Wasze pierwsze walki
Napisano Ponad rok temu
Z tego co pamietam dostawalem niezwy omlot do momentu gdy do akcji nie wkroczyla moja mlodsza piecioletnia wtedy siostra i sprytnym chwytem za wlosy nie zdjela siedzacego na mnie bandyty...
Rodzina to podstawa!!!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dziwi mnie troche, ze niektorzy mieli swoje pierwsze "wieksze akcje na ulicy" po dosc sporym starzu treningowym (5,6 lat). (ale to tylko taki skrajny przejaw subiektywnosci czy czegos takiego).Ja mialem okazje poczuc prawo piesci juz po 2 latach treningu Taekwon-Do (ITF). Szedlem raz w poludnie centrum miasta (miasto-sredniej wielkosci) z 2 kolegami. Wyskoczyl do nich tlum malych lodziarzy (od 7 do 10 lat!!) z rzadaniem zlotowki. Oni nawet nie reagowali, natomiast grupka otoczyla mnie w tym samym celu. Ja mlody wtedy jeszcze bylem i niedoswiadczony; spojrzalem sie na kurdupli z politowaniem. To musialo ich troche wkurzyc bo nagle pojawilo sie 2 nowych mniej wiecej mojego wzrostu. I jeden z nich wyskoczyl do mnie z tekstem : chcesz tube w ryj?? Ja nie wiedzac co sie kroi nawet nie zdarzylem nic odpowiedziec, jak dostalem pod oko (ten drugi stal za mna). I oto nadeszla chwila do wyprobowania tych wypoconych godzin na treningach. Koles chyba zobaczyl to w moich oczach i zaczal jakby sie odwracac, chcialem mu zasadzic kopa w brzuch, ale wyszedl w dupe. Cfaniak zaczal uciekac a ja za nim wyskok w powietrze i kopa w plecy (troche to smiesznie wygladalo, z reszta to byl moj pierwszy raz )Tym drugim zajal sie kolega (duzy byl powiem)... chwycil za bluze lodziarza i rzucil nim o ziemie. Potem podszedl do mnie jakis gosc, chwycil mnie za ramie i powiedzial "wystarczy" a tamci sie rozbiegli.
Pozdrawiam
CarpeDiem
P.S. Rok po tym zdarzeniu mialem mozliwosc bicia sie z 10 starszymi ode mnie dresami... ale to juz inna bajka
Napisano Ponad rok temu
Low i tak ci nie wieze bo po szeciu latach takie texy do ludzi mowic cos mi nie pasuje.
takie rzeczy, czyli:
- skad jestes ?
- spie... bo ci wy...
w mojej okolicy po takim pytaniu ( skad jestes ) zaraz pada nastepne
"komu kibicujesz" albo "daj 2 zlote". ja wyszedlem na przeciw i sam zachowalem sie agresywnie.
The best defence is attack - komentuje tylko ulice.
coz, moze wiesz to z wlasnego doswiadczenia. ja nie musze sie chwalic, dawno mi to juz przeszlo, mniej wiecej gdy mialem tyle lat, co ty teraz.Doskonale wiem jak jest kiedys tu jestes pierwszy raz i chcesz sie pochwalic.
Trenuje karate tradycyjne od 6 roku zycia teraz mam 17 latek wiec sobie policz ile pozdrowki lamo
no to brawo, coz za wytrwalosc. zaloze sie, ze to co mowi sensei zaczales rozumiec dopiero po jakis 4 latach. pozdrawiam, lamusie
Napisano Ponad rok temu
Szedlem sobie raz na skroty (w Rudzie Slaskiej), poznym wieczorem, nagle slysze "aaaa... ratunku... napad.... pomocy...." :-O jakis gosc sie darl, to mysle sobie - pewnie jakis dzieciak sie szarpie z gosciem, co JA nie pomoge? JA?! : P
no i cisne w tamta strone, a tu nagle wyskakuje z ciemnosci gosc w moja strone, w kominiarce, mnie zamurowalo... po chwili do tego mialem noz przy policzku... to juz calkiem bylem kloda,
nie tak to sobie wyobrazalem,
tym bardziej ze slyszalem, ze nie ten jeden tylko jest
wtedy cwiczylem troche, ale wlaczyl mi sie juz tylko Uklad Podtrzymania Zycia : P
Mysle sobie - wale to, nie bede ryzykowac dla kilku zlotych.
Gosciu spytal sie o kase, sam sprawdzil kieszenie, nic nie znalazl, zobaczyl walkmana na szyji, zabral sobie i puscil mnie.
(Plecaka nie zauwazyl : P)
Nie wiedzialem, czy ten drugi gosc tam nie lezy juz w kaluzy swojej krwi, to od razu do telefonu i na policje, dosc szybko przyjechali, wrocilismy na miejsce, obejrzelismy, nic nie bylo, spisali wszystko.
Teraz najlepsze - niecale dwa tygodnie pozniej policja skontaktowala sie ze mna, zebym rozpoznal czy to moj walkman, bo zlapali gosci!!!!
8 ----- o nie wiem, jak oni to robili, ale odzyskalem wiare w nasza policje
okazalo sie, ze juz nie jednego tam skroili, w tym jednego doslownie : /
i jeszcze jedna uwaga - pol roku pozniej - rozprawa, jeszcze raz powtorzylem, co na komisariacie, tylko ze tym razem moi agresorzy stali 10m ode mnie, przez 10 min przygladali mi sie dowolnie, zaraz obok mnie stali ich kumple... sam sie dziwie, czemu nie wyszli za mna z tego sadu, zeby dogadac sprawe na osobnosci 8-----o
trzy refleksje:
- odzyskalem wiare w policje : D
- nie rozumiem polskiego sadownictwa : /
- zyskalem konkretna motywacje do treningow : P
papa
Napisano Ponad rok temu
I starcie podstawówka
koleś do mnie doleciał trzasnał w łeb to ja go też potem sie złapaliśmy troche "posiłowaliśmy po czym odepchnałem go i w szczene nieszcześliwy traf wyłożył sie na kaloryfer i łeb do szycia
II starcie zasadka
dostałem plecakiem w łeb potem złapaliśmy sie kolanem w łeb go i kop na klejnoty :twisted:
hmm a tak ogólnie to próbuje unikać walki i jak to tylko możliwe to próbuje to rozwiązać rozmową a jak nie to belzebub udało sie kilka razy zagadać gościa
mam zamiar trenować coś ale za bardzo nie wiem co. Coś co sie przyda w starciach na ulicy jestem z aleksa koło łodzi wiem że na teofilowie jest jeet kund do ( czy jak to sie pisze) albo treningi w aleksandrowie u Radka Olczyka samoobrone chyba że ktoś coś innego poleci w miare blisko
Napisano Ponad rok temu
Chciałbym z miejsca uprzedzić pytania wszelkich miłośników zwierząt, że jeżdżę kombi, a co za tym idzie mój pies też.
Napisano Ponad rok temu
Pozdrofka ALL
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dobra teraz jedna z moich walk: dosc nietypowa:)
Bylo to pewnej soboty, gdy pojechalem odwiesc kolegow na dyskoteke. Wszytsko bylo, pieknie ladnie zawiozlem kolegow pozegnalem sie i juz wracalem do samochodu gdy spotkalem kolege z sredniej szkoly - pilnowal samochodow przed dyskoteka. Wiec zatrzymalem sie aby porozmawiac - i tak sobie rozmawiamy, a tu nagle wchodzi w brame prawdziwy kominiarz 8O troche zawiany. Kolega mu tlumaczy zeby sie wrocil do domu i sie przebral i wtedy moze wejsc (koles byl caly w sadzy).
Ale do niego nie docieraly zadne argumenty i zaczal sie robic dosc agresywny, wiec niezastanawiajac sie dlugo wtracilem sie w konfrontacje bo kolega byl "niezbyt zbudowany" (ja z reszta tez a trzeba sobie pomagac) i mowie zeby odposcil bo nas jest dwoch a on jeden a wdyskotece sa jeszcze bramkarze, a ten sie tak zagotowal ze myslalem ze mnie zabije wzrokiem. Troche juz trenowalem samoobrone wiec mysle moze siie tak sprawdzic co czlowiek umie i mowie mu zeby wyszedl za brame dyskoteki to mu recznie wyperswaduje aby nie wchodzil. I tak sie zaczelo wyszlismy na droge asfaltowa a ten koles jakies dziwne ruchy wykonuje, no to se mysle to chyba pomylka gosc mnie zaraz zapier... no ale co wyzwanie podjete wiec cos trzeba robic. No to maygeri zalozylem gosciowi na klate siadlo pieknie gosc sie wywalil myslalem ze po walce a ten po chwili wstaje i dalej dymi: ja mu mowie chlopie daje se spokuj bo se tylko buty sadza ubrudziliem a on dalej no to zalozylem mu dwa razy mawche na watrubke ale za drugim razem walnalem w jego przywiazana kule troche go jeszcze pokopalem i sie skonczylo odpisal sobie nr rejestracyjny auta i powiedzial ze ma znajomego policjanta :-) ja odjechalem zadowolony do domu wysiadam z auta a tu nuszka mine napier.. jak fiks patrze a na caly golen siwy po kilku dnaich przestalo bolec i w niedlugim czasie zapomnialem o caly zajsciu
Bylo jeszcze kilka zajsc ale to juz calkiem inne historie dluzsze i bardzie drastyczne z uzyciem ostrcyh nazedzi, ale jak widac przezylem chociaz pamiatki zostaly. Teraz juz siedze na d... i jestem grzeczny nie mam ochoty sie prac z glupiego powodu
Jaki moral:
Kazdy kto cwiczy chce sie sprawdzic w ektramalnych warunkach, jaka bedzie rakcja czy da sobie rade?
Napisano Ponad rok temu
Kazdy kto cwiczy chce sie sprawdzic w ektramalnych warunkach, jaka bedzie rakcja czy da sobie rade?
No, teraz to przesadziles, gdyby tak bylo kazdy z nas regularnie zaczepialby dresow na ulicach, zeby sie sprawdzic w samodzielnie wygenerowanych ekstremalnych warunkach.
Napisano Ponad rok temu
Pozd Moskit
Napisano Ponad rok temu
8O 8O 8O Na przyszlosc sam sie zamknij w tym bagazniku... no commentsoto z bagażnika wyskoczyła moja kochana Iskra 2.5 T uścisku.
Napisano Ponad rok temu
ja mnialem jedna sytuacje.
2 najebnych w 4 dupy kolesi i zaczepka.
z poczatku myslalem ze ze jakos wyjde ale qpa- zaczeli szukac kieszenie.
jeden w morde z sierpa, drugi kop w jaja i zaczalem zwiewac. i tak fuchs ze mnie nie gonili.
i wszystko tak jak kaze KRAV-MAGA
ave
Napisano Ponad rok temu
Pozdr Maciek
Napisano Ponad rok temu
Mialem wtedy 16 lat. Jechalem z bratem (5 lat mlodszy) gdzies autobkiem.
Stalismy na przystanku. Przechodzilo 2ch gosci - na oko w moim uwczesnym wieku, niemniej tak jak by nie zwracali na nas uwagi, wiec nic nie wzbudzilo moich podejrzen. W pewnym momencie gdy mnie mijali jeden przywalil mi 'z banki' w nos, dosc konkretnie ale krew nie poszla i tylko sie lekko zachwialem. Wtedy drugi powiedzial zebym dawal pieniadze i mnie popchnol. Zastanawialem sie jeszcze chwile czy walczyc, lecz zobaczylem ze ktorys z nich popycha mojego brata. Tu cierpliwosc sie skonczyla, uderzylem jednego z lowkicka po czym od razu w morde seria piesciami. Nie byly to jednak zdecydowane udezenia, pamietam ze sie cholernie balem i do tego kantem oka obserwowalem brata i staralem sie trzymac go za plecami. Drugi z kozakow uciekl.
Dopiero jak ochlonolem dotarlo do mnie, co moglo by byc gdyby ten drugi wyciagnol np noz i podstawil bratu pod gardlo?
Od tamtej pory wiele razy walczylem na ulicy (wlasciwie to kilkadziesiat ), lata treningow mijaly. A historia lubi sie powtarzac.
Podobna sytuacja spotkala mnie 2 miesiace temu (mam 21 lat). Czekalem na mame pod jakims sklepem, a gdy wychodzila przyczepilo sie od niej 2ch palantow. podchodzac uslyszalem cos o pieniadzach i slowa "ty dziwko". Teraz nie bylo przebacz. Dobrze ze mama dobre serce ma to w drodze do domu zadzwonila na pogotowie, zeby tych gosci pozbierali hehehe
That's it.
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
najkrutssza to byla chyba ta ......ide sobie po schodach ( godzina 24,15 bar miedzy 2 a 1 pietrem ) i na zaklrecie wpadlem na jakiegos typka ( dosc agresywnie nastawiony) niewiem czemu zlapal mnie za fraki i do sciany i to tyle skonczylo sie na tym ze dostal w pewne miejsce z kolanka....... i odeszlem w swoja strone ......
Napisano Ponad rok temu
Ja nie do konca pamietam kiedy byl pierwszy raz.
Moze w podstawowce na boisku z osmoklasista jak ja bylem w szostej.
Bo mi cos dogadywal. A ze zawsze bylem duzy chlopak, to go zmlucilem w stujce, potem w parterze.
Pozdrawiam i szacuneczek
Niedziel
Napisano Ponad rok temu
A teraz po latach treningów, kiedy człowiek (teoretycznie) jest lepiej przygotowany do obrony siebie i innych to coś nie wychodzi. Rączki się łamią, ząbki luzują... o kostkach to już nie mówie...
Pozdro&Respekt
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
z czym bezpiecznie po miescie
- Ponad rok temu
-
noz vs noz
- Ponad rok temu
-
Wchodź jeśli zostałeś brutalnie pobity
- Ponad rok temu
-
Czy taj box dobry na poczatek?
- Ponad rok temu
-
Ciepła, gruba odzież a walka na ulicy.
- Ponad rok temu
-
super wizjer
- Ponad rok temu
-
broń palna-dostep do broni palnej
- Ponad rok temu
-
Kryminalne Gry na TVN
- Ponad rok temu
-
Bójki
Guest_budo_Jaro9999_* - Ponad rok temu
-
uliczny boks
- Ponad rok temu