Staż z Ch.Tissier Kraków 2004
Napisano Ponad rok temu
Niestety, nie byłem w Krakowie, ale uczestniczyłem w kilku stażach, w których brał udział również pan Pomianowski i... nie bardzo chce mi się wierzyć w to, co piszesz. Ja na macie spędziłem nieco więcej lat niż Ty i wiem, że relacje pomiędzy osobami, które mają 3, 4, 5 czy 7 dan są i mogą być nieco inne, niż pomiędzy posiadaczami "wysokich" kyu czy nawet hakam (instruktorów, shodanów). O ile wiem, pan Pomianowski był ambasadorem RP w Japonii i ma dobre osobiste kontakty z Hombu dojo, zna też osobiście sensei Tissier i ostatecznie także ma wysoki stiopień aikido, więc zakładam, że może pozwolić sobie na pewne formy wypowiedzi odnośnie stażu, na które Ty, ja ani rzesze przeciętnych polskich aikidoków pozwolić sobie nie mogą.
Kiedy moja sekcja organizuje staż, to na jego zakończenie nasz sensei także dziękuje i czasem komentuje zajęcia, które się odbyły - zwłaszcza, gdy zaproszony gość prezentuje nieco inny ruch czy "aplikacje" niż to, co zwykle ćwiczymy. Zaawansowanym tłumaczyć tego nie trzeba, ale początkującym tak, i to zawsze. Czy uwazam, że mój sensei postępuje źle? Nie, wręcz przeciwnie.
Można do p. Pomianowskiego mieć pretensje o sposób działania organizacji, której jest prezydentem (PFA) i sam niejednokrotnie komentowałem funkcjonowanie władz tej organizacji. Jednak nigdy nie pozwoliłbym sobie na krytykowanie jego zachowania na macie - w sztukach walki tak już jest, że nie ma demokracji i jeśli ktokolwiek na stażu zachowywał się nieodpowiednio, to jedyną osobą, która mogła zwrócić uwagę czy to komentować był prowadzący, sensei Tissier. Jeśli on tego nie robił, nam też nie wolno.
APAS
Napisano Ponad rok temu
To Budaiju:
Niestety, nie byłem w Krakowie, ale uczestniczyłem w kilku stażach, w których brał udział również pan Pomianowski i... nie bardzo chce mi się wierzyć w to, co piszesz. Ja na macie spędziłem nieco więcej lat niż Ty i wiem, że relacje pomiędzy osobami, które mają 3, 4, 5 czy 7 dan są i mogą być nieco inne, niż pomiędzy posiadaczami "wysokich" kyu czy nawet hakam (instruktorów, shodanów). O ile wiem, pan Pomianowski był ambasadorem RP w Japonii i ma dobre osobiste kontakty z Hombu dojo, zna też osobiście sensei Tissier i ostatecznie także ma wysoki stiopień aikido, więc zakładam, że może pozwolić sobie na pewne formy wypowiedzi odnośnie stażu, na które Ty, ja ani rzesze przeciętnych polskich aikidoków pozwolić sobie nie mogą.
Kiedy moja sekcja organizuje staż, to na jego zakończenie nasz sensei także dziękuje i czasem komentuje zajęcia, które się odbyły - zwłaszcza, gdy zaproszony gość prezentuje nieco inny ruch czy "aplikacje" niż to, co zwykle ćwiczymy. Zaawansowanym tłumaczyć tego nie trzeba, ale początkującym tak, i to zawsze. Czy uwazam, że mój sensei postępuje źle? Nie, wręcz przeciwnie.
Można do p. Pomianowskiego mieć pretensje o sposób działania organizacji, której jest prezydentem (PFA) i sam niejednokrotnie komentowałem funkcjonowanie władz tej organizacji. Jednak nigdy nie pozwoliłbym sobie na krytykowanie jego zachowania na macie - w sztukach walki tak już jest, że nie ma demokracji i jeśli ktokolwiek na stażu zachowywał się nieodpowiednio, to jedyną osobą, która mogła zwrócić uwagę czy to komentować był prowadzący, sensei Tissier. Jeśli on tego nie robił, nam też nie wolno.
APAS
Jak słusznie zauważyłeś, nie byłeś w Karakowie, więc co upoważnia cię w takim razie do wtrącania się w tę rozmowę?
