wesołe(nieprzyjemne) zdarzenia
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Po drugie: To nie koles bijący cie byl lewusem, on przynajmniej umial to pokazac bijąc cie, a lewusem jest tan kto najpierw kozaczy i jak to nazwales "strzela z palca" a potem kuli sie jak bity pies.
Po trzecie: Moze on mial pałke teleskopową w kieszeni i tez wahal sie jej uzyc.
Napisano Ponad rok temu
pamietam jak jeszcze w podstawowce dwoch kolegow sie bilo i nagle jeden drugiego zlapal za zęba i mu go wyrwał (to byl mleczak) ale smiesznie bylo
najlepsza byla taka akcja, stoimy wieczorkiem z kolegami (mielismy wtedy gdzies 15 lat) i nagle za krzakow wychodzi inna grupa podchmielonych gosci tak na oko 25-30 lat... jedni koledzy zaczeli uciekac inni stali jak wryci... ja i dwoch kumpli zostalo.. tamci co przyszli byli zdziwieni ze ktos ucieka bo oni wcale niechcieli nikogo bic, akurat tędy przechodzili-wracali z jakiejs imprezy..
a ze oni byli po piwku my tez to zaczela sie gatka....
bylo wesolo... a jak zegnalismy sie to przebilismy ze wszystkimi "5"
a ci nasi koledzy co uciekli siedzieli w krzakach schowani i mysleli ze oni nas klepia
teraz ostatnia akcja i najswiezsza, niedawno z kolegami zorganizowalismy turniej halowy w pilke, podczas turnieju ktos ukradl telefon naszemu znajomemu wiec zadzwonilismy po policje... i bylo tak, graja dwie druzyny, nagle jakas klotnia, faul, i na boisku bitka 2 typow jedzie ostro, reszta probuje ich odciagnac, ogolnie dym, 20 typa na srodku sie przepycha, jak na zawolanie wpada policja (w sprawie telefonu) szkoda ze nie widzilesice min tych policjantow
bylo wiele takich sytuacji, ale i tak juz sie za duzo rozpisalem wiec koncze
DA YO!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Arkus ja u siebie cenie lojalnosc a nie zdrowy rozsadek Pozdrawiam i powodzenia dla twoich kumpli/przyjaciol
no wiesz - żaden prawdziwy kumpel nie będzie mnie swoją głupotą wystawiał na niebezpieczeństwo. (bo to mógł byc furiat z nożem w kieszeni i co by wtedy było? miał byś pretensje do całego swiata, ze ozenił Ci kose? stary daj spokój)
przemyśl to
pozdrawiam
kurm
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mialo to miejsce kilka lat temu, wieczorowa porą na krakowskim przystanku autobusowym.
Otoz, moj dobry kolega wracal wieczorem z kameralnego spotkania w pubie (2 - gora 3 piwa). Stoi na przystanku kilka minut, do okola pusto, ani sladu zywej duszy. Po jakims czasie zjawia sie czlowiek, sredniego wieku, nie grozny. Podchodzi do moje kumpla (Mateusz) i do niego nieco niewyraznie "HASZŁO?!". Mateusz zdezorejtowany 8O , ale zeby nie wypasc na pozbawionego polotu warszawiaka odpowiada co mu do glowy przyszlo "Czerwony kapturek" :wink: Czlowiek na niego dziwnie spojrzal :shocked!: , oddalil sie kilka metrow i schowal glowe w kolnierz.
Minelo kilka kolejnych minut, podjerzdza autobus, koles wsiada... Podchodzi do tylniej szyby, macha Mateuszowi i pokazuje reka na oznakowanie autobusu: "H" 8O
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W Anglii też są promocyjne bijatyki 2005.02.10
Cztery osoby zostały ranne, kilkadziesiąt poturbowano, a jedną pchnięto nożem w wyniku przepychanki i szarpaniny przed nowo otwartym sklepem IKEI w londyńskiej dzielnicy Edmonton ostatniej nocy. Z okazji otwarcia sklepu - największego tej firmy w Anglii - zorganizowano promocyjną sprzedaż po wyjątkowo niskich cenach. Zainteresowanie klientów przeszło wszelkie oczekiwania. Na wiele godzin przed otwarciem sklepu ustawiła się przed nim tasiemcowa kolejka. Po otwarciu drzwi punktualnie o północy doszło do rękoczynów i przepychanek. Na ulicach wokół sklepu powstały gigantyczne korki, ponieważ kierowcy z braku parkingu pozostawiali samochody gdzie popadło i szli na piechotę. Zablokowana został kluczowy odcinek obwodnicy North Circular Road.
Zakupy nie zawsze są zabawne...
