DOBRA SZKOŁA ?? !! ??
Napisano Ponad rok temu
TAK - moje zdanie jest ze nalezy sie wypytac osoby u ktorej zamierzamy trenowac o takie rzeczy chyba ze mamy o niej duzo informacji od naszych znajomych ktorzy tam cwicza.
Instruktor jest w pewien sposob osoba publiczna i nie powinien wymigiwac sie od odpowiedzi a powinien ich skrzetnie udzielac.
Wiadomo nie ma sie co spodziewac ze w stylach ktore sa np od kilku lat w polsce osoby mja staz w danym stylu od kilkudziesieciu i to jest normalne.
Osoby zmieniaja style ale doswiadczenie z poprzednich im zostaje i ucza sie nowego a podstawy juz moga przekazywac inny i tak jest z kazdym nowym stylem. No chyba ze styl jest np rok w kraju a nauczajacy ma ogolnie rok stazu w sztukach walki a i tak nieraz bywa.
Przychodzac do sekcji warto sie spytac czy nauczajacy ma jakies papiery zezwalajace na nauczanie legalne w danym kraju a nie swistki od instruktorow zagranicznych ktore niestety moze zezwalaja na reprezentowanie jakiegos instruktora ale nie na nauczanie - tu sa wazne papiery, trenerskie, instruktorskie, pedagogiczne. Wazne jest czzy ta osoba ma jakies ogolne pojecie o sporcie czy tez rekreacji ruchowej itp.
Jesli osoba nie ma takich papierow to jest to dla mnie jedynie zawodnik - chociazby najlepszy ale tylko zawodnik - a nie instruktor.
Zanim osoba zapisze sie do sekcji powinna wszelkie dane sprawdzic - ale kiedy podejmie juz decyzje cwiczenia powinna obdarzyc instruktora zaufaniem i podporzadkowac sie (oczywiscie do granic rozsadku).
Kazdy instruktor powinien przzedstawic na rzadanie odpowiednie dokumenty - wiadomo ze nie nosi ich sie przy sobie ale zawsze mozna przyniesc na nastepne zajecia. Osoba poczatkujaca nie ma obowiazku go znac nawet jesli wystepuje czesto w reklamach telewizyjnych
No to chyba na tyle
Martius
Napisano Ponad rok temu
może sekcja, czy klub to nie sklep
ale zgadza się instruktor ma obowiązek okazania dokumentów typu
- legitymacja (ta państwowa)
- certyfikat ze stopniem (lub budo pass)
- dok rejestracji klubu (czyli że działa legalnie i płaci podatki )
i nie może się obrazić że ktoś go o to pyta
Napisano Ponad rok temu
kraju a nie swistki od instruktorow zagranicznych ktore niestety moze zezwalaja na reprezentowanie jakiegos instruktora ale nie na nauczanie - tu sa wazne papiery, trenerskie, instruktorskie, pedagogiczne. Wazne jest czzy ta osoba ma jakies ogolne pojecie o sporcie czy tez rekreacji ruchowej itp.
Jesli osoba nie ma takich papierow to jest to dla mnie jedynie zawodnik - chociazby najlepszy ale tylko zawodnik - a nie instruktor.
Martius przyznam szczerze, że po tak doświadczonym instruktorze nie spodziewałem się takiego podejścia. I takie zdanie na dodatek jest jeszcze podtrzymywane przez innych użytkowników Vortalu
Posłuchajcie, Polska to nie jest jakąś specjalistyczną enklawą, w której wszystko jest inne niż gdzieindziej. Ludzie zastanówcie się o czym mówicie. Czy jeżeli przyjedzie do Polski instruktor z Honbu dojo z dajmy na to Japonii i ma 8 dan w kyokushin (np. Matsui) czy Shigeru Oyama z USA prowadzić treningi to każecie mu polecieć zrobić polskie śmieszne szkolenia instruktorskie, które de facto można załatwić nawet nie mówiąc po polsku. Czy uważasz Martius, że Ci ludzie mający doświadczenia w walce, nauczaniu, metodyce bez śmiesznych polskich dokumentów są mniej warci ? Nie powinni prowadzić zajęć bo nie mają dokumentu stwierdzającego, że są przygotowani do nauczania ?? Ludzie to jakiś ciemnogród jest.
I czy jak przyjeżdża do naszego kraju facet uczący się od najwięszkych w MA, majacy 30 lat doświadczeń i majacy odpowiedni stopnień to jest jakiś tam świstek z zagranicy ? Boże...