Może czasem warto pomilczeć?
Nawet jeżeli jest się tak doświadczonym aikidoką, w tak zaawansowanym wieku jak Ty, o czym nie omieszkasz informować nas przy lada okazji.
Pozdrawiam
Ps Tez nie byłem w Krakowie
Napisano Ponad rok temu
Jak słusznie zauważyłeś, nie byłeś w Karakowie, więc co upoważnia cię w takim razie do wtrącania się w tę rozmowę?
Może czasem warto pomilczeć?
Nawet jeżeli jest się tak doświadczonym aikidoką, w tak zaawansowanym wieku jak Ty, o czym nie omieszkasz informować nas przy lada okazji.
Pozdrawiam
Ps Tez nie byłem w Krakowie
Zauważ Pekar, że nie oceniam przebiegu stażu w Krakowie ani jakichkolwiek wydarzeń, które mu towarzyszyły. Napisałem jedynie, że na ile znam p. Pomianowskiego z wcześniejszych z nim kontaktów, to nie bardzo wierzę, że dopuścił się czegoś niestosownego w stosunku do p. Tisier. Wystarczy uważnie poczytać i starać się zrozumieć, co się czyta. A głos zabrałem, bo mnie trafia kiedy ktoś, kto o aikido nie ma jeszcze pojęcia bo przed chwilą zaczął treningi i właśnie pojechał na pierwszy staż ocenia ludzi, którzy na macie spędzili kawał życia, są instruktorami i coś tam dla polskiego aikido zrobili, niezależnie od oceny środowiska. A więc jeszcze raz, jeśli nie zrozumiałeś - oceniłem wypowiedź współforumowicza, nie zaś zdarzenie, którego świadkiem nie byłem. I mam do tego swięte prawo!
Owszem, wielokrotnie podkreślam, że mam już swoje lata (bo żartuję sobie z tego), nigdy zaś nie napisałem, że jestem zaawansowanym aikidoką, bo bardzo chłodno podchodzę do oceny własnych umiejętności. Jednak zaczynałem przygodę z aikido gdy wielu spośród forumowiczów bawiło się jeszcze w piaskownicy i niejedno widziałem, więc mam prawo w tych kwestiach się wypowiadać. A jedno, czego mnie przed laty na macie nauczono, to szacunek dla starszych stopniem i doświadczeniem, nawet jeśli się ich nie lubi!
Napisano Ponad rok temu
Każdy ma prawo widzieć rzeczywistość jak chce , ale muszę przyznać że choć wiele w życiu przeszedłem to taki rodzaj agresji osobistej wprawia mnie w zdumienie i obrzydzenie.
Redakcja chyba nie czyta gazet lub czasopism :wink:
Napisano Ponad rok temu
...nie ma sie co za to obrazac droga Redakcjo, tylko bardziej pilnowac by nie dawac powodow do takich komentarzy
hm nie zauwazylam w wypowiedzi Redakcji czegokolwiek, co swiadczyloby o obrazeniu sie... ale to tak tylko nawiasem... ;P
poklon
Napisano Ponad rok temu
Przyjaźń
1. «bliskie, serdeczne stosunki z kimś oparte na wzajemnej życzliwości, szczerości, zaufaniu, możności liczenia na kogoś w każdej okoliczności; życzliwość, serdeczność okazywana komuś»
Przyjaciel
1. «człowiek pozostający z kimś w bliskich, serdecznych stosunkach, żyjący z kimś w przyjaźni, darzony zaufaniem»
2. 2. «człowiek okazujący komuś lub czemuś swoją sympatię, sprzyjający czemuś; zwolennik, miłośnik, protektor»
3. euf. «kochanek»
Bajka o przyjaźni
Było sobie kiedyś dwóch ciężko chorych mężczyzn, którzy dzielili niewielki pokoik w pewnym szpitalu. Pokój, naprawdę mały, miał tylko jedno okno. Jeden z chorych, ten, którego łóżko znajdowało się naprzeciw okna, mógł codziennie po południu - w ramach leczenia - siadać na godzinę w swoim łóżku, co miało pomóc odprowadzić flegmę z płuc czy coś takiego. Drugi mężczyzna musiał niestety cały czas leżeć.
