Re: Katana vs. długi miecz
podejrzewam ze on nawet nie wiedzial jak wyglada ochraniacz, walki uczyl sie z traktatow i praktyki praktyki praktyki praktyk [...] Takze to nie jest do konca prawda z tymi ochraniaczami - on nam zawsze mowil zeby nie bac sie bolu, ze z czasem do niego przywykniemy
Nie i jeszcze raz nie. To akurat niestety zupełnie nieprawda!!! Na początku należy walczyć z pełnym komfortem psycho - fizycznym, aby dopracować ruch. Inaczej mięśnie nauczą się skracać cios o te parę centymetrów odruchowo się napinając itd. Dopiero później można walczyć bardziej ostro jeśli się chce. NIE MOŻNA OD TEGO ZACZYNAĆ. Amen. Nie bać się bólu to również głupota. Dobrze wyprowadzone pchnięcie lekką i przyjemną szpadą może złamać żebra. Klingi się łamią a jak masz odruchy na odpowiednim poziomie gdy nie czujesz oporu wznawiasz zanim się zorientujesz że zamiast punty masz ostrze!!! Brak ochraniaczy... tak. Ile dostałeś pchnięć w krocze bez ochraniacza? I czy dobrze Ci z tym? To oczywiście żart, mam nadzieję, że nigdy Ci się to nie zdarzyło i nie zdarzy. Fajnie jest walczyć ze słabym zabezpieczeniem póki ktoś będzie poobijany itp. Ale jeśli ktoś wyląduje w szpitalu albo po prostu umrze?
Zresztą pomijając to zupełnie. Wolisz walczyć z maksymalną siłą bez najmniejszych zachamowań w pełnych ochraniaczach czy jednak się kontrolować i mieć ich mniej?
edit: poza tym aramis - ja to leszcz jestem, doswiadczenia zbyt duzego nie mam, a ty masz, wiec w kwestii umiejetnosci technicznych wypada przyznac ci racje, ale jakos ciezko mi przyjac do wiadomosci ze ten Talhoffer to jednak sciemnial
Ja nie mówię, że ściemniał. Mówię tylko, że nie mamy PEWNOŚCI, że tego nie robił. I jeśli z treningu i moich doświadczeń wyjdzie mi, że jakaś technika jest do wyrzucenia to tak jest. Albo, że moja jest lepsza... Jak moja będzie gorsza to ona pójdzie do kosza. Rozważamy tu tylko metodykę i podejście. Po prostu traktaty nie są uniwersalną prawdą.
A po drugie NIE MOŻNA dobrze odtworzyć techniki ze źródeł pisanych. Po prostu. I znów nieśmiertelny argument. Naucz się aikido z książki starając robić koniecznie to co jest tam narysowane (nawet weź sobie kasetę video a co tam) a potem idź i pokaż swoje umiejętności komuś kto ćwiczy aikido...
A ostrzej. Odtwarzaj dowolną technikę na siłę z książek a weź poświęć ten czas na tłuczenie się i wymyślanie własnej techniki korzystając z innych sztuk walki (wschodnich, nie wschodnich jak leci). Jak sądzisz co będzie skuteczniejsze? NA PRAWDĘ uważasz, że większą skuteczność uzyskasz podpierająć się nawet najlepsza książką pełną dokładnych, współczesnych ilustracji niż tą drugą metodą?
Po raz ostatni napiszę. W tym co robię liczy się tylko skuteczność techniki a nie to czy jej używano czy nie. Jeśli ktoś mówi o odtwarzaniu mówimy o 2 różnych rzeczach. I nie ma się o co kłócić.