dzial ulica to dobre miejsce na moje pytanie:)
2dni temu przydarzyla mi sie taka historia: ide sobie ulica (okolice targu Turzyn w Szczecinie)z moja kobietka ,kupa ludzi wokol i z przeciwka idzie 2 kolesi.jeden pijany jak stodola spiewa jakies przyspiewki kiboli a drugi w miare normalny...tak mi sie wydawalo,bo jak nas mijal to bezczelnie gapil sie na moja dziewczyne.srednio mi sie to spodobalo wiec obejzalem sie za nim, a on sie lampi dalej.to ja do niego : "jakis ku#@a problem?". koles stanal i cos sie ciska. zagotowalo sie we mnie juz mialem sie do niego wybrac,juz myslalem jak mu przyjebac, on zaczyna do mnie isc a tu nagle moja kobieta przestraszyla sie zadymy, ciagnie mnie za reke i odciaga mnie z tego miejsca.koles zrezygnowal i poszedl w druga strone pewnie zadowolony z siebie, a ja podminowany chodzilem jeszcze z godzine... ja wy byscie postapili w takiej sytuacji? powiedzieli "poczekaj kochanie..." i nauczyli buraka kultury czy raczej dali sie odciagnac? moze to ja jestem jakis nadpobudliwy:) ale w sumie to spokojny ze mnie chlopak
