Jak bronić się na rowerze?
Napisano Ponad rok temu
I teraz jest taki oto problem - jak skutecznie bronić się, aby nie stracić swoich ukochanych 2 kółek? Trzeba wziąć pod uwagę, że często atak następuje podczas samej jazdy. Bywają i takie przypadki, że rowerzyście zajeżdza ktoś drogę samochodem, daje mu w łeb, a rower wrzuca na pakę i odjeżdza.
Podstawowe pomysły: wiać ile sił w nogach, jak się zauważy coś podejrzanego. Jeśli nie ma możliwości ucieczki, a nie zdecydujemy się na porzucenie roweru, to przede wszystkim trzeba z niego zsiąść, żeby nie mieć ramy pomiędzy nogami. To bowiem ogranicza nasze możliwości ruchu.
Akcesoria? Hmm, jakiś gaz... to chyba jedyne rozwiązanie, jeśli chodzi o obronę podczas jazdy.
Poza tym może przydać się nóż przy boku - można natrafić na jakiegoś agresywnego psa. Sytuacja z psem zdarzyła mi się nieraz, ale na szczęście zwierz poprzestał tylko na ujadaniu. Raz tylko mnie gonił z zamiarem spożycia :wink: , ale rozwinąłem tak kosmiczną prędkość, że zrezygnował.
Innym razem w lesie stałem obok roweru i wyskoczył na mnie skądś doberman. Leciał prosto na mnie bynajmniej nie w pokojowych zamiarach, ale parę metrów przede mną odwołała go właścicielka. Miałem śmierć w oczach, a właścicielka to hmm... nie chcę tu przeklinać...
Czekam na dalsze opinie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Taki wilczurek na mnie skoczył więc zastawiałem się wielosipiedem!!!!
Proponuje zainstalować wieżyczke z ckm-em na bagażniku
A serio to trudno określić jak się bronić bo zawsze sytuacja wygląda inaczej, mi nikt nigdy nie prubował zakosić roweru.
Kolejny raz to kwesti improwizacji!!!
Ale przyznaje racje Seikenow, trzeba na wszelki wypadek jakiś "sprzęt" (np. wieże techniksa tak dla zmyłki,wezmą wieże a rower zostawią ) z sobą wozić.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
A tak powaznie, to przeciwko ulubionej technice nadwislanskiej, czyli szybkiemu wyskokowi zza krzakow i zdjecia rowerzysty kijem baseballowym z siodelka, to ja jakis specjalnych technik nie widze, poza stala czujnoscia rzecz jasna.
K.
Napisano Ponad rok temu
ale tak wogóle to postaraj się nie trafić bejsbolem w głowe-na początku podobno nie boli ale potem....
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
utrzymać przeciwników w jednej lini-tak jak na grze komputerowej????
Napisano Ponad rok temu
PO prostu kwestia rozwazenia czy jest sens bronic tego co mamy jesli oczywiscie umiemy sie bronic czy lepiej dac sobie spokoj.
Podobnie jest z tematem rowniez tu sie znajdujacym gdzie goscia skroili z czapki .. jakby mnie 6 wzielo w kolko i czapke chcieli zerwac i isc to niech ja biore 50zeta sobie pozaluje w zamian za czysta twarz sie urode musi zatrzymac ... ale jakby mi chcieli cykor zabrac to bronilbym sie recami i nogami .. a tymi drugimi glownie bo jak sie biegnie to sie czlowiek na nich opiera.
Napisano Ponad rok temu
co do roweru fajna rzecz dobrze zastawia drogę,masz trochę czsy jak go użyjesz ale nie na tyle żeby wyciągnąć coś z plecaka
nóż-nie polecam na silniejszych wzbudzi niepotrzebną agresję
a co do słabszych
- to trudno się będzie wytłumaczyć w sądzie
a jak goście mają nóż to zasada jest jedna lepiej go nie mieć niż mieć-zróbcie sobie dwa głupie testy:
-weżcie kolege ściągnijcie bluzy i walczcie na otwarte pisaki(serio pisze)
-to samo tylko jeden z was nie ma pisaka
zastanówcie się w której sytuacji mieliście większe szanse na małe straty własne??
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja sie nawet moge nie uznac na spec-technice ale gosc mnie za fraki zlapie a ja sobie z rekawe wyciagne albo z kieszeni i cyk juz jest pozeniony. Tylko pozostaje kwestia - czy jest warto ... za co jest warto.
