Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
119 odpowiedzi w tym temacie

budo_coondelboory
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 64 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?

[...]wskoczyl na lożko i przystawil szczeke do mojej szyi i czekal bez ruchu. [...] Chcial sie bawic czy moze mial inne zamiary?


Ciesz sie chlopie ze zyjesz. W takiej sytuacji wystarczylo cokolwiek, zeby pies odgryzl ci glowe.
Na moje oko pies zdominowal ten dom i w zasadzie kwalifikuje sie do uspienia. Nie da sie tego raczej odwrocic (a na pewno nie zrobi tego twoj koles) i jest kwestia czasu, jak pies kogos pogryzie (daj boze zeby to byl wlasciciel)

C.

ps. Pojawil sie w tym watku taki post o kopaniu w ramach obrony psa w jaja. Dobrze, zeby ten kto to radzil wiedzial, ze pies z reguly ma jaja nie z tego konca, ktorym atakuje. Osobna sprawa, ze psy maja kilka razy szybsza percepcje niz my i watpie, czy wogole udaloby sie go trafic kopniakiem - wlasciciele psow wiedza o czym mowa. Mysle, ze bez solidnego kija ktorym moznaby utrzymac zwierza na dystans nie daloby sie przed nim obronic (a jesli byloby ich dwa lub wiecej to juz sprawa jest beznadziejna)
  • 0

budo_tsuki
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 253 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Z Warszawy

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
Dobra, oto moje 2 grosze: Jeżeli zbliża się do mnie duży pies bez jakiegokolwiek zabezpieczenia (smycz lub kaganiec) to od razu wyciągam gaz pieprzowy. Jeżeli podejdzie za blisko, to go tym gazem odstrasze bez robienia mu trwałej krzywdy. To tyle jeśli chodzi o psa. Gorzej jeśli przychrzani się do nas właściciel. Cóż, w zasadzie prawo jest po mojej stronie - pies był "odbezpieczony" :D a więc ja miałem powody by czuć się zagrożonym i odpędzić psa. To jest aspekt prawny lecz co jeśli się taki psi tatuś/mamusia rzuci na nas? Cóż - zagazować... :twisted:
  • 0

budo_coondelboory
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 64 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?

Jeżeli zbliża się do mnie duży pies [...] to od razu wyciągam gaz pieprzowy


Problem z psem polega niestety na tym, ze to ludziska nieobeznani z tym zwierzakiem sami prowokuja nieszczescie. Pies poza wlasnym terytorium z reguly nie jest grozny (najlepszy przyklad co sie z najwieksza nawet bestia dzieje u weterynarza), chyba ze poczuje sie w jakis sposob zagrozony. A do tego wystarczy, zeby czlowiek zachowywal sie jakos "dziwnie" - odskakiwal, uciekal, machal rekami, podnosil glos, usztywnial sie, rzucal kamieniami albo wyciagal cos i mierzyl w psa (chocby i gaz pieprzowy). Oczywiscie bywa i tak, ze psu sie cos ubzdura i zaatakuje bez powodu ale taki zamiar bedzie widac zawczasu (pies spiety i czujny, ogon w dole, czesto na karku irokez, porusza sie szybko i zdecydowanie). Generalnie, mysle, ze najlepiej jest nieznajomego zwierzaka miec na oku, ale ignorowac, a reagowac w przypadku "dziwnego" zachowania. Najlepiej sie wtedy czyms odgrodzic - swietnie sprawdza sie rower :D , gaz pieprzowy chyba nie jest zly, kamienie do bani, kopniaki to kompletna pomylka. Mozna tez (to dla twardzieli) ruszyc na zwierzaka z krzykiem i rekami szeroko w gorze - jestes wtedy duuuzo wiekszy od niego, a do tego zachowujesz sie tak nieoczekiwanie, ze zwierzak moze wymieknac. Obszczeka cie pewnie z dystansu, ale bedziesz mogl odejsc (odejsc a nie uciec w panice!). Wszystko to moze nas uratowc jezeli pies jest jeden i niezbyt wielki. Jesli jest ich kilka to nic nie poradzisz, najlepiej sie skulic na kolanach, posladki na pietach, glowa miedzy kolanami, szyje przykryc splecionymi dlonmi (palce do srodka, zeby zwierzak nie mogl chwycic) a lokcie ciasno przy bokach i nie dac sie z tej pozycji przewrocic (nauczcie tego dzieci). Z czlowieka robi sie taka kula, ktorej pies nie moze chwycic w kly, wiec co najwyzej nas troche poobija i nieco napocznie siekaczami, ale to niegrozne :D
Ale powtarzam, najlepiej zwierzaki aktywnie (np. z gazem w garsci) ignorowac chociaz wiem, jakie to trudne.

C.
  • 0

budo_palacz
  • Użytkownik
  • Pip
  • 48 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mata
  • Zainteresowania:Combat

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?

Pies poza wlasnym terytorium z reguly nie jest grozny


Problem zaczyna się, kiedy pies ma "nieprawidłowo" wyuczony obszar sprawowania kontroli.
Mam u siebie na dzielnicy pewnego pijaczka, który jakiś czas temu postanowił się dowartościować i zdobył sobie owczarka niemieckiego.
I wszytko byłoby ok. gdyby nie pewien szczegół. Ten koleś często zostawia otwartą na oścież bramę do siebie, no i piesek zazwyczaj przesiaduje sobie na chodniku. Najgorsze jest to, że niebardzo można coś z tym zrobić (przynajmniej oficjalnie). Straż miejska twierdzi, że nic nie może zrobić, bo piesek "nic przecież nie zrobił". Dodam jeszcze, że ten pies nie jest jakiś szczególnie agresywny w stosunku do dorośłych.
Inna sprawa to dzieci. Tutaj zachowuje się już IMO groźnie.
Kładzie po sobie uszy i zaczyna poruszać się w taki charakterystyczny sposób, ocierając się brzuchem o podłoże.
Ma ktoś jakiś pomysł jak to załatwić (legalnie) ?
  • 0

budo_ninja_fighter
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 61 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
Kill him! Zwierze to tylko zwierze. Powystrzelałbym zasrańców i miał z tego frajdę!!!
  • 0

budo_jon snow
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 759 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Z połączenia chromosomów

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?

Dodam jeszcze, że ten pies nie jest jakiś szczególnie agresywny w stosunku do dorośłych.
Inna sprawa to dzieci. Tutaj zachowuje się już IMO groźnie.
Kładzie po sobie uszy i zaczyna poruszać się w taki charakterystyczny sposób, ocierając się brzuchem o podłoże.
Ma ktoś jakiś pomysł jak to załatwić (legalnie) ?

Kładzie po sobie uszy i na ugiętych nogach porusza się powoli, prawie pełząc? Rzeczywiście jest to grożne :lol: To typowe pokazywanie uległości, chyba że jest coś o czym nie napisałeś: jeży się, zastyga, pokazuje zęby, warczy? Jeśli tylko to, o czym pisałeś, to nie jest to żadna agresja.
  • 0

budo_desmo
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 396 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mikołów

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?

Kill him! Zwierze to tylko zwierze. Powystrzelałbym zasrańców i miał z tego frajdę!!!


:roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
  • 0

budo_desmo
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 396 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mikołów

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?

