SOke Ryszard Murat .(jego autentycznosc)
Napisano Ponad rok temu
Oprócz parzenia herbaty uczą też przedstawiania się po japońsku i historii Japonii-to akuratw sumie ok.
Napisano Ponad rok temu
8O
Napisano Ponad rok temu
Gadałem z kims kto trenuje tsunami maja fajne rzeczy
5. stworzył chyba nową piesc Ryo-to-ken(piesc głowa smoka)
To jest tez w innych stylach karate np. w Kyokushin.
Faciu proszę jasnie bo nie pojemuje co napisałe3ś pomimo szczerych chęci zrozumienia ok
Napisano Ponad rok temu
Większośc klubów odsuneła sie od Murata i obecnie mamy dwie odmiany Tsunami i Tsunami-do.U jednych płaci się za błędy podczas egzaminu u drugich nie.
to jest właśnie to co gubi karate i w ogóle tradycyjne SW, podziały przez pączkowanie, danowanie, tytuły których znaczenia nikt nie rozumie itp...
Dla mnie ten cały Murat to sensei - oszołom jak wszyscy ubole, którym podobno był. Co do tego całego Tsunami to słyszałem że mają stopnie teoretyczne obok praktycznych, i takie tam pierdoły, zakładają mając któreś tam kyu, czarne pasy z paroma belkami i dajmy im spokój jeżeli oni i ich uczniowie są szczęśliwi, w końcu to ich sprawa. Przykładów samodzielnego nadawania sobie stopni znam więcej ( między innymi pewien gość nadal sobie 3 dana w aikido po powrocie z Japonii - był tam 3 miechy i podskoczył z 1 kyu na 3 dan), może u nich jest tak samo?
Tutaj ludzie z bjj i judo mają rację, tam aby dostać kolejny pas to trzeba się wykazać zwycięskimi walkami a nie umiejętnością obracania ozorem.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przykładów samodzielnego nadawania sobie stopni znam więcej ( między innymi pewien gość nadal sobie 3 dana w aikido po powrocie z Japonii - był tam 3 miechy i podskoczył z 1 kyu na 3 dan), może u nich jest tak samo?
Apropo właśnie dziwnych stopni to natknąłem się na ciekawą rzecz w okolicach własnego podwórka:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dział Nowy Sącz
Artykuł: Brązowy w ju-jitsu
Tak, że jak widać są różne dziwności
Pozdr.
Napisano Ponad rok temu
W Kobyłce koło Warszawy zakończyły się Mistrzostwa Polski w ju-jitsu, podczas których sądeczanin Daniel Gondek w kategorii młodzików wywalczył brązowy medal. W Mistrzostwach startowało blisko 140 zawodników Z całej Polski.
- Ten sport jest obecny w Nowym Sączu od niedawna - stwierdził trener Stanisław Majchrzak. - Medal Daniela jest sporym sukcesem, a przy okazji pierwszym w historii Nowego Sącza w ju-jitsu. Daniel ma dopiero 14 lat i był to jego pierwszy start w tak poważnej imprezie. Może zaszedłby wyżej, ale w półfinale walczył z zawodnikiem starszym od siebie o dwa lata. Obecnie w klubie trenuje 28 osób. Jestem pewny, że już niedługo moi zawodnicy przywiozą do Nowego Sącza kolejne medale.
- Co to jest ju-jitsu?
- W naszym mieście tę dyscyplinę można trenować tylko w sekcji przy Szkole Podstawowej nr 3. Ju-jitsu to w przeciwieństwie do karate kyokushin bardzo kontaktowa walka, również z uderzeniami na głowę. Warto podkreślić fakt, że Polsce coraz popularniejsze stają się sporty walki, ale ekstremalne. Zresztą w Kobyłce był obecny pierwszy Polak, który walczył w klatce, Sławomir Zakrzewski. W maju wystąpi w Nowym Sączu.
- Skoro ju-jitsu jest takie kontaktowe, to chyba urazów nie brakuje?
- To prawda. Podczas mistrzostw Polski zanotowano wiele złamań kończyn i żeber. Nie brakowało uszkodzonych nosów. W tej dyscyplinie zwyciężają ci, którzy mają znakomitą technikę, popartą szybkością. Tacy zawodnicy rzadko dają się trafiać.
