Kobiety i Aikido :)
Napisano Ponad rok temu
Wiesz z wiarą jest jak z aikido, niektórzy po prostu cwiczą regularnie i systematycznie rozwijając się. Niektorzy cwicza i po kazdym egzaminie zakładaja kolorowe paski - sa zwolennicy reczniczkow i serniczkow. Jedni padaja na kolana przed portretem dziadka lub przed grafika AiKiDo robiac cwiczenia oddechowe. Itd itp. Ludzie tego potrzebuja. A poniewaz nie wszyscy jestesmy tacy sami do tego samego celu potrzebujemy róznych środków. Moheirowe berety potrzebuja glinianych figur. Prawdopodobnie widza troche dalej poza nie. Inni nie dostrzegaja glinianych figur widza idee. Teoretycznie wszyscy oni daza do doskonalosci w wypadku chrzescijaństwa nazywa się to zbawienie. Wd starotestamentowaj wersji bałwan złoty cielec to sztuczne bóstwo, wymyślone i oddalajace czlowieka od prawdziwego Boga.
Co do dziewczynki to nie ma innego wyjscia i szczescie moze odnalezc jednynie w Bogu.
Babcie sa szczesliwe i wszyscy sa zadowoleni. Nikt nikogo w metrze nie wysadza.
Napisano Ponad rok temu
Moralność to zespół norm i ocen moralnych cechujących daną społeczność. Nie da się zyjąc w społeczności być z niej zwolnionym. Za to można ją modyfikować.Przekonanie, że "psychologia" zwalnia z moralności, to taki pseudofilozoficzny bełkot, ale ignorowanie mechanizmów, które istnieją, i mają wpływ na działania i zachowania człowieka to... ignorancja, nomen omen.
"Mechanizmy" jak je nazwałeś jakieś są, ale nie są one deterministyczne, tzn nie podlegamy im koniecznie, jeśli zaprzeczysz temu, musisz zrzec się wolnej woli. Wówczas nie istnieje odpowiedzialność za czyny, moralność traci sens. Z tego wynika że prawa ogólne nie są możliwe, bo nie moga ogólnie obowiązywac wszystkich ludzi. Można by socjologie i psychologię sprowadzić do socjotechnik i psychotechnik, ale niewiele by z tego zostało. W dodatku wcale nie są one tak pewne jakbysmy chcieli - patrz sondaże wyborcze. Ani socjologowie ani psychologowie nie zgodza się na ograniczenie swojego przedmiotu do badań statystycznych, tudzież do metod układania batoników w hipermarkecie. Oni pragną "rozumienia", poznania swego przedmiotu i zasad jego działania. Tyle że w świecie kultury nie mogą działać metody nauk ścisłych, przez to ani psychologia ani socjologia tak nie działąją. A jak działają? Głównie po omacku, najczesciej tworząc prawdę.
A to cieżkie zagadnienie. 100% rozwiązania brak, bo nie wiemy czym jest rozum i jak działa /dusza, psyche/. Oderwany oczywiście nie jest, bo gdyby był to np. mogła by istnieć świadomość po śmierci ciała. :twisted:Niestety, ale rozum nie jest oderwany od biologii.
Wszyscy zadowoleni, biznes się kręci. Tyle, że obłudy tu strasznie dużo. Cały ten cyrk niewiele ma wspólnego z nauką Chrystusa. Napisałbym, że się biedak w grobie obraca. 8)Co do dziewczynki to nie ma innego wyjscia i szczescie moze odnalezc jednynie w Bogu.
Babcie sa szczesliwe i wszyscy sa zadowoleni. Nikt nikogo w metrze nie wysadza.
Napisano Ponad rok temu
Jest, nie dowodzisz. Wskazany przez ciebie wpływ psychologa na kobietę działa na identycznych zasadach jak magia voodoo. Czyli znowu szamaństwo. Nie ma kul ognistych z ksiażek fantasy, nie można przyzwac większego demona Khorna co by porządek w sejmie zrobił, ale taka zwykła magia jest i ma się dobrze, nawet w przesyconym technokratyzmem świecie.