Kładzie po sobie uszy i zaczyna poruszać się w taki charakterystyczny sposób, ocierając się brzuchem o podłoże.
Ma ktoś jakiś pomysł jak to załatwić (legalnie) ?


poglaskac :) moze jeszcze popiskuje? bo z Twojego opisu wynika (jak juz napisal Jon Snow) ze ten pies pokazuje podrecznikowy przyklad uleglosci...
  • 0

budo_kurm28
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1261 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław i okolice, ale bardziej okolice

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
tak sobie czytam te wszystkie wypowiedzi znawcow i nieznawców tematu "pies mój przyjaciel czy wróg" i się dziwię.
dziwi mnie to jak łatwo miłośnicy psów potrafią pouczać tych mniej kumatych w temacie, ze nie powinni biednych piesków ruszać, że to w zasadzie własciciel a nie pies jest winny, że bydlatko musi się przecież wybiegać itd itp.
no i fajnie - wszystko racja. pytam tylko - CO Z TEGO?
co z tych wszystkich racji i prawd, kiedy idzie sobie człowiek po ulicy czy innym parku i spotyka wielkiego psa (lub mniejszego, ale bojowego), który wyraźnie interesuje się naszą skromną osobą i przybliża się z prędkoscią jednostajnie przyspieszoną.
serce zaczyna bić ewidentnie szybciej, ruchy zaczynają być nerwowe, oczy szukają panicznie miejsca bezpiecznego, w głowie tysiąc mysli o tym jak się teraz zachować, co oni tam na tym votralu pisali...... generalnie kurde nie jest fajnie.

przeważnie jak człowiek ma gaz i trochę przytomności umysłu a do tego odpowiednio dużo czasu to się jakoś zabezpieczy na wszelki wypadek. gorzej jak czasu brak albo mięśnie ze strachu stężeją - no kurde jest problem.
ufffff - tym razem się udało. piesio przybiegł, szczeknął dwa razy, obwąchał nogawkę i jajka, zamerdał ogonkiem i poleciał do następnego przechodnia.

oooooo a tutaj jaki miły widok - zrelaksowany właściciel (w ręce ma kaganiec i smycz) wolniutkim krokiem i z dobrodusznym uśmiechem na twarzy wyłania się zza drzew i prawie podskakując jak pensojnariuszka po lekcjach przechodzi obok nas.
fajnie, ze ludzie potrafią się zrelaksować na spacerze.

ktoś może powiedzieć - przewrażliwiony gościu. może i tak, ale generalnie (przynajmniej moim zdaniem) nie ma nic przyjemnego w rozszarpanej łydce albo tyłku a niestety jeszcze nikt nie wymyślił takiego systemu, który pozwolił by każdemu odczytać zamiary pieska i na tej podstawie odpowiednio wczesniej zadziałać lub pozostać w błogim relaksie.


dlaczego to wszystko? bo wspomnianemu wyżej włascicielowi pieska zabrakło wyobraźni albo doswiadczenia życiowego aby potrafił przewidzieć, co może zrobić jego zwierzaczek puszczony luzem bez żadnej kontroli. a przecież już sam kaganiec redukuje wzrost adrenaliny o połowę i powala spokojnie delektowac się spacerem.

tak więc Szanowni Obrońcy Praw Swoich Psów - pamiętajcie o tym, że Wasz pies jest ważny tylko dla Was.
nie wymagajcie od innych, aby ze zrozumieniem obserwowali jak Wasz 80kg piesek z kłami jak widły bawi sie w jednej piaskownicy z ich małymi czy też większymi dziećmi.
ludzie się boją i mają do tego prawo bo nie każdy jest specem od zachowań psów.
życzę dużo wyobrażni i trochę empatii

pozdrawiam
  • 0

budo_przemcio
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1076 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Lublin

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
Pwiem jak ja robie z niegrzecsnymi pieskami :) np. wycieczka rowerowa średnie czworonogi przeważnie czają się na rowerki w przydrożnych żywopłotach 8) przejeżdżasz koło nich i nawet nie wiesz kiedy zaatakują. Z takimi trzeba od samego początku ostro najerzdżasz mu na tył , a jak jest piesków więcej to taranowaćgromadkę , a napewno się rozpieszchną. RAZ sobie jecchałem powolutku koło jakiegoś gospodarstwa i nagle przez otwartą furtkę wybiega na mni rozwścieczny sznaucer pełna nazwa to chyba sznaucer olbrzymi ,zszedłem z rowerka i się nim zastawiłem ,pies za wszelką cene chciał mnie dziabnąć cały czas chciał mnie obejść i wkońcu ciachnąć bronołem się rowerkiem niczym Gracie guard ,nauka z moim sensej się przydała :-) znowu.wkońcu właściciel debil zajebał bym go za brak odpowiedzalności za niebezpiecznego skurwiela.Innym razem to już na mojej ulicy domków -działek ,krótszą drogą aby dojechać do miasta mijam działke jakiegoś facia ,posiadacza wilczura, który jak tylko zapragnie wolności to wskakuje na śmietnik ,który stoi na posesji przy samej siatce , a z niego kic i już jest na wolności.Ten właśnie wilczur terroryzuje mnie ilekroć tamtędy przejeżdżam , chociaż nie on odważ ny jest najbardziej wieczrem i w nocy,pewnie na mnie kroczy i agresywnie się zachowuje ilekroć się do niego plecami odwróce ale jak już jestem do niego przodem isię nie boje to wtedy przestaje nocierać. Większość psów mimo agresywnej postawy to strasznie tchórzą jak już się mu postawisz.Podobnie było z rotweilerem zaczoł biec na mnie i na brato tocząc piane z pyska no z jakichś 20 m , a jak był już jakieś 3-4 może 5 ruszyłem na niego i krzyknołem coś zagestykulowałem aon stanoł ipoprostu przydygał właścicielem niebezpiecznego skurwiela byłjakiś 20 latek który krzyczałdo nas nie bójcie się pogławszczcie go to sie uspokoi rotweilre 11 -mc właściciel drętwy skurwiel tak trza robić i nigdy sie do nich plecami nie odwracać Przemcio acha ja kocham psy sam mam suczkę
  • 0

budo_pinio
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 258 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
@ninja_frajer miał chyba na myśli pijaczka :? a może psy :roll:
  • 0

budo_jon snow
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 759 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Z połączenia chromosomów

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?

tak więc Szanowni Obrońcy Praw Swoich Psów - pamiętajcie o tym, że Wasz pies jest ważny tylko dla Was.
nie wymagajcie od innych, aby ze zrozumieniem obserwowali jak Wasz 80kg piesek z kłami jak widły bawi sie w jednej piaskownicy z ich małymi czy też większymi dziećmi.
ludzie się boją i mają do tego prawo bo nie każdy jest specem od zachowań psów.
życzę dużo wyobrażni i trochę empatii

Drogi kurmie, wydaje się, że niezbyt dokładnie czytałeś wszystkie te dyskusje o psach. Poczytaj sobie np. moje wypowiedzi (wcześniejsze, bo już nie mam ochoty świata zbawiać :lol: ). Istnieje coś takiego jak odpowiedzialne posiadanie psa.
Ludzie się boją i mają do tego prawo - no pewnie, aczkolwiek podstawowa wiedza o zachowaniach psów mogłby być nauczana w szkołach. Ja też życzyłbym trochę empatii, bo czasami jak sobie idę z moim wytresowanym (nawet po egzaminie państowym, choć to niczego nie daje), słuchającym się psem i widzę rodziców dzieci traktujących chodnik jako swoją udzielną dziedzinę, ewentualnie gadających z plecami 'pies morderca', '50 ton uścisku' i inne bzdury wyczytane z 'Faktów' czy innych tabloidów, to kiedy mam naprawdę zły dzień mam ochotę powiedzieć 'sam jesteś kurwa morderca' w wersji light i tylko ze względu na te dzieci się powstrzymuję... :)
Życzyłbym też sobie wybiegów dla psów, prawa do chodzenia po lesie bez ucieczki przed myśliwymi/leśniczymi (chyba, że sam jesteś myśliwym :) ) i paru innych rzeczy, których nie ma i nie wygląda, aby się szybko pojawiły.