Napisano Ponad rok temu
W sumie dobrze, że temat został odświeżony. Może nowe ciekawostki ktoś zapoda. :-)
Napisano Ponad rok temu
Było to na wsi, na weselu mojej kuzynki jakieś 4 lata temu ( z małym hakiem może). Jako, że jechałem na wesele, postanowiłem sobie główkę pięknie gilletem ogolić, żeby się ładnie błyszczała (dodam, że był środek lata, więc o marznięcie się nie martwiłem). Na wsi dalsza rodzinka mnie powitała tekstami: "recydywa", itp. (tam jeszcze się nosiło fryzurki ala Peter Andre - żelik i przedziałek pośrodku). Weselicho na około 150 - 200 osób w dość pokaźnym barze (jak na ową mieścinę). Jakoś do godz 23:00 postanowiłem nie pić, bo wujek kupił sobie merola okularnika i chciałem sobie nim pojeździc, więc woziłem gości do zdjęc w różne miejsca w poblizu itp. W międzyczasie jak gdzies wyjechałem, na wesele wpadł jakiś pijany burak i zaczął robic bydło. Nikt mu nie podskoczył, bo chłopak około 190 wzrostu (chłopa było wiele, ale żaden jak widac jaj nei miał). Gdy wróciłem z przejażdżki kuzyn mi opowiedział, ze wparował koes w koszuli w kratke i robił dym, ale juz go nie ma, bo zadzwonili na policje. Po jakiejs godzinie wychodze przed bar i widzę że jakis koles w koszuli w kratkę i dosc wysoki (na pewno nie zaden z gosci) stoi i wymachuje rękami przed moją ciotką na schodach, na zewnatrz. Niewiele myśląc złapałem gościa za fraki i "wywiesiłem go" poza barierke - adrenalina mi skoczyła strasznie, bo myślałem, że on chce bic moją ciotkę. Ciotka krzyczy, żebym go puścił... No to dobra, puściłem kolesia, a on mnie złapał za krawat i zaczął szarpać. Wtedy się juz wqrwiłem nie na żarty i rzuciłem na niego, chciałem go zepchnąć ze schodów, spaść na niego i zająć dosiad od razu... Chłopak miał więcej krzepy niż myślałem - pociągnął mnie za sobą. Przelecieliśmy nad schodami na sam dół - on spadł na plery i huknął potylicą o beton, a ja leciałem "na szczupaka" do przodu z nogami skierowanymi w niebo i wylądowaęm jeszcze dalej na rękach - tzn. przeturlikałem się przwrotem w przód. No i od razu się zerwałem.Ggość wstaje, ja na niego około 8 - hitowy kombos z otwartych nasadą dłoni na łeb, koleś się cofnął, aż do ściany, a ja zakonczyłęm combo "flying knee" w bebechy. Gość spłynął. W tym momencie z budynku wybiega moja kuzynka (panna młoda) i zaczyna krzyczeć, zebym sie uspokoił! No to ja już kolesia zostawiłem (on skulony klęczał na chodniku), biegnę do kuzynki i ją przepraszam, ludzie się na mnie patrzą jak na jakiegos psychola (akcja cała trwała pare sekund, totalnej demolki goscia, który sie nawet nei próbował bronić, w dodatku ja łysy skurwiel z innej części Polski). Kuzynka na mnie z mordą, że jak mogłem się tak zachowac, zniszczyłem jej wesele... ja zgłupiałęm zacząłem sie jej tłumczyc, ze to w obronie ciotki itp. Odwracam się a tam policja pakuje goscia do poloneza... Moj kuzyn mi opowiedział, że policja przyjechała chwile przed akcją i wszystko widzieli jak prałem goscia, ale chyba się bali wysiąść z samochodu, bo pomysleli, że to ja jestem tym agresorem do ktorego zostali wezwani... Qzynka do tej pory się do mnie nie odzywa... ale nie mogłem wtedy nic innego zrobić, mąż kuzynki mi powiedział, zebym sie nie przjmował jak go przepraszałem za zajscie i że dobrze zrobiłem, ale do tej pory mam kaca moralnego, nie wiem co we mnie wstąpiło, jakbym nie zareagował tak impulsywnie i się rozejrzał, to kolesia by zwinęła policja, a tak to wyszedłem na durnia...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jakieś 7 lat temu byłem nad jeziorem z 2 kumplami i 3 laskami. poszliśmy któregoś wieczora do pobliskiej wiochy do baru. tam siedziała jakaś nazistowska łysa pała ze swoją obciętą na łyso panieną. my w skórach, długie włosy, kolo do nas podchodzi. my szok. kamikadze sobie myślę - do 3 będzie fikał, a on zagaja, że nie ma na piwo...daliśmy mu jakieś drobne i polazł. za pół godziny przyłazi i znowu miałczy...odlaliśmy mu tak w sumie z pół kufla, poszedł. w pewnym momencie trzask!! skinek stłukł kufel. podchodzi do niego ochroniarz i mówi, że trzeba zapłacić za kufel i posprzątać (fajny lokal, nie?) a łysy na to na całą knajpę TO ONI, TO ONI!!! METALE W NAS KUFLEM RZUCILI!!!
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Szukamy zawodnika do stworzenia gry wideo.
- Ponad rok temu
-
uniewinniony
- Ponad rok temu
-
Wrocław
- Ponad rok temu
-
Porażka bramkarza
- Ponad rok temu
-
WALKI ULICZNE
- Ponad rok temu
-
filmy z walk ulicznych
- Ponad rok temu
-
tyle sie mowi o skutecznosci...
- Ponad rok temu
-
Napad na oczach kilkudziesięciu gapiów
- Ponad rok temu
-
Łódź to normalne miasto!! :)
- Ponad rok temu
-
Aleja politechniki noca - tez Lodz, w nocy ogladane.
- Ponad rok temu