I znów kwestia pojeć. Jesli to dla ciebie takie ważne, to mogę się zgodzić, że to szamaństwo. Jakkolwiek to nazwiemy, nie zmieni to faktu, że DZIAŁA. Nie zawsze i nie na wszystkich, ale działa. Gdybym miała namacalne dowody, że w tych wspomnianych kiedyś 75% przypadków wbijanie szpileczek w woskową figurke sprowadzi chorobę na mojego wroga, też powiedziałabym, że voodo to potega. A przynajmniej powazna siła, z która należy sie liczyć.
Widzisz, mogę a nie chcę, w dodatku zdaję sobie sprawę że o wiele wiecej mógłbym zyskać wykorzystując całą wiedzę. Normalnie całkiem bez sensu, nie?
Bez sensu. Z mojego punktu widzenia - totalnie. Masz w tym swój cel, powiedziałabym - ideę, która każe ci nie korzystać z profitów zgodnego współżycia z ludźmi. Nie moja rzecz.
Ale wiesz co? Denerwuje mnie pewien drobiazg. Poczucie wyzszości. Ton twoich wypowiedzi wywołuje mi z pamieci całą plejedę podobnych typów. Od średniowiecznego Rolanda, poprzez romantycznego Gustawa-Konrada, po wspomnianego Raskolnikowa. Oni wszyscy namietnie stawiali siebie i swoje przekonania na piedestale, pogardzajac serdecznie tłumem zwykłych zjadaczy chleba... Ale oni wszyscy, dorzucając tu jeszcze Chrystusa, sa świetnym przykładem tego, że nadmierny idealizm bywa niezdrowy, i to nawet bardzo.
Nie znasz Nietzshego
Z pewnoscia nie tak dobrze, jak ty. Ale co do mojego wniosku, to miałam na mysli podział, jaki wprowadzasz, podział na 'głupców małego ducha' i resztę. No jak dla mnie - to nieco się kojarzy z wizją motłochu - niewolników i świadomych, idnywidualnych panów.
Szkoda że tak naprawde nie rozumiesz.
A szkoda. Bo nie rozumiem. Nie rozumiem, na jakiej podstawie wogóle twierdzisz, że posiadanie idei jest lepsze od jej nieposiadania. Na tej samej zasadzie powiem, że meżczyźnie nie sa zdolni do racjonalizmu, potrafią tylko bujać w w obłokach i gonić za nieuchwytnym. Wiecznie niespełnieni marzyciele, gubiacy życie gdzieś po drodze.
Widzisz, ja mam dosc materialistyczne podejscie do zycia. Jeśli czegoś chcę, to robię wszystko, żeby to osiągnąć, ale tylko i wyłącznie w imieniu swoim, swojego interesu i swojego widzimisię. Nie w imieniu idei. Ale nie usiłuje cię przekonać, że moja racja powinna być punktem odniesienia przy ocenianiu innych. Bo w takim wypadku oceniłabym cie fatalnie. Tylko że po prostu nie odczuwam najmniejszej potrzeby, żeby kogoś oceniać, na moje racje nawracać i wskazywac jedyna słudzna drogę. Ty leć, ja będę szła. Co bedzie dalej, zobaczymy... :roll:
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] (to jest link)Aiki
Nieeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!! Brrr, przerażająca wizja.....bond ma byc mlody, nie bedzie Q i M.. smierdzimi ty wybraniem jakiegos toyboya typu a.kusher i sprzedaniem bonda tv..
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przecież wyraźnie powiedziałem że magia jest i ma się dobrze :roll: . To znaczy że działa.I znów kwestia pojeć. Jesli to dla ciebie takie ważne, to mogę się zgodzić, że to szamaństwo. Jakkolwiek to nazwiemy, nie zmieni to faktu, że DZIAŁA.
Nie mówie nic o zgodnym współżyciu z ludźmi. Mówie o nie wykorzystywaniu dostępnych mi środków manipulowania nimi dla własnych korzyści. Ja po prostu nie cierpię obłudy, wiesz, zboczenie filozofów, nie wiadomo po co szukają prawdy.Bez sensu. Z mojego punktu widzenia - totalnie. Masz w tym swój cel, powiedziałabym - ideę, która każe ci nie korzystać z profitów zgodnego współżycia z ludźmi.