PS. Powstrzymuję się, bo niektóre z tychże dzieci okazują się być naprawdę bystre na treningach...
  • 0

budo_gdc
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 109 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
Dokładnie.. państwo zdziera od nas podatek za psa a trzeba sprzatać za niego, wszedzie musi byc na smyczy i w kagancu, nie ma zadnego wybiegu dla psów, trzeba miec pozwlenia (akurat to popieram ale zawsze to tez utrudnienie dal nie psychniętych włascicieli)..

W TV za to jest modne wszystko tak pokazac ze sie nie płakać chce. Podstawowych zasad z bilogii i zachowań zwierząt nie znają a te niby felietony w TVN mnie rozwalają.. czy wogole jest jakiś naczelny nad nimi i pilnuje by to co oni piepsza było zgodne z PRAWDĄ ???

Daleko szukać.. wczoraj była kolejna powtórka szczęk... czekam tylko jak wymyślą film o pitbullach...

Ciekawe czy w tym móndrym TVN pokazą statystyki.. ze najczęsciej gryza kundle z owczarkiem niemieckim w przewadze w "genach"...
  • 0

budo_the gufix
  • Użytkownik
  • Pip
  • 26 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Katowice
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
Do wszystkich glosno krzyczacych ze psa nalezy koniecznie trzymac na smyczy: Kazdy NORMALNY pies tak na prawde bezpieczniejszy jest kiedy biega luzem a nie kiedy jest na smyczy. Obszar po jakim pies moze sie poruszac na smyczy jest jego terytorium i on go broni tak samo jak np. domu a kazdy obcy ktory zblizy sie do tego obszaru jest potencjalnym wrogiem. Pies ktory biega bez smyczy jest na obszarze exterytorialnym i nie broni niczego. Generalnie mozna zauwazyc ze kiedy spotkaja sie psy spuszczone ze smyczy to najczesciej podchodza do siebie obchodza sie napiete po czym rozchodza kazdy w swoja strone. Natomiast kiedy jakis nierozwazny wlasciciel podejdzie ze swoim psem na smyczy do innego psa ktory tez jest na smyczy to jatka wybucha prawie momentalnie szegolnie jeszcze wtedy kiedy wlasciciele trzymaja napieta smycz i ciagna psa mocno w swoja strone podnoszac jego glowe do gory bowiem jest to tak naprawde ustawianie psa w pozycji bojowej lepiej troche poluznic smycz ale caly czas miec ja jakos zablokowana tak aby pozostawic psu 5 - 10cm luzu i zeby nie ciagnac jego glowy w tyl ale zeby tez nie mogl on nam sie wyrwac przy naglym szarpnieciu. Wracajac do poprzedniego watku smyczy to oczywiscie nie postuluje o puszczanie psow wolno w miastach i na osiedlach bo to jest idiotyzmem ale juz na przyklad w takim lesie czy parku nie powinno byc to zabronione a juz najwiekszym idiotyzmem jaki wymyslono jest prawo pozwalajace mysliwemu zastrzelic w lasie psa jesli nie ma on wlasciciela. Slyszalem juz o conajmniej paru przypadkach kiedy wlasciciela nie bylo widac zza krzakow a mysliwy sastrzelil psa bo taki mial akurat kaprys a prawo mu na to pozwalalo. Ja to bym chyba w takiej sytuacji odebral mysliwemu jego bron i prawdopodobnie bym go z niej zastrzelil bo w takiej sytuacji emocje biora gore nad rozsadkiem i nie panowal bym nad soba. Zreszta nie wiem czy bym pozniej tez tego zalowal.
  • 0

budo_jon snow
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 759 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Z połączenia chromosomów

