Re: Konflikt...
Hmm.. Oyama nie dostaje forsy z PZK, więc ta "komercja" jest potrzebana żeby utryzmać szkołę - fakt, że doszliśmy do takiego poziomu organizacyjnego bez niczyjej pomocy chyba o czymś świadczy.
Nie wiem jakie są układy w Kyokushinkai jeśli sformuowanie "pomoc w egzaminach" odbieracie jednoznacznie jako lamerstwo i oznakę patologii - pozwól więc że ucieknę sie do porównania : przy egzaminach na wyższe uczelnie nikt nie decyduje, że pan X może podejść do egzaminu a pan Y nie - jeśli zdali maturę i spełnili odpowiednie warunki to mogą zdawać, zaś jeśli ktoś udziela ci bezpłatnych korepetycji przed egzaminami na uniwetrek to nie przynosi to ujmy ani tobie ani nauczycielowi, gdyz oboje pracujecie na finalny sukces. Podobnie jest w Oyama - nikt nie chce cie "przepchnąć" na czarny pas, nikt tez cie nie gnoi - jeśli chcesz zdawać zrobione będzie wszystko byś mógł sie solidnie do egzaminu przygotować I ZDAĆ GO O WŁASNYCH SIŁACH.
Twój szowinizm i lekceważenie innych nie przynoszą chluby Twojej szkole..
Z Oyama ludzie przechodzą do Shidokanu a z Kyokushinkai przechodzą do Oyama - jeśli założymy, że ludzie ida tam, gdzie jest lepiej (czyt. "gdzie lepiej się ćwiczy i większe są możliwości rozwoju") to Kyokushinnie wypada najlepiej :wink: