96 odpowiedzi w tym temacie

[budo_vop23]

Eee to myslalem ze u nas jest kiszka , ale w porownaniu z tym co tu piszecie to widze ze nie jest tak zle.
Pozdrowka.

[budo_mistress]

Tak, Patrol tyle tylko, ze niektóre nie chca. A po co zmuszać? A jak będą cwiczyły na chama to mogą tylko psuć atmosferę na treningu swoimi fochami. Zresztą na zdną SW nie jest nigdy za późno. :-) .

Pozdrawiam.

[budo_patrol]

Po to zmuszać że jest szansa iż kiedyś to docenią. Taki dajmy na to Patrol, który został przez rodziców zmuszony jak był mały, trenuje już ponad 10 lat i wcale nie żałuje

[budo_mistress]

Ja znam osoby, które np. trenowały 5 lat i teraz obecnie mają 15 czy tam 14 i olały karate, bo im się znudziło i nie chodzą. Więc wiesz - z każdym jest inaczej. Jedne doceni, drugi będzie uważał, ze zmarnował dużo czasu...:?

[budo_karateka1]

A ja znam mnóstwo ludzi w wieku 25-30 lat , którzy teraz przy piwku lub jablu wspominają dobre czasy jak trenowali i walą się w pusty łeb ,że dali się zfrajerwoać kolezką

[budo_vop23]

Oj to czesty przypadek. Czasami przyprowadzaja swoje dzieci zeby kontynuowaly to co tatus zapierdzielil. Jezeli tak to jeszcze nie zle gorzej jak zabieraja dzieci na piwko . Tak tez jest. A niech im rosna brzuchy .

[budo_mistress]

Vop23 => To akurat tyczy się nie tylko SW. Wielu rodziców zmusza dzieci do pewnych czynności, chociaż one w ogóle nie są tym zainteresowane. Znam kobiete, ktora przymusza swoją 8-letnia córkę do gry na gitarze. Próbowałam się uczyć kiedys i wiem, ze jest cieżko. Widocznie ona kiedyś chciala za młodu i jej nie wyszło, dlatego teraz jej dziecko MUSi umieć grać...:?.

Wg mnie najlepiej oddać sie pasji jeśli robi to się z poczucia własnej chęci. Wtedy jest to piękne.

Aha - znam jeszze przypadki, gdzie rodzice ćwiczą z własnymi dziećmi. Podczas jednego kumite jeden facet powiedział do jakiejś 12-latki "A Ty co podrywaz mojego syna?" , a ona mu na to "To nie ja, to on mnie"....Mały stał obok i dziwnie się na nich patrzył ..

Pozdrawiam.

[budo_vop23]

A co ma zrobic rodzic z otylym grubaskiem , ktory caly dzien najchetniej przesiedzialby przed komputerem z kanapka w buzi ? Musi go zapedzic do cwiczen / karate , basen , inne / bo wyrosnie z niego monstrum . Gowniarz tego nie rozumie i idzie na latwizne a rodzic rozumiec musi. Sa rodzice , ktorzy maja w dupie co z dzieci wyrosnie ale sa i inni. Na szczescie.

[budo_dan]

vop23
A jak u was jest z naborami ?
Pochwal się...skoro nie jest tak źle...

[budo_vop23]

od 20 kilku do 30 osob w grupie . Dla mnie to marnie ale jak Wy piszecie ze zadawala Was 12 - 15 osob no to w tym porownaniu niezle.

[budo_mistress]

A skąd jesteś :>?

[budo_karate_koks]

vop23
A jak u was jest z naborami ?
Pochwal się...skoro nie jest tak źle...

A u nas zapislo sie jak narazie 5 osob zobaczymy moze jeszcze ktos dojdzie...

W kazdym badz razie zostala otworzona mlodsza grupa (nowi+dziecaki co byli wczesniej) i maja odzielne dwa treningi

A o grupie +30 to nie ma ani widu ani slychu :?

[budo_mistress]

U mnie to chyba nawet nie było plakatów o grupie +30....

[budo_baxii]

U mnie w szkole trenuje 20 osób miasto 7 tys. mieszkańców szkoły capuery i thai boxu jesteśmy trzecią i największą w miescie zajęcia kosztują 50 pln są zniżki dla rodzin. Sensei traktuje to jak hobby pracuje na bramkach i ochronie osobistej cwiczymy Oyama Karate i system combat tworzony przez senseja.Do tego jeszcze filie szkoły w dwóch miastach łącznie trenuje 60 osób.

[budo_vop23]

No wlasnie . Grupki po kilkanascie osob to slabo. Ma ktos jakis konkretny pomysl zeby przekonac ludzi , ze naprawde warto trenowac karate ?.

[budo_patrol]

Kilkanaście osób to słabo? A po co więcej? Moim zdaniem jak osób jest -naście to już spokojnie wystarczy do funkcjonowania sekcji. A co do przekonywania innych to szanse nikłe bo karate oferuje rzeczy, którymi większość ludzi nie jest już zainteresowana i raczej nie będzie. Czasy światłości karate minęły, ale i tak nie jest tak tragicznie jak to niektórzy malują.

[budo_mistress]

A wg mnie jest tragicznie. Mieszkam w 7 tys. mieście i tu się ledwo da grupę skleić. Z drugiej strona mała grupa ma także swoje zalety, ponieważ sensei moze sie skupić na błędach, które robisz, bo w naprawdę dużej grupie niektórych błędy moga być niedostrzegalne. Zresztą - wszytsko zależy od instruktora.