sytuacja z życia codziennego kierowcy.
Napisano Ponad rok temu
a pozawolenia na broń wydaje KOmendant Wojewódzki POlicji...tak na marginesie;-)
i mojego dobra na pewno nie bedziesz miał..to a propos twojego motta.
Napisano Ponad rok temu
musze powiedzieć , że w środowisku w jakim się obracam panuje raczej pogląd, że lepiej jest zabic w okreslonych sytuacjach niż ranić.
taaa, ciekawe.
Moglbys przyblizyc jakie to srodowisko?
Bo co innego jezeli do takich wnioskow dochodza np. policjanci a co innego jak np. brydzysci.
Napisano Ponad rok temu
stąd te gdybanie na różne tematy-klimaty, opisywanie i wynajdywanie sytuacji w których możesz się znależć po to aby potem już nie myślec co powinienes zrobić.taki trening mentalny,psychologiczny;-)
co do sytuacji z kierowcą to nadal czekam na wyjścia z sytuacji...każdy post obgadujemy z kolesiami w realu...
i jeszcze..sytuacja kiedy nie mam przy sobie pistoletu nie wymaga żadnych dyskusji>jest prosta!! czekam na gościa i się bronię.nawet poprzez siedzenie w samochodzie, bo nie mam innego wyjscia.mając broń-mam inne wyjście,i to jest problem postawiony na tym forum;-)
Napisano Ponad rok temu
jest to środowisko ludzi na codzień obcujących z bronią bojową co wiąże się niestety, albo stety, z mozliwością znalezienia się w sytuacji która będzie wymagała szybkiego podjęcia decyzji czy, i jesli tak to w jaki sposób jej uzyć...
no to wszystko jasne
pracujesz tam gdzie Lord von Banan :wink:
Napisano Ponad rok temu
poza tym..środowisko to nie praca..czy ja powiedziałem pracuje czo obracam sie??
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
kurde zawsze zapominam... 8)KOmendant Wojewódzki POlicji...tak na marginesie;-)
któż powiedział Ci że to jest moje motto?i mojego dobra na pewno nie bedziesz miał..to a propos twojego motta.
a poza tym, jak zechce to będę. i nie chodzi mi o dobra materialne!!!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jak najmniej takich sytuacji
Napisano Ponad rok temu
kierowca ciezarówki zatrabił bo mu samochód zajechał droge.wtedy ten osobowy zatrzymał sie przed nim i wysiadł z niego gostek tak 20-23 latka i podszedł do gościa z ciezaowego który tez wysiadł.jak juz był blisko to machnał tym nożem ale ten od ciezarówki uchylił sie i...zaczął uciekać.
wieć ten osobowy przebił mu przednie koło w ciezarówce i odjechał.
wrócił po pół godzinie z 2 kolesiami ale kierowca cięzaróki unieruchomiony był czujny i zwiał drugi raz.
no i co wy na to ?
nożem za otrabienie pirata drogowego.....
Napisano Ponad rok temu
co z tego, ze zeznasz cos dodatkowo, co podniesie Twoje szanse na unikniecie wiezienia? nie bedzie Cie to meczyc? w sumie mozesz podejsc do kazdego czlowieka na ulicy i go zastrzelic pod warunkiem, ze znajdziesz odpowiednich swiadkow. ale przeciez nie o to chodzi...
z tego co piszesz wiekszosc sytuacji konfliktowych bedzie dla Ciebie powodem do jej uzycia. i pozbawienia kogos zycia, bo zadanie ran bronia palna jest nieoplacalne - odszkodowania, renty itd. wydaje mi sie, ze sam wyczuwasz, ze sytuacja jaka opisujesz nie daje Ci prawa do uzycia broni. ja mialem mase dziwnych i bezsensownych utarczek z uzytkownikami polskich drog. i przekonalem sie o jednym - jesli zajedziesz komus droge, pokazesz niewlasciwe palce - zawsze dziala slowo przepraszam... nie rozumiem podejscia - moje zawsze musi byc na wierzchu. pokazalem gosciowi faka, on wysiadl a ja mu wklepalem, postrzelilem czy zastrzelilem. jestem mastah i robie co chce bo jak mi ktos podskoczy to juz czeka na niego miejsce w szpitalu lub w kostnicy. rozumiem, ze przyznanie sie do bledu boli ale bez przesady... wiekszosc takich sytuacji mozna zalagodzic. prawda jest tez, ze sa ludzie na ktorych ta metoda nie dziala. w przypadku 120kg ABSa [Absolutny Brak Szyi - przy. autora ] maksymalnie nakoksowanego i jak masz pecha swiezo po wprowadzeniu do organizmu "czegos na odwage" masz wlasciwie zerowe szanse, ze dogadasz sie z takim czlowiekiem. i przyznaje sie, ze na takich osobnikow mam w samochodzie przewod cisnieniowy od traktora - dziala bezblednie.