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
To GDC:
W TVN i podobnych mu stacjach liczy się oglądalność, a jej pewnym wyznacznikiem nie jest coś tak wyświechtanego jak prawda, czy spojrzenie z dwu stron barykady. Krew, seks, morderstwa, afery,... - więc nie spodziewaj się tam obiektywizmu.
Owczarek niemiecki to bardzo fajny pies (odpowiednio prowadzony) - to nie jego geny gryzą (bo geny wszystkich psów 'gryzą'), to połączenie własciciela i psa powoduje efekt końcowy. A jest tychże pogryzień najwięcej (nie u nas, bo u nas się takich statystyk nie prowadzi), bo owczarek był do niedawna najbardziej powszechną rasę w Polsce. Najbardziej powszechna, więc i procentowo najwięcej pogryzień się zdarzy w tej grupie. Zresztą owczarek niemiecki nie jest medialny...wczoraj bodajże 3 owczarki zagryzły w domu niemowlę, matka wyszła na kilka minut, media szybko zapomną o tym zdarzeniu, jak by to były pitbulle, to by się rozpętało piekło dla właścicieli pitbuli, amstaffów i innych podobnych ras. Pogryzienie jest zawsze w jakimś kontekście - prowadzenia, wychowania, braku treningu, genetyki, okoliczności zdarzenia, etc...

To The Gufix - trochę namieszałeś w swoim poście, to co mówisz o trzymaniu / nietrzymaniu psów na smyczy i agresji jest prawdą, ale nie w każdym przypadku, zależy to od rasy psa i jego indywidualnych predyspozycji, nie kazdy pies zachowuje się bardziej agresywnie na smyczy, niż bez niej. Faktem jest, że awantura może wybuchnąć jeśli właściciel ciągnie psa na smyczy do góry, bo pies wtedy przyjmuje postawę ciała napiętą (choć może wcale tego nie chcieć) i jego głowa znajduje się nad drugim psem (choć tego również może nie chcieć), przez co drugi pies może potraktować to działanie jako bezpośrednie wyzwanie.

Myśliwi i leśnicy bardzo się starali, aby to prawo minister im przyznał. Mają silne lobby. Jeśli posiadacze psów będą mieli silniejsze lub odpowiednie przypadki zastrzelenia psa przy wlaścicielu psa będą medialnie nagłaśniane, to może coś się zmieni w tej sprawie. I tak mamy lepiej niż w Niemczech, czy USA, bo nie mamy tylu leśniczych :)
Bez lobby nie uda się załatwić żadnych praw dla właścicieli psów...
  • 0

budo_muchol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 742 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:prawobrzeżna Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
Gufix:
No zastanów się co piszesz. A co mnie obchodzi problem terytorium psa na ulicy? Pies ma być na smyczy, mieć kaganiec i nie brudzić. I nie powinien nawet zawarczeć na przechodniów.
Naprawdę lubię psy jednak ogólnie psy która biegają po blokowiskach i wyją na balkonach to porażka.
Jak się mieszka w bloku to z psa po prostu lepiej zrezygnować. Do warunków w których się żyje trzeba się umieć dostosować.
  • 0

budo_brudny_harry
  • Użytkownik
  • Pip
  • 14 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
Ja na szczescie jeszcze nie mam problemow z wybiegem, ale miejsca robi sie coraz mniej ;/.
Wracajac do tematu to albo sie przezyje albo nie, najlepiej nosic gaz
  • 0

budo_the gufix
  • Użytkownik
  • Pip
  • 26 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Katowice
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
[quote name="budo_muchol"]Gufix:
No zastanów się co piszesz. A co mnie obchodzi problem terytorium psa na ulicy? Pies ma być na smyczy, mieć kaganiec i nie brudzić. I nie powinien nawet zawarczeć na przechodniów.
Naprawdę lubię psy jednak ogólnie psy która biegają po blokowiskach i wyją na balkonach to porażka.
Jak się mieszka w bloku to z psa po prostu lepiej zrezygnować. Do warunków w których się żyje trzeba się umieć dostosować.[/quote]

Wiem ze nie da sie wiedziec wszysatkiego o wszystkim co trzeba wiedziec zeby przezyc totez nie kaze ci tego wiedziec ja po prostu tlumacze dlaczego pies zachowuje sie tak czy inaczej

