obrona przed psem
Napisano Ponad rok temu
Elementarna fizyka na przykładzie psa i piłki.
1. Fizyka implikuje powtarzalność doświadczeń i powiedzmy conajmniej 10 prób.
Wbudowujesz w swoją nogę jakiś czuły i kminiatorski system uzyskiwania tej samej siły kopnięcia.
W perfekcyjnych niezmiennych warunkach kopiesz 10 razy w to samo miejsce po tej samej trajektorii.
Pies przed 5 kopniakiem albo zwieje albo Cię pogryzie (istnieje ewentualnośc że wśród psów natura wykształciła coś tak zaawansowanego jak masochizm co może wypaczyć wyniki).
To tyle w podejściu pies vs fizyka.
A mniej obrazowo:
to Shaql mniej więcej 1.500kg pociągnął w zbrosławicach w 2004 roku.
Shaq=całkiem fajny staffik z Krakowa (ok 32-36kg wtedy)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
uhu obrotniaczku masz amerykanskiegobola?Laserowym wzrokiem, przeciez to oczywiste i skuteczne
Napisano Ponad rok temu
gkozi:
Elementarna fizyka na przykładzie psa i piłki.
1. Fizyka implikuje powtarzalność doświadczeń i powiedzmy conajmniej 10 prób.
Wbudowujesz w swoją nogę jakiś czuły i kminiatorski system uzyskiwania tej samej siły kopnięcia.
W perfekcyjnych niezmiennych warunkach kopiesz 10 razy w to samo miejsce po tej samej trajektorii.
Pies przed 5 kopniakiem albo zwieje albo Cię pogryzie (istnieje ewentualnośc że wśród psów natura wykształciła coś tak zaawansowanego jak masochizm co może wypaczyć wyniki).
To tyle w podejściu pies vs fizyka.
A mniej obrazowo:
to Shaql mniej więcej 1.500kg pociągnął w zbrosławicach w 2004 roku.
Shaq=całkiem fajny staffik z Krakowa (ok 32-36kg wtedy)
Człowieku o czym Ty do mnie rozmawiasz ??
jakie kopanie? kopanie psa? kopanie z tą samą siłą ??!!
no i gdzie jest piłka?? miało być na przykładzie psa i piłki ...
użyłem sformułowania "elementarna fizyka" odnośnie wywlekania człowieka z samochodu
jeśli po jednej stronie drzwi wisi 40kg a po drugiej 70 [oczywiście trzeba też pamiętać o długości dźwigni ale w tym przypadku pomijamy] to to 40 choćby się nawet $#@%$#$ to nie wyciągnie 70, przecież pies nie zapierał się łapami o samochód ...
wiesz, jak się postaram to potrafię 2 tonowy samochód pociągnąć [i pewnie nie jest to kres możliwości człowieka] więc jakiś 1500 kg nie robi na mnie wrażenia , bo chyba nie próbujesz mi wmówić, że pies przeciągnął po ziemi betonowy blok o wadze 1,5 t ?
genralnie podsumowując i kończąc dyskusję - zobaczyłem filmik na którym facet zaatakowany przez pitbulla : nie umarł, nie zemdlał, nie stracił ręki, nie został zawleczony do nory i miał szansę na wygranie tej walki nawet bez pomocy drugiej osoby,
a tłumaczenie że pies nie był w formie i w ogóle to własciwie mu się nie chciało gryźć to ... :roll:
Napisano Ponad rok temu
Gazy przeznaczone na ludzi nie działają na psy.
ale chyba psy maja lepszy wech od czlowieka wiec gaz na ludzi powinien tym bardziej psa rozlozyc
Napisano Ponad rok temu
Jest jeszcze jeden z tej serji, jak AST lapie zareke chycla. Tez reka nie odpada, krew nie tryska, hycel (kobbieta) zgina sie wpol i wyje z bolu. Niewiem w jakim przekonaniu Ce to utwierdzi ale stestuj se jest na kazdym p2p
To co robia te psy to niejest nauczny atak, ale tak jak na ulicy niespotkasz samych mistrzow SW i nozownikow tak i psow po IPO
Last mam trzy samce, wiec niemam hodowli psy to moja pasja, nie potrzebuje sie tez dowartosciowywac "moca" psa bo dywagacji co by bylo jakby 3 skoczyly chyba niema sesu robic :wink:
Batoniaz gaz jednego odpedzi drugiego rozwscieczy....
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a w ogole to nie pamietam bo bylem wtedy kompletnie zalany
moderatorrrrrrrrra
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Biegnę sobie zmęczony pod górę w lesie, mój wzrok skupiam na tym by się nie wywalić (pod nogami śnieg i ślisko) i nagle 2 - 3 metry przede mną wbiega na mnie rozpędzony skundlony owczarek.
W domu moich rodziców zawsze był pies. Teraz gdy dorosłem też mam psa, szkolonego owczarka niemieckiego (cudowne zwierzę) i nigdy nie bałem się psów. Ba! Zawsze sądziłem, że sobie poradzę w przypadku ataku psa.
Wiecie co tylko zdąrzyłem zrobić? Napiąć mięśnie i zacisnąć pięści, to trwało ułamki sekund, a po wszystkim - porządnie się przestraszyć ze swojej niemocy. Wystawiłem mu rękę do ataku, drugą szykując na wyrwanie mu flaków cofnąłem do ataku (zawsze tak sądziłem , że w takiej sytuacji warto poświęcić jedną rękę - pies atakuje kończyny - a drugą zatłuc póki ma się jeszcze siłę). Tymczasem ze drzewem schowany właściciel obserwując sytuację gwizdnął na swoją psinkę, ta będąc już w wyskoku, otarła się tylko o mnie w powietrzu i spokojnie pobiegła do właściciela (musiał być bardzo dumny ze swego pupila).
