Opowiadasz... Jesli zakladasz dzwignie, czy duszenie z pozycji dominujacej, to przeciwnik ma marne szanse "machnac reka" i Cie zrzucic, czy rozerwac chwyt. A jesli nawet takie rzeczy sie dzieja, to je robia ludzie, ktorzy nie tylko sa silni, ale i takze zeby zjedli na bjj, albo judo.
Oczywiscie sa tacy ludzie (ale to dobrzy zawodnicy), ktorym np. nie sposob wyciagnac zwlaszcza balachy i nawet im nie probuje. Najwyzej udaje, ze chce zrobic balache, a robie cos innego korzystajac z pulapki.
Sa ludzie, ktorym bardzo ciezko zalozyc duszenie np. kimonem, samymi miesniami karku i ruchami ciala sa w stanie przeszkadzac. Ale... nawet i tych jesli uda mi sie zalozyc dobre technicznie duszenie - jestem w stanie udusic.
A zalezy to zreszta od wielu czynnikow - niekiedy po prostu juz tak jestem zmeczony walka, ze nie brakuje mi wytrzymalosci w dloniach, czy precyzji, zeby duszenie ostatecznie dopiac.
I to proces dochodzenia do prawidlowej techniki moze trwac dlugo, a nie samo duszenie.
Innymi slowy - nie ma odpornych na duszenia, sa tylko zle zalozone.
Jesli jest dobrze zalozone to juz sie zaczyna odplywac w pierwszej sekundzie, a czesto trzeciej nie pamieta.
Kazdy ma tetnice i jesli sie do nich dobierzemy to musi peknac. Co do kratni, to jakas pomylka - duszenie nie polega na miazdzeniu tej czesci ciala.
Jesli chodzi o gabaryty - to latwiej udusic kogos, kto ma potezny biceps i triceps np. trojkatem nogami, niz jakiegos zylastego chudzielca.
Jesli chodzi o dzwignie na nogi, to kazdy sie na nie lapie (niektorzy czesciej
) i nie zalezy to od sily, czy czegolwiek.
K_P