Skocz do zawartości


Zdjęcie

Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
105 odpowiedzi w tym temacie

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

APAS z tego co napisałes, to mozna by wysnuc ,ze pod koniec zycia Oyama mogł niebyc do konca swiadomy i zorientowany w tym jakie działania, dotyczace IKO, podejmuja osoby bedace w Jego otoczeniu...tak mi sie wydaje, ale moze to nadinterpretacja...


No, to chyba rzeczywiście nadinterpretacja :) :) Zdaje się, że rozumiem do czego zmierzasz (jakieś testamenty i inne takie :) ) ale wierz mi, że było po nim widać fizyczne objawy cierpienia, co nie oznacza, że nie był świadomy. Niestety, rak często zabija pozostawiając ludzi świadomymi do końca :cry: Jak było dokladnie nie wiem, śmierć to zbyt intymna sprawa, by mieszać ją do polityki...

Tak szczerze to pierwsze słysze, ze Oyama walczył po raz pierwszy z bykiem w obronie dziecka...mozeciez mi przyblizyc kiedy i gdzie to miało miejsce?

pzdr i dzieki za odpowiedz.


O tym to Ci więcej nie napiszę, bo jak się wczytasz w moją dyskusję z Karateką1 to zobaczysz, że to On lansuje tę tezę. Ja zaś piszę, że być może Oyama zabijał byki, ale w opowiesć o dziecku nie wierzę. Zbyt piękne i dobre, by było prawdziwe. Zwłaszcza, że nie ma potwierdzenia z innych źródeł. Sam pytałem Karatekę o czas i miejsce tego zdarzenia, ale zdaje się, że tego to nikt nie wie :)

Pozdrawiam
  • 0

budo_maniak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 814 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
Nie do konca chodziło mi o testamenty bo to juz inna bajka...raczej chodziło mi o to ,ze Sosai Oyama bedac juz powaznie chory mogl nie ogarniac wszystkich spraw dotyczacych Jego organizacji. Mogłobyc przeciez tak, ze niektore osoby mogły działac niekoniecznie dla dobra Kyokushin/Oyamy tylko na swoj rachunek (wiadomo jacy sa ludzie)...ale to tylko takie moje przemyslenie/domysły... :wink:

APAS smierc Oyamy ostatnio stała sie przedmiotem/podmiotem (nie wiem jak to nazwac) sporow sadowych i przescigania sie kto był lepszym,wierniejszym uczniem...a wszystko po to zeby miec wieksze wpływy z Kyokushin i z wszystkim z czym to sie wiaze.

Jezeli chodzi o walki Oyamy z bykami to miejsca i czas podane sa bardzo enigmatycznie, jednak niemozna negowac, ze sie odbyły ...sa przeciez w sieci filmiki, zdjecia itd.Natomiast Sosai walczac z bykami chciał udowodnic, ze w Karate nie ma nic mistycznego, tajemniczego, tak jak jest to w innych SW, ze wszystko jest do osiagniecia dzieki wytrwałej i konsekwentnej ludzkiej pracy/treningowi - to jest wlasnie extremum prawdy.W ksiazce M. Lordena sa podane niektore daty walk Mas Oyamy.

Szkoda, ze w Polsce do tej pory niepojawiły zadne ksiazki autorstwa Mas Oyamy i filmy obrazujace zycie i dokonania Sosai.

Do Waszej informacji ruszył kolejny proces przeciwko shihan Matsui ...
pzdr
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

Mogłobyc przeciez tak, ze niektore osoby mogły działac niekoniecznie dla dobra Kyokushin/Oyamy tylko na swoj rachunek (wiadomo jacy sa ludzie)...ale to tylko takie moje przemyslenie/domysły...

Pewnie tak było, niestety ludzie są tacy, że jak widzą kogoś umierającego to kombinują, jakby na tej śmierci zarobić :cry: Oczywiście nie wszyscy, ale władza i bogactwo psują najlepszych. Choć nie mnie to oceniać!

APAS smierc Oyamy ostatnio stała sie przedmiotem/podmiotem (nie wiem jak to nazwac) sporow sadowych i przescigania sie kto był lepszym,wierniejszym uczniem...a wszystko po to zeby miec wieksze wpływy z Kyokushin i z wszystkim z czym to sie wiaze.

