dzwignia i co dalej
Napisano Ponad rok temu
1 nie jesteś ostrożny lub
2 prowokowałeś te sytuacje lub
3 masz pecha lub
4 1+2+3
odpisz jak to z Tobą jest.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Duszenie tylko i wyłącznie.
Żadnych dźwigni!
Zbyt jestem wrażliwy, żeby z premedytacją przeciągnąć komuś dźwignię.
Zadusić można w kilka lub kilkanaście sekund i TERAZ UWAGA !
Żeby doszło do trwałych zmian w mózgu z powodu braku tlenu, trzeba zablokować jego dopływ na ok. 3 minuty!
Jest to opnia lekarza.
Czy wyobrażacie sobie sytuację, w której zadusiliście gościa powiedzmy w 20 sekund, a potem trzymacie "flaka" w całkowitym, zapiętym duszeniu jeszcze przez ponad 2 minuty ???
Ja sobie nie wyobrażam.
Więc w przypadku walki - duszenie wydaje się być najbezpieczniejszym sposobem
obezwładnienia napastnika (dla niego samego).
Co do ewentualnej zemsty napadniętego.
Jak już byłby nieprzytomny, to położyłbym go w pozycji bocznej ustalonej i najnormalniej w świecie przeszukał kieszenie. jak znalazłbym portfel, to poszukałbym w nim dokumentów oponenta (dowód, prawo jazdy etc.).
Jak bym jakiś dokument znalazł, to bym go sobie zabrał, po czym przysłał mu na jego adres z krótką notką, że wiemy o nim wszystko i że jest obserwowany, i ze niech lepiej już nie fika, bo nie ma pojęcia, do kogo informacje o nim trafiły i takie tam bajery.
Może by poskutkowało, a na pewno byłoby śmiesznie (dla mnie).
Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
... wiec wzialem badyla i go zaprawilem...
Jakoś dziwne wrażenia mam, ze cholernie lubisz.
Napisano Ponad rok temu
jak znalazłbym portfel...
to zabrałbym mu "piątaka" za to, że cwaniakował :wink:
Jak bym jakiś dokument znalazł, to bym go sobie zabrał, po czym przysłał mu na jego adres z krótką notką, że wiemy o nim wszystko i że jest obserwowany, i ze niech lepiej już nie fika, bo nie ma pojęcia, do kogo informacje o nim trafiły i takie tam bajery.
Przy założeniu, że uda się zachować trzeźwość umysły, to nawet nie głupi pomysł... 8)
Napisano Ponad rok temu
Distephano nie zly pomysl :wink:
Na szczęście nie musiałem wykonać takiej akcji, ale dużo się swego czasu zastanawiałem, jak mógłbym się ustrzec, przed ewentualnym odwetem.
I wtedy na to wpadłem
Trzeba walczyć przede wszystkim głową.
Napisano Ponad rok temu
dźwignie oczywiście przeciągnięte,ale jakos nie wyobrażam sobie niektóych z Was jak łamią koksom te łapy aż im drzazgi lecą ...
a odnosnie reklamowania duszenia jako podstawowej recepty , to wcale nie byłbym taki pewny czy jest ono rzeczywiscie mniej groźne bo:adrenalina działa, ściska się z całej siły - można uszkodzić kark albo tętnice zmiażdżyć i .... chyba każdy miał sytuacje że w czasie bójki jego lub kogoś od niego trzeba było odciągać siłą w kilku - czy taka osoba puści duszenie we właściwym momencie?
Napisano Ponad rok temu
Co do ewentualnej zemsty napadniętego.
Jak już byłby nieprzytomny, to położyłbym go w pozycji bocznej ustalonej i najnormalniej w świecie przeszukał kieszenie. jak znalazłbym portfel, to poszukałbym w nim dokumentów oponenta (dowód, prawo jazdy etc.).
Jak bym jakiś dokument znalazł, to bym go sobie zabrał, po czym przysłał mu na jego adres z krótką notką, że wiemy o nim wszystko i że jest obserwowany, i ze niech lepiej już nie fika, bo nie ma pojęcia, do kogo informacje o nim trafiły i takie tam bajery.
No w teorii to może i dobrze wygląda, ale pomyśl jak by to widział przejeżdżajacy patrol policji? :roll: Chyba mniej zabawnie dla Ciebie
Napisano Ponad rok temu
Co do ewentualnej zemsty napadniętego.
Jak już byłby nieprzytomny, to położyłbym go w pozycji bocznej ustalonej i najnormalniej w świecie przeszukał kieszenie. jak znalazłbym portfel, to poszukałbym w nim dokumentów oponenta (dowód, prawo jazdy etc.).
Jak bym jakiś dokument znalazł, to bym go sobie zabrał, po czym przysłał mu na jego adres z krótką notką, że wiemy o nim wszystko i że jest obserwowany, i ze niech lepiej już nie fika, bo nie ma pojęcia, do kogo informacje o nim trafiły i takie tam bajery.
