KasiaG:
dzieki za post, masz rację i takich odpowiedzi oczekiwałem:)
problem nie jest w zaskoczeniu, technikach czy taktyce, tylko w tzw. atrybutach...
nie wierzę w wyrobienie atrybutów (szybkości, timingu, zdecydowania, nastawienia psych.) na ulicę, nie na trening, w ciągu 3 m-cy...
czepiam się własnie tych zajęć "kursopodobnych"...
jesli uderzysz, ale za słabo, nie będzie nawet czasu na spier...
poza tym co z realnym kontaktem?
kiedyś wpadłem z kolegami do szkoły Doshinkan, dawno temu, i mówię: fajni jesteście, to posparujmy sobie. a oni: nasz etechniki są smiertelne, nie walczymy... :wink: no i wyszlismy speszeni...
więc moje pytanie: ile razy na treningu ćwicząca zaledwie 3 m-ce kobieta przechodzi przez pełnokontaktowe uderzenia w głowę, nogi, brzuch?
nigdy, prawda?
a uderzenia pałką, spray pieprzowy w oczy?
więc nie możecie wypuszczać ich na ulicę ze świadomością bycia świetną (a sporo niestety takich jest...), bo zwymiotują po pierwszym strzale w nerki...
JESTEM WIELKIM FANEM SAMOOBRONY KOBIET, ale nie wolno obiecywać nieobiecywalnego :wink:
to tak jakby powiedzieć, że w szpitalach jest tak jak w Lesnej Górze :wink:
z drugiaj strony wiem, że kursy łatwiej się robi, no i te pseudo akcje - bezpieczne miasto itp..
czy miasto od tego czasu jest bezpieczniejsze?
wyciąganie kasy publicznej na bzdury... w tym mojej, a podatki płacę horrendalne...