Moja opinia - jak wyżej

Jezeli chodzi o walki Oyamy z bykami to miejsca i czas podane sa bardzo enigmatycznie, jednak niemozna negowac, ze sie odbyły ...sa przeciez w sieci filmiki, zdjecia itd

Nie neguję faktu owych walk, tylko tłumaczenie, że po raz pierwszy to w obronie dziecka w jakiejś wsi, gdzie akyrat Oyama przechodził... Nie wierzę w to! Oyama pokonywał byki, ale sądzę że okoliczności tego były mniej romantyczne :)

Natomiast Sosai walczac z bykami chciał udowodnic, ze w Karate nie ma nic mistycznego, tajemniczego, tak jak jest to w innych SW, ze wszystko jest do osiagniecia dzieki wytrwałej i konsekwentnej ludzkiej pracy/treningowi

Z tym zgoda, ale mistycyzm w innych sw? No nie, zdarza się, że niedouczeni nauczyciele wmawiają zapatrzonym w siebie małolatom, że to co widzą to magia (tak jest w aiki, kungfu i WSZYSTKICH innych sw), ale każdy myślący człowiek, który poważnie traktuje to, co robi - wie, że jedyne czego trzeba dla osiągnięcia mistrzostwa to ciężka praca... I trochę talentu, żeby to mistrzostwo osiągnąć przed śmiercią :) A Oyama wcale nie musiał zabijać byków, jeśli chciał udowodnić, że nie ma rzeczy niemożliwych - gdyby zza grobu sprawił, by w Polsce takiego burdelu nie było jak jest - o, to dopiero byłoby osiągnięcie rzeczy niemożliwej :) :) :) :) :) :) :)
  • 0

budo_whoiswho
  • Użytkownik
  • Pip
  • 29 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
Karateka 1 napisałeś:

"Oyama zabił pierwszego byka przez przypadek ratując życie dziecku "

No cóz -pomieszałeś fikcję filmową z faktami. Nigdzie, w żadnej biografii Oyamy, ani w żadnej z jego książek nie ma mowy o fakcie ratowania życia dziecka przed bykiem. Ta historia pojawia się w filmie "Kenka Karate" i jest to typowe podkolorowanie rzeczywistosci dla potrzeb filmu.

Sam Oyama ( bez koloryzowania ) jasno i bez ogródek mowił w jakim celu podejmował takie własnie wyzwania- popularyzacja kyokushin, chęć sprawdzenia się , udowodnienia, że można wiecej, mocniej, że można przekraczać granice , które wydają się nieosiągalne- takie własnie było jego karate. Wybrał sobie taką a nie inną próbę... i cóz mozna się z tym zgadzać, oceniać lepiej lub gorzeje, ale takie są fakty.

Jestem przekonany, że dzisiaj, po smierci Oyamy, w bardzo, bardzo wielu przypadkach ludzi trenujących kyokushin , niezaleznie od organizacji, jest takie nadal.
Osobiście - takie własnie podejście do życia , świata, treningu, zwykłych codziennych spraw - urzekło mnie kiedyś i sprawiło, że trenuję kyokushin.


A swoja drogą historia z dzieckiem i bykiem jest przykładem jak mity/ legendy/fikcja zaczynają żyć swoim życiem i przekazywane z ust do ust , zaczynają funkcjinować równolegle z faktami:))

pozdrawiam
whoiswho
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
Z tego, co pisze Whoiswho wynika, że miałem rację... "Walki" z bykami miały miejsce, ale historie z dzieckiem trzeba między bajki wcisnać... Niestety, nie znam dokładnie biografii MO (poza tym, co przeczytałem na tym forum), ale historia uczy, że wokół wielkich mistrzów sw narastają mity - czasem kreowane przez nich samych, czasem przez ich uczniów ale nie dementowane przez samych zainteresowanych.
W wielu postach upominałem forumowiczów, by dyskutując o faktach podawali źródła swoich informacji - w przeciwnym wypadku dyskusja przeradza sie w spór ideologiczny.

Pozdrawiam

APAS
  • 0

budo_whoiswho
  • Użytkownik
  • Pip
  • 29 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
no cóz taki juz jest ten świat :)

Świat stuk walki nie odbiega pod tym wzgledem od innych dziedzin życia.

