Bieg dalekodystansowy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Co sadzicie o bieganiu dalekodystansowym (taki 20-30 kilometrowy) I jak będzie z kondychą :?
Ja doszedłem do 12-13 km, tylko ze po czymśc takim bylem ze 3kg lżejszy. Mugłem biegać nawet nast dnia (brak zakwasów), ale stwierdziłem ze jak tak bede biegać to po pewnym czasie zostanie ze mnie sama skóra i kości.
Obecnie biegam tak 5-10km raz na 2-3 miesiące yulko po to zeby ciągle być w miare w formie.
A jak u ciebie z kondychą na krótkich odcinkach - chodzi mi o momentalne maks. przyśpieszenie - tak z 30 sek. zeby się zajechać.
Jak dla mnie to takie ekspremalne bieganie po 20-30 km przydaje sie jedynie wtedy jak masz zamiar gdzies w tych biegach startować.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Czyli np. jak w poniedziałki środy i piątki masz trening to biegaj we wtorek, czwartek i sobotę.
Na początek polecam zacząć spokojnie pierwszy tydzień: od 3 km potem 4 km i 5 km.
W drugim tygodniu: 5km, 6km 6km.
A potem w miarę własnych możliwości dodawaj kilometry.
Najgorszy przynajmniej dla mnie jest trzeci tydzień. Nie chodzi mi o zakwasy bo jesli sie z głową podejdzie do biegania to raczej można ich umiknąć.
Ja po pierwszych 2 tygodniach przeżywam coś w rodzaju przemęczenia ogólnego organizmu tzn. bardzo mi się nie chce biegać.
Jeśli przetrwam 3 i 4 tydzień znużenia to potem jest już z górki.
Mogę biegać po 8-9 km trzy razy w tygodniu i jest to wysiłek prawie nie odczuwalny dla mojego organizmu.
A kondycja rośnie .
Polecam jeszcze jedną rzecz dla tych którzy zaczynają: zróbcie sobie na początku test Coopera i co tydzień np. w sobotę sprawdzajcie się.
Ja lubię rywalizację a twierdzę ze można w ten sposób rywalizować z własnym organizmem.
Napisano Ponad rok temu
wrzuc sobie "bieganie" do gugla i wez sie za studiowanie - a my Cie wtedy nie bedziemy przez miesiac czytac
Napisano Ponad rok temu
A znasz jakis sposob na mierzenie dlugosci dystansu jaki przebyles jezeli biegasz po parku ?W bieganiu moim zdaniem najważniejsza jest systematyczność.
Czyli np. jak w poniedziałki środy i piątki masz trening to biegaj we wtorek, czwartek i sobotę.
Na początek polecam zacząć spokojnie pierwszy tydzień: od 3 km potem 4 km i 5 km.
W drugim tygodniu: 5km, 6km 6km.
A potem w miarę własnych możliwości dodawaj kilometry.
Najgorszy przynajmniej dla mnie jest trzeci tydzień. Nie chodzi mi o zakwasy bo jesli sie z głową podejdzie do biegania to raczej można ich umiknąć.
Ja po pierwszych 2 tygodniach przeżywam coś w rodzaju przemęczenia ogólnego organizmu tzn. bardzo mi się nie chce biegać.
Jeśli przetrwam 3 i 4 tydzień znużenia to potem jest już z górki.
Mogę biegać po 8-9 km trzy razy w tygodniu i jest to wysiłek prawie nie odczuwalny dla mojego organizmu.
A kondycja rośnie .
Polecam jeszcze jedną rzecz dla tych którzy zaczynają: zróbcie sobie na początku test Coopera i co tydzień np. w sobotę sprawdzajcie się.
Ja lubię rywalizację a twierdzę ze można w ten sposób rywalizować z własnym organizmem.
Napisano Ponad rok temu
ja robie rowerem trase po biegu.A znasz jakis sposob na mierzenie dlugosci dystansu jaki przebyles jezeli biegasz po parku ?
z predkosciomierzem i licznikiem odleglosci ofkors.
korzysc podwojna
aha - jasne, ze nie po kazdym, ale mam "swoja" trase po okolicznych polach i lasach, tak, ze +- znam odleglosci.
Napisano Ponad rok temu
choć przyznam, że ja nie biegam w parku bo mieszkam 'na wsi'. Mam zielono wszędzie i i ruch samochodowy mniejszy więc biegam sobie normalnie po drogach.
