A ten tego... a jak z atakami (niech będą takie jak napisaliście wyżej) z bliskiego dystansu? Tzn. gdy przeciwnik już jest blisko (powiedzmy < 0,5 m) i stąd dopiero zaczyna atak - dajmy na to stoi się w autobusie, pokoju czy coś...
Ja to opisze centralnie nie po fachowemu..
Wchodze w niego, czepie się jakieś konczyny, a potem kobinuję jak to by mu ja połamać... :? hehe
A tak serio, to atemi, odepchniecie z dźwignią - jesli się uda to nawet do parteru z kontrolą...
Nie można tego opisać bo wszystko zależy od przestrzeni ktorą dysponujesz....
zasada jest taka, by w małym pomieszczeniu z ograniczoną "ruchomościa" starać się przejść na bok atakujacego i z tej manki starać sie związać.... Wszystko powoli, dokładnie i skutecznie (dlatego to jest takie ciężkie..)