jak dla mnie przymus bezposredni jest ostateczna forma zalatwiania takich spraw. w koncu nie po to nasi przodkowie meczyli sie i popychali proces ewolucji do przodu, zebysmy my sie teraz cofali...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
to pewnie do mnie ten fragment ?noszac bron na codzien przyjmujesz na siebie wieksza odpowiedzialnosc. a wydaje mi sie, ze nie rozumiesz tego do konca. rozpatrujesz sprawe w kategoriach - co zrobic z bronia, zeby za to nie isc siedziec...
co z tego, ze zeznasz cos dodatkowo, co podniesie Twoje szanse na unikniecie wiezienia? nie bedzie Cie to meczyc? w sumie mozesz podejsc do kazdego czlowieka na ulicy i go zastrzelic pod warunkiem, ze znajdziesz odpowiednich swiadkow. ale przeciez nie o to chodzi...
z tego co piszesz wiekszosc sytuacji konfliktowych bedzie dla Ciebie powodem do jej uzycia. i pozbawienia kogos zycia, bo zadanie ran bronia palna jest nieoplacalne - odszkodowania, renty itd. )
nie wiem skąd zrodził ci sie pogląd, że martwi mnie co zrobić z bronią żeby nie iśc siedzieć.broń zostaje w taskich wypadkach niestety zabezpieczona na jakis czas przez gliny.
co z tego, że zeznam "cos dodatkowo"? l;)...własnie od tego co zeznasz zalezy dalsze twoje zycie.i nawet jesli zeznasz to co wydawało ci sie w danej chwili to może byc to korzystne dla ciebie.więc lepoiej może wiedziec co może mi sie wydawać ?
moje sytuacje konfliktowe sa rzadkie (mam dobry skaner;)) i nie nosż ebroni "w reku" na ulicy.jednak w sytuacji zagrożenie może ona sie w moim reku pojawic i....wcale nie musze jej uzyć...jesli ktos jednak jest na tyle głupi, że będzie mi te broń chciał odebrac (bo po co do mnie lezie dalej??) to może sie zdziwić i zakończyć dzień w szpitalu.
taki drpobny szczegół jak to gdzie padł może wiele znaczyc więc nie postrzele go gdy będzie przy swoim samochodzie ale metr ode mnie.i wcale nie mam nikogo zamiaru zabijać.chyba, że by celował do mnie z pistoletu....
znam 2 przypadki smierci uzytkownika drogi po awanturze w stylu opisanej.nie mam zamiaru byc trzecim.
na marginesie.> ostatnio w dyskusjach doszlismy do wniosku, że gaz uzyty z saskoczenia wobec jednego napastnika (nawet absa) daje dość duże możliwosci wyjścia z sytuacji bez strat dla kogokolwiek,bez post epowań...chyba ten wariant jest najlepszy gazem po oczach kopa w klatkę i.....udzielamy pomocy;)
Napisano Ponad rok temu
nie bedzie Cie to meczyc?
...
z tego co piszesz wiekszosc sytuacji konfliktowych bedzie dla Ciebie powodem do jej uzycia. i pozbawienia kogos zycia,
Czy wy naprawdę nie przesadzacie?
Niby dla czego ja mam się martwić o czyjeś zdrowie bardziej niż ten ktoś o moje? W imię czego mam starać się za wszelką cenę zachowac czyjeś życie, jeśli ten ktoś ze wszystkich sił stara się moje życie zabrać?
Wiecie istnieje taka dziedzina matematyki jak teoria gier. Dzięki niej można wyliczyć, że kiedy schodzisz komś z drogi, dajesz drugą szansę, informujesz kogoś o własnych planach "na wypadek gdyby". to zmniejszasz swoje szanse, a zwiększasz szanse bandyty. Rozumiem takie działanie, gdy chodzi o poszanowanie prawa. Nie mozna z zaskoczenia i na wszelki wypadek zabijać kogoś kto mi grozi. Ale powinna być granica, po której przekroczeniu możesz strzelać, bez wyrzutów sumienia i społecznego potępienia. Inaczej wyżej stawiasz zdrowie bandyty od bezpieczeństwa swojego, rodziny, przypadkowej osoby w której obronie stanąłeś. To ma być dobre i sprawiedliwe?
I jeszcze jedno. Jeśli ktoś stara się, mimo ostrzeżeń, gołymi rękoma odebrać broń komus broniącemu się i zdesperowanemu, to zasługuje na nagrodę Darwina, a nie na rozterki moralne.
A
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Hm wiesz co A w tym co napisales jest wiele racji, ale zawsze jest tez druga strona zalatwisz smiecia i z za kratek bedziesz rodzinie pomagal ?
1) Już kiedyś pisałem, najpierw się nauczę łapami prać, potem zacznę nóż przy sobie nosić. Bo się boję że pod wpływem stresu narobię głupot.
2) Z cmentarza pomogę jeszcze mniej.
3) Właśnie za to jestem wdzięczny cougar'owi, że pisze co robić, jak składać zeznanie by za kratki nie trafić
4) Problemem w Polsce jest samo podejście do tych spraw. Z jednej strony są bandyci, którzy wogóle nie mają takich probemów. Którzy zabiją czy okaleczą dla 10 zł, albo dla 5 minut dobrej zabawy. Albo dla tego, że ktos na nich zatrąbił na ulicy. Z drugiej strony od porządnych ludzi wymaga się, by 3 razy się zastanowili, by raczej zeszli z drogi, oddali dorobek życia, dali się pobić. Niż miało by dojść do konfrontacji.
A jak już kogoś zabiją to mają obowiązek mieć wyrzuty sumienia do końca życia.
Ja się przeciw temu buntuję. Wychowalem się na Sienkiewiczu, mój kodeks moralny to kodeks Wolodyjowskiego. Wyrzuty sumienia mogę mieć z powodu rzeczy złych które zrobiłem, a nie 3 zbójów ktzórzy mnie napadli. Ich problem.
A
Napisano Ponad rok temu
Z drugiej strony od porządnych ludzi wymaga się, by 3 razy się zastanowili (...)
To wlasnie czyni z nich tych porzadnych ludzi.
A jak już kogoś zabiją (dobrzy ludzie) to mają obowiązek mieć wyrzuty sumienia do końca życia.
To nie obowiazek, tylko normalna reakcja, normalnego zdrowego czlowieka.
Sam nikogo nie zabilem wiec troche teoretyzuje, ale mysle ze im bardziej bylbym przekonany o slusznosci bojki, walki (np. zagrozenie zycia) tym latwiej byloby sobie poradzic z wlasnym sumieniem w przypadku zgonu przeciwnika.
Wyrzuty sumienia mogę mieć z powodu rzeczy złych które zrobiłem, a nie 3 zbójów ktzórzy mnie napadli. Ich problem.
Niby wszystko w porzadku, swieta racja. Ale zobacz teraz na podawane sytuacje...
zajechanie drogi, zatrabienie na swiatlach, pokazanie nieodpowiedniego palucha :wink:
itp
Bedziesz musial zabic duuzo ludzi...
A czesto wystarczyloby tylko opanowac nerwy, wiecej cierpliwosci, usmiechu i zyczliwosci.
Nie jest to latwe, sam czasem jezdze jak wariat, trabie na gamoni, jade 20 cm za zderzakiem bezstresowo chowanego zawalidrogi na lewym pasie, jak w nocy to na dlugich swiatlach :wink:
No roznie sie zdarza. Ale nie jestem bandziorem, po prostu czasem nie wytrzymuje juz tej bezmyslnosci ludzi, zapatrzenia tylko na siebie, egoizmu. Po treningach, na zmeczeniu fizycznym nabieram dystansu, sytuacje na drogach zaczynaja mnie smieszyc, raz nawet rozesmialem sie w glos gdy facet zajechal mi droge i pokazal palec. Bardzo sie zdziwil moja reakcja co jeszcze bardziej mnie rozbawilo.