[quote name="budo_muchol"]Pies ma być na smyczy, mieć kaganiec i nie brudzić. I nie powinien nawet zawarczeć na przechodniów.[/quote]

Totez nie warczy. NORMALNY pies nie warczy na przechodniow tylko na inne samce co jest zachowaniem wsrod zwierzat calkiem naturalnym i zakorzenionym gleboko w prehistorii. A normalny jest prawie kazdy pies bo malo psow rodzi sie juz ze skrzywieniami psychicznymi przynajmniej tych rasowych (nie mowimy tu o rasach bojowych bo tam normalny jest wlasnie pies agresywny), po to organizuje sie wystawy psow i eliminuje sie najagresywniejsze osobniki. Zeby pies stal sie nienormalny to wlasciciel musi byc pierdolniety a jak wlasciciel popierdolony i kupuje psa a wogole nie wie jak go wychowac to ja postuluje zeby najpierw uspic wlasciciela a potem dopiero psa[/quote]
  • 0

budo_muchol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 742 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:prawobrzeżna Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
Gufix:
Ale chłopie ja to wiem. :wink:
Miałem dwa psy. Dużo czytałem o psach. Tresura psów to takie moje hobby. Teraz źle mi bez psa. Jak już będę miał warunki to coś sobie sprawię.
Mi chodzi o to, że niektórzy ludzie się ich boją i nie wolno ich straszyć.
Większość ma psy na maskotki. Jak widzę dzieci znajomych jak biją wodołaza grzechotką po głowie a ten spokojnie (na razie) stoi to mnie szlag trafia.
Natomiast te duże psy się w mieszkaniach męczą. Pies, który lubi nadsłuchiwać i w nocy może tylko rozróżniać dźwięk spuszczanej wody w kiblu dwa piętra wyżej od dźwięku lodówki właczajęcej się w kuchni nie jest w swoim żywiole. (No chyba, że te małe francuskie, na tych się nie znam)
Pies musi mieć swoje zadanie. I musi się też "wybiegać". I jak taki pitbul zaczyna "szarżować" na jedymym w ciągu dnia spacerze pod blokiem to ja go rozumiem.
Tylko, że
- wkurwia mnie jak mi pies oszczywa samochód
- jak na mnie zaczyna ujadać
- jak wchodzę w gówno
- jak zakłóca spokój
- wiele innych
  • 0

budo_the gufix
  • Użytkownik
  • Pip
  • 26 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Katowice
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
A jak wiesz to jeszcze lepiej. Jakby tak wiecej ludzi wiedzialo chociaz troche o psach to moze tez wypadkow byloby mniej ale jak ktos kupuje sobie psa tylko jako wielka maskotke no to sorry... nawet taki Golden Retreiver potrafi sie zdenerwowac (choc jeszcze nie widzialem :) ). Zeby miec maskotke to trzeba sobie ja najpierw wychowac. Ja tez mam psa ktorego ulubiony zajeciem jest jak go ktos klaszcze i jest mu obojetne czy jest to ktos obcy czy tez nie a wyglada tak ze ludzie normalnie podchodza na ulicy i zaczynaja go glaskac mimo ze ujest bez kaganca, ale ten pies wazy 55kg i juz pare razy widzialem go w akcji (przeciw innemu psu oczywiscie a nie przeciw czlowiekowi) i nie jest to przyjemny widok i jak bym nie poswiecil troche czasu na wychowanie go jak byl mlody to ktos podchodzacy na ulicy zeby go poglaskac moglby sie zdziwic jak szybko moze byc skrocony o dlon ;) I ja calkowicie popieram twoje poglady wiec nie wiem czego sie czepiasz (albo nie -moze to taka moja paranoja :) ) a po prostu wqrwia mnie to ze jak ktos kupuje sobie psa to moglby poswiecic troche czasu na dowiedzenie sie czegos o nim i wychowanie go...
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024