Konflikt...
Napisano Ponad rok temu
Karateka1 - jeśli chodzi ci o rozegrane ostatnio Mistrzostwa Krakowa Juniorów to muszę Ci przyznać rację - pucharów było więcej niż zawodników - teraz nadprogramowe puchary zdobią biuro shihana Dzięki temu można było wręczyć kilka pucharów za miejsca "ex aequo". Poza tym z tego co pamiętam to chyba tylko u dziewczyn było tak, że na trzy miejcsa pucharowe przypaday trzy startujące w zawodach kobietki.
Poza tym nagrody na zawodach są akurat najmniej istotną częścią imprezy. Zastanawiam sie jak was tam wychowują w tym Kyokushinie jeśli w Oyama " jest fajnie na zawodach gdyz coraz częściej jest więcej medali niż zawodników i wystarczy ,że się wejdzie na matę i bez względu na wynik ma się medal " Te dzieciaki na Mistrzostwach Krakowa prały sie jak szalone, a na zawody wybrały się tylko po to żeby sobie powalczyć - dla frajdy. I nie mówię tego ot tak sobie - większość "embrionów, które zajęły miejsca pucharowe ćwiczy u mnie na sekcji, znamy sie dobrze i wiem, że te głupie garnki nie są dla nich warte więcej niż zwykły wazon : liczyn sie to co zrobili, żeby je zdobyć.
Jeśli spojrzec na to w ten sposób to masz rację - w Oyama jest fajnie
Napisano Ponad rok temu
Czy ja tu kogoś z Oyama obrzuciłem 8OKirin trenuje Oyama Karate - styl, którego uprawianie wymaga ogromnych wprost pokładów siły i cierpliwości, gdyż trenując go cały czas jesteś obrzucany błotem przez ludzi z Kyokushinkai, którzy zapomnieli o pobrzmiewającym w przysiędze dojo słowie "szacunek"
Napisano Ponad rok temu
Zdaję sobie, że nie jestem wielkim mistrzm, że o "półświatku" karate i panujących w nim relacjach wiem niewiele - po prostu dopiero niedawno zacząłem zauważać pewne rzeczy. Wielu relacji po prostu nie rozumiem i nie chcę w nie wnikać. Jednak to co widzę nie podoba mi się - drażni mnie to, że zamiast zajć się doskonaleniem sztuki wielu ludzi marnuje czas i energię na obrzucanie się błotem.
Karateka1 zdaje się nie rozumieć, że zarówno w Kyokushinkai jak i w Oyama są ludzie, którzy cięzko trenują, którzy są twardzi. Są też tacy, którzy karate traktują nie jako życiową pasję lecz jako formę rekreacji. Może nasze szkoły różnią sięnieco założenia,mi szkoleniowymi, może w Oyama nie robimy 300 pompek w jednej serii na rozgrzewkę - ale zamiast tego koncentrujemy się na innych dizedzinach, jak np. taktyka walki. Czy to czyni nas gorszymi? Czy dlatego zasługujemy na obelgi?
Napisano Ponad rok temu
Zresztą niezależnie od tego co się trenuje, to efekty widać podczas konfrontacji z przeciwnikiem.
Napisano Ponad rok temu
Co do tych pompek,to przynajmniej u mnie w klubie nie robi się 300 na rozgrzewkę,chociaż może by to wprowadzić...
Napisano Ponad rok temu
Ja proponuję osobom szukającym sensacji i wywołującym niezdrowe kłótnie zrobić te 300 pompek przed napisaniem każdego posta... Może dzięki temu będzie mniej postów, ale za to bardziej wartościowych.Co do tych pompek,to przynajmniej u mnie w klubie nie robi się 300 na rozgrzewkę,chociaż może by to wprowadzić...
Napisano Ponad rok temu
Tak więc panowie - Kyokushinkai czy Oyama - na maty marsz !
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zdaję sobie jednak sprawę, że powyższe zdroworozsądkowe argumenty nie przekonują Cię. Myślę, że przez pryzmat Twojego szowinizmu przebije się jedynie fakt, że Shigeru Oyama wyrastał pod skrzydłami Masutatsu Oyamy - krytykując ucznia krytykujesz Mistrza.
Swoją drogą to zastanawiające - skąd u Ciebie taka niechęć do stylu, który przecież nie jest w stanie organizacyjnie/komercynie/finansowo zogrozić polskiemu Kyokushinkai ? Jeśli masz jakieś konkretne powody by uznawać Oyama karate za nic nie warte koło wzajemnej adoracji to przedstaw je. Czy Ty wogóle kiedykolwiek byłeś na treningu Oyama ?
Napisano Ponad rok temu
Proszę zakończyć już ten temat i sie nie ośmieszać.
Proponuję Ci zapytac sie kilka czarnych pasów jakie posiadali paski przed przyszyciem sobie naszywek Dyducha ok.
Napisano Ponad rok temu
Ech... aż się przykro robi...
A jeśli chodzi o ludzi, którzy przechodzili z Kyokushinkai do Oyama :- kto Ci naopowiał o ich błyskawicznych awansach - czyżby shihan Drewniak ? :wink:
Zastanów się lepiej czemu Ci ludzie zdecydowali się na opuszczenie Kyokushinu : poziom macie przecież wysoki, jesteście organizacyjną potęgą,, zaś styl daje możliwość "wyżycia się".
Ludzie, którzy z Kyokushinu przeszli do Oyama nażekali przede wszystkim na niezdrowe układy z Drewniakiem, rzucanie kłód pod nogi ludziom pragnącym się rozwijać i ogólne glebienie indywidualistów - osobiście wolał bym wierzyć, że te wypowiedzi były przesadzone, gdyż są dla mnie szpetną rysą na kryształowym wizerunku Drewniaka.
W Oyama karate nikt nie dostaje stopni za darmo, choć z tego co słyszałem egzaminy są nieco lżejsze niż w Kyokushinkai. Ogólnie działania ida w takim kierunku, by jak najbardziej pomóc zdającemu : dodatkowe treningi i konsultacje, seminaria, zgrupowania - wszystko po to by człowiek mógł najlepiej jak to możliwe przygotować sie do egzaminu. Na tym jednak pomoc się kończy - egzamin na stopnie mistrzowskie przeprowadza sam Shigeru Oyama, więc nie ma mowy o taryfie ulgowej.
Poza tym brak jest jakiejkolwiek "polityki personalnej" - jeśli tylko spełniasz wymagania egzaminacyjne (w tym okres od poprzedniego egzaminu)- możesz zdawać, nikt nie dopuszcza do egzaminów według własnego widzimisię: wymagania są jasno określone.
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli chcesz sie wypowiadac o organizacji ,której nie znasz to sie wstrzymaj ,a jezeli wymieniasz pana Drewniaka to nie nalezy zapominac,że pan Dyduch nie ejst taki krystaliczny bo jak można wytłumaczyć odejście kilku klubów OYAMA do shidokanu (komercja i jak napisałeś pomoc w egzminie w rózny sposób to powoduje)
KK postepuje sie w myśl zasady sałbi odpadaja najlepsi zostają!!
PS.A dokąd idą jak odpadną Ci słabi to chyba nie trzeba o tym juz nikomu mówić,bo sam to już powiedziałeś.
NA KONIEC POWIEM,ŻE NIE MAM ZAMIARU WCIĄGAĆ SIĘ W DYSKUSJE W KTÓREJ JUŻ WSZYSTKO NA TYM FORUM POWIEDZIANO-nawet o Mistrzostwach Świata w Nowym Jorku,gdzie był problem z obsadzenim trójek w kategoriach-osu
Napisano Ponad rok temu
Sorry - nie mogłem sie powstrzymać. Do "odpadów" zawsze można jeszcze dodać "zdrajca" albo "niespełniony frustrat" - znam z własnego doświadczenia, paru moich byłych szogunów też tak o mnie mówi/pisze.
"... i nigdy nie zapomnimy o cnocie pokory" - gdzie ja takie coś czytałem?
Pozdrówka
Gizmo
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A sam ją czytałeś, czy tylko rzucasz słowa na wiatr?Słowa przysiegi dojo w piewrszej koleności powinno siedac przeczytac tym o przeroście ambicji nad umiejętnościami-hihihi
Napisano Ponad rok temu
No niestety,chyba niektórzy ludzie nie dorośli do nazywania siebie mianem "karateki"..."... i nigdy nie zapomnimy o cnocie pokory" - gdzie ja takie coś czytałem?
A może po prostu sensei nie rozdał im karteczek z tekstem przysięgi dojo?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I tak wówczas mnie naszła reflekcja, że to nie prawda że naszywka ma kluczowe znaczenie. Owszem są systemy bardziej lub mniej do życia, oferujące skuteczniejsze czy mniej skuteczne techniki, ale fakty są takie że nie wolno nikodo niedoceniać, zwłaszcza tych co wiedzą co znaczy uderzyć i być uderzonym.
Uważam, że zarówno kyokushin, oyama, shidokan, enshin, ashihara, shodokaikan, seitedo, seito daido niesie za sobą wiele pozytywów i różną ilość negatywów dla poszczególnych systemów. Są one tak podobne do siebie po technicznymi względami, że mówienie o nich jako o jednej rodzinie systemów knockdownowych ma bardzo duży sens.
Nie można wypowiadać się negatywnie o systemie patrząc na niego z perspektywy ludzi reprezentujacych go np. w Polsce. Drewniak, Kucfir, Czapla, Dyduch to persony, które wzięły na siebie cieżar rozwijania poszczególnych organizacji i oceniać można ich osiagnięcia w tym polu. Niestety potyczki wg zasad np. knocdown czy full contact pomiędzy poszczególnymi stylami mogłyby się zakończyć w bardzo nieoczekiwany sposob. Pewne jest to że Oyama zlałoby kyokushn w full contact ale dostało bęcki w knockdown, shidokan zlałby zapewne w full contacie i bare kucke wszystkich innych, ale już w konfrontacji w knockdown nie jestem co to tego przekonany.
Tak, że panowie - nie ma co się szarpać - życie jest nieprzewidywalne...
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Stare i nowe książki o karate
- Ponad rok temu
-
PASY
- Ponad rok temu
-
SEITEDO
- Ponad rok temu
-
Goju-ryu Meibukan
- Ponad rok temu
-
Hakaku (hakutsuru sho) kata
- Ponad rok temu
-
gdzie trenowac karate contact w poznaniu?
- Ponad rok temu
-
Czy karate zmieniło wasz charakter?
- Ponad rok temu
-
CZY SĄ CHĘTNI ...
- Ponad rok temu
-
Relacja z seminarium Ryu-te z Taiką Oyata
- Ponad rok temu
-
Egzaminy
- Ponad rok temu