Skocz do zawartości


Zdjęcie

Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
105 odpowiedzi w tym temacie

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

ze jest oficjalnie uznane, niektore style sie juz zadomowily, ale nie zostaly zarejstrowane, jest bodajze taka siedziba gdzie rejestruje sie sztukki walki, bo na dobra sprawe swoj styl moze stwozyc kazdy


nadal nie rozumiem o co ci chodzi oficjalnie uznana przez kogo? organizacje rejstruje sie w danym kraju zgodnie z ymogami prawnymi i po wszystkim :D :wink:
  • 0

budo_wałek
  • Użytkownik
  • Pip
  • 15 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
no ja sie az tak nie znam, tylko powtorzylem wypowiedz kogos innego, ale ta osoba na tyle interesuje sie karate, ze jest to razczej prawda :-)
  • 0

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
prosze jasniej ok1 lub nie pisac glupo ok :wink:
  • 0

budo_maniak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 814 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

ja jestem za wprowadzeniem karate na IO, przeciez jest tam juz takewondo, dlaczego nie mialoby byc karate ?


No to co ,ze tak juz sa te dyscypliny? Sosai Oyama nie chciał aby Kyokushin Karate znalazło sie na Olimpiadzie - trzy razy odrzucał propozycje właczenia Kyokushi do rodziny dyscyplin olimpijskich.

Uwazam, ze trzeba uszanowac decyzje Sosai...
  • 0

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
RACJA TAK BYLO I POPIERAM TO CO NAPISAL MANIKA -szanujmy decyzje mistrza.

Jak sie komus chce startowac to moze pobawic sie w koreanskie karate lub chinskie ( tak to okreslaja czlonkowie MKOL). :P
  • 0

budo_liczmistrz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2877 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

Uwazam, ze trzeba uszanowac decyzje Sosai...

Ja tez tak uwazam.
Jednak gdyby wszyscy szanowali jego decyzje byloby tylko jedno IKO.

One World, One Kyokushin!
  • 0

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy


Uwazam, ze trzeba uszanowac decyzje Sosai...

Ja tez tak uwazam.
Jednak gdyby wszyscy szanowali jego decyzje byloby tylko jedno IKO.

One World, One Kyokushin!


Jak jak myslisz dlaczego nie ma jednego IKO ? i kto robi biznes ?

Wiele razy juz walkowano ten temat na forum.Nie ma co sie zaglebiac w uklady w japonii wystarczy spojrzec na krajowe przekrety. Po 30 latach nie ma nawet organizacji w Polsce IKo 1.Wlalsnego dojo ,a polscy reprezentanci placa za udzial w mistrzostwach swiata, europy czy zgrupowaniach w COZ Zakopane. W innych przypadkach sponosruja to kluby ,które ledwie zyja. :(
  • 0

budo_maniak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 814 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy


Uwazam, ze trzeba uszanowac decyzje Sosai...

Ja tez tak uwazam.
Jednak gdyby wszyscy szanowali jego decyzje byloby tylko jedno IKO.

One World, One Kyokushin!


Liczmistrz ciesze sie, ze tak uwazasz, jednak zauwaz ,ze tylko i wyłacznie Matsui/Drewniak dazy do tego aby Karate Kyokushin znalazło sie na Olimpiadzie. Dlaczego??

Nie jest dla Was dziwne ,ze inne org tego ne chca? ze odcinaja sie od tego co chce zrobic Matsui i społka? Bez urazy , ale one wg mnie obecnie sa blizsze Kyokushin Mas Oyamy niz Matsui...

Tak nie postepuje ktos, kto rzekomo jest "sukcesorem" Kyokushin i podaza droga Oyamy.

Uwazam ,ze Kyokushin nie powinno byc w ogole zmieniane. Powinno byc takie jakim je zostawił Mas Oyama.Moze to nienowoczesne myslenie , ale ja chce trenowac Kyokushin Mas Oyamy , a nie twory powstałe pod szyldem rozwoju i nowoczesnosci - bo to juz nie jest Kyokushin tylko cos innego. Jesli sie komus nie podoba styl Oyamy to niech go poprostu nie trenuje.

Sosai Oyama sam by wprowadził zmiany , gdyby uznał ze powinny byc w sytlu ,ktory stworzył.
  • 0

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
Prawa C panowie ,których wymieniles sa siebie warci.

Pod szyldem róznych intersów wykorzytuja nie swiadomych instruktorów, którzy boja sie przeciwstawiac , gdyz chca w przyszlosci zdawac a to bez zgody wielkiego malego góry jest nie mozliwe.
No moga jak niezle zaplaca :(
  • 0

budo_wilus
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 71 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
Uszanowanie !!!!!! dla wszystkich

Trochę tok rozmowy odszedł od głównego tematu ale właściwie.........

Faktem jest że rozwój Kyokushin Karate w połaczeniu z życiem M. Oyama jest zagmatwany. Zwłaszcza czas po wojnie światowej. Sam Oyama nie wspominał często o tych czasach uważając je za mało hlubne. Sam moment powołania organizacji też jakoś jest mało jasno przedstawiony.
W naszym kraju historię Kyokushin przedstawiano jak chciano. Z Oyamy zrobiono Herosa o cechach średnowiecznego rycerza - w porównaniu z naszym "Zawiszą Czarnym" (który defakto jaki był do końca też nikt nie wie i czy wogóle). Wtedy było to wygodne dla wszystkich.
Dziś nam wszystkim nasówa się mnóstwo pytań i dobrze że na wiekszośc znajdujemy odpowiedź.
Dziś myślę że wielu z nas nie zaprzecza w mistrzostwo Funakoshiego, Kano, Oyamy i wielu innych ale widzi ich wszystkich jako ludzi majacych ogromną pasję i wolę tworzenia czegoś wielkiego mogącego przynieść korzyści innym (tu oddzielam korzyści materialne).
A ich zycie - jakie było takie było. Sam Oyama nie był spokojnym młodzieńcem. Jack Sandulescu pisząc o jego znajomości z Oyamą, opisuje często walki jakie sami toczyli na ulicy. Czyli normalne życie - pozbawione ksiązkowego mistycznego honoru rycerskiego. No ale dzieki temu niewątpliwie sztuka stała się praktyką. Zresztą jak samuraj czy europejski rycerz scinał komuś głowę lub obcinał rekę to było to związane z jakąs rycerskością - czy on o tym myslał?? Chyba nie - była to po prostu walka albo ja albo on. Później szukając usprawiedliwienia czynu, podniesienia jego rangi i spokoju duszy dorabiano całą filozofie.
Nie mniej cała otoczka jest bardzo piękna i godna do naśladowania bo nie namawia nikogo do okrutnego mordolejstwa - jedynie w razie zagrożenia i obrony siebie lub innych.

Karate na Olimpiadzie - no cóż to gra intersów jak ze wszystkim. Czy kiedys kto wymyslił strzelanie do rzutek myślał o Olimpiadzie - chyba nie. A dziś proszę. Dla mnie jest to obojętne. Choć w duszy jestem przeciwnikiem olimijskiego karate. Właściwie to tylko pozostanie nazwa z którą albo sie ktoś zidentyfikuje albo nie. Dla mnie to bedzie szermierka na ręce i nogi mało mająca wspólnego z karate. Pewnie nawet usiade przed szklanym pudełkiem by to obejrzeć. Ale zanaczam będzie to dla mnie swoisty rodzaj pokazu bez większych emocji tak jak oglądam całą olimpiadę.
Dobrze się staje obecnie, że mozna mierzyc swoje siły teraz w różnych przepisach to dobry znak - ale to tylko mierzenie się na polu sportowym - jakaś wypadkowa pracy w dojo - cos co jest al nie jest głównym celem. Tu powołam się na zdarzenie sprzed wielu lat majace miejsce w katowickim spodku: otóż na zawodach wystapił pewnien holender, który tak naprawdę trenował niewile - ale był mocny - nawet do walk wychodził z białym pasem - i nieźle sobie radził - przed walka odpalając się w kuluarach. ISTNY SZOK!!!! Wiec jak widać do zawodów wg określonych przepisów można kogoś przygotować w niezbyt długim czasie - fakt że jego "kariera" szybko minęła to juz inna sprawa - ale czy ten gość trenował karate?? czy tylko przygotowywał się do zawodów?? Czy takie ma być karate olimpijskie?? Spójrzcie na Judo - czy tam ktoś trenuje JUDO?? czy przygotowuje się do startów w zawodach judo??
Podziwiałem kiedyś ludzi cwiczących teakwondo - ale dziś widać, że olimpiada zmienia ich nastawienie do tego co robią. Zaczynają gonić za punktami potrzebnymi do dotacji do eliminacji na Mistrzostwa Polski itd.

