Ostro grasz, ale po co się żenić. Wystarczy miec dobrych kolegów fotografów.
Ale tu wtedy się rodzi kolejny problem. Bo laik w aikido, nie będzie wiedział kiedy i co fotografować.
i tu nawet nie masz pojecia jak sie wsio zazębia (niekiedy się zęby owe zgrzyt wydaja ale to temat osobny i tego... jak rzeka nie przymierzając)
zatem luba twa (czy qmpel, nie mnie dociekać :wink: ) jeżdżąc z tobą na wszelakie staże w dużej liczbie w pewnym sensie staje się "estetycznym ekspertem od aikido (czy innego czegoś-tam)" i doskonale wie co i jak i po czym następuje, bynajmniej nie mając najmniejszych kłopotów w ocenieniu odpowiedniej chwili naciśnięcia spustu...
No Foto - relacja, chociażby ta powyżej. Nauczysz się coś z tego - wątpię.
ano ja też ale popatrz z drugiej strony - z żadnej relacji nic sie nie nauczysz (może to i ta sama strona...), ale zdjęcia ubarwiają suchy opis (nawet jak nie są kolorowe), że się tak wyrażę - pamiątka jest ciekawsza...
no i juz 3 stony w topicu są
żeby nie było niedomówień - ja cię Garry na drogę z której nie ma odwrotu nie mam zamiaru sprowadzać... nawet ja bym skłonny był bugerować aby przemyśleć raczej dłużej niż krócej ów pomysł ożenku czy innych takich... to tylko taki pomysł ściętej głowy co to szuka jasnych stron... 8)