A Stando będzie pytał o zaświadczenie, że działalność jest prowadzona legalnie ?? Co to ma być, przecież to jest naruszenie dóbr osobistych. Nikt nie robi biznesu z instruktorem, płaci i ten realizuje mu usługe - pokazuje techniki lub cokolwiek innego. A jeżeli to nie jest stowarzyszenie, tylko dajmy na to działalnosć, albo spółka akcyjna albo hotel albo klinika medyczna, a co to kogo obchodzi ?? Ważne jest czy ma UBZEPIECZENIE i potwierdzenie, że potrafi nauczyć - CO BYNAJMNIEJ nie oznacza, że musi być instruktorem rekreacji (ŻENADA) ruchowej
Ludzie, a gdzie wolność prowadzenie dzialalności ? Gdzie szacunek dla międzynarodowych organizacji ? Gdzie poszanowanie dla unifikacji dokumentów ?
W dzisiejszych czasach jest setki prywatnych szkół, jedne są lepsze inne gorsze, jedne mają uprawnienia szkół inne wcale. Ale to leży po stronie studenta, gdzie chce pójść - to jest wolna wola i rynek konkurencyjny.
Macie szacunek do międzynarodowych organizacji ? Czym różni się np. World Oyama Karate Org. of Coca Cola Company Ltd ? Produktem i kapitałem ? Dlaczego nie patrzycie czy ich menedżerowe mają przygotowanie zawodowe ? A dlaczego producenci polskiej oranżady w brudnych butelkach na kranówce mogą działać ? Bo znajdują rynek - bo to jest wolny rynek.
A unifikacja ? Bachelor & Matster z US czy UK moze funkcjonować w Polsce ? Nie bo musi się znostryfikować bo to przecież nie jest licencjat czy magister. Ale do tego zmierzamy i mamy nadzieję, że nasze dokumenty będą tak samo ważne jak inne.
A prawa jazdy ? Szkoda gadać.
I wiecie co ? Jakb przyjechał do polski zagraniczny instruktor i chciałby mnie czegoś nauczyć na seminarium, otworzyć szkołe to bym poszedł do niego i nawet nie przyszłoby mi do głowy pytać o zaświadczenie o rekreacji ruchowej.
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
K.
Napisano Ponad rok temu
A co jak mistrz zechce sie u nas osiedlić ? Wówczas co nasi biurokraci walną barana i dadzą mu wszystke potrzebne dokumenty ? A co to za wybiórczość w traktowaniu ludzi ?
Napisano Ponad rok temu
Natomiast co do biurokracji, to to jest niestety paranoja
Tyle, ze szczerze Jarku - widzisz jakas inna metode, zeby to prawnie rozwiazac? Miedzynarodowe organizacje - toc ich jest od kija. Jedne honorowac, drugie nie? Jak to wszystko sprawdzic?
To juz chyba prosciej, zeby znajomy kurs skonczyl, nieprawdaz (zwlaszcza, ze jak sadze jest to dla niego zaden problem)? Bzdura bo bzdura, ale wyobraz sobie sytuacje, ze jest jakis czlowiek przyjezdzajacy z zagranicy, ktory ma podobne ambicje co Twoj znajomy, czyli chce zalozyc dojo, tylko tych kwalifikacji nie posiada. Krotko mowiac rzezbiarzem jest nieprzecietnym. Papiery jakies ma, ale od organizacji krzaka i mu je z miejsca uznaja. Toc to paranoja przeciez. JAKAS weryfikacja byc musi.
K.
Napisano Ponad rok temu
Tak jak mówił KrzysT - nie chodzi mi o instruktorow na krotko przyjezdzajacych i nauczajacych na stazach tylko o osoby na stale nauczajace w polsce.
Np Takenouchi nauczajacy w Krakowie robi kurs insttruktorski w Polsce i tak powinno byc.
Ja dobrze wiem jak w niektorych krajach osoby nauczaja MA - umie to co cwiczy nic poza tym. Na jednym stazu osoba dostala ataku padaczki a prowadzacy stal jak cielak i nie wiedzial co zrobic bo nie bylo na sali lekarza i wtedy intruktorzy z Polski dopiero podjeli interwencje zanim sobie delikwent krzywdy nie zrobil. Od tego momentu dla mnie to nie byl trener co najwyzej dobry fighter.
Jesli ja jade za granice kaza mi weryfikowac papiery czemu jeden z drugim ma nie zrobic tego w polsce - swiete krowy czy co ??
Na zachodzie jest jeszcze wiecej kiciazy nizz u nas wiec nie zaszkodzi zeby kazdy przynajmniej mial ogolna wiedze o wychowaniu fizycznym a nie tylko o wibrujacej piesci.
Nie chodzi mi o to ze nauczajac nowego stylu ma miec od razu w nim papiery to jest niemozliwe ale jesi ma np w Polsce papiery instruktora judo a naucza karate bo za zezwolenie od jakiejs organizacji zachodniej i od swojego mistrza to jest dla mnie OK.