Wiec jak to mowia...kto jest bez winy i ma kamien, niech rzuca... czy jakos tak
Napisano Ponad rok temu
nie bedzie Cie to meczyc?
...
z tego co piszesz wiekszosc sytuacji konfliktowych bedzie dla Ciebie powodem do jej uzycia. i pozbawienia kogos zycia,
Czy wy naprawdę nie przesadzacie?
Niby dla czego ja mam się martwić o czyjeś zdrowie bardziej niż ten ktoś o moje?
dla mnie powod jest prosty - staram sie jak najbardziej byc czlowiekiem. zauwaz, ze przemoc w ostatnim czasie ma sklonnosci do eskalacji - jeszcze calkiem niedawno nie do pomyslenia bylo zebys szedl z dziewczyna i dostal lomot (juz nie mowie o tym, ze dziewczyna zebrala...). teraz coraz czesciej slysze, ze dostala dziewczyna czy gosciu z dziewczyna.
dokad zaprowadzi cie zabicie kogos w durnej awanturze drogowej...?? bo tylko i wylacznie o tej sytuacji mowie, zgodnie z tematem watku. a inna zupelnie sprawa - co jesli gosciu ktory wysiada z samochodu z zamiarem zlomotania cie MA RACJE? bo rzeczywiscie "o malego slonia" Twoj blad czy nie uwaga mu zaszkodzily? i co zrobisz w takiej sytuacji? caly czas zakladamy, ze wysiada do nas przepakowany steryd z przesterowanym poziomem agresji - a co jesli to zwykly kolo ktoremu nabruzdzilismy na drodze (kto nie zrobil zadnej glupoty na drodze reka do gory...)? i tez z bronia do niego?
Napisano Ponad rok temu
nie wiem skąd zrodził ci sie pogląd, że martwi mnie co zrobić z bronią żeby nie iśc siedzieć.
moze zle sie wyrazilem - chodzilo mi o uzycie broni nie pociagajace za soba konsekwencji.
co z tego, że zeznam "cos dodatkowo"?
wlasnie o to chodzi. "dodatkowe" zeznania pozwalaja ci na nagiecie rzeczywistych wydarzen do swoich potrzeb. zalozmy, ze rzeczywiscie wysiada od Ciebie ABS ktoremu nic nie zawiniles na drodze, tyle ze gosc ma niespelnione ambicje bycia panem drogi. jest awantura, strzelasz, trafiasz - gosc do wora. zeznajesz "dodatkowo" i nic sie nie dzieje. kilka miechow pozniej zajezdzasz komus droge i gosc do ciebie wysiada - powtorka sytuacji tyle, ze tu moje pytanie - wyciagasz bron, gosc do Ciebie idzie (po co lezie, nie?) - strzelasz z metra czy nie? i teraz zastanow sie czy walac do kogos z 1m nie ma szansy, ze gosc umrze chocby przez wykrwawienie.
poza tym powiem Ci szczerze, ze po takich dodatkowych zeznaniach mialbym cholernego kaca moralnego.
Napisano Ponad rok temu
No spox.
Ale moje zdanie na ten temat jest takie: dostać od koksa w ryj to w najlepszym przypadku śliwa pod okiem. Może zdarzyć się szycie pysk, nastawianie nosa, wstawianie zębów....i pogrzeb. Wszystko bardzo kosztowne !!!!!!!
Nie użycie broni może nieść za sobą wiele powikłań, których można uniknąć przez prewencyjny strzał pod nogi agresora lub w jego psa....
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Styl; ankieta
- Ponad rok temu
-
i za co?????
- Ponad rok temu
-
Co robic???
- Ponad rok temu
-
Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
- Ponad rok temu
-
Przejażdżka z dresami, czyli powrót do domu inaczej
- Ponad rok temu
-
Zadyma w kolejce.
- Ponad rok temu
-
w obronie kopanego..."na każdy temat"
- Ponad rok temu
-
wysadzony z auta
- Ponad rok temu
-
Jak wyzwolić w sobie TYGRYSA?
- Ponad rok temu
-
4 kontra 1 na ulicy - klip filmowy
- Ponad rok temu