Tak więc każdego popołudnia pierwszy z chorych siadał wsparty poduszkami naprzeciw okna i spędzał godzinę, opisując swemu towarzyszowi, co widzi za oknem. Najwyraźniej okno wychodziło na park. Był tam staw, a w nim kaczki i łabędzie. Dzieci rzucały im kawałki chleba albo puszczały łódki. Pod rozłożystymi koronami drzew spacerowali, trzymając się ręce, zakochani; były kwiaty i trawniki, na który grywano w softball. A w tle, za drzewami, rozciągał się wspaniały widok na miasto.
Mężczyzna, który nie mógł siadać i oglądać wszystkiego, słuchał łapczywie słów współtowarzysza, ciesząc się każdą minutą opowieści. Dowiadywał się, jak to jakieś dziecko nieomal wpadło do stawu i jak ślicznie wyglądały dziewczęta w letnich sukienkach. Odnosił wrażenie, że dzięki relacjom swego przyjaciela sam widzi dokładnie, co dzieje się za oknem.
Któregoś popołudnia uderzyła go dziwna myśl: dlaczegóż to niby tylko tamten mężczyzna miałby rozkoszować się widokiem z okna? Czy i on nie miał prawa wyjrzeć na zewnątrz?
Wstydził się swojej zazdrości, lecz im bardziej starał się o niej zapomnieć, tym większe dręczyło go pragnienie zmiany. Zrobiłby wszystko, byle wyjrzeć przez to okno!
I oto pewnej nocy, wpatrzony w sufit, usłyszał, jak jego współtowarzysz budzi się i kaszląc i dusząc się, rozpaczliwie szuka przycisku, którym mógłby przywołać pielęgniarkę. Nie pomógł mu jednak, obserwował go tylko. Oddech tamtego biedaka wkrótce zamarł. Rano zabrano jego ciało.
Odczekawszy nieco, by nie przekroczyć granic przyzwoitości, mężczyzna poprosił, by przeniesiono go do łóżka naprzeciw okna. Spełniono jego prośbę. Otulony pościelą, leżąc wygodnie, czekał, aż wszyscy wyjdą. Potem podniósł się ciężko na łokciu i zaciskając z bólu zęby, zerknął przez okno.
Za oknem była ściana.
Przyjaźń jest największym darem, jaki mądrość może ofiarować, aby uczynić całe życie szczęśliwym.
Epikur
Przyjaciel to ktoś, kto zna twoje możliwości i pomaga ci rozwinąć je w najwyższym stopniu. Zna on także twoje ograniczenia i ostrzega Cię przed różnymi przedsięwzięciami.
John Ching - Hsiung Wu
Przyjaźń to najpiękniejsza rzecz, jaką człowiek może zaproponować drugiemu człowiekowi. Bezinteresownie.
Pino Pellegrino
Panie Prezydencie, czytając pana posty a zadałem sobie niemałego trudu by je przejrzeć, dochodzę do zdumiewających wniosków, że Pan używa słów, których znaczenia albo nie zna albo nie chce znać. Niestety w polityce czy też w, dyplomacji jest już tak jak powiedział Camillo Benso di Cavour „Odkryłem zasadę zwodzenia dyplomatów: mówię im prawdę, a oni mi nie wierzą.” Mówiąc o przyjaźni nie wiem, jaką definicja się Pan kierował, bo chyba nie tą, która widnieje w słowniku PWN. W sumie nawet wdzięczny jestem za to, że napisał Pan iż cyt. „Christian Tissier jest moim osobistym przyjacielem od prawie 18 lat i od tylu lat go podziwiam i dyskutuję z nim na tematy aikido i kenjutsu.” Jak sądzę ludzie, którzy znają Chrystiana oraz Pana pokładają się ze śmiechu a co niektórzy wylądowali na OIOM-ie z powodu ataku kolki śmiechowej. Jak będą chcieli to sami napiszą jak wyzdrowieją rzecz jasna ). Pisze Pan dalej „Każdy ma prawo widzieć rzeczywistość jak chce, ale muszę przyznać, że choć wiele w życiu przeszedłem to taki rodzaj agresji osobistej wprawia mnie w zdumienie i obrzydzenie”. Tak panie Prezydencie ma pan racje. Powiem