Pech. Może gdzieś tam dostrzegasz tę wyższość, choć jej nie rozumiesz. To Cię boli.Ale wiesz co? Denerwuje mnie pewien drobiazg. Poczucie wyzszości.
Bo tłum, tłuszcza, demos, to coś godnego pogardy, zatraca się w nim człowieczeństwo.Oni wszyscy namietnie stawiali siebie i swoje przekonania na piedestale, pogardzajac serdecznie tłumem zwykłych zjadaczy chleba... Ale oni wszyscy, dorzucając tu jeszcze Chrystusa, sa świetnym przykładem tego, że nadmierny idealizm bywa niezdrowy, i to nawet bardzo.
Tyle że u Niczego nie ma nic o takim podziale na niewolników i panów. Jest podział na Lichych i Dostojnych. Dla dostonego lichy jest obojetny, nie potrzebuje go do ukonstytułowania siebie i swojej wartości bo sam jest jej źródłem, nie ma dla niego czegoś takiego jak dobro i zło. Dla Dostojnego inny Dostojny nie jest przeszkodą ani pomocą, ma dla niego coś w rodzaju szacunku i dystnsu. To ludzie lisi patrzą na dostojnych, takich Rolandów, Konradów itp. takich co są niezrozumiali i kierują się inaczej niż demos, i zazdroszczą im, bo wiedzą, że nie są tacy sami, że są zbyt słabi by podjąć takie działania, stąd bierze się resentyment, czyli tworzenie przeciwwartości mających zastąpić to, czego osiągnąć nie są w stanie. Przeciwwartości są po to, by nazwać Dostojnych złymi, a na tej podstawie ukonstytułować siebie jako dobrych. Ludzie Dostojni są aktywni, zdolni do tworzenia, kreowania, nie znaczy to ze muszą cały czas działać, to ludzie lisi cały czas działają, są pasywni, odtwórczy, bo muszą wciąż szukać podstaw swojej wartości poza sobą. Realizują zatem przeciwwartości, które są ukonstytułowane przez bycie przeciwieństwem wartości negatywnych, jakimi lisi okreslają działania dostojnych.Ale co do mojego wniosku, to miałam na mysli podział, jaki wprowadzasz, podział na 'głupców małego ducha' i resztę. No jak dla mnie - to nieco się kojarzy z wizją motłochu - niewolników i świadomych, idnywidualnych panów.
W takim sensie Lisi są niewolnikami dostojnych, bo są od nich zależni, bo ich wartości są od Dostojnych zależne.
Nawet chwytliwe prawda? Pasuje Ci do czegoś? :twisted:
Młoda jesteś, propaganda dookoła, to pewnie wydaję Ci się, że ludzie są równi itp. itd. Ale to brednia, nie są. Są lepsi i gorsi, wielcy i mali, arystokracja i gmin, dostojni i lisi, jak zwał tak zwał. Tych lichych są miliardy, wielkich niewielu. Może to i dobrze, bo co by to było jakby sie taki Słowacki czy inny Ueshiba rodził pod każdym krzakiem. :roll:
Nic na to nie poradzę, to po prostu róznica między kobietami i mężczyznami, kiedyś zastanawiano się czy kobieta to człowiek, potem, czy ma dusze, teraz się pisze książki w stylu "Płeć mózgu". Historia jak świat stara i cały feminizm świata tego nie zmieni.A szkoda. Bo nie rozumiem. Nie rozumiem, na jakiej podstawie wogóle twierdzisz, że posiadanie idei jest lepsze od jej nieposiadania.
To jest tak, że gdybyś posiadała idee widziałabyś że warto je mieć.
I moge się z Tobą zgodzić. Powszechnie panuje stereotyp, że to mężczyźni są racjonalni, a kobiety rozlazłe i rozmarzone bujają w jakichś dziwnych i niejasnych uczuciach. Jest w pewnym sensie odwrotnie.Na tej samej zasadzie powiem, że meżczyźnie nie sa zdolni do racjonalizmu, potrafią tylko bujać w w obłokach i gonić za nieuchwytnym. Wiecznie niespełnieni marzyciele, gubiacy życie gdzieś po drodze.
