szczepan!
co znaczy "odjazd totalny" albo "jest bosko, szczegolnie jak sie jedzie na duzej szybkosci".
ja cwicze jo i bokken ale jeszcze nie mialem odjazdu. raczej jestem skoncentrowany bo mozna niezle oberwac.
co to znaczy duza szybkosc.
nie pisze tego postu drwiac sobie z Ciebie ale naprawde nie wiem co miales na mysli.
Co poeta mial na mysli? :roll:
.......hmhm.......
My cwiczymy takie proste drille(powiedzmy uklady ruchow) max. do 20. Jeden ruch to np tsuki, czy blok tego tsuki. Na poczatku, jak juz sie nauczysz na pamiec jak to leci, robisz w tempie 1 ruch na sekunde(no to w przyblizeniu, nigdy nie mierzylem). Nie jest wazna szybkosc, ale plynne przechodzenie z jednego ruchu w drugi. Potem, jak to masz juz obcykane, sie uczysz "odpowiadac" na ruch przeciwnika. To zajmuje duzo czasu, bo odpowiedz musi byc w ostanim momencie kiedy juz atakujacy nie moze zmienic kierunku ruchu. Tutaj jednoczesnie uczysz sie rytmu. Bez tych elementow nie ma mowy o przejsciu do nastepnego etapu, jakim jest zlamanie rytmu. Najpierw jeden "prowadzi " cala sekwencje ruchow zmieniajac jednak rytm a drugi stara sie odpowiadac na taki zmienny rytm. Potem zmiana rol. Jak juz obaj czaja o co chodzi, nikt nie prowadzi, obaj cwiczacy moga zmieniac rytm kiedy chca.
Tutaj zaczyna sie przedsmak odjazdu.
Jak juz wyczucie ruchu atakujacego(bo raczej trudno tu mowic wylacznie o obserwacji oczami) sie rozwinie, doklada sie moc uderzenia. To nalezy jednak cwiczyc z kims do kogo ma sie zaufanie ze wie co robi, bo kazde uderzenie moze zlamac kosc.
Caly czas jednak cwiczymy regularnie na tej samej szybkosci co na poczatku. Troche strachu jest, i zaczynasz smakowac co bedzie dalej.
Nastepnie stopniowo zwieksza sie szybkosc. Znaczy np w 1 sekundzie wykonujesz 2 ruchy(uderzenia, tsuki, co tam leci) i odbierasz 2. Tutaj juz mozg nie dziala swiadomie, cialo samo reaguje. Na poczatku strach przychodzi po skonczeniu drillu, jak se wyobrazisz co moglo by sie stac jakby ktos zrobil najdrobniejszy blad. Potem nawet juz to obojetnieje. Walisz jak automat.
Wiec dla zlamania tego automatyzmu zaczynam robic skroty w ruchach. Np zamiast sekwencji raz-dwa (blok-uderzenie) robie uderzenie ktore jednoczesnie zbija atak. To juz jest niebezpieczne bo atakujacy o tym nie wie...tutaj zaczynamy sie zblizac do normalnego sparringu, bo choc wszystkie ruchy sa z gory znane, ich wykonanie sie zmienia.
Nastepny etap to ewolucja laczaca kilka drillow.
Oczywiscie te wszustkie czasy podawalem na oko, przeciez tego nie mierze. No i nie da sie opisac odczuc wewnetrznych. Zreszta one sie zmieniaja wraz ze wzrostem doswiadczenia.
Drille tez w wiekszosc sa krotsze ok 10 ruchow.
Ogolnie to kijowo ten opis wyszedl, no ale nie umiem lepiej...