Dobry "tekst" na ulicę.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Czekalem na tramwaj przy peronie podchodzi koles nawalony i cos do mnie mowi ale nie moglem go zrozumiec a stal w bardzo dziwnej pozycj bokiem do mnie cos mi nie gralo bo nie widzialem jego lewej reki pomyslalem ze moze miec kose 8O po chwili kiedy chcial obrucic reke dostal prawego prostego w nos i padl szybko sie ulotnilem w czasie ucieczki skumalem ze mogl prosic mnie o drobne i reke wyciagal po pieniadze a ja spanikowalem mysle ze w takich akcjach lepiej nie ryzykowac Pozdro
Napisano Ponad rok temu
Ludzie nie przesadzajcie, jest różnica między agresywnym wyłudzaniem pieniędzy a prośbą pijaczka który ledwo utrzymuje się na nogach o pare groszy :roll:
Napisano Ponad rok temu
Następnym razem odsuń się po prostu na 2-3 metry i gadaj z menelem
Wracając do tematu:
Jak stałem w "Bolku"- puba-dyskoteka na Polach Mokotowskich podeszła do mnie miła, drobna studentka i skarżyła się że dziewczyna ją uderzyła.
Ja mówię- prosze mi wskazać tą co panią uderzyła.
Ona wskazuje mi palcem na panne- całą obdziarganą i w sznytach.
Podchodzę z nią do tej agresorki i pytam:
Dlaczego pani uderzyła ta panią???????
Ja !!!!!!!!!! Jak bym jej zajebała to by tu leżała zapluta krwią i się nie ruszała.
A ty kurwo jak chcesz mu zrobić lache to mu to powiedz, a nie wymyślasz jakieś z dupy wzięte historie 8O
Ja w lekkim szoku pytam się tej studentki- co ona na to ?????
Studenka mówi że przeprasza że chyba ją z inną pomyliła i wyszła z imrezy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ta agresorka wcale nie była brzydka, tylko obdziargana i miała agresywny wyraz twarzy- a ja takie lubieo kurde speszyliscie kobiete a miales branie kontur tylok ta brzydka ja wydala a tamta niesmial byla :wink:
Napisano Ponad rok temu
Co się tyczy psów, to mój znajomy miał amstafa, którego sam zresztą nazywał pitem. Inny mój koleś ma amstafa i jest to potulnu piesek, który nigdy nikomu by nie zrobił krzywdy. Ktoś tutaj napisał, że amstafy są spokojne, ale napewno nie ten. Ten miał swoją własną komórke w domu i nie pozwalał nikomu do niej wchodzić, ugryzł swojego pana w głowe, co skończyło się założeniem paru szfów, generalnie był to BARDZO agresywny pies. Koleś co miał tego psa dostał po ryju na imprezie, poszedł po psa i wrócił na impreze, żeby dorwać gościa od którego dostał. Niestety koleś jebną mu jeszcze raz, a pies, ani się ruszył.
Co się tyczy śmiesznych tekstów.
Szli moi koledzy ( dwaj metale, z czego jeden bardzo konkretnych rozmiarów ) nocą po Wrocławiu. Wyskoczył do nich koleś - K
kolega 1, mniejszy - 1
kolega 2, duży - 2
K: Chcecie wpierdol! - krzykną Koleś, ściągając z palców pierścienie ( ?! ).
1: A wiesz co to jest ogrish. com ? - zapytał rezolutnie mniejszy z nich.
K: No, wiem. - odparł Koleś.
2: Na tej stronie jest mój film.- Krzyknął większy z nich, po czym zwrócił się do mniejszego - Mniejszy dawaj nóż, zapierdole skurwysyna!
Nie wiadomo czy koleś usłyszał te słowa, gdyż nim ktokolwiek zdążył spostrzec, rozpłyną się, jakby w powietrzu. W tym czasie do głów mniejszego i większego dotarła myśl, czy aby przypadkiem jeden z pierścieni Kolesia, nie był obarczony magiczną właściwością czynienia niewidzialnym, ale sądząc po zapachu palonych podeszw butów, raczej czynił nieludzko szybkim.
Inny tekst.
Ide po ulicy pyta się mnie gość:
- Masz jednego grosza?
Ja na to, niczym mistrz celnej riposty:
- Spierdalaj!
Ale mój kolega był w podobnej sytuacji, z tym, że gość się go pytał o ognia, kolega też odpowiedział, żeby spierdalał i po chwili butowało go już 5 gości. Od tej pory, ani ja, ani on nie posługujemy się tym zwrotem, w takich okolicznościach .
Co się tyczy tekstu na ulicy, to musi ( moim zdaniem ), być taki, żeby nie obrażał napastnika i żeby świadczył o pewności siebie.
