za wiele odrzucając wszystko inne z systemu, natomiast bokser może pokazać wszystko czego się uczy, bo to warunki dla niego optymalne, a dla VT wprost przeciwnie. Oczywiste jest, że w takim starciu szanse WC są żadne i to żadna filozofia. Jeśli już ustalać sparring pomiędzy dwoma osobami prezentującymi różne style to proponuje rękawice graplingowe, ochraniacze i jednak z nogami, czyli tak jak napisałeś "ze zbliżeniem reguł do VT" - chętnie zobaczę sparing z bokserem, który zbiera na nogi low kicki i jak wtedy wygląda jego garda i praca nóg. A swoja drogą my trochę sparujemy w rękawicach "tylko na ręce" i o ile dla nas jest to pouczające w jakimś sensie, to myślę, że większość nawet przeciętnych bokserów miałaby z tego po prostu ubaw po pachy. Ale cel takiego sparingu jest zupełnie inny niż w walce typowo bokserskiej (to temat na osobny post).
Napisano Ponad rok temu
Pewnie - sztuki walki to tylko napierdzielanie w worek. Nigdy nie próbuj niczego sprawdzać a juz na pewno myśleć.hej.
a ja głupi myśłałem że VT jest do walki a nie udowadniania teorii i robienia doświadczeń.
chisao się nie walczy a doświadczeniami tez mi się wydaje mało się zdziała>zresztą pytanie o łokieć uważam za powrót do poziomu przedszkolnego.sorry..
pozdr.
Chisao to metoda treningowa a nie walka jako taka. Dzieli się na kilka poziomów docelowo ma doprowadzić do sytuacji, iż nie istotne jest dla Ciebie czy ćwiczysz chisao czy walkę.
Pytanie o wkładanie łokieć na linię centralną jest moim zdaniem bardzo istotne, ale Ty wolisz obrywać od bokserów niż zastanawiać się jak techniki dzialają.
Pozwolę sobie też rozszerzyć wypowiedz belora.
Sparowanie z bokserem - ok. Ale tylko bez zasad (możemy się dogadać, że raczej nie będzie chcieli się uszkodzić, lecz wyciągnąć wnioski z walki - ale tzn. że oboje jesteśmy na wysokim poziomie technicznym i "umysłowym", a oto ciężko). Ja nie ćwiczę po to żeby zakładać duże rękawice, i się ograniczać. Z moich doświadczeń wynika że większość ludzi wogóle źle znosi skracanie dystansu, jeżeli pytasz o doświadzczenia wogóle.
Napisano Ponad rok temu
Sparowanie z bokserem - ok. Ale tylko bez zasad (możemy się dogadać, że raczej nie będzie chcieli się uszkodzić, lecz wyciągnąć wnioski z walki - ale tzn. że oboje jesteśmy na wysokim poziomie technicznym i "umysłowym", a oto ciężko). Ja nie ćwiczę po to żeby zakładać duże rękawice, i się ograniczać. Z moich doświadczeń wynika że większość ludzi wogóle źle znosi skracanie dystansu, jeżeli pytasz o doświadzczenia wogóle.
Przecież wy wogóle nie sparujecie, tylko ćwiczycię tylko i wyłącznie w swoim kręgu "ideologicznym".
My walczyliśmy z każdym kto wyraził zgodę... niestety ludzie z WT nigdy nie mieli na to chęci, a z nami można i bez zasad
Kick-Boxerzy zawsze chętnie sparują więc możesz z nimi jak martwisz się o boksera, karatecy też przeważnie się zgadzają na sparingi, no i w Poznaniu masz też sekcję Choy Lee Fut prowadzoną przez Piotra Durskiego - oni napewno zgodzą się na sparing
Napisano Ponad rok temu
Pytanie o wkładanie łokieć na linię centralną jest moim zdaniem bardzo istotne, ale Ty wolisz obrywać od bokserów niż zastanawiać się jak techniki dzialają.
On po to zapewne sparował z bokserem aby się "rozwinąć" i w przyszłości już nie obrywać
To jest włąśnie problem że większość się zastanawia i później dostaje łomot od tych którzy zamiast się zastanawiać poprostu walczą
Napisano Ponad rok temu
Wydaje mi się poprostu że cofając od razu ręke nie dajesz przejść energii, a zabierasz ją z powrotem.
Źle Ci się wydaje... bokser cofa rękę a nikt nie może mu zarzucić że energia nie przechodzi
Napisano Ponad rok temu
Zbliżenie reguł do VT uznałem za wystarczające określenie które pozwoliło by nam VingTsungerom,WingTsunowcom i WingChunowcom sparować z bokserami czy kickbokserami...nie chciałem już wymienać rękawic grapplingowych itd....
Tsailifo dzieki za wyjasnienie kolegom i własciwe zrozumienie tematu.!!!
WingTsun ..mówiąc o kilku poziomach chisao mówisz o metodyce LT a nie o VT,...a mówiąc że większkość ludzi źle znosi skracanie dystansu rozumiem że mówisz o skracającym również
pozdr.
Paweł
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Szabla taiji stylu Wu
- Ponad rok temu
-
Liu he ba fa - klip
- Ponad rok temu
-
Yongchun baihequan - videoklipy
- Ponad rok temu
-
Ving-tsun
- Ponad rok temu
-
Obrona przed zejściem
- Ponad rok temu
-
Jackie Chan na manekinie WT
- Ponad rok temu
-
Archiwalne filmy o taijiquan
- Ponad rok temu
-
Chen class xin jia clips
- Ponad rok temu
-
Wrażenia ze ZLOTU Kung-fu/Wushu
- Ponad rok temu
-
Wasza ulubiona broń
- Ponad rok temu