Tak się zastanawiam, dlaczego tak debatujecie i przekonujecie się nawzajem, czy shotokan jest skuteczny na ulicy? Gdybyście tak naprawde byli tego pewni, ta dyskusja skończyłaby się bardzo szybko. Tego typu problemów nie mają bokserzy czy kickbokserzy; po prostu znają swoje umiejętności.
Tego nigdy nie jest się pewnym:
Nie ma dwóch takich samych sytuacji.
Można mieć akurat gorsza dyspozycję, czy kontuzję, albo się zagapić, albo poślizgnąć, albo mieć pecha, albo przeciwników może być więcej, albo można trafic na kogoś lepszego czy sprytniejszego, albo uzbrojonego...
No bo co zrobi taki bokser, zapaśnik, judoka, kickbokser jak spotka kilku zainteresowanych jego portfelem panów z kijami i łomami na przykład???
Mozna by łatwo dojść do wniosku, że najlepiej jest chodzić liczną dobrze zorganizowaną i uzbrojoną grupą zamiast trenować Sztuki Walki ale....
...co będzie jak przyjdzie komunistyczna armia chińska z bronią atomową 8O 8O 8O
taki żart niedzielnyPozdrawiam