Oyama był człowiekiem z zelaznymi zasadami, miał charyzmę , miał to coś co sprawiło, że ludzie widzieli w nim nie tylko mistrza sztuki walki ale sobowość. Dla wielu był wzorem, praktykiem realnej walki, wielu jego uczniów traktowało go jak ojca.
Sposób w jaki popularyzował swoje karate przyspożył mu rozgłosu w mediach, bez watpienia pomogło to w rozwoju kyokushin na świecie.
Zbudował potężną organizację. Ale przede wszystkim "zaszczepił "w milionach ludzi karate.
Mimo iż jest mnóstwo styli/ szkół /pochodnych kyokushin, róznistych IKO i innych podobnych , które często scinają się miedzy sobą, wszyscy oni czują się uczniami Oyamy, wszyscy przyznają się do zwiazków z jego karate.

A sam Oyama- no cóz... był zwykłym facetem, który w młodości mijał rożne zakrety losu, który uczynił z karate drogę swojego zycia i mawiał, że do samej smierci nie chce się rozstawać ze swoim gi , nie chce przestac trenować.
  • 0

budo_best
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 148 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
widziałem film w który Mas Oyama ćwiczył i prowadził zajęcia w kapeluszu kawboy-skim , spodniach jeans-owych i kraciastej koszuli ( więc nie jest prawdą , że nie rozstawał się ze swoim GI)
  • 0

budo_cooler
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 100 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Iława

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
przecież tu nie chodzi taki sens dosłowny

zapewne w gi też nie spał ale tu nie o to chodzi
  • 0

budo_best
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 148 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
do spania nie nadaje się, jednak na trenine bez gi ????
  • 0

budo_taikunn
  • Użytkownik
  • Pip
  • 10 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Slubice

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
pewnie zaraz mi sie dostanie :-) zawsze moge sie usprawiedliwic tym ze ktorys z forumowiczow mmial pod soba adnotacje informujaca ze lepiej zapytac i przezyc chwile wstydu niz nie zapytac i zyc we wstydzie cale zycie. Cos takiego. OK pytam.... Co to jest "gi"??
  • 0

budo_liczmistrz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2877 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

pewnie zaraz mi sie dostanie :-) zawsze moge sie usprawiedliwic tym ze ktorys z forumowiczow mmial pod soba adnotacje informujaca ze lepiej zapytac i przezyc chwile wstydu niz nie zapytac i zyc we wstydzie cale zycie. Cos takiego. OK pytam.... Co to jest "gi"??

Nie zabijajcie go...
Ja to zrobie! :evil:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Gi to po japonsku uibranie.
Karategi - stroj do karate.
Judogi - stroj do judo.
  • 0

budo_walenty
  • Użytkownik
  • Pip
  • 18 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Ciąg

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
Karategi to struj do ćwiczenia karate, czasem mówi się też o nim "kimono".
  • 0

budo_taikunn
  • Użytkownik
  • Pip
  • 10 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Slubice

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
hehe dzieki :)
o tym ze stroj karateki to karatega, a judoga to stroj dzudoki wiedzialem ale jakos nie skojarzylem :wink:
  • 0

budo_sławek_
  • Użytkownik
  • 3 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Cracuf

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
Witam .Nie znam biografii pana Oyamy i dlatego ciekawi mnie jedna żecz-z jakimi chwytaczami (zapaśnicy ,judocy ,bjj itp ) walczył i z jakim skutkiem.Podkreslam że jest to pytanie z ciekawości. Nie chcem wywołac kolejnej bezproduktywnej dyskusji na temat skuteczności danego stylu itd.

Nie trenowałem nigdy karate ale z przyjemnością przeczytałem wszystkie posty i zainteresowała mnie historia tego pana.To sie nazywa żeczowa dyskusja. :wink:
  • 0

budo_maniak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 814 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

Witam .Nie znam biografii pana Oyamy i dlatego ciekawi mnie jedna żecz-z jakimi chwytaczami (zapaśnicy ,judocy ,bjj itp ) walczył i z jakim skutkiem.Podkreslam że jest to pytanie z ciekawości. Nie chcem wywołac kolejnej bezproduktywnej dyskusji na temat skuteczności danego stylu itd.