więcej ja czuje wstręt sam do siebie, że pisząc te słowa jak i poprzednie czuje się jak żołnierz wymawiający posłuszeństwo Hetmanowi. Ale są takie chwile w życiu człowieka, że nie można milczeć, gdy widzi się zakłamanie i dwulicowość. Nawet, jeżeli wiąże się to z wymówieniem posłuszeństwa. Dalej w Pana odpowiedzi można przeczytać „Ile trzeba złej woli, aby pogawędkę przyjaciół interpretować jako podważanie autorytetu” Szanowny Panie Prezydencie prywatne rozmowy to może pan prowadzić przy kuflu piwa. (polecam CK Browar ) a nie na treningu. Ogólne zasady Dojo obowiązują tak i mnie jak i Pana szczycącego się IV danem. To ja powinienem brać z Pana przykład a nie na odwrót. Obawiam się, ze w Pana przypadku nastąpił pewien syndrom, który trafnie wypowiedział Charles de Gaulle a mianowicie „Dyplomata nie wierzy nigdy w to, co mówi. Toteż dziwi go bardzo, jeżeli ktoś mu uwierzy” ja do takich ludzi nie należę a wie pan, dlaczego? Bo ja tam byłem i widziałem. Na zakończenie przytoczę jeszcze jedno zdanie z Pana wypowiedzi „Na szczęście staż jest nagrany na kilku kamerach i ktoś kto zechce uczciwie ocenić sytuację może sięgnąć do obiektywnego zapisu” Z przykrością muszę zauważyć panie Prezydencie, ze mimo pobożnych, życzeń to obiektem zainteresowania ludzi, którzy filmowali staż na szczęście był Chrystian Tissier a nie Pan. I na koniec. Czasami lepiej nic nie mówić i nie dyskutować tylko ćwiczyć. Wtedy nie ma problemu z interpretacją. Życzę dalszego dobrego samopoczucia. Bodaiju.
„PS” Kolego Apas powiem krotko „Szaleńcowi zdarza się nieraz trafne sformułowanie, na które nie zdobyłby się człowiek rozumny i zdrowy. - Wllliam Szekspir”
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam :wink:
Napisano Ponad rok temu
Po pierwsze - jeśli dla Ciebie miarą oceny czyjejś przyjaźni jest najlepsza choćby definicja słownikowa czy encyklopedyczna, to współczuję Twoim przyjaciołom. Ja mam wokół siebie niewielu ludzi, o których mogę powiedzieć, że łączy nas przyjaźń, ale krytyka z ich strony, nawet ostra czy wypowiedziana publicznie jest dla mnie czasem więcej warta niż najwylewniejsze nawet oznaki serdeczności.
Po wtóre - dobry obyczaj, którego tak bronisz na macie nakazuje, aby nie oceniać relacji pomiędzy innymi ludźmi. Jeśli p. Pomianowski twierdzi, że ktoś jest jego przyjacielem, to tylko on sam i ów przyjaciel mają prawo to potwierdzić lub temu zaprzeczyć a formy, w jakich ową przyjaźń sobie okazują to wyłącznie ich sprawa.
Powtarzam - nie wiem jak było na stażu ale irytuje mnie ocenianie kogoś na podstawie własnych powierzchownych i jednostkowych obserwacji, w sposób wyrwany z kontekstu! Nie znoszę, gdy ktoś mnie w ten sposób ocenia, sam nikogo nigdy tak nie oceniam i zabieram głos, gdy jestem tego swiadkiem!
A skoro już przytaczamy przypowieści - jeden z największych współczesnych logików, profesor Iwanuś u którego miałem zaszczyt studiować (niestety, nieżyjący już) powiedział nam kiedyś rzecz następującą (gdyśmy - studenci pierwszego roku - byli swiadkami jego niezwykle ostrej, publicznej kłótni z prof. Błocianem, znanym wrocławskim historykiem filozofii): "Z kolegami kłócę się nieraz bardzo ostro. Z dobrymi kolegami kilka razy o mało się nie pobiłem. Z przyjaciółmi unikamy się i nieodzywamy do siebie latami...". Jak widzisz, przyjaźń różnie może się przejawiać...
