Re: WORLD SHOTOKAN INSTITUTE W.S.I.
Piotr Kulczyński też jest niezłym fighterem, kiedyś wspaniale tłukł się na zawodach z Marcinem Ejmą z Wałcza, kto to zaś był chyba starsi pamiętają... Szkoda, że odszedł od karate, zajął się biznesem w firmie ojca i urósł mu duży prezesowski brzuch
Przy okazji pozdrawiam wszystkich moich byłych uczniów !
WALO - oczywiście, że można mieć tu swoje zdanie i je wyrażać po to jest forum, ale widzisz kumite w karate tradycyjnym zawsze będzie dla osoby walczącej w WKF /jak my to określamy w karate skakanym/ statyczne. Inny cel i inne zasady obowiązują w obu dyscyplinach. WKF to rodzaj gry gdzie obowiązuje zasada tuch = point /dotknięcie = punkt/ która powoduje wystarczy dotknąc pola trafienia aby był punkt. Nie jest potrzebna ani siła, ani stabilnośc pozycji, itp. do czego to prowadzi można zobaczyć proponując przedstawicielom WKF ćwiczenie na makiwara. Patrzą na nią jak na jeża. Oczywiście mogą tu być wyjątki ale to nie zmienia reguły... W karate tradycyjnym wymagane jest użycie całego ciała, technika nie tylko musi być prawidłowo wykonana, i osiągnąć swój cel ale przede wszystkim musi zawierać maksymalną siłę przy zachowaniu kontaktu całych stóp z podłożem /kłania sie fizyka !!!/. Napewno orientujesz się, że takie nastawienie powoduje jakgdyby usztywnienie zawodnika, ale to tylko pozory. Tak naprawdę służy zwiększeniu realności techniki /todome - finishing blow/ i osiągnięciu maksymalnej siły w technice. Po co maksymalna siła na zawodach ? Bo zawody w karate tradycyjnym nie są celem treningu leczt środkiem i używa się ich /zawodów/ jako treningu do dalszego poznawania siebie i swojej techniki. Maksymalnej siły używa się także ze względu na to że karate tradycyjne traktuje się jako sztukę walki a nie sport walki... w sztuce walki nalezy stawić czoła każdemu dlatego nie ma kategorii wagowych itp. itd. Mógłbym tu zrobić naprawdę wykład ale nie o to chyba chodzi...
Tak więc w skakaniu, nie ma mocnych, napewno M.Kawka wygrałby na zawodach WKF z Neugebauerem natomiast na zawodach karate tradycyjnego w tym samym pojedynku dostał by od sędziów "muno" - czyli brak umiejętności do prowadzenia walki. Ponieważ żadna technika nie spełniałaby kryteriow todome. Tak więc porównywanie i przede wszystkim ocenianie innego karate zupełnie mija się z celem i zawsze przypomina mi wróżenie z fusów...
Na zawodach po uderzeniu w WKF cofacie rękę do hikite, czy w kata albo w kihonie wykonując zuki też tak robicie ? Odpowiem za Ciebie - Nie ! Czyli, inną technikę się uczę a jeszcze inna wykonuję ?! takich przykładów mógłbym wymieniać dziesiątki. Ale nie będę. celem mojej odpowiedzi nie jest dołowanie WKF-u ani jego ośmieszanie ale zwrócenie uwagi na fakt, iż nie należy oceniać innej dyscypliny nie mając o niej zbyt wielkiego pojęcia, bo to do niczego nie prowadzi....
Zresztą w każdej organizacji są ludzie wartościowi, oddani swojej sztuce lub swojemu sportowi i tacy nad którymi nie warto się rozwodzić.
Pozdrawiam i życzę owocnych treningów WKF