Mężczyźni swojej woli działania nie opieraja na tu i teraz, tylko na abstrakcjach, wydumanych i wymarzonych celach /oczywiście im bardziej dostojni tym cele bardziej abstrakcyjne/. Kobieta ma z gruntu konkretne cele, mimo że nie poradzi sobie tak sprawnie jak facet w szeregu czynności, to nie zajmuje się "dzieleniem włosa na czworo", ma "życie" tu i teraz, nie chce go "trwonić" jak napisałaś na "marzenia". Nie zadaje sobie pytań "po co żyję", "dlaczego tak a nie inaczej", to są sprawy "oczywiste". Nie szukają ostatecznych i pewnych podstaw dla swoich racji i działań, bo po co, grunt że działa tu i teraz.
Powiedziałbym że to życie takie jak u np. wiewiórki, tyle ze przy użyciu bardziej skomlikowanych procedur. Grunt to fajna dziupla, miec co jeść, własny facet i potomstwo. Zawsze przywiązane do rzeczy. Po co to wszystko? Bo tak.
Niech Twoje słowa będą świadectwem:
Widzisz, ja mam dosc materialistyczne podejscie do zycia. Jeśli czegoś chcę, to robię wszystko, żeby to osiągnąć, ale tylko i wyłącznie w imieniu swoim, swojego interesu i swojego widzimisię. Nie w imieniu idei. Ale nie usiłuje cię przekonać, że moja racja powinna być punktem odniesienia przy ocenianiu innych. Bo w takim wypadku oceniłabym cie fatalnie. Tylko że po prostu nie odczuwam najmniejszej potrzeby, żeby kogoś oceniać, na moje racje nawracać i wskazywac jedyna słudzna drogę. Ty leć, ja będę szła. Co bedzie dalej, zobaczymy... :roll:
I niech mi ktoś powie, gdzie w takim myśleniu miejsce dla Budo? Jak ukonstytułować nieosiągalny cel "do" w na wskroś praktycznym myśleniu? Dlatego baby i budo to pomyłka.
Nie znaczy to że nie mogą ćwiczyć, niech cwicza na zdrowie.
Ale nie zrozumieją dlaczego wchodzę na trening mimo kontuzji.
Randall (Idąc na trening)
PS. Gosc, jaki wyjątek, jaką regułę?
Napisano Ponad rok temu
RANDALL... Ciekawie ujete......I niech mi ktoś powie, gdzie w takim myśleniu miejsce dla Budo? Jak ukonstytułować nieosiągalny cel "do" w na wskroś praktycznym myśleniu? Dlatego baby i budo to pomyłka.
Nie znaczy to że nie mogą ćwiczyć, niech cwicza na zdrowie.
Ale nie zrozumieją dlaczego wchodzę na trening mimo kontuzji...
Prawie mnie juz przekonales 8)
Napisano Ponad rok temu
three.. spokojnie..powoli dochodzisz do punktu , gdzie byly twoje porzedniczki
Heh.. no i mnie zdenerwował, cholera :wink:
Trudno się mówi, teraz juz wszyscy siedzimy w tej samej piaskownicy.. maaamoooo, Landall jest beee....
Randall, to niezupełnie tak, jak piszesz. Zaparłam sie jak sympatyczny kłapouchy, i parę rzeczy zamierzam uściślić, ale nie dzisiaj. Nie wyrobię się.
Aiki, tak a propos padów. To te z amortyzacja ręczno - kończynową mozna robić cicho? Ale fajnie :wink: Dojdziemy i do tego... Jak narazie, cicho mogę się co najwyżej przetaczać, co również jest całkiem satysfakcjonujace (no, chyba że zbaczając z kursu wyrżnę w coś twardego, co juz ani ciche, ani satysfakcjonujace nie jest :wink: )
I am very sorry... (to jest link)
hmmm.... Voivod, to jeszcze nie jest totalna tragedia (zawsze mógłby być O. Bloom :twisted: ), ale niestety, świat schodzi na psy...
Aiki, WIDZIAŁEŚ???
Amicalement, mes amis :wink:
Napisano Ponad rok temu
Randall zapytałW każdym razie, panowie dyskutanci (Aiki, Randall), różnica poziomu dyskusji w wydaniu pań i panów widoczna, przynajmniej w tym wątku, nieprawdaż? Nie daje to Wam nic do myślenia? Ależ nie, wyjątek tylko potwierdza regułę!