- Jakie plany ma sekcja w tym roku?
- Wzięliśmy udział w eliminacjach mistrzostw Polski (filipińskie systemy walki - na pałki) i kilku zawodników zakwalifikowało się do finałów. W maju i czerwcu wystartujemy w Pucharze Polski. Chcemy w Nowym Sączu zorganizować mały turniej w nunchaku. Udział zapowiedzieli uczniowie i mistrzowie z całego kraju.
- Jak długo zajmuje się pan sztukami walki?
- Już ponad 20 lat. To wciąż jest bardzo ciężki i wyczerpujący trening. W lutym, w Japonii, udało mi się pobić rekord w Tameshiwara. Jednym ciosem ręki rozbiłem 35 desek, po 2,5 cm każda. Otrzymałem za to kolejny stopień mistrzowski - 7 DAN. 1 maja w Siemiatyczach odbędzie się Wielka Gala, gdzie wezmę udział w pokazach obok japońskich mistrzów. (JEC)
Nie bede tego komentowal bo mnie kolka ze smiechu lapie
Napisano Ponad rok temu
No ale to musi być miszcz nad miszcze... a ja myślałemm że naiwnych już nie ma...
Napisano Ponad rok temu
ostatnio w gazecie tej osoby jest pokazane jak dzieciak lamie mu kij bejsbolowy na glowie
nawet sie lamie bez dotkniecia glowy
Napisano Ponad rok temu
Widzicie - tam taki miszcz jest co i kije baseballowe na głowie przejmuje a Wy się tu soke Muratem podniecacie. Zmieńcie obiekt zainteresowań i to szybko co by za modą nadążyć...
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam i z dala od jegomosci
Napisano Ponad rok temu
szkoda ze nie wspolpracujemy moze tez by mnie wyciagnal w tym czasie na jakis 5 dan
Aaa na pewno na pewno - znany jest z tego ze na seminariach rozrzuca sie dyplomami uznaniomymi i ze stopnaimi 8)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ten gość to nie jest aby Mariusz Śmierciak bo to on działa w Nowqym Sączu tylko już nie pamiętam czy w jiu-jitsu, wiem że sam sobie nadal 3 dana mając któreś tam kyu.
Jak moze byc Stanislaw Majchrzak - Mariuszem Smierciakiem ???
Mariusz przynajmniej pokazuje co umie i nie wstydzi sie tego a ze jest dobrze rozciagniety i szybki to to nawet zgrabnie mu wychodzi
A SM oprocz tego jak dzieci uczyl walczyc plastikowymi mieczykami to nie widzialem co robi
Napisano Ponad rok temu
Prześcignął samego Murata!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
uważaj bo może zaczną uważać się za pełnowartościowe style i zaczną prowadzić seminaria w ... Japonii
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Sztuki Walki
Tsunami, czyli cuda na kiju
--------------------------------------------------------------------------------
Tsunami jest to jedna z tych odmian karate, które sprawiają, że normalnemu człowiekowi mózg się lasuje. Podobno ten unikalny system fizycznego i psychicznego doskonalenia się stworzony został w Vi wieku przez niejakiego Darumę, lekko stukniętego mnicha buddyjskiego, który przez dziewięć lat siedział o chlebie i wodzie w jaskini, aż w końcu doznał oświecenia i wrócił między ludzi. Tyle tylko, że wkrótce potem zmarł.
Osobiście wolę bajeczkę o królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach, ale jak ktoś woli chińskie bajeczki, to proszę bardzo - niech sobie bredzi, co mu ślina na język przyniesie. Jakoś trudno mi uwierzyć, że te uprawiane w kilkudziesięciu polskich klubach tsunami - podrygi konającej ostrygi - mają tak długą tradycję, a najpoważniejszym argumentem przeciwko przypisywaniu Darumie zasługi stworzenia karate jest wielosetletnia cisza po jego śmierci.