Ha.. - przykład - rozmawiałem z kolegą - który chciał by jego uczniowie wystąpili w zawodach TKD - zadzwonił do organizatora przedstawił się, powiedział o co chodzi. Gdy organizator dowiedział sie że to klub kyokushin natychmiast powiedział że nie może tłumacząc się że oni w tych zawodach walczą o PUNKTY!!! potrzebne do klasyfikacji a on pewnie jakieś by im zabrał i po co one jemu!!!!!!!!! (aktualne z tego sezonu)

Czy tak ma wyglądać olimpijskie karate??
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
[quote name="budo_dragon5"]pokonanie takiego byka wymaga nie tylko sily fizycznej ale GLOWNIE ZEN (slyszales o tym?) ktore oyama wycwiczyl do perfekcji i ktore jest W DUZYM STOPNIU JAK NIE CALKOWICIE powiazane z karate bo np.do tameshiwari (sztuka lamania desek itp.) zawodnicy wykorzystuja energie wewnetrzna (zen) a pomagaja sobie tylko energia fizyczna.oczywiscie dzisiejszy zawodnicy nie potrafia w pelni korzystac z zen tak jak.np oyama...pozdro[/quote][/quote]

Trochę nie masz racji... Zen to religia, odłam buddyzmu, specyficzny dla Japonii. Energia wewnętrzna, o której piszesz nazywa się w kulturze japońskiej ki (nie da się tego dosłownie przetłumaczyć na polski a termin "energia wewnętrzna" nie do końca oddaje znaczenie japońskeigo ki). Znan jest zresztą nie tylko w Japonii ale wszedzie, gdzie swe wpływy zaznaczyła kultura chińska.
Znaczenie ki dla budo jest ogromne i spotykamy się z nim w tak zwanej filozofii (czyli podbudowie teoretycznej) większości szkół i stylów walki - np. nazwa praktykowanej przeze mnie sztuki aikido zawiera pojęcie ki, wokół którego Ueshiba zbudował cały system.
Twoje rozważania są zresztą wewnętrznie sprzeczne - piszesz, że zabijanie byków wiąże się z karate poprzez zen... Niedawno byłem w Chinach, gdzie w okolicach miasta Chengdu w Syczuan widziałem stoiska ze zwierzetami (żółwie, ryby), które praktykujący buddyści kupują za kilkanaście juanów i wypuszczają do rzeki... Darowanie życia istocie zwierzęcej ma w buddyzmie znaczenie aktu oczyszczającego, zaś zabicie go, zwłaszcza w celu demonstracji techniki sztuki walki, jest bezsensownie z punktu widzenia filozofii buddyjskiej.
Rozumiem Twój zapał, ale zabicie byka, karate i zen nie mają ze sobą nic wspólnego. Możesz co najwyżej stwierdzić, że Oyama poprzez trening był w stanie wzmocnić swoje ki tak dalece, że zadawał ciosy trudne do powtórzenia dla innych... Podobnie jak Ueshiba był w stanie wykonywać niesamowite techniki na kilku uke bez wysiłku. To to samo, tylko inaczej praktykowane. Oczywiście, wszystko przed nami, także możemy ciężko trenować dążąc do doskonałości. Przynajmniej w aikido, ale myślę, że w karate także. :)
Pozdrawiam

APAS
  • 0

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
Kolego to jak sie maja chińscy buddyści do tego ,że dzikie zwięrzęta pozbawiaja wolności po to ,że by na swoich wyznawcach zarobic kase za to ,że ci je wypuszczaja - to nie jest zen , a ni buddyzm to zwykły bznes taki sam jak ludzie zrobili z karate czy aikido :(
  • 0

budo_cooler
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 100 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Iława

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
yyyyyyy nie rozumiem

kupywanie zwierząt i uwalnianie ich to biznes?????
  • 0

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

yyyyyyy nie rozumiem

kupywanie zwierząt i uwalnianie ich to biznes?????