Mam wrażenie, że Gość napisał coś miłego pod moim (i innych kobiet) adresem... :wink:Gosc, jaki wyjątek, jaką regułę?
Upraszczając regułę maksymalnie:
kobiety - be, panowie - cacy
tutaj mamy sytuację odwrotną. A Gosc zakłada, że traktujecie ten 'wyjątek' tylko jako potwierdzenie powyższego prawidła. Tak wyglada moja interpretacja, przytoczona tylko i wyłącznie w celu poprawienia mi humoru
(mam nadzieje, że nie jest dokładnie odwrotnie :wink: )
Napisano Ponad rok temu
Ale cuż, unicestwienie, także i to intelektualne najwyraźniej jednak leży w charakterze niektórych dyskutantów.
Napisano Ponad rok temu
no i po co? jak masz argumenty , to po co sie denerwowac? jak ci wyjda nerwy a wierzch to juz po dyskusji.. poza tym.. to tyko internetowa dyskusja.Heh.. no i mnie zdenerwował, cholera :wink:
Trudno się mówi, teraz juz wszyscy siedzimy w tej samej piaskownicy.. maaamoooo, Landall jest beee....
mozna.. ale po co? wyobraz sobie ,ze mozna padac cicho bez armortyzacji:)Aiki, tak a propos padów. To te z amortyzacja ręczno - kończynową mozna robić cicho?
owszem.. nawet pisalem o tym troche wczesniej..no ale jak sie ma abicje byc newsmanem.. anyway.. wiadomosc przekrecona, nieaktualna.. ogolnie smiec.. onet to ostatnie zrodlo newsow..hmmm.... Voivod, to jeszcze nie jest totalna tragedia (zawsze mógłby być O. Bloom :twisted: ), ale niestety, świat schodzi na psy...
Aiki, WIDZIAŁEŚ???
form dublin with love ..
Napisano Ponad rok temu
Pudlo , jestem "wyprany" z wszelkich ambicji, Zlosniku......no ale jak sie ma abicje byc newsmanem.. anyway.. wiadomosc przekrecona, nieaktualna.. ogolnie smiec.. onet to ostatnie zrodlo newsow.. ..
Chcialem tylko niesmialo pomoc, co, oczywiscie, odebrales jako probe kolejnego "wrogiego przejecia" watku...
Trudno, co zrobic...
Ale, zeby nie bylo, ze znowu nie na temat...:
Nie bede sie wdawal w dyskusje o filozofii, bo na tym znam sie jeszcze mniej niz na serii o Bondzie, ale... uwazam, ze teza, ktora uprzejmy byles postawic (ciekawe, z jakiego powodu...) gdzies na poczatku tego tematu (i ponos gdzies tam jeszcze) jest zbyt skomplikowana, aby ja zbyc jednym zdaniem. Wlasciwie, to juz nawet chcialem sie glebiej zastanowic nad w miare wywazona wypowiedzia, ale... jakos mnie znowu swoja asertywnoscia (ktora zapewne myle z arogancja...) zniecheciles.
Pozdrawiam, anyway...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jak zazwyczaj nie odpowiedziałeś wprost. Uważasz że to właściwe? Mnie, jak też i wielu ludzi których znam i sznauję, tacy, którzy coś tam motają pod nosem, działają na nerwy i nie wzbudzają zaufania. Sensowna rozmowa jest wtedy, gdy stajesz i mówisz "jest tak i tak, co ty na to", a takie ą i ę to dobre dla polityków i innych oszustów.Przecież wiesz, moja droga three, że rzec coś miłego to też poprawia nastrój. Gdyby tak odwrócić tę dyskusję, to wszystkie argumenty panów na niekorzyść pań, pasują do nich jak ulał. A to, że z przyjemnością czytam, to co masz do powiedzenia, to, jak przypuszczam, udziela się i innym. Tyle, że, tak po polsku, 'nie godzi' się im tego wyrazić. :wink:
Jesli potrafisz odwórcić te argumenty, co to Twoim zdaniem działają tak samo w drugą stronę, to odwróć, chętnie się dowiem w jaki sposób to zrobisz. Jak nie potrafisz, to nie pisz, uznamy, że wycofałeś się ze swojej tezy. Co zresztą sensowne jest w wypadku popełnienia błędu. Ludzką rzeczą jest błądzić, rzeczą głupców jest w błedzie świadomie trwać.