APAS (przyjaźnie do świata i ludzi nastawiony)
Napisano Ponad rok temu
Ty masz prawo oceniać współforumowicza, a on ma prawo oceniać zachowanie innych ludzi, przepraszam święte prawo. Zrozumiałeś?
Czy mam napisać jeszcze raz?
Napisano Ponad rok temu
Nie, to Ty nie zrozumiałeś. Ktoś, kto pisze na forum, ogłasza publicznie swoje opinie na ten temat i ma prawo oczekiwać, że jego poglądy spotkają się z oceną, argumenty zaś - z kontrargumentami. To jest idea i istota forum. Inaczej jest gdy ktoś, kto - jak sam pisze - jest osobą początkującą w sztuce aiki i w tym świecie, na podstawie jednostkowej obserwacji, wydaje oceny o czyimś poziomie etycznym, kulturze osobistej, zachowaniu. Kolejny post Budaiju jest tego przykładem - zauważ, że w oparciu o słowniki i przypowieści Budaiju sugeruje Pomianowskiemu, kogo może i w jakich okolicznościach nazywać swym przyjacielem...Ups się mi kliknęło....
Ty masz prawo oceniać współforumowicza, a on ma prawo oceniać zachowanie innych ludzi, przepraszam święte prawo. Zrozumiałeś?
Czy mam napisać jeszcze raz?
Wybacz porównanie, ale jakbyś na forum poświęconym kobiecej urodzie i psyche zamieścił zdjęcie swojej żony czy dziewczyny, to każda ocena jej wdzięków byłaby na miejscu, bo taki temat tego forum byłby. Gdybyś jednak chciał tej oceny uniknąć, zdjęcia byś nie posyłał. Ale jakbyś się czuł, gdyby ktoś, kto Ciebie i Twej partnerki nie zna, widząc Was w parku podczas kłótni ostrej, zdjęcie jej wykrzywionej emocjami twarzy wykonał, na forum zamieścił i napisał, że z takim grymasem to ona z pewnością sekutnica jest i znęca się nad Tobą? Czy nie uznałbyś tego za nadużycie i nietakt? Czy rozumiesz to porównanie, czy nadal ta subtelna różnica jest dla Ciebie zbyt trudna do wychwycenia? Cóż, bardziej obrazowo się nie da...
Pozdrawiam
APAS
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
"Ale jakbyś się czuł, gdyby ktoś, kto Ciebie i Twej partnerki nie zna, widząc Was w parku podczas kłótni ostrej, zdjęcie jej wykrzywionej emocjami twarzy wykonał, na forum zamieścił i napisał, że z takim grymasem to ona z pewnością sekutnica jest i znęca się nad Tobą?"
Sam zaznaczasz: sytuacji nie widziałeś a i J.P. znasz raczej słabo, więc porównanie do żony wydaje mi się raczej słabo trafione.
Ale może jednak znów czegoś nie zrozumiałem.
Na pocieszenie powiem Ci tylko że pytałem się ludzi (autorytatywnych pewnie dla Ciebie - 3 dan) i powiedzieli oni że nie zauważyli żadnego niestosownego zachowania Pana Prezydenta.
Walcz więc dalej, bo być może prawda jest po Twojej stronie.
Bodaiju skrytykował Redakcję. Prezydenta, Ambasadora ok, być może zachował się nieładnie, być może obmówił, obrzucił błotem osobę niewinną, może zachował się nieładnie, może kiedyś odnajdzie drogę
Nie rozumiem tylko co upoważnia Ciebie do pozwalania sobie na traktowanie z taką wyższością kolegi Bodaiju i mnie?
Napisano Ponad rok temu
cos tam cos tam
Naprawdę piękna praca magisterska! Koncpet zaś tak zaskakujący, że aż definicyjnie straciłem paru (ex)przyjaciół... No, ale czego to sie nie robi dla nauki
Napisano Ponad rok temu
Pana Pmianowskiego obserwowałem podczas stażów krajowych i międzynarodowych, rozmawialiśmy też ze sobą, że tak powiem zawodowo, pozaaikidocko i zwyczajnie nie byłem w stanie uwierzyć, że mógł się on zachować w sposób naganny w stosunku do p. Tissier! Znam go może słabo, ale na pewno znacznie lepiej niż Bodaiju! Od początku tylko o to mi chodziło i wyraźnie to pisałem. Wierz mi, że gdyby opinię taką o JP wygłosił na forum ktoś, kto go zna, jest z nim po imieniu i się z nim przyjaźni (a są na forum takie osoby), byłbym pewnie zdumiony, ale wstrzymałbym się może z moim komentatorskim zapędem...