No w teorii to może i dobrze wygląda, ale pomyśl jak by to widział przejeżdżajacy patrol policji? :roll: Chyba mniej zabawnie dla Ciebie
Wiedziałem, że w końcu takie teksty polecą, a miałem nadzieję (znikomą), że nie będę musiał wykładać ludziom, jak krowie na miedzy, że :
- Nie jestem debilem i na pewno dostosowałbym swoje działania do sytuacji.
- W przypadku większej ilości przeciwników nie ma mowy o czymś takim.
Geez...
Dlaczego ja muszę się tłumaczyć z rzeczy oczywistych??? :roll:
Może zaraz polecą teksty, że co by było gdyby w tym czasie UFO przyleciało, nadszedł tajfun, widziała to wszystko Edyta Górniak...
To co bym wtedy zrobił ???????
Tracę nerwy, jak słyszę (bądź widzę) takie teksty
Przepraszam - uniosłem się :roll:
Napisano Ponad rok temu
Osobiście bardziej skłaniłbym się ku duszeniu.
To rozwiązanie jest wg mnie bezpieczniejsze dla NAS,
bo przeciwnik odpływa i nie krzyczy z bólu.
Dzięki temu nie zawoła kolesi, którzy mogą być gdzieś za rogiem.
Dla przeciwnika też jest to chyba lepsze,
bo jeśli dojdzie tylko do omdlenia to się ocknie i będzie zdrowy.
Ponadto w duszenie nie trzeba wkładać wiele siły.
Co do dźwigni:
Ręka to ręka nic się nie stanie poważniejszego, wiadomo że nie bedzie ruszał tak sprawinie jak przed tem ale to ulica.
Poza ilu ludzi ze złamaną łapą chodzi i żyje ktoś się wypierdoli i sobie równie dobrze może złamać
Niby tak, ale jest różnica pomiędzy złamaniem kości, a wyłamaniem ze stawu (do którego może dojść przy dźwigni) - to drugie jest gorsze.
Czy wyobrażacie sobie sytuację, w której zadusiliście gościa powiedzmy w 20 sekund, a potem trzymacie "flaka" w całkowitym, zapiętym duszeniu jeszcze przez ponad 2 minuty ???
Istota duszenie polaga na tym, że delikwent mdleje z powodu braku dopływu tlenu do mózgu. Tlen do mózgu dostarcza krew płynąca przez dwie tętnice szyjne, a następnie naczynia włosowate. Prawidłowo założone duszenie odcina dopływ krwi do mózgu i to jest najistotniejsze, a nie kwestia doplyu powietrza do płuc, z tego względu przytaczany argument astmy nie jest zbyt mocny. Z doświadczenia wiem, że aby pojawiły się mroczki przed oczami wystarczy przytrzymać zapięte duszenie ok. 7 sekund. Istotnie, aby zaczęły zachodzić trwałe zmiany w mózgu trzeba 3-4 minut. Ale UWAGA nie oznacza to wcale, że można trzymać duszenie np. minutę. Problem polega na tym, że naczynia włosowate są ceniutkie i kiedy nie dopływa do nich dłużej krew to się obkurczają i wtedy krążenie w nich ustaje. Chodzi o to, aby w ciągu tych kilku minut wróciło. Dlatego nie gloryfikowałbym zbytnio duszeń - też trzeba bardzo uważać.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Czy wyobrażacie sobie sytuację, w której zadusiliście gościa powiedzmy w 20 sekund, a potem trzymacie "flaka" w całkowitym, zapiętym duszeniu jeszcze przez ponad 2 minuty ???
Istota duszenie polaga na tym, że delikwent mdleje z powodu braku dopływu tlenu do mózgu. Tlen do mózgu dostarcza krew płynąca przez dwie tętnice szyjne, a następnie naczynia włosowate. Prawidłowo założone duszenie odcina dopływ krwi do mózgu i to jest najistotniejsze, a nie kwestia doplyu powietrza do płuc
Ty mi pokaż, gdzie ja cokolwiek o płucach wspomniałem 8O
Generalnie powtarzasz to, co powiedziałem.Żeby doszło do trwałych zmian w mózgu z powodu braku tlenu, trzeba zablokować jego dopływ na ok. 3 minuty!
Tlen nie dostaje się do mózgu - czy napisałem coś nie jasno ?
Jest jeszcze jeden plus dodatni dla duszenia (jak wiadomo są plusy dodatnie i plusy ujemne ).
Wygląd zaduszonego człowieka robi piorunujące wrażenie.
To nie jest "zwykłe" pierdo&%@*cie w gębę, co znokautuje przeciwnika - tak potrafi każdy(no prawie :wink: )
Dla reszty ewentualnych atakujących, to wygląda tak, że ten napadnięty udusił nam kumpla gołymi rękami!!!
