kiedys jako student rozwozilem paczki, oddawalem cos do jakiejs wiekszej posesji, brama byla szeroko otwarta, ja z auta, zeby przycisnac dzwonek, podnosze glowe, i widze jak na mnie pedzi spory owczarek niemiecki, zamarlem


Ta strona używa cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania - przeczytaj naszą politykę cookies.
Korzystając ze strony akceptujesz nowy regulamin z 4 grudnia oraz wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
budo_kapral napisał
I co laska powiedziała, może zaoferowała coś w ramach rekompensaty?wczoraj mnie akurat pies pogryzł.
Bym miał kose, może bym go ożenił. No ale to takie gdybanie :roll:
Jechałem sobie średnią prekością na rowerze, przejeżdżając obok jakieś laski z większym psem. W momencie, ten się urwał jej ze smyczy(nawet coś łańcuchopodobnego:| nie zwróciłem uwagi, jak zwykle, bo drugi raz mnie pies pogryzł, to jest kwestia sekund- trza myśleć w biegu). Stanęłem od razu, bo gdybym pojechał na pełnej pizdzie, to by pies się za mną rzucił i by mnie doognił, wtedy laska by go nie uspokoiła. przyjebałbym mu z buta to by się jeszcze bardziej rozjuszył wiec też odpadło. Musiałem czekać aż pinda łaskawie go odciągnęła itp. Do tego czasu ukryzł mnie w kostke, za buta pociągnął i chapnął w koleń oraz pozostawił kilam zadrapań. A to wszystko w czasie kilku sekund.
A nie miałem żadnego innego wyboru w podjęciu działań.
Napisano Ponad rok temu
budo_tt48 napisał
Chyba sobie jaja robisz? To bardziej wkurzysz psa. Stanąć nie ruchomo jest szansa , że nie zaatkuje.
Napisano Ponad rok temu
budo_Kselos napisał
Po kolei...
4 Generalnie patrząc na psa - w porównaniu do człowieka za duży nie jest i odporność na ciosy -np. kości na złamania - powinien miec mniejszą - jeżeli "przesuwam" kopnieciem 80 kg zawodnika, to trafiony piesek powinien latać...
pozdrawiam!
Napisano Ponad rok temu
budo_Dvorkin napisał
Zależy jakie. Mój ojciec miał taki przeznaczony dla ludzi, który działał zarówno na humanoidy (przez przypadek sprawdziłem na sobie), jak i psy (sprawdzone na zbyt agresywnych czworonogach).Gazy przeznaczone na ludzi nie działają na psy.
Napisano Ponad rok temu
budo_kubas§ napisał
I co laska powiedziała, może zaoferowała coś w ramach rekompensaty?wczoraj mnie akurat pies pogryzł.
Bym miał kose, może bym go ożenił. No ale to takie gdybanie :roll:
Jechałem sobie średnią prekością na rowerze, przejeżdżając obok jakieś laski z większym psem. W momencie, ten się urwał jej ze smyczy(nawet coś łańcuchopodobnego:| nie zwróciłem uwagi, jak zwykle, bo drugi raz mnie pies pogryzł, to jest kwestia sekund- trza myśleć w biegu). Stanęłem od razu, bo gdybym pojechał na pełnej pizdzie, to by pies się za mną rzucił i by mnie doognił, wtedy laska by go nie uspokoiła. przyjebałbym mu z buta to by się jeszcze bardziej rozjuszył wiec też odpadło. Musiałem czekać aż pinda łaskawie go odciągnęła itp. Do tego czasu ukryzł mnie w kostke, za buta pociągnął i chapnął w koleń oraz pozostawił kilam zadrapań. A to wszystko w czasie kilku sekund.
A nie miałem żadnego innego wyboru w podjęciu działań.![]()
Napisano Ponad rok temu
Podobno napluie psu do oka, powoduje taką panikę u czworonoga, że najagresywniejszy przyjaciel człowieka ucieka. Próbował ktoś?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To nie jest takie zle rozwiazanie, ale lepszym jest chyba rzucic mu w pysk(oczy,nos) piaskiem....
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem, jednak czy najlepszym rozwiązaniem nie byłoby zwinęcie się w kłębek na ziemi. Raz że psiak nie będzie miał za co chwycić, a dwa że raczej na pewno uzna, że wygrał i odpuści. Gorzej jak usiądzie i zacznie pilnować. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[...] Gazy przeznaczone na ludzi nie działają na psy.[...]
Napisano Ponad rok temu
a w tym razem zacząłem na niego biec, wydzierać się, machać nogami, psikać gazem i patrzeć prościutko w oczy.
Napisano Ponad rok temu
Mnie w drodze do pracy czesto atakowała "wilczo-podobna" bestia sięgająca mi mniej więcej do kolan. Widać że to kundel zaprawiony w boju i po przejściach, bo atakował zawsze w ten sam sposób, tzn. "podszczypywał" łydki i bardzo szybko cofał się do tyłu, trzymając tak dystans, że o żadnym kopnięciu nie mogło być mowy (...) ale wiał az sie kurzyło, chociaż i tak nie trafiłem go teleskopem, bo moim zdaniem jest to niemożliwe.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Widzial to jakis przechodzien
? fajnie to musialo wygladac :wink:
Napisano Ponad rok temu
Słyszałem o tej metodzie od gościa, który zatosował ją praktycznie. Podobno zadziałala całkiem całkiem, jednak pamiętać należy o fakcie, że ona jest dobra jedynie dla ludzi, którzy nie boją się psów. Jeżeli masz do czynienia z rasą psów stworzoną do walki to należy też pamiętać o sile z jaką są one w stanie zewrzeć szczęki. Ta metoda może czasem skończyć się trwałym kalectwem dla niefortunnego człowieka.Jeżeli już złapał rękę... trzeba spróbować ją wepchnąć głęboko do gardła.
To prawda, w niektorych miejscowościach są kłopoty ze stadami bezpańskich zdziczałych psów, które potrafią nawet zatakować ludzi.Ogólnie z psami jak z ludźmi. W grupie czują się raźniej i są bardziej bezwględne a pozbycie ich trudniejsze. Gaz, pałka, kij, kamień, utelka, but, ręka... wszystko działa, a pozatym łatwiej z takim bydlakiem sobie poradzić i konsekwencji prawnych się nie ponosi.
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu