W tej sytuacji dyskusja nie doprowadzi do niczego, bo nawet, jesli przepisze tu ksiazke, to Ty i tak bedziesz to odbieral przez pryzmat tego, co Ci sie wydaje, ze wiesz.
Ej no moment, ja tu dyskutuję zarówno po to, żeby wyrazić swoje zdanie, jak i po to, żeby się czegoś dowiedzieć. Jeśli przeczytasz moją odpowiedź na post telexa, to może zauważysz, że jednak nie jestem taki "niereformowalny". Przecież jeśli faktycznie dyskusja miałaby sprowadzać się do tego, że dwóch ludzi absolutnie pewnych swoich racji przedstawi je, po czym odejdzie w swoją stronę, to nie miałaby sensu i byłaby stratą czasu, nieprawdaż?
Jesli nie sprobujesz, nie poczujesz, to bedziemy dalej gadac "obok siebie".
Wbrew pozorom ja ćwiczę karate, a nie tylko gadam na forum :> I ów "cios pięścią" w róznych wariantach zdarzało mi się wykonywać już nie raz, nie dwa i nie tysiąc. I zgadzam się, że o sile ciosu decyduje motoryka ciała, skręt bioder etc. (przecież sam nawet gdzieś tu na tym forum pisałem). Jedyne, co twierdzę, to to, że TA SAMA osoba wykona mocinejszy cios, biorąc większy zamach - chyba z tym nie będziesz polemizował?
Sorry, no bonus. Nie o teorie chodzi - pocwiczysz jeszcze troche bez klapek na oczach, to moze do tego dojdziesz.
Nie no, ja staram się ćwiczyć bez klapek na oczach, przecież w karate chodzi o samodoskonalenie a nie klepanie formułek niczym w szkole podstawowej, prawda? No ale nadal polecam ten cytat z zachodniego forum, którym się posiłkowałem.
Gdybys cos z tego rzeczywiscie rozumial, to by nie bylo dla Ciebie tajemnica, ze jesli o "sile ciosu" chodzi, to o wiele wieksze znaczenie maja koordynacja ruchowa i praca nog, czy bioder, niz "dlugosc zamachu"...
W sumie to nie rozumiem, skąd taka agresja i chęć "dowalenia" innym na tym forum, bo chyba jednak chodzi o to, żeby wymienić poglądy i podyskutować, a nie, żeby obrzucić się błotem i odejść z przekonaniem, że "ja jestem najlepszy". Tym bardziej, że prawdopodobnie wielu użytkowników tego forum ma większe doświadczenie w dziedzinie sztuk walki ode mnie. Ale trudno jest komuś pokazać pewne racje, atakując go, bo wtedy chyba każdy przybiera naturalną postawę obronną i staje się "odporny na wiedzę".