Ty czego nie rozumiesz - łapanie ( pozbawianie wolności ) ich a potem branie pieniędzy od swych religijnych wyznawców za uwolnienie to nie biznes :)
  • 0

budo_cooler
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 100 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Iława

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
hmmmmm
a powiesz skąd masz takie informacje??
  • 0

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

hmmmmm
a powiesz skąd masz takie informacje??


Człowieku czy wszystko w porządku? :)

przeczytaj co napisał APAS
:wink:
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

Kolego to jak sie maja chińscy buddyści do tego ,że dzikie zwięrzęta pozbawiaja wolności po to ,że by na swoich wyznawcach zarobic kase za to ,że ci je wypuszczaja - to nie jest zen , a ni buddyzm to zwykły bznes taki sam jak ludzie zrobili z karate czy aikido :(


No, trochę się nie zrozumieliśmy... Oczywiście, sprzedawanie czegokolwiek można uznać za biznes, ale wtedy zbieranie datków podczas mszy albo kwesty na rzecz hospicjów także będą tylko czystym biznesem... A chyba (IMHO) czasem tkwi w tym nieco głębszy sens.
Ale wracając do tematu - gdyby te żółwie czy ryby ich "łowcy" sprzwedali na targu żywności, zarobiliby znacznie więcej (w Chinach tak już jest, że zjada się wszystko). A i dochód mogliby przeznaczyć na przykład na zakup nowej plazmy do chałupy :) Tymczasem za uwalniane zwierzęta płaci się kwoty w zasadzie symboliczne, zaś dochód jest przeznaczany na funkcjonowanie klasztorów (te w Chinach istnieją i działają, choć pod kuratelą państwa...), gdzie starzy mistrzowie kultywują sztukę kungfu, z której - jakby nie patrzeć - karate czerpie swe korzenie... :) Tak więc, mówiąc już poważnie, nie wszystko jest tak proste jak piszesz, Karateko1, choć oczywiście - niestety - pieniądz rządzi swiatem. A przykład biednych żółwi nie miał ilustrować tego smutnego faktu, tylko przekonać, że dla buddystów życie zwierzęce ma swoją wartość, więc stwierdzenie, że Oyama zabił byka przy pomocy zen jest nonsensem...
  • 0

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
No cóz dobrze gadasz ale nie zmienia to faktu ,że przed uwolnieniem zwierzęta sa pozbawiane wolności :( . W polskich kościołach tez zbieraja na utrzymanie budynków sakralnych ale widząc ich bryki jakimi udają się do swoich owieczek jakoś trudno uwieżyć,że te datki trafiaja tylko na kościół.Ale to tak juz na marginesie mi się napisało.

Oyama zabił pierwszego byka przez przypadek ratując życie dziecku ,a pozostałe po to by się sprawdzić i poszukiwac granic swoich mozliwości i badanie extremum prawdy o samym sobie czy człowieku ( kyokushin)
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

Oyama zabił pierwszego byka przez przypadek ratując życie dziecku ,a pozostałe po to by się sprawdzić i poszukiwac granic swoich mozliwości i badanie extremum prawdy o samym sobie czy człowieku ( kyokushin)


Nie chcę dyskutować o samym fakcie, choć - wybacz - historia z dzieckiem wydaje mi się lekko podkoloryzowana. Nie uprawiam karate a głos na Waszym forum zabrałem, żeby zwrócić uwagę młodego jak sądzę człowieka, że myli pojęcia mieszając Zen do zabijania byków.
Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że poznałem pana Oyamę gdy był w Polsce na rok bodaj przed swą śmiercią - nie tylko byłem w Spodku, ale miałem okazję (z racji swej profesji) być nieco bliżej Niego i rozmawiać z Nim. I choć - w mojej opinii - był on za życia otoczony nieco karykaturalnym kultem, to jednak emanowało od niego to "coś" co czasem jeszcze czuję, gdy spotykam (także niestety wymierających) uczniów twórcy aikido, gdy ci prowadzą staże w Polsce czy gdzieś w świecie... I wierzę, że pan Oyama miał mocne ki, niezbędne każdemu bushi... A że używał go do zabijania byków, w obronie dzieci czy dla reklamy - to już jego sprawa... De gustibus non disputandum est, jak mawiali starożytni i ja o gustach dyskutować nie zamierzam.
  • 0

budo_maniak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 814 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
Mogłbys napisac o Nim cos wiecej?

Co masz namysli mowiac o karykaturalnym kulcie?
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024