Nie trenowałem nigdy karate ale z przyjemnością przeczytałem wszystkie posty i zainteresowała mnie historia tego pana.To sie nazywa żeczowa dyskusja. :wink:

Z bjj na pewno nie walczył, ale z innym jak najbardziej.
Przeczytaj to

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

troche informacji o przeciwnikakach Sosai Oyamy i o pojedynkach. Coprawda po rosyjsku,ale mysle, ze z tłumaczeniem za pomoca translatorow nie bedzie nikt miał problemu.
  • 0

budo_krislee
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 107 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dolnyśląsk

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

(...)Swoje umiejetnosci Masutatsu Oyama doskonalil rowniez u 60-letniego mistrza chinskiego boksu nazwiskiem Chin. Pierwsza konfrontacja w walce obu mezczyzn: trzydziestokilkuletniego karateki i szescdziesiecioletniego eksperta chinskiego boksu wypadla na niekorzysc tego pierwszego. "Budowa ciala pana Chin mowila o tym, ze jego miesnie sa z zelaza - pisal Masutatsu Oyama. - Byl bardzo spokojny. W czasie pojedynku karate istotna rzecza jest oszacowanie dystansu od przeciwnika. Robi sie to poprzez zwrocenie uwagi na jego sposob oddychania. W wypadku pana Chin bylo to niemozliwe. Czlowiek ten zdawal sie nie oddychac. Kazdy moj cios spotykal sie z jego wyrachowana obrona. "Twoje karate jest bardzo grozne - powiedzial do mnie potem. - Posiadasz szybkosc i sile, ale ogolny jego ksztalt jest raczej prostolinijny. Sekret chinskiego boksu tkwi w tym, ze nalezy poruszac sie wokol pewnegu punktu, ktory jest wewnatrz twojego ciala". Pozostalem jakis czas u tego zacnego czlowieka, bedac bardzo uradowanym, ze pod jego okiem moge doskonalic swoj umysl i cialo".(...)


Czy wiesz coś więcej na temat tego mistrza Chin? Pełne nazwisko? Skąd pochodził? Może jakieś zdjęcia ?
  • 0

budo_bodhidarma
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 181 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy

Moim zdaniem ten WKF to pośmiewisko dla środowiska karate :(

Tak sie sklada ze WKF to wlasnie srodowisko karate. Szkoda ze srodowisko kk nie nalezy do srodowiska calego niemal karate.
  • 0

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
wiesz co to WKF :)
  • 0

budo_talestris
  • Użytkownik
  • Pip
  • 17 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
Baedal Choi przez Japończyków nazwany Oyama Mas pewnie się w grobie przewraca widząc, co z jego karate się dzieje….
Swojego czasu rzucił wyzwanie całemu światu japońskich sztuk walk. Ludzie mówili, że nazwał karate tradycyjne rodzajem tańca. Jego przeciwnicy mówili To nie jest karate to tylko walka. Pokonywał granice ludzkich możliwości. Był prawdziwym wojownikiem i tego oczekiwał od trenujących Kyokushin, co ma, zatem wspólnego WKF i pokonywanie granic???
Sam Oyama nie wykorzystał organizacji od ustawienia rodziny. W swojej książce pisał by splunąć na jego grób, jeśli jego dzieci będą czerpać korzyści z Kyokushin. Pytam co robią ci którzy traktują kyokushin jak kartę przetargową do dużych pieniędzy?????? Co zrobił Matusi od razu po śmierci Oyamy zarejestrował KK po prostu jako swoją firmę zarejestrowana w Nowym Yorku!!!!!!!!!!!

Co do tego że nazwał karate tradycyjne rodzajem tańca to trzeba pamiętać był wyszydzany nazywano go bestią, zwykłym oprychem ( kiedy już propagował swoje karate i zrehabilitował się za dawne czyny) i tak moim zdaniem łagodnie i uprzejmie dopowiedział swoim przeciwnikom z tradycyjnego. Obdarzam szacunkiem wszystkich mistrzów każdego ze stylu walki. Między sztukami walki winna panować uprzejmość nie wrogość…
  • 0

budo_karateka1
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2994 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Historia Kyokushin i Masutatsu Oyamy
:( osu :!:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024