obrona przed psem
Napisano Ponad rok temu
kiedys jako student rozwozilem paczki, oddawalem cos do jakiejs wiekszej posesji, brama byla szeroko otwarta, ja z auta, zeby przycisnac dzwonek, podnosze glowe, i widze jak na mnie pedzi spory owczarek niemiecki, zamarlem , zareagowalem calkowicie odruchowo, kiedy skladal sie do skoku w pelnym biegu, z calej pary krzyknalem (takie cos a'la kiai), krotko, ale ostro i glosno. Lapy sie pod nim ugiely i zwatpil, wyhamowal tuz przede mna, tak na mnie dziwnie spojrzal, odwrocil sie i odbil. Pozniej obserwowal mnie tylko z dystansu, kiedy rozmawialem z jego wlascicielem, ktory wyszedl oczywiscie po czasie . Podsumowujac, mialem sporo farta, jakby do walki byl szkolony, to nie mialbym szans...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I co laska powiedziała, może zaoferowała coś w ramach rekompensaty?wczoraj mnie akurat pies pogryzł.
Bym miał kose, może bym go ożenił. No ale to takie gdybanie :roll:
Jechałem sobie średnią prekością na rowerze, przejeżdżając obok jakieś laski z większym psem. W momencie, ten się urwał jej ze smyczy(nawet coś łańcuchopodobnego:| nie zwróciłem uwagi, jak zwykle, bo drugi raz mnie pies pogryzł, to jest kwestia sekund- trza myśleć w biegu). Stanęłem od razu, bo gdybym pojechał na pełnej pizdzie, to by pies się za mną rzucił i by mnie doognił, wtedy laska by go nie uspokoiła. przyjebałbym mu z buta to by się jeszcze bardziej rozjuszył wiec też odpadło. Musiałem czekać aż pinda łaskawie go odciągnęła itp. Do tego czasu ukryzł mnie w kostke, za buta pociągnął i chapnął w koleń oraz pozostawił kilam zadrapań. A to wszystko w czasie kilku sekund.
A nie miałem żadnego innego wyboru w podjęciu działań.
Napisano Ponad rok temu
Chyba sobie jaja robisz? To bardziej wkurzysz psa. Stanąć nie ruchomo jest szansa , że nie zaatkuje.
zawsze można uciekać w stosując le parkour , pies na żaden płot , siatke , murek , parapet okna etc. nie wlezie :wink:
Napisano Ponad rok temu
Po kolei...
4 Generalnie patrząc na psa - w porównaniu do człowieka za duży nie jest i odporność na ciosy -np. kości na złamania - powinien miec mniejszą - jeżeli "przesuwam" kopnieciem 80 kg zawodnika, to trafiony piesek powinien latać...
pozdrawiam!
sorry ale Ty chyba nie bardzo wiesz o czym piszesz:(
akurat psy sa bardziej niebezpieczne od ludzi, szczegolnie te szkolone.
poczytaj sobie np. w kwietniowym Komandosie artykul o izraelskich 'psich' jednostkach AT.
Psy sie wpuszcza na uzbrojonych w bron palna terrorystow i one ich wykanczaja.
A co dopiero mowic o czlowieku z ulicy (wiem, to skrajny przyklad bo pies jest specjalnie szkolony, ale 'zwykly' wilczur tez swoje potrafi.).
Napisano Ponad rok temu
Zależy jakie. Mój ojciec miał taki przeznaczony dla ludzi, który działał zarówno na humanoidy (przez przypadek sprawdziłem na sobie), jak i psy (sprawdzone na zbyt agresywnych czworonogach).Gazy przeznaczone na ludzi nie działają na psy.
Podobno napluie psu do oka, powoduje taką panikę u czworonoga, że najagresywniejszy przyjaciel człowieka ucieka. Próbował ktoś?
Napisano Ponad rok temu
I co laska powiedziała, może zaoferowała coś w ramach rekompensaty?wczoraj mnie akurat pies pogryzł.
Bym miał kose, może bym go ożenił. No ale to takie gdybanie :roll:
Jechałem sobie średnią prekością na rowerze, przejeżdżając obok jakieś laski z większym psem. W momencie, ten się urwał jej ze smyczy(nawet coś łańcuchopodobnego:| nie zwróciłem uwagi, jak zwykle, bo drugi raz mnie pies pogryzł, to jest kwestia sekund- trza myśleć w biegu). Stanęłem od razu, bo gdybym pojechał na pełnej pizdzie, to by pies się za mną rzucił i by mnie doognił, wtedy laska by go nie uspokoiła. przyjebałbym mu z buta to by się jeszcze bardziej rozjuszył wiec też odpadło. Musiałem czekać aż pinda łaskawie go odciągnęła itp. Do tego czasu ukryzł mnie w kostke, za buta pociągnął i chapnął w koleń oraz pozostawił kilam zadrapań. A to wszystko w czasie kilku sekund.
