Ciało ponad duchem? No, moim skromnym zdaniem to bzdura totalna. Już parę razy widziałem większych i silniejszych na kolanach ze łzami w oczach. Lanych po pysku przez mniejszych i słabszych. Na ulicy stawiałbym głównie na determinację, zdolność szybkiego podejmowania decyzji (pierdolnąć?), pewność siebie. Cechy absolutnie psychiczne.
Za to ja pare razy nap... na ulicy takiego malego, nawet 2'ch na raz.
Bija na oslep, bez techniki = malo ciosow dochodzi celu.
Nie musze sie denerwowac, zeby bic lokciem, bo robie to zawsze, kiedy tmoze sie przydac.
Wolę zginąć walcząc uczciwie, niż dać się ponieść "zwierzęcości"? Pachnie mi to trochę człowiekiem, co nawet na trenignu nie dostał po pysku. Ja nie lubię jak mnie boli, więc jak się kiedyś zacznie kroić jakaś grubsza awantura, to zrobię co się da żeby z niej wyjść bez szwanku. A że "zbrukam sobie honor" dając pospiesznie dyla czy może trzaskając kogoś dziesiąty raz łokciem w pysk "na wszelki wypadek" to już ma dla mnie znaczenie trzeciorzędne. Wolę żyć, i to w miarę możliwości w jednym kawałku. Z martwego AdamaD nikomu już nic dobrego nie przyjdzie, a mnie w szczególności. Przeżycie to absolutny priorytet.
Kazdy chce przezyc. Zwierzecosc jest nawet wskazana, ale.....
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]Będe trenował 10 lat, a jak stanę naprzeciwko bandy dresów - będę walczył, choć jestem mały i lekki? Jezusie, ja będę spierdalał aż się będzie kurzyło! A jak kiedyś trafi Ci się lokomotywa (taka prawdziwa, a za nią trzydzieści wagonów z węglem) - zejdziesz jej z drogi czy podejmiesz honorową, lecz z góry przegraną walkę? To nie sztuka dać się zabić...
A ja nie bede. Mi juz sie trafila lokomotywa i skonczylo sie w szpitalu, ale jak znow na jakas trafie to bede lepiej przygotowany.
Brat, który dał się pobić powinien przeczytać książkę Pawła Droździaka "Zawsze Bezpieczna".
Podobnie zresztą ten, który dał sobie zabrać komórkę pod kościołem.
I nie trzeba by wcale rozważać kto jest większym bandytą - ten, co nic nie zrobił, udając ze nic się nie dzieje, czy też ten, który wpadłby i połamał żebra napastnikom. Trzeba było zacząć drzeć mordę. Dwaj napastnicy postawieniby zostali w dość trudnej sytuacji, mając zwrócone na siebie trzydzieści par oczu 8)
Nie sadze, zeby byla mu niezbedna, bo teoria ksiaszkowa, jeszcze nikt sie nie obronil. Moze powinien tez esska poczytac :wink: . Powinien jednemu przyp... i tez by zwrocil uwage, a oni by sie zdeprymowali.
Z drugiej strony, to dziwne, ze ja tylko cwiczac, czuje sie bezpieczny, nikt mnie nie zaczepia, a nie czytuje teorii o bezpieczenstwie.
Pozdrawiam
Niedziel