Jesli jednak naucza tylko na podstawie swistka od swojego Mistrza ktorego nikt u nas nie zna nie majac jakichs ogolnych uprawnien to jest to dla mnie paranoja.
Myslisz ze jak tutaj przez cale zycie bedziesz budowal mosty i znal sie na tym o wiele lepiej niz niejeden inzynier specjalista to np w Stanach pozwola ci nadzorowac budowe mostu ????
NIE WYSTARCZY UMIEC NAUCZAC TECHNIKI - TRZEBA UMIEC NIE ZNISZCZYC PRZY TYM ZDROWIA CWICZACEGO !!!
Napisano Ponad rok temu
Ludzie - naprawde nie ma możliwości oceny złej woli i złośliwości trenera i jej odrzucenia. To się albo ma albo nie ma. Miałem kiedyś nauczyciela WF ktory przy każdej okazji powtarzał klasie w ktorej się uczyłem, że jesteśmy tymi, tamtymi i jeszcze innymi. Pastwił się psychicznie nad słabszymi uczniami, którzy się nie mogli podnieść na drążku. Nauczyczel qrwa.
A inny trener którego znał wykorzystywał swoje podopieczene za możliwość startów, a jak już startowały to brały czarodziejskie pigułki na porost włosów na twarzy. I co też miał dokumenty - całą szuflade nawet. Ech...
Napisano Ponad rok temu
Znam też takiego któremu wielki mistrz w czasie seminarium poprzestawiał nadgarstek i ma z nim do teraz problemy.
Czyzby mowa o mnie?
Napisano Ponad rok temu
Jest cos takiego jak odpowiedzialnosc prawna - jesli spowodujesz wypadek to Ci moga prawo jazdy zabrac a jesli ich nie masz to ich nie zabiora tak ??? i kto sie bardziej o to prawojazdy boi ten co je ma czy ten co nie ?
Trener z papierami jest ewidencjonowany - musi miec przynajmniej srednie wyksztalcenie - to nie jest pierwszy lepszy gosc zz ulicy ktory prowadzi zajecia na podstawie chinskiego czy japonskiego kwitu z pralni a tak bylo na poczatku lat 80 -tych -no teraz troche wiecej osob zna te jezyki i moze przzetlumaczyc ten kwit ) - ale przecietny zjadacz chleba nie wie czy organizacja np "Wojownikow - Czcicieli Zywca" to porzadna organizacja czy sekta - 8)
W wiekszosci krajow nie ma papierow wydawanych np przez ministerstwo sportu czy jakas ogolnopanstwowa organizacje i nie mozna nawet wyslac do wladz panstwa zapytania co to za osoba bo nikt jej najczesciej nie zna a w innym kraju ona jest przedstawiana jako super mistrz
Sam mialem taka sytuacje z jednym Mistrzem - kiedy granice sie otworzyly i czlowiek zaczal jezdzic okazalo sie ze w rodzinnym kraju traktowany byl z duzym przymrozeniem oka nie mowiac juz o tym ze wywolywal spazmy smiechow
A ile dyplomow u nas porozdawal i kazdy byl zadowolony
Napisano Ponad rok temu
Dobrego instruktora nie czyni papier. Chciałbym abyśmy to powtórzyli i zapamiętali. Dobrym instruktor to taki który jest dobrym instruktorem, uczy zdrowo, ma pojęcie o tym co uczy i wie co chce osiagnąć.
Instruktora nie czyni laurka z ministerstwa tak jak nie czyni tego dokument o nadaniu uprawnień do prowadzenia księgowości. Lekarza nie czyni dyplom, choć daje mu uprawnienia do wykonywania zawodu.
Mam do czynienia z paradoksami prawa więcej niż większość z Was i wiem jedno, prawo jest kretyńskie i zawsze broni czyiś interesów, niekoniecznie "zainteresowanych".
Pierwsze to zdrowy rozsądek a potem cała reszta. Spójrzcie jak wielu jest lobbystów z kręgu karate, którzy chętnie by ograniczali powstawanie nowych klubów czy systemów.
Napisano Ponad rok temu
Toc Ty o patologiach mowisz. Jasne, ze nie ma mozliwosci oceny zlej woli instruktora. I jeszcze sie taki nie urodzil, co by dal rade.
Chodzi zwyczjnie i po prostu o doksztalcenie i zmniejszenie ryzyka powstawania sekcji, gdzie beda uczyli ludzie bez zadnego wyksztalcenia w kierunku sportu czy rekreacji.
Moze ugryzmy problem od drugiej strony - co proponujesz w zamian? Brak kursu i wolna amerykanke - niech sobie uczy kto chce na dowolnych papierach? To moze dzieciaki WF-u tez ucza tacy, co to im na podworku dobrze gra w noge szla i to beda wystarczajace kwalifikacje?