A nie miałem żadnego innego wyboru w podjęciu działań.
po tym jak ją zjebałem jak burą suke?
nie sądze
Napisano Ponad rok temu
Podobno napluie psu do oka, powoduje taką panikę u czworonoga, że najagresywniejszy przyjaciel człowieka ucieka. Próbował ktoś?
Jasne, pierwsze co robię jak atakuje mnie wściekły pies to pluję mu do oka :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To nie jest takie zle rozwiazanie, ale lepszym jest chyba rzucic mu w pysk(oczy,nos) piaskiem....
1. Nie będzie na to czasu.
2. Nie trafisz.
3. A nawet jak trafisz to nie zadziała.
4. No i ciężko na ulicy o garść piasku.
Napisano Ponad rok temu
2.Kopiac mozesz nie trafic, walac kijem tez, gazem wszystkim - z podejsciem nie trafie,nie dam se rady moze byc jeszcze gorzej
3.Byc moze, lepszy rydz niz nic, moze pod reka zamiast piasku znajdziesz butelke, kamien ??
4.Czy tylko po ulicy chodzic ? nie przechodzisz przez podworka, deptane sciezki ?
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem, jednak czy najlepszym rozwiązaniem nie byłoby zwinęcie się w kłębek na ziemi. Raz że psiak nie będzie miał za co chwycić, a dwa że raczej na pewno uzna, że wygrał i odpuści. Gorzej jak usiądzie i zacznie pilnować. :wink:
ty chyab nie widziales jak wkurwiony piesek potrafi bawić sie z fotelem kolo śmietnika bądz z łozkiem jakims starym :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[...] Gazy przeznaczone na ludzi nie działają na psy.[...]
Ja bym się kłócił
Napisano Ponad rok temu
a w tym razem zacząłem na niego biec, wydzierać się, machać nogami, psikać gazem i patrzeć prościutko w oczy.
Widzial to jakis przechodzien ? fajnie to musialo wygladac :wink:
Napisano Ponad rok temu
Mnie w drodze do pracy czesto atakowała "wilczo-podobna" bestia sięgająca mi mniej więcej do kolan. Widać że to kundel zaprawiony w boju i po przejściach, bo atakował zawsze w ten sam sposób, tzn. "podszczypywał" łydki i bardzo szybko cofał się do tyłu, trzymając tak dystans, że o żadnym kopnięciu nie mogło być mowy (...) ale wiał az sie kurzyło, chociaż i tak nie trafiłem go teleskopem, bo moim zdaniem jest to niemożliwe.
Ten na kórego ja trafiłem dał by się trafić , leciał na ludzi jakby ze świadomością że i tak mu się dostanie ale chce tylko kogoś uryźć(to takie moje odczucie :wink: ).
Nie miał bym serca żeby go teleskopem uderzyć, gazem za to bym go z chęcią potraktował :wink: Może jednak gdyby mu się udało mnie ugryźć, jak dwie osoby przedemną, to bym zmienił zdanie :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Widzial to jakis przechodzien ? fajnie to musialo wygladac :wink:
Nie nie, droga przez działki, totalne wygajewo, chciało by sie rzec że pies z kulawą noga tamtędy nie przejdzie, a jednak jeden sie znalazł i w dodatku nie miałł kulawej nogi, tylko ostre zęby
Napisano Ponad rok temu
Słyszałem o tej metodzie od gościa, który zatosował ją praktycznie. Podobno zadziałala całkiem całkiem, jednak pamiętać należy o fakcie, że ona jest dobra jedynie dla ludzi, którzy nie boją się psów. Jeżeli masz do czynienia z rasą psów stworzoną do walki to należy też pamiętać o sile z jaką są one w stanie zewrzeć szczęki. Ta metoda może czasem skończyć się trwałym kalectwem dla niefortunnego człowieka.Jeżeli już złapał rękę... trzeba spróbować ją wepchnąć głęboko do gardła.
To prawda, w niektorych miejscowościach są kłopoty ze stadami bezpańskich zdziczałych psów, które potrafią nawet zatakować ludzi.Ogólnie z psami jak z ludźmi. W grupie czują się raźniej i są bardziej bezwględne a pozbycie ich trudniejsze. Gaz, pałka, kij, kamień, utelka, but, ręka... wszystko działa, a pozatym łatwiej z takim bydlakiem sobie poradzić i konsekwencji prawnych się nie ponosi.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
SMYCZ jako ciekawa alternatywa
- Ponad rok temu
-
Plecak
- Ponad rok temu
-
Brutalna sytuacja w szkole.
- Ponad rok temu
-
8 miesięcy treningu Kyokushin i pierwsze sprawdzenie się
- Ponad rok temu
-
Czy dobrze postąpiłem???
- Ponad rok temu
-
Historia z życia
- Ponad rok temu
-
Młodzi Kozacy
- Ponad rok temu
-
Pojednanie kibiców ... na długo ?
- Ponad rok temu
-
takie tam wydarzenie
- Ponad rok temu
-
styl na solówke
- Ponad rok temu