Błagam o nie zadawanie kolejnych pytań, na które sami możecie sobie odpowiedzieć :roll:
Napisano Ponad rok temu
Tracę nerwy, jak słyszę (bądź widzę) takie teksty
Przepraszam - uniosłem się :roll:
Niepotrzebnie. W żadnym miejscu nie zrobiłem z Ciebie debila i traktuje ten pomysł z przyprużeniem oka.
Ale pomyśl, że wiele osób czyta ten dział i pisze, drugie tyle nie jest tu zalogowanych, nie mają własnych doświadczeń, młodzi są :wink: i ci wszyscy ludzie czerpią stąd wiedzę na temat zachowań na ulicy. I ktoś może sobie tą radę wziąć do serca i wcielić w życie i się następnie bardzo mocno zdziwić.
Jestem moze trochę wyczulony, bo czasem czytam tu takie porady, że włos na głowie dęba staje :roll:
A wracając od tematu.
priomo, to dobrze założone duszenie załatwia delikwenta = odpłynięcie, w parę sekund.
drugie primo, to ani duszenie, ani dźwignia nie są dla mnie zbyt dobrym pomysłem, ponieważ: przestajemy wtedy, nawet na parę sekund, ale zawsze, kontrlować sytuację wokół nas, koncetrujemy się na jednym przeciwniku (ręka w górę kto był krojony, zaczepiany przez jednego?); wchodzimy z nim wtedy w bliski dystans. A takich to wolę trzymać w długim dyst. :wink:
i już na sam koniec, to jednak duszenia uważam za przydatniejsze, bo zadziałają nawet na naspidowanego, a złamanie jakiejś kończyny, niekoniecznie.
Napisano Ponad rok temu
Tracę nerwy, jak słyszę (bądź widzę) takie teksty
Przepraszam - uniosłem się :roll:
Niepotrzebnie. W żadnym miejscu nie zrobiłem z Ciebie debila i traktuje ten pomysł z przyprużeniem oka.
Wiem, że nie zrobiłeś ze mnie debila, bo żadnych świadczących o tym tekstów nie znalazłem.
Czasami się denerwuję, gdy słyszę gdybanie.
Jak wypowiadam się na jakiś temat czasami muszę dodatkowo i zupełnie niepotrzebnie opisać kilka wariantów rozwiązania tylko dlatego, żeby uniknąć ciągłego gdybania, ale i tak się to na niewiele zdaje, bo znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że "ALE CO BY BYŁO, GDYBY TO, TO, TO,TO I TO I TO..........
Mam nadzieję, ze mnie rozumiesz :roll:
Idziemy na piwo ?
Napisano Ponad rok temu
Generalnie powtarzasz to, co powiedziałem.
Tlen nie dostaje się do mózgu - czy napisałem coś nie jasno ?
Rzeczywiście częściowo powtarzam, bo chciałem takie małe rozwinięcie
i podsumowanie na temat duszeń napisać, a nie z Tobą polemizować. :wink:
A zpłucami chciałem się odnieść do astmy o której ktoś wspominał - ale późno było
i nie chciało mi się wyszukiwać kolejnego cytatu.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A dodatkowo nawet nie cwiczac ktos moze uwolnic sie z duszenia ostatecznie do duszenia musisz miec okazje
Nie wiedziałe, że tak łatwo można się uwolnić z prawidłowo założonego duszenia. Może przestanę ćwiczyć
Napisano Ponad rok temu
tak myslac nad duszenie to powiem ze to w sumie sredni pomysl bo trzeba dusic te kilkanascie sekund narazasz sie na zobaczenie i ewentualna reakcje przechodnoiw zreszta w przyplywie adrenalinki mozesz byc nie ostrozny i uszkodzic krtan(za bardzo sciskajac na nia)A dodatkowo nawet nie cwiczac ktos moze uwolnic sie z duszenia ostatecznie do duszenia musisz miec okazje Doszedlem do tego wniosku po przemysleniach i uwazam ze jest to sredni pomysl
Zgadzam się, że duszenie to średni pomysł (na ulicę), ale na pewno lepszy niż dźwignia.
Zwłaszcza jeśli ktoś jest osobą drobną, ponieważ do duszenia nie trzeba tyle siły co do dźwigni.
Poza tym wyciąganie dźwigni też nie jest takie natychmiastowe, chyba, że przeciwnik jest kompletnie zielony i wyprostuje rozluźnioną np. rękę.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
kibole po raz kolejny :-(
- Ponad rok temu
-
podobna historia do tego z ,,uwaga"!!!
- Ponad rok temu
-
BJJ czy JJ
- Ponad rok temu
-
Czy Krav-Maga jest skuteczna?
- Ponad rok temu
-
Miecz na ulice...
- Ponad rok temu
-
Reportarz w UWAGA! Moim zdaniem to kpina
- Ponad rok temu
-
Krav Maga na ulicy? :o
- Ponad rok temu
-
Realna walka na ulicy
- Ponad rok temu
-
Walka bez doświadczenia
- Ponad rok temu
-
Nowy Punkt Regulaminu - przeczytajcie koniecznie
- Ponad rok temu