Napisano Ponad rok temu
żeby ci się scyzoryk w kieszeni nie otworzył
nie napisze co myśle o ludziach którzy noszą kosy
zbyt obraźliwie ale osobiście znam tylko dwóch takich obaj boją się chodzić po ulicy a skończą u czubków
Napisano Ponad rok temu
Nie zycze takich rzeczy nikomu ale przypominam ... jak cie kiedys na ulicy zaczepi gosc pytajac o godzine i sprzeda ci kose to bedziesz wiedzial o co chodzi ... albo gdy w dyskotece komus nie spodoba sie twoja twarz i podejdzie cichaczem od tylu-niby nic- i wsadzi ci noz ... do tego nie trzeba wiekszych umiejetnosci ... mialem okazje to widziec ... mozesz mi uwierzyc - a jak nie wierzysz to znaczy , ze nie widziales jeszcze syfu na ulicy.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W zwiazku z tym powiedzialem ci , ze nie ma takich duzych co by z nozem byli jeszcze tacy duzi ... prawda.
Na co ty nazwales mnie chlopcem co mialo mnie niby obrazic i zyczyles powodzenie w noszeniu noza z perspektywa pojscia do czubkow. Alleluja Polska to i tak kraj czubkow. Jeden wiecej wiosny nie uczyni.
Przytoczylem ci kilka przykladow, kiedy sprzedana kosa pozostala anonimowa do chwili wbicia sie w goscia ... tylko robili to najczesciej goscie , ktorzy mieli w dupie to co sie z nimi stanie.
Ja mowie zas o wyzszej koniecznosci ... bo kiedy mnie by jakis batan probowal zabrac sprzet za sume powyzej tysiaca to bym sprzedal mu noz .. po cichu .. skromnie ... bo jesli sukinsyn bylby wiekszy i wygladal na takiego co ciosy przyjemie to ja lapami gowno zdzialam i jeszcze go zdenerwuje .. albo jak bedzie ich kilku to nawet lepiej zobacza na kolege i zanim sie beda chcieli odegrac to czas bedzie dzialal dla moich nog.
Aha co mnie samego spotkalo to sprawa moja prywatna .. i powinienes wiedziec , ze sie dokladnie na forum o tym nie mowi publicznym.
Napisano Ponad rok temu
Zaraz, zaraz. Co właściwie chciałeś powiedzieć, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Jeśli przeciwnik ma nóż, a ty go nie masz, to znaczy że jesteś w lepszej sytuacji, niż nóż na nóż???a jak goście mają nóż to zasada jest jedna lepiej go nie mieć niż mieć-zróbcie sobie dwa głupie testy:
-weżcie kolege ściągnijcie bluzy i walczcie na otwarte pisaki(serio pisze)
-to samo tylko jeden z was nie ma pisaka
zastanówcie się w której sytuacji mieliście większe szanse na małe straty własne??
Napisano Ponad rok temu
Hmm... owszem jesli powiedzmy mialbym niewyobrazalnie dobre umiejetnosci w wybranej sztuce walki ( jakiejkolwiek by sie dyskusja nie wywiazala co lepiej ) to moze na ulicy poradzilbym sobie wobec noza wlasnymi rekoma-nogami bo jest jedna rzecz , ktorej nie mozna byc pewnym - a co jesli gosc , ktory nas atakuje zna sie na tym co trzyma w reku.
Nie czuje sie jednak taki do przodu w zwiazku z tym staram sie odpowiedziec odpowiednim czynnikiem.
Napisano Ponad rok temu
a nogami to sobie możesz machać jak facet ma gołe ręce a nie kiedy gość może po prostu nadstawić nóż i jest po walce
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
walka na ulicy a style chwytane
- Ponad rok temu
-
jak kończyły się wasze walki uliczne?
- Ponad rok temu
-
Uderzenia - brak czasu
- Ponad rok temu
-
Mało miejsca
- Ponad rok temu
-
Duszenia na ulicy
- Ponad rok temu
-
Żeby mieć coś za plecami...
- Ponad rok temu
-
Uwagi do MODERATORA.
- Ponad rok temu
-
Poszukiwane logo działu ULICA!
- Ponad rok temu
-
Rzuty
- Ponad rok temu
-
Czy warto stosowac niskie bloki rekami (gedan barai)?
- Ponad rok temu