Przykład z żoną (dziewczyną) miał zilustrować błąd, jaki wkradł się w Twoje rozumowanie, kiedyś wytknął mi, że sam krytykuję a krytyki zabraniam. Obrazowo wyjaśniłem, że czym innym jest ocena publicznie postawionych tez, czym innym zaś obmawianie publicznie nieznanej sobie osoby o zachowanie, które trudno sobie w jej wykonaniu wyobrazić. Znając zasady logiki formalnej, zamiast żony, forum i urody wstaw sobie dowolne inne pojęcia a efekt znaczeniowy ten sam uzyskasz. I w tym kontekście owego przykładu do mnie odnieść nie można - wprawdzie krytykowałem na tym forum kilkukrotnie pana JP i szefostwo PFA, ale wypowiadałem się w sprawach, które mnie dotyczyły jako skromnego członka Federacji.
Polecam Ci także lekturę archiwum. Tak szkalowany przez Bodaiju JP wdał się onegdaj w dyskusję, w której nieprawdziwie ocenił negatywnie dwóch kolegów - rzecz dotyczyła ich egzaminu, przed Tissier sensei zreztą zdawanego. Brać forumowa wzburzona była i co? - pan Prezydent winę swą uznał, pomówionych przeprosił i kolegów o wybaczenie słabości poprosił. A wiedzieć Ci trzeba, że dyskutanci ówcześni znają się w większości i w większości dużo o aikido wiedzą, więc oceniać mogą i mają prawo.
Za miłe słowa dziękuję i jako człowiek z pisania słów żyjący cieszę się, że bez rozlewu krwi się zrozumieliśmyWszystko to b. pięknie tłumaczysz i nawet, chciaż nie chciałem i broniłem się przed zrozumieniem Twoich słów, do mnie dotarło.
APAS (wszelkich rozmówców zawsze szanujący)
P. S. A co do weryfikacji zdarzenia u osób z trzecim danem - mogę tylko, choć tego nie lubię, powiedzieć - a nie mówiłem? Mam nadzieję, że wszyscy unikać będziemy grzechu oceny pochopnej, bo wiele złego porządnym ludziom można tym wyrządzić i młodzieży w głowach namieszać... :?
Napisano Ponad rok temu
Ta cała dyskusja jest całkowicie żałosna.
Zaczęła się od żałosnego postu człowieka skrywającego się za nickiem Bodaiju, którego praktycznie jedynym celem było "zjechanie" innej osoby, nie wiem czy dla własnej staysfakcji czy dla zyskania jakiejś przychylności niektórych osób na forum z podobnym poziomem, czy po prostu najpopularniejsze - szukanie zwady. Podkreślam, że byłem na stażu i to co napisałeś jest stekiem bzdur. Widzę, że faktycznie świętą prawdą jest, iż wszystko zależy od interpretacji.
Nawet jak ktoś Ci powie "Jesteś bardzo miłym i uczynnym człowiekiem." to możesz to sobie zinterpretować jako prześmiestwo, że stara się on być sarkastyczny i wytknąć Ci Twoje wady przy ludziach. Wszystko zależy od dobrej bądź złej woli.
Niestety, widzę w tamtych postach znaczną przewagę tego drugiego.
Dalej: dwa równie beznadziejne posty panów Aikidudi i Rageous, którzy po prostu ewidentnie szukają bałaganu, bo ich odpowiedzi nie można nazwać rzeczywistym poparciem dla opinii. To tak samo jak Hitler krzyczał "Będą wolne Niemcy! Pozbądziemy się niszczycielskich elementów z narodu niemieckiego! Zdejmiemy jarzmo Traktatu Wersalskiego!" to lud mu odpowiadał wiernym poparciem, ale chyba oczywistym jest, że gdyby większość z tych ludzi faktycznie przyjrzała i przemyślała te idee za którymi się tak gorąco opowiadają, to zmieniliby szybko zdanie, widząc jakie absurdalne one są.