Ja staram sie biegać tą samą trasą. A dystans mierzę przemierzając tą samą trasę na rowerze z licznikiem (dokładność jest całkiem spora do 10 m).
Inne sposoby jakoś nie przychodzą mi do głowy.
A no chyba, że masz w pobliżu jakiś stadion lub boisko, wtedy mierząc raz długość obwodu bieżni wiesz już wszystko. Tylko że to jest trochę nudne według mnie.
Napisano Ponad rok temu
popsules mi humor - juz to chcialem opatentowac...A dystans mierzę przemierzając tą samą trasę na rowerze z licznikiem (dokładność jest całkiem spora do 10 m).
a po co?Inne sposoby jakoś nie przychodzą mi do głowy.
Napisano Ponad rok temu
20-30 km to ja moge przejsc , i to z przystankami co 3 godziny o bieganiu moge zapomniec... nie wiem dlaczego, ale jak przebiegne kawalek dluzszy niz jakies 500 m, np. na autobus, to wysiadaja mi plecy i pozniej przez 3 tygodnie zastanawiam sie "jak ja qrde prysznic wezme" bo sie ruszac nie moge... bez sensu...
Może biegasz na czworaka (!?)
Napisano Ponad rok temu
Przygotowania rozpocznij od zakupu obuwia... w ktore sie zaopatrujesz biorac pod uwage swoja wagę, teren po którym biegasz i kształt swojej stopy(potliwosc, pore roku......)
Teraz wszystko zalezy od twojego przygotowania fizycznego. Teoretycznie osoba regularnie uprawiająca sztuki walki nie powinna miec problemow z dystansami 10-20 km - acz mowie tu o osobach do średniej masy ciała - "mega masy" to juz inna bajka , acz fakt jest taki iż i takiego typa, ktory miał z 130 kg widziałem na maratonie warszawskim( mozliwe ze startował w pół-maratonie)
W razie problemów z kondycja polecam interwały - np.5 min. biegu 3min marszu- przez np. godzinę. Wraz ze wzrostem kondycji skracasz czas na odpoczyneko-marsz, wydluzasz czas biegu.Można je robić rownież na tetnie ale to jeszcze nie teraz
Na poczatku nie walcz o czas tylko sie rozbiegaj.(pierwsze 2-4 miesiące) Pomysł aby biegać w dni wolne od treningów jest jak najbardziej ok.
No i faktycznie najwazniejsza jest systematyczność
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
wlasnie to mialem na mysli, ale wolalem nie sprawdzac, czy "podpada" pod reklame innych serwisowCoż... [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] i wszystko jasne - tam masz wszystko
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
20-30 km to ja moge przejsc , i to z przystankami co 3 godziny o bieganiu moge zapomniec... nie wiem dlaczego, ale jak przebiegne kawalek dluzszy niz jakies 500 m, np. na autobus, to wysiadaja mi plecy i pozniej przez 3 tygodnie zastanawiam sie "jak ja qrde prysznic wezme" bo sie ruszac nie moge... bez sensu...
Może biegasz na czworaka (!?)
nie, jestem dwunozna,nie wiem jak ty...
moj organizm poprostu odmawia wspolpracy jesli chodzi o bieganie...
Napisano Ponad rok temu
20-30 km to ja moge przejsc , i to z przystankami co 3 godziny o bieganiu moge zapomniec... nie wiem dlaczego, ale jak przebiegne kawalek dluzszy niz jakies 500 m, np. na autobus, to wysiadaja mi plecy i pozniej przez 3 tygodnie zastanawiam sie "jak ja qrde prysznic wezme" bo sie ruszac nie moge... bez sensu...
Może biegasz na czworaka (!?)
nie, jestem dwunozna,nie wiem jak ty...
moj organizm poprostu odmawia wspolpracy jesli chodzi o bieganie...
Tylko się nie bulwersuj, złotko.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Twarde prawa ludzkiej fizjologii :(
- Ponad rok temu
-
takie pytanko :d...
- Ponad rok temu
-
chciałbym przytyc pomocy!!!!!!!
- Ponad rok temu
-
Nierównomierne umieśnienie
- Ponad rok temu
-
Potrzebna porada...
- Ponad rok temu
-
Guzy na piszczelach...
- Ponad rok temu
-
Kontuzja kręgów???
- Ponad rok temu
-
Artroskopia... albo nie
- Ponad rok temu
-
Laserowa operacja wzroku
- Ponad rok temu
-
Szybkość reakcji na atak
- Ponad rok temu