Samjuro Yojimbo zrozumiałem o co chodzi ale w MT tez liczy sie konket a nie tradycje
Wiesz, ponad 90% trenerów różnych sztuk walki powie Ci, że w ich stulu chodzi właśnie o "konkret".
Jeśli to będą style tradycyjne - dodadzą zapewne, że to "tradycyjne konkrety".
Moim zdaniem niemal KAŻDY styl ma coś ciekawego do zaoferowania. Odrzucanie czegokolwiek z góry (bo jest za tradycyjne lub za nowoczesne) to zwyczajna bzdura.
Dawni, wielcy wojownicy uczyli się różnych metod walki od kogo tylko mogli!
Karate w dojo Funakoshiego trenowali judocy oraz sumatori.
Hojun Miyagi (tatko Goju-ryu) uczył się na Okinawie, a potem popłynął uczyć sie do Chin.
Kenwa Mabuni uczył się zarówno w Shuri, jak i w Naha (i od Azato, i od Higaonny).
Większość z nich trenowała także judo.
Soeno (tatko shidokanu) poznał karate, muay thai i judo.
Mate - zdaje się, że fascynuje Cię tajski boks - a przecież są w nim elementy żywcem przeniesione z tradycyjnego kung fu, które wprowadził jeden z dawnych mistrzówm (np. akrobatyczne wysokie kopnięcia i wyskoki - wcześniej ich ponoć po prostu nie było).
Elementy angielskiego boksu zadomowiły się w muay thai stosunkowo niedawno (głównie po wprowadzeniu rękawic bokserskich).
Warto uczyć się od każdego i wybierać te techniki, które najbardziej Ci pasują, a z drugiej strony aby naprawdę rozwijać umiejętności walki, trzeba długo i systematycznie zgłębiać jakić wybrany, konkretny system (jednak nie na zasadzie fanatycznego zaślepienia i dowodzenia na każdym kroku, że jest on lepszy od innych systemów - przez takie podejście wiele można stracić).
Np. bokserowi na pewno przydałoby się mieć w repertuarze karatecki blok typu age-ude-uke, który pomimo, że parę latek trzeba go doskonalić, bardzo dobrze potem sprawdza się np. przeciwko ciosom walonym z góry w łeb (także pałką - co sam spraktykowałem) - w boksie takich ciosów nie ma, ale na ulicy bywa inaczej (nawiasem mówiąc niemal identyczny blok występuje w tajskim boksie, a mimo to nie naucza się go w wiekszości polskich sekcji taja :? ).
Karateckie ciosy w krtań, krocze itp. także warto sobie przyswoić. :twisted:
Z kolei karatece na pewno przyda się liznąć nieco bokserskiej pracy nóg, dającej większą reaktywność, oraz bokserskiego sposobu wyprowadzania ciosów (który to sposób, zresztą od tsuki naprawdę mocno się różni) choćby dlatego, że dobrze nadają się one do walki w większym dystansie (no i w końcu napastnik może mieć nieco bokserskiej praktyki, a wtedy duuużo łatwiej go będzie usadzić dysponując tymi technikami niż samym tylko karate).
Warto uczyć się klinczu, łokci i kolan z tajskiego boksu (w żadnym innym stylu te techniki nie są tak rozwinięte).
Zarówno bokserom jak i karatekom przyda się judo, zapasy, jj lub bjj (które też się w wielu miejscach nawzajem uzupełniają) - tak jak ich adeptom przyda się boks, taj i karate.
Takie jest moje zdanie - po prostu i zwyczajnie - nie macie się o co kłócić!
Chodziło mi w tym poście o analizowanie plusów i minósów konkretnych technik (gyaku-tsuki, prawy prosty).
Żeby to analizować - trzeba którąś z tych technik znać.
Żeby je porównywać - trzeba znać obie!!!
Dlatego tradycyjnych ("okinawańskich") karateków proszę raczej o analizę plusów gyaku-tsuki.
Bokserów, angielskich i tajskich - o analiże plusów prawego prostego.
Osoby, które ćwiczyły boks oraz okinawa karate (powiedzmy, że karate dłużej niż pięć lat) o porównywanie walorów tych technik.]
Dodatkowo jestem wdzięczny za każde info o różnych badaniach i analizach robionych na ten temat "naukowo" lub "pseudonaukowo".
Pozdrawiam Was wszyskich, awanturnicy