Panowie, mała uwaga - oceniłem wasze posty a nie was
Dalej mamy APAS-a, który jako człowiek obeznany próbuje przeciwstawić się oczywistym niedorzecznościom głoszonym przez ww. pana. Szlachetne działanie, ale w sumie moim zdaniem najlepiej jest w ogóle olać taką dyskusję gdyż takim ludziom tylko o to chodzi żeby się toczyła, żeby była kłótnia i żeby ogólnie "zrobić rozróbę". Na tej samej zasadzie dla której banda dresów rozwala przystanki, albo co gorsza masakruje przypadkowych przechodniów.
No i to się z kolei przeradza w kolejną kłótnię, gdyż pekar strofuje APAS-a za udzielanie się w temacie o stażu, na którym go nie było. Po obu stronach są logiczne argumenty. Pekar ma swoje racje, APAS ma swoje racje a więc obaj mają rację. Czyli dysputa do nikąd. Patrzcie, co potrafi zrobić jeden post... :?
Co proponuję: OLAĆ TĄ DYSKUSJĘ I PISAĆ O STAŻU!!!
Osobiście jestem pełen uznania dla sensei Christianowi, że mimo tak poważnej kontuzji zdołał poprowadzić cały ten staż i to bez widocznego jej wpływu.
world_cup (zdegustowany do granic możliwości)
Napisano Ponad rok temu
......
Osobiście jestem pełen uznania dla sensei Christianowi, że mimo tak poważnej kontuzji zdołał poprowadzić cały ten staż i to bez widocznego jej wpływu.
world_cup (zdegustowany do granic możliwości)
z ciekawości - a co sensei miał zepsutego i z jakiego powodu?
k.
Napisano Ponad rok temu
jestem ciekaw co by uczynili, gdyby piszącym okazał się np. znany europiejskiej klasy sportowiec z wieloletnim doświadczeniem w SW.
Powiem Wam na koniec tak - odwalcie się od Bodajiu i zajmijcie sie pisaniem o stazu, bo na jak razie żaden z was tego nie zrobił....
Na koniec dodam tylko od siebie, że pewne elementy ubioru poszczególnych osób na pewno przypominały Chrystianowi domowe pielesza i wprowadzały znaną mu z jego dojo w Vincennes atmosferę tajemniczości ... 8)
Jeśli ktoś był i pamięta treningi u mistrza Arnoud to wie o co chodzi :wink:
Napisano Ponad rok temu
A ja sobie siedze i pokładam się ze śmiechu, jak to jeden niewinny post, który nota bene był napisany bardzo kulturalnie został tak zaatakowany... Bardzo mi wstyd, że ludzie tacy jak Apas, czy World-cup, którzy szczycą się takim tzw. obeznaniem w świecie aikido tak sie zachowuja ...
Ależ Wallace, ja nic nie mam do kulturalnego sposobu pisania autora postu i odpowiadam mu równie kulturalnie, a że zamiast cytatów z klasyki używam argumantów to chyba nie jest przestępstwo?
jestem ciekaw co by uczynili, gdyby piszącym okazał się np. znany europiejskiej klasy sportowiec z wieloletnim doświadczeniem w SW.
A jakbyś przeczytał nawoływania do rozprawy z Żydami, cykilstami czy aikidokami a potem okazałoby się, że napisał to pod pseudonimem autorytet moralny, to co? Uznałbyś że Żydów, cyklistów i aikidoków wolno prześladować? Twoja ocena moralna wypowiedzi zależy od osoby autora?! Wallace, to nawet nie jest realatywizm moralny, to coś o wiele gorszega!! :twisted: Mam nadzieję, że ucząc aikido młodych ludzi (jeśli uczysz) nie wykładasz im swojego rozumienia moralności, prawości i uczciwości?! Chyba, że Cię źle zrozumiałem - mam nadzieję, że tak, bo wierzyć mi się nie chce, że naprawdę tak myślisz...
Powiem Wam na koniec tak - odwalcie się od Bodajiu i zajmijcie sie pisaniem o stazu, bo na jak razie żaden z was tego nie zrobił....
