Relacja ze stażu EFE Zamość 15-16.05
Napisano Ponad rok temu
Dla części EFEowiczów staż zaczął się już w piątek, kiedy to odbył się trening otwarty dla zamojskiej częsci naszej grupy. I tu okazało się, że bywają ludzie więksi od senseja Mańka (tego z Epoki Lodowcowej :wink: ). Szczególnie wesoło miał sensej Maciek (nie jest on szczególnej postury, żeby nie powiedzieć: wzrostu nikczemnego, ale serca wielkiego ) kiedy ćwiczył z tymże człowiekiem koshinage. Oj spadało się z wieżowca, spadało....
Potem panowie i panie oczywiście rozkręcili się w piątkowy wieczór, podobno było bardzo miło, co niestety rzutowało na nieobecność części w sobotni wieczór
Sobota zaczęła się dość łagodnie, dopiero o 10:00 zaczęliśmy treningi. I trenowaliśmy do wieczora. W sensie technicznym cały weekend poświęcony był pracy nad technikami z różnych uchwytów głównie podstawowych, sporo też było bokkena, zwłaszcza podstaw przemieszczania, zasłon, kilka kihonów z grupy podstawowych i trochę jo tori-przegląd różnych form rzutowych i na koniec nawet kaeshi waza z tymże. Techniki 'ręczne' nad którymi pracowaliśmy nie były może zbyt skomplikowane (o ile oczywiście techniki aikido w ogóle są proste ), ale nie to było klu programu. Sporą część niedzieli przepracowaliśmy z zamkniętymi oczyma...i uke miewał je zamknięte, i tori, i czasami obaj. Bardzo ciekawe odczucia...przestaje się przywiązywać tak dużą wagę do zmysłu widzenia i zaczyna się szukać czucia gdzie indziej. Inspirujący rodzaj pracy.
Uprzedzę wszystkich prześmiewców, nie pracowaliśmy z bokkenem z zamkniętymi oczyma....i dobrze, bo niektórzy mieli problem z kontrolą (moje guzy były na szczęście mało widoczne )
Niedziela zaczęła sie wcześnie rano o 7:30 (wcześniej się nie dało, bo ku naszemu nieutulonemu :wink: żalowi OSiR nie otwierał wcześniej swoich podwoi). Wszyscy myślli, że nasz nowo mianowany sandan sensei Jerzak będzie nas męczył taiso, a tu taka miła niespodzianka: spokojny trening, dzięki któremu nasze stawy miały szanse się wzmocnić i uelastycznić. A potem nastapiły dalsze (wyżej już opisywane) okrutne nauki mistrza Pai Mei.
Co do sobotniej części rozrywkowej nie za bardzo mogę się wypowiadać, bo nie wiedzieć czemu (chyba organiczne zmiany w organizmie po okrutnych naukach mistrza Pai Mei) zmyłem się bardzo szybko i o 23:30 już smacznie spałem. Ta część chyba była dość zróżnicowana w doznaniach, stara Gwardia była jak zwykle w stopniu przynajmniej dostatecznym twarda (sensei Panzer oczywiście ), a niektórzy to wrócili do domu koło 5tej rano...
Do Zamościa było łatwiej dojechać, ale wyjechać dużo trudniej. Okazało się, że nikt z W-wy nie chciał przyjąć naszej małej gromadki do samochodu, a w najbliższym busie do Lublina nie było miejsc. Kiedy już poważnie rozważaliśmy porwanie jakiegoś autochtona, a najlepiej autochtonki :wink: z samochodem, kierowca busa wpuścił nas na ostatnie 3 miejsca, zwolnione przez nieprzybyłych rezerwowiczów. Po małym biegu w Lublinie do pociągu, odstaniu 2,5 h w zatłoczonym do granic możliwości pociągu (ja jako kontuzjowany siedziałem ) dotarliśmy do W-wy, a stąd po złączeniu z resztą naszego komanda mogliśmy powrócić do błotnistych macierzy...
Napisano Ponad rok temu
Jakies zdjątka będą - czy to za wiele jawnosci :wink:
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Aikido na Śląsku...
- Ponad rok temu
-
sensei Jacek Wysocki 7 dan
- Ponad rok temu
-
Kata
- Ponad rok temu
-
Aikido Pijanego Mistrza
- Ponad rok temu
-
relacje ze staży z Tamura sensei...
- Ponad rok temu
-
gabaryty:)
- Ponad rok temu
-
staż z Etienne Leman Sensei 6 Dan Aikido - szczegóły ????
- Ponad rok temu
-
Staż z Fujimoto Sensei - zdjęcia
- Ponad rok temu
-
Struktura Shu, Ha, Ri i poznanie Shoshin - komentarze
- Ponad rok temu
-
Struktura Shu, Ha, Ri i poznanie Shoshin
- Ponad rok temu