Szliśmy kiedyś z gościem, który potrafi śpiewać ( nie w tylko po piwku, ale naprawdę. ). Przechodziliśmy w nocy, w drodze do pubu, przez jedną z najgrorszych dzielnic w okolicy. W bramie stali kolesie, którzy nas obcinali, przed nami dwóch nakoksowanych, zajebanych gości, ze sklepu wychodzą żule, generalnie chujowe miejsce, szczególnie, że byliśmy z dwoma dziwczynami ( sic! ). Koleś, absolutnie nie wygląda groźnie, a raczej wygląda tak jak się nie powinno wyglądać odwiedając takie miejsca. Zaczyna śpiewać, najgłośniej jak potrafi, a trzeb powiedzieć, że głos jego między kamienicami grzmiał jak śpiew batalionu wojska ( gość naprawdę umie śpiewać i bym się nie zdziwił, jeśli kiedyś o nim usłyszycie ), kolesie tylko zerkali na nas z ukradka i nie było ani najmniejszej zaczepki.
Kiedyś szedłem z narzeczoną. Naprzeciwko nas idzie dwóch kolesi, każdy z nich spokojnie mnie kasuje. Jeden z nich krzyczy, zaraz zapierdole gościowi. Ja się patrze czy to może nie do mnie, ale jednak do mnie. Goście zachodzą nam droge, jeden na wprost mnie jeden z boku. Gość kiwa głową na moją dzieczyne i krzyczy:
- A Wiesz kto to jest?!
Ja myśle - no dobra, mam w pierdol. Złamany nos boli mniej niż, urażona duma.
Patrzę cały czas na gościa, za jego spojrzeniem patrzę na narzeczoną, spowrotem na gościa i mówie:
- Wiem, moja dziewczyna.
Wyminełem gości i idę dalej. Koleś jeszcze za moimi plecami:
- Jesteście z tąd?
Ja na to:
- Tak.
I chuj w sumie wie o co chodzi, ale obyło się zupełnie bez kłopotów, w przeciwieństwie do sytuacji, jak szwędałem się z kolesiem, 3 czy 4 lata temu, jeszcze jako młokos, o 3 nad ranem, po obcym mieście, 600 kilometrów od domu. Zostaliśmy napadnięci przez 4 cioty i jak sobie pomyśle to mieliśmy realną szanse na wybrnięcie z sytuacji z podniesionym czołem. Zachowywaliśmy się jak cioty, byliśmy mocno zdołowani, daliśmy się zdominować zupełnie łobuzom i jak się sytuacja skończyła nie trudno przewidzieć.
Ok, mój post jest już bardzo długi, więc narazie to by było na tyle.
Napisano Ponad rok temu
Mamy podobny gustHa, ja bym wolał tę, która była nieśmiała . Spokojne poprostu mnie kręcą .
Cóż, co cię nie zabije to cię wzmocni.Zachowywaliśmy się jak cioty, byliśmy mocno zdołowani, daliśmy się zdominować zupełnie łobuzom i jak się sytuacja skończyła nie trudno przewidzieć.
Napisano Ponad rok temu
Cóż, co cię nie zabije to cię wzmocni.
Fuck,zawsze jak to slysze to przypomina mi sie tekst z jakiegos programu dyskusyjnego "No ok,ale jak ma cos wzmocnic kolesia,ktory np stracil nogi albo jest sparalizowany??"
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja tez nigdy nie wyklinam gosci ktorzy pytaja sie o ogien czy cos , rozmawiam z nimi ale trzeba byc uwaznym i to bardzo bo zapyta sie czy mam zegarek spuszcze wzrok zeby podac godzine i bu ! i nic nie widze tylko gwiazdy , od lat nie bylo takiej jazdy bo tu sa same gwiazdy heheh
A do tego spiewaka to mogli sie wlasnie teraz przyczepic - co sie drzez kur... ? albo zamknij morde (piiiiiiiii)..... naszczescie dobrze sie to skonczylo
Napisano Ponad rok temu
Mamy podobny gustHa, ja bym wolał tę, która była nieśmiała . Spokojne poprostu mnie kręcą .
Cóż, co cię nie zabije to cię wzmocni.Zachowywaliśmy się jak cioty, byliśmy mocno zdołowani, daliśmy się zdominować zupełnie łobuzom i jak się sytuacja skończyła nie trudno przewidzieć.
spokojne :roll: dziewcice was kręca zboczki :wink:
Napisano Ponad rok temu
Co się tyczy psów, to mój znajomy miał amstafa, którego sam zresztą nazywał pitem. Inny mój koleś ma amstafa i jest to potulnu piesek, który nigdy nikomu by nie zrobił krzywdy. Ktoś tutaj napisał, że amstafy są spokojne, ale napewno nie ten. Ten miał swoją własną komórke w domu i nie pozwalał nikomu do niej wchodzić, ugryzł swojego pana w głowe, co skończyło się założeniem paru szfów, generalnie był to BARDZO agresywny pies. Koleś co miał tego psa dostał po ryju na imprezie, poszedł po psa i wrócił na impreze, żeby dorwać gościa od którego dostał. Niestety koleś jebną mu jeszcze raz, a pies, ani się ruszył.