No wybacz stary, ale jeśli ktoś publicznie pisze, że jedna z ważniejszych (coby o JP nie myśleć) osób w polskim aikido na spotkaniu z jednym z ważniejszych europejskich mistrzów aikido wywołuje skandal, obraża gościa i zachowuje się niegodnie - no to dyskusja na ten temat jest uzasadniona i forum właśnie jest dobrym do tego miejscem. Zależnie, czy owa relacja jest prawdziwa czy fałszywa, na stażu coś zaszło co było ważne - albo dla odbioru naszego środowiska przez gościa, albo dla samego środowiska, bo świadczy o chorobie, która je drąży. A jeśli uważasz, że to nie jest temat godny dyskusji, to ja - chociaż na stażu nie byłem - napiszę Ci jak było: organizacyjnie nieźle, choć mogło być lepiej, Były różne techniki, które Tissier robił dobrze jak na swój ruch, inni lepiej lub gorzej, był egzamin zdany, piwo było dobre ale zbyt drogie a Kraków jak zawsze piękny. Acha, i Tissier miał kontuzję. Konec. Kropka. I niech mi ktoś powie, że nie napisałem prawdy! I po co forum, skoro każda taka relacja będzie prawdziwa, a pomawianie faceta o sk...wysyństwo pozostawimy bez komentarza? Wallace, a jak Ty byś się poczuł gdyby ktoś walnął o Tobie tekst, żeś się jak kretyn na stażu zachował? Pewnie byś się z tym zgodził, bo może autoram jest jakiś wieloletni mistrz, co się odważnie pod pseudonimem chowa...
Na koniec dodam, że skoro część forumowiczów tak rozumie sprawy istotne, to rzeczywiście dla mnie jest to koniec tematu. Ale nikt nie odbierze mi prawa do bycia zdegustowanym. I bardzo mi wstyd, że są ludzie, którzy uważają obmowę za kulturalną wypowiedź zaś cywilizowaną próbę obrony obmówionego - za zawistny atak... Pewnie właśnie z tego powodu Polska wyglada jak wygląda: począwszy od środowiska aikidoków a na polityce skończywszy :twisted:
Pozdrawiam
APAS
Napisano Ponad rok temu
Faktem jest, że są tacy co widzieli Presidenta, który niegodnie się zachowywał, inni natomiast nie ... jeśli bulwersuje Cię, to że ktoś opisuje swóją relację, która nie jest zgodna z twoim widzimisie to trudno musisz się z tym pogodzić ...
Ja też swoje widziałem, ale pozwolę sobie tego nie skomentować...
Kolejnym faktem jest, że jako uczeń Ch.Tissier pierwsze słysze o przyjaźni między moim nauczycielem a J.P., a na pewno jeśli ten drobny fakt umknął mojej uwadze nie trwa ona 18 lat !!!
Jeszcze są w Polsce tacy, co pamiętają pierwsze staże z Ch.Tissier w polsce oraz historie z nimi związane, jak również jest wielu pamiętających ostatni staż w Warszawie... i jakoś obaj panowie nie pałali do siebie miłością, przyjaźnią, czy innymi tego typu uczuciami. Poza tym nie przypominam sobie, ani żaden z moich szanownych kolegów regularnie odwiedzających Vincennes oraz podróżujących za senseiem Tissier po Europie, aby obecny był nasz Monieur President.
Zastrzegam, iż nie jest to żaden atak osobisty na Pana J.P., ale pewne sprostowanie niejasności zawartych w poscie Redakcji
Wallace (starający się wszystko wyprostować)
Za chwilke napisze relacje, co by nie być całkowicie off topic
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Paweł Olesiak - 4 dan
- Ponad rok temu
-
kalendarz
- Ponad rok temu
-
Zwycięstwo
- Ponad rok temu
-
25 lat Aikido we Wrocławiu - Konkurs!!!
- Ponad rok temu
-
Pytanko
- Ponad rok temu
-
Aikido etniczne?
- Ponad rok temu
-
Czyje aikido najlepsze?
- Ponad rok temu
-
Gdzie zacząć?
- Ponad rok temu
-
fajne chlopy nu nas w sekcji :)
- Ponad rok temu
-
Staz z Giampietro Savegnago
- Ponad rok temu