Ech, ja nie staram sie wskazać na coś takiego. Ciekawym jest zjawiskiem że kobiety szukają dowodów na to że są równe czy nawet lepsze od mężczyzn. Po co?Upraszczając regułę maksymalnie:
kobiety - be, panowie - cacy
Ja mam to generalnie gdzieś. Tezą jest to, że kobiety nie nadają się do budo, i tyle. Ja np. nie nadaję sie do baletu, a nie czuję sie przez to gorszy od baletmistrzów.
Bycie innym nie oznacza bycie gorszym. To tak jak u Niczego, dostojny jest inny od drugiego dostojnego, żaden z nich nie ogląda się na tamtego i nie czuje lepszy czy gorszy. To Lisi robią takie rzeczy. :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja oburzamRandall, już nie pierwszy raz się oburzasz, nie rozumiejąc co do Ciebie się mówi.
Cóż, moze nie rozumiem :roll: , oświeć mnie zatem o krynico mądrości, cały czas o to proszę, a Ty cały czas się migasz. Jasno i wprost.
Aj waj przestraszony , a może poza połsłówkami i niejasnością nie ma żadnego sensu? Nie potrafisz wyjaśnić o co Ci chodzi? W takim razie zostaje bełkot, sensu nie ma. "Nicość nicuje" itp.
Bezsens, którego jesteś świadom:Jeśli miałbym wprost odwrócić argument, i to w stosunku do Ciebie, to napisał bym, że to właśnie Ty nie nadajesz się do budo.
Jak sam zauważyleś, nie jest to kontrargument, lecz teza. Nic zatem nie odwrócileś.Teraz, jeżeli się nad tą tezą poważnie zastanowisz - to kto wie? Może w końcu przyznasz mi racje. :wink:
Chcesz utrzymać tę tezę? Proszę bardzo:
Musisz zdefiniować co to Twoim zdaniem budo, a następnie zdefiniować jakie cechy są do niego konieczne, w dalszej części określić jakie cechy są dyskwalifikujące, następnie przypisac mi okreslone z tych cech. A koniec końców znaleźć sensowne, powszechnie możliwe do zrozumienia i przyjęcia, oraz intersubiektywnie sprawdzalne racje dla swych przypisań i definicji.
Czyli jak zwykle podziękował 8)
Zatem zajmij się odwracaniem argumetów zamiast stawiac tezy, bo wątek ma tytuł "kobiety i aikido", a nie "Randall i budo - Gościa dywagacje" /Choć możesz taki założyć/.
Czy może jednak sie wycofujesz z tego odwracania? :twisted:
Randall (wrażliwy niczym Mr. Spock)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Bełkoczesz jak zazwyczaj. Postawionego pytania brak.Z niczego się nie wycofuję i nic nie muszę definiować byś sam sobie odpowiedział na postawione pytanie. A zatem, jak brzmi odpowiedź? :wink:
Choć zaraz, było pytanie "to kto wie?"
Moja odpowiedź - pytanie nieprecyzyjne, nie wiadomo co ma ten ktoś wiedzieć.
:roll:
Nie ma to najmniejszego znaczenia, bo i tak wiemy, że jest to tylko zasłona dymna.
Zatem odwracasz moje argumetny, czy się wycofujesz?
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Staz w Lesneven (10-17.07)
- Ponad rok temu
-
Pokłońcie się Wy wszyscy, którzy straciliście wiarę!!!!!
- Ponad rok temu
-
Na czym polega aikido??
- Ponad rok temu
-
Temat wakacyjny czyli coś specjalnie dla Szczepana :)
- Ponad rok temu
-
Powrot do jedynej slusznej linii....
- Ponad rok temu
-
WORLD GAMES 2005
- Ponad rok temu
-
czwartkowe i wtorkow zajęcia WSAA na Karowej odwołane
- Ponad rok temu
-
Mieszanie aikido i innych sztuk walk
- Ponad rok temu
-
Świeże mięsko-czyli chwyty marketingowe
- Ponad rok temu
-
Uścisk dłoni
- Ponad rok temu