A moral z tego taki ze psa trzeba umiec wychowac, wogole niewyobrazam sobie zeby mnie moj pies ugryzl a ten jak to robil swoim to niedziwneze niebronil....... pies bez szkolenia zeby bronil mosi miec szacunek do wlascicela a z tego co piszesz ten niemial.... przykre
Napisano Ponad rok temu
Zresztą, który mężczyzna by pogardził dziwicą, jak żona to tylko dziewica .
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
1) Ide sobie z treningu, już jestem na swoim osiedlu a tu idzie grupka szczyli kojarze ich z widzenia, widze kolesie idą ruchem jednostajnie krzywoliniowym i w pewnym momencie zadają orginalne pytanie:
- chesz wpierdol??
Napierdzielać tych dzieci mi się nie chciało, zresztą później musiałbym się spotkać z ich braćmi
więc z bananem na ustach pytam się:
- Za co??
Gnoje rozkminiają... i jeden mówi na głos
- Ty to jest Rudy nie klep go; Siema Siema Rudy idziesz z nami??
Stwierdziłem że jestem zajęty i poszedłem, później rozkminiałem jak to rudy?? Jestem blondynem:)
2) Ostatnio po imprezie w Kraku ide z dwoma kumplami na dworzec na pociąg, czekamy oni idą zajarać to ide z nimi, już kończą a tu idze daleko jakiś koleś i do nas ej panowie poczekajcie, nie mieliśmy ochoty gadać więc idziemy i czekamy koło komisariatu az przejdzie, ten podchodzi i grzecznie się pyta o szluga, pada odpowiedź przecząca, on idzie dalej. Stoimy chwile i wychodzimy na peron, na lajcie bo kamery są nic nam nie zrobi, stoi na drugim peronie, ale po pewnym momencie schodzi na dól, i wychodzi do nas, i znowu o szluga troche bardziej agresywnie, my siedzimy on stoi i coś przewija, mówi że musi zadzwonić, i do mnie żebym mu dał koma, J- Ja, P-dziwny pan, K1- kumpel1, K2 - kumpel2
J: Nie mam
P: dawaj
J: nie mam
P: bo cie przeszukam
J: nie mam bo na impry nie zabieram (fakt że nie miałem koma wtedy)
O dziwo ten pan podał nam ręce wyglądał na 25 lat, i coś przewija już grzecznie
ale zaraz do kumpla: Ty mi wyglądasz na kogoś kto chce wpierdol
i ta rozmowa się chwile toczyła w końcu powiedział że jak nie damy mu zadzwonić to on gwizdnie i przyjdą kolesie i nas skasują a on się tylko odsunie i nie będzie na niego,
akurat przyjechał pociąg i kumpel do mnie: Idziemy
Odeszliśmy a ten zagwizdnął, my nic i bijemy dalej, jak wchodziliśmy już to krzyczał ej ja żartowałem i zdupcył i w sumie na tym się skończyło ale morał z tego taki żeby nie bac się takiego i nie okazywać tego,
Sory za długośc ale tak jakoś wyszło
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
hehe w pierwszej histori dobre bylo to ze na osiedlu podchodza ziomki i chca napierdalac kolezke a w drugiej to ja chyba czegos nie rozumiem ilu was bylo :roll: ja to juz dawno bym koleszce przy**bal a nie przechodzil obok komendy i na peronie gdzie jest monitoring "Bo cie przeszukam" 8O bach :twisted:
a moze to byl byly SOKista i z przyzwyczajenia chcial cie przeszukac
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ulica-forum dla leszczy
- Ponad rok temu
-
POMOZCIE TROCHE -czyli jak spunktowac goscia
- Ponad rok temu
-
Ugodzony ostrym narzędziem
- Ponad rok temu
-
A teraz spojrzmy od drugiej strony....
- Ponad rok temu
-
Agresja na ulicy - roadrage
- Ponad rok temu
-
pytanie z serii "co wybrać" - ale bardziej sprecyz
- Ponad rok temu
-
kilka pytań od laika :)
- Ponad rok temu
-
Co najlepiej zrobić podczas "zaczepki"?
- Ponad rok temu
-
polskie aniolki charliego
- Ponad rok temu
-
sami to sobie zobaczcie
- Ponad rok temu