Wniosek: Walkę zawsze należy podejmować w chwili bezpośredniego zagrożenia, ale gdy jesteś zaskoczony do obrony masz tylko swoje ciało (żaden gaz, pałka czy cokolwiek), a gdyby to był pies z ras chodowanych do walki, nim bym walnął go w brzuch to zmiażdżyłby mi rękę ściskiem swojej szczęki. I tyle - nie istnieje obrona przed psem, tylko szczęście, albo je masz albo nie.
Napisano Ponad rok temu
A obrona przed psem? Myślę, że jednak istnieją jakieś generalia, wynikające choćby z masy zwierzęcia.
Próbował ktoś kopnąć psa w nos jak atakował???
Bo ja tak, i nie miałem na to żadnej szansy. Był za szybki! Więc sugestia, że to łatwe a jak pies waży tylko 40 kg, to w ogóle nie ma problemu z obroną (albo jest ale taki nie za wielki) to woła o taką małą pomstę do nieba!
ps.(żeby temat potraktować poważnie, to nie mówimy tu o psiakach sąsiadki, tylko o psach których atak może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia)
Oczywiście obrona też jest możliwa, nikt nie demonizuje ataku psów, ale jak wiemy są sytuacje gdzie pies zagzyza całe swoje ludzkie rodziny, i nawet obrona szpadlem nie na wiele się zdaje.
Napisano Ponad rok temu
I tyle - nie istnieje obrona przed psem, tylko szczęście, albo je masz albo nie.
istnieje istnieje, mi udalo sie golymi lapami zmusic psa zeby odpuscil po tym jak klapnal moja suke na spacerze (fakt faktem ze atak nie byl wymierzony we mnie, gdybym to ja zostal klapniety na pewno inaczej by sie to skonczylo), przy drugim podejsciu wilczur dostal chmure gazu prosto w nos i odpuscil na dobre. przy pomocy gazu udalo mi sie nawet obronic ostatnio przed amstafem (suka), ale przydarzylo sie jeszcze cos co dalo mi do myslenia - na spacerze na polach jakies 3 tygodnie temu przyplatal sie maly kundel. bawil sie z moja suka i wszystko bylo ok, wiec lataly sobie luzem, ale w pewnym momencie maly zrobil sie agresywny i zaczal ja podgryzac. postanowilem wiec delikatnie go umoralnic przy pomocy gazu, i chlapnalem mu w nos w nadziei ze troche go to zniecheci, a ten skubany kichnal, zaoral nosem kilka razy w sniegu (bylo z 15 cm) i biegal dalej na luzie. jakis uodporniony
Napisano Ponad rok temu
ide sobie z dziewczyną i psiakami na spacer. jej ratlerek, moj dobek. Za ogrodzeniem wysokości ok 130 cm duzy kaukaz i zaczyna strasznie ujadać. zawróciliśmy bo gdyby przeskoczył to strach myslec co by mogło byc czy w ogole dobek (dorosły dosc poterzny )mogłby nas obronic przed takim kolosem?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
nigdy nie chciał bym być swiadkeim walki psów ale generalizując, czy w razie konfrontacji psa jak by nie było obronnego i bojowego typu dobek z psem strózującym tyle ze wielgachnym jak kaukaz to miałby wieksze szanse...?
Napisano Ponad rok temu
Kiedyś na moje podwórko wlazł pies sąsiadów. Spore bydle amstaf, przegryzał najwyraźniej od jakiegoś czasu siatkę i w końcu przeszedł.
Ja też miałem wtedy psa, owczarek niemiecki też spory. No i się dwa spore psy spieły. Mój Niemiec złapał go pierwszy za gardło i nie zamierza puścić. Tamten aż zaczął wyć. Sąsiadka krzyczy, sąsiad przeskoczył przez siatkę ja też wyszedłem i staraliśmy się rozdzielić, bo inaczej bo się pozagryzały. Biorę Niemca za obrożę i ciągnę ile sił ale to nic nie daje. Sytuacja wydawała się stracona, aż tu nagle sąsiad przyleciał z wężem ogrodowym i zaczął lać Niemcowi do pyska wodę pod dużym ciśnieniem. Ten dławiąc się puścił a ja wtedy go odciągnąłem. Było baaardzo niebezpiecznie, ale skończyło się dobrze.
W polowych warunkach można wsadzić jakiegoś kija do pyska, też zacznie się dławić. Można jeszcze mataleo, ale to nie sprawdzane i dość hardcorowe.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
SMYCZ jako ciekawa alternatywa
- Ponad rok temu
-
Plecak
- Ponad rok temu
-
Brutalna sytuacja w szkole.
- Ponad rok temu
-
8 miesięcy treningu Kyokushin i pierwsze sprawdzenie się
- Ponad rok temu
-
Czy dobrze postąpiłem???
- Ponad rok temu
-
Historia z życia
- Ponad rok temu
-
Młodzi Kozacy
- Ponad rok temu
-
Pojednanie kibiców ... na długo ?
- Ponad rok temu
-
takie tam wydarzenie
- Ponad rok temu
-
styl na solówke
- Ponad rok temu