O wyczynach i walkach innych mistrzów sztuki pieści z Shaolin opowiadano przez setki lat, przy czym cześć z tych opowieści pochodzi z dobrze udokumentowanych źródeł, a w przypadku Darumy - cisza jak makiem zasiał.
No, ale to oczywiście są wióry. Ja wierzę w krasnoludki, wyznawcy tsunami w Darumę, więc w tym miejscu możemy sobie dać buzi. Gorzej, że im dalej w las, tym więcej pojawia się znaków zapytania.
W materiałach reklamowych, tsunami reklamowane jest jako wyjątkowe połączenie karate-do z filozofią zen, czyli ćwiczeń fizycznych z psychicznymi. To samo można powiedzieć o wszystkich tradycyjnych stylach japońskiego karate, toteż wyznawcy tsunami, uprzedzając poniekąd zarzut, że ponownie odkrywają Amerykę, twierdzą, że ich uniwersalny system zawiera w sobie wszystkie style walki wręcz.
Jest to więc styl wszystkich stylów, czyli cos pośredniego między salcesonem a kaszanką. Poszczególne składniki tego arcydzieła sztuki kulinarnej można mieszać w dowolnych ilościach i proporcjach, ale obowiązkowo trzeba przyprawić całość szczyptą filozofii zen.
W praktyce wygląda to tak, że stopnie mistrzowskie zdobywa się tu za rozprawki teoretyczne na dowolny temat i znajomość dziecinnie prostych kata. Czarny pas w tsunami to tyle, co biały pas w karate czy taekwon-do. Ale żeby było śmieszniej - ewentualna konfrontacja nie jest tu możliwa, ponieważ tsunami odrzuca wszelką rywalizację sportową. Karate nastawione na wyczyn sportowy - zdaniem wyznawców tsunami - powoduje "frustracje i kompleksy oraz rozwija agresywność".
Jest akurat przeciwnie, ponieważ sporty walki służą m.in. kanalizowaniu tej naturalnej dla każdego faceta z jajami agresywności, pozwalają wyładować ją na ringu lub sali sportowej. Ale nie zdradzę chyba żadnej tajemnicy, jeśli powiem, że faceci z jajami nie ćwiczą tsunami.
Niestety, jak ktoś już stał się wyznawcą tsunami, za nic w świecie nie pojmie absurdu swego hobby. Taki brak zdolności rozumienia tego co właściwie się robi, cechuje na przykład maniaków religijnych, którym - jeśli nie są niebezpieczni dla otoczenia - powinno się dać święty spokój. Myślę, że wyznawcy tsunami nieprzypadkowo zarzucają reprezentantom innych stylów - cytuję - "szowinizm i fanatyzm". Wiadomo co ich boli!
Zapytają być może wyznawcy tsunami "co panu przeszkadzamy?". Rzeczywiście nic, ale z dobrego serca próbuję tu pomóc ślepcom w odzyskaniu wzroku.
I nic ponadto.
Kamikadze
Superkomandos nr 1/91
Napisano Ponad rok temu
Zgadza się-w tsunami uważają wszystkie inne sztuki za nieporozumienie,że przytoczę wypowiedzi pewnego człowieka ćwiczącego tsunami:"aikido-palanty w barchanowych spódnicach,kyokushin-idioci kopią się po brzuchach,shorin-ryu-nawiedzeni ludzie lasu..."
Istotnie,na obozach mają seminaria z jakimiś kolesiami od zen we fioletowych kimonach z froty Darumę jako twórcę karate wyznaje też pewien poznański trener kyokushin IKO Matsushima-widać "syndrom Murata" jest zaraźliwy...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Związek Shotokan
- Ponad rok temu
-
Obóz Shidokan w sierpniu
- Ponad rok temu
-
POJEDYNKI POLAKÓW W JAPONII
- Ponad rok temu
-
Ogólnopolski Turniej shidokan w Brzezinach
- Ponad rok temu
-
Zawody - znalezione w sieci
- Ponad rok temu
-
"testy twardości"
- Ponad rok temu
-
wspolczesne karate
- Ponad rok temu
-
jak wygląda egzamin na 1 dan?
- Ponad rok temu
-
Ashihara Karate
- Ponad rok temu
-
wado ryu
- Ponad rok temu