Labedz
jak mawia Szczepan "podawaniem wszystkiego na tacy"?
Wysłany: Czw Gru 04, 2003 23:30
i co jeszcze? a tak jakies szukanie wiedzy w wlasnym zakresie? instktor ma wszystko podac na tacy ?
Aiki Wiesz co napisales? Cytujesz moje ywpowiedzi a podpisujesz pod tym szczepana.. gardze wazeliniarzami..
Ale BTW.. nie mozna mowic o jakies formule egazminow aikido w Pl. no bo nie ma jak.. mozna sobie po pol roku chodzenia ( jak jeden pajac z Jarosławia) na aikido zalozyc sekcje i przeprowadzac egazminy.. czemu nie.
Kiedys o tym pisalem.. stopien to wewnetrzna sprawa pomiedzy uczeniem a sensejem. A forma egzaminu nie ma znaczenia. Ale ile widzaine jest troche poruszac sie przy okazji. Spotkalem sie w zyciu z dwoma interpretacjiami jednej sytuacji..
- jeden sensej z Lublina odebral 1 dana wnoszac jedynie oplate egazminacyjna a nie wykonujac zadego formalnego egazminu . I bylo to zle widziane.
-drugi sensej gdyby odebral nominacje na 5 dana np. via poczta i bez zadnego formalnego egzaminu nie byloby sensacji i byloby to dobrze widziane.
A co do przygotowean.. zadne mecyje .. jak umiesz to zdasz.. tak samo jak na normalnych studiach.. jak egazminator wymaga wiecej niz nauczyl to jest niepowazny i trzeba zmienic sekcje..
I jeszcze jedno BnTW.. dobrze by bylo , to znaczy jest to wg,. mnie dobrze widziane gdy instruktor stosuje sie do prawa jaki sam narzuca.. to znaczy ,ze jezlei uczy jakies etykiety w dojo to ona tez go dotyczy.. jezeli uczy jakiejs techniki - to powinien takja wykonywac.. itd itp.. nie można stać ponad prawem ( jak moderatorzy vortalu) bo to demoralizuje otoczenie. Mlody czlowiek jak przyjdzie pierwszy raz na zjaecia dowie sie ,ze to wolno a to nie , a potem zobaczy jak pan i wladca olewa swoje wlasne zakazy to nie bedzie mial szacunku do prowadzacego.
To wszystko przeklada sie na egzaminy.. soliden nauczanei, solidny egzamin, sensowne wymagania. .