Dla mnie kursy instruktorskie czy uprawnienia trenerskie swiadcza raczej pozytywnie o instruktorze - ze traktuje odpowiedzialnie swoj zawod, ze inwestowal czas, zeby sie czegos nauczyc. Po prostu widze pozytywy konczenia kursu, a Ty - jeno ciemna strone mocy
Jasne, z gawna kanfieta nie zdielajesz, jak mawiaja nasi wschodni sasiedzi. Z kiepskiego nauczyciela nie bedzie dobrego, tylko dlatego, ze jakis tam kursy skonczy.
Zwyczajnie i po prostu chodzi o ustalenie jakiegos minimum. Minimum bezpieczenstwa cwiczacych. I nic co sie robi w tym kierunku bezzasadne nie jest. I kurs instruktora rekreacji nadaje sie tu jak mysle calkiem niezle.
K.
Napisano Ponad rok temu
Ktos kto jest super trenerem zadba o papiery bo bedzie chcial oprocz swojej specjalistycznej wiedzy doksztalcic sie ogolnie.
A oszolomowi papiery nawet nie pomoga.
Instruktor ktory nie przestrzega panujacych przepisow, nie rozwija sie w roznych dziedzinaxh i ma tylko klapki na oczach nie jest dla mnie instruktorem. On powinien swiecic przykladem a nie szerzyc anarchie.
Ja jestem zwolennikiem ogolnych papierow np w MA - a specjalizacje np w konkretnej sztuce czy organizacji dla mnie by nie maily znaczenia bo i tak to jest nie do zweryfikowania niech sobie kazdy ma w czym chce ale ogolne papiery pownien miec reszta uprawnien powinna zalezec od niego samego.
Ograniczylo by to wplywy niektorych zwiazkow na nie dopuszczanie niektorych dyscyplin do cwiczenia w kraju a zarazem bylaby pelna ewidencja osob nauczajacych.
Napisano Ponad rok temu
Ja jestem zwolennikiem ogolnych papierow np w MA - a specjalizacje np w konkretnej sztuce czy organizacji dla mnie by nie maily znaczenia bo i tak to jest nie do zweryfikowania niech sobie kazdy ma w czym chce ale ogolne papiery pownien miec reszta uprawnien powinna zalezec od niego samego.
Zgadzam się z takim postawieniem sprawy. To jest uczciwie i w gruncie rzeczy nie mówi, że instruktora czynią papiery, ale instruktor dba o papiery. To jest kwestia świadomości i odpowiedzialności a nie poziomu przygotowania do tego co robić zamierza.
Napisano Ponad rok temu
Duzo mowy tutaj o papierach, sprawdzaniu nauczyciela. A mnie sie zimno robi, jak przychodzi jakis gowniarz, rzuca kase na stol i mowi: "mam w d...e kim jestes, i co robisz, tu jest kaa, naucz mnie walczyc". To TEZ jest chore podejscie, i rozumiem tu MRada ktory mowi, ze tacy uczniowie go nie interesuja. Przychodzac na treningi i prowadzacy i uczen udzielaja sobie "kredytu" zaufania, i niekoniecznie wcale potwierdzanie tego musi odbywac sie w tak bezceremonialny sposob "pokaz mi swoje papiery, facet". Moze to idealistyczne podejscie, ale ostatnio namnozylo ie roznych szkol i styli, gdzie "przyjdz, a nauczymy Cie walczyc w 3 miesiace". I co dziwne, nie zauwazylem jakos masowej checi weryfikacji umiejetnosci prowadzacych te szkoly ...
Tak powinno byc ?
Wojtek
Napisano Ponad rok temu
Obustronne zaufanie to jest to. I to jest w sumie chyba najbardziej naturalna sprawa - idziesz do szkoly, bo wierzysz, ze czegos sie mozesz nauczyc. A nauczyciel wierzy, ze masz dobre intencje i ze chcesz sie uczyc. I to jest zdrowe podejscie, przynajmniej dla mnie.
A to podejscie, o ktorym piszesz, to kolejna paranoja
Na szczescie nie cwicze superskutecznego i superagresywnego stylu, ktory daje sie opanowac w kilka miesiecy bo jak pomysle, ze musialbym z takimi mlodziencami cwiczyc, to zimno mi sie robi 8O
A co do papierow, to mialem od poczatku wrazenie, to mowimy wszyscy o tym samym :wink:
K.
Napisano Ponad rok temu
To ja troche z innej beczki ...
Duzo mowy tutaj o papierach, sprawdzaniu nauczyciela. A mnie sie zimno robi, jak przychodzi jakis gowniarz, rzuca kase na stol i mowi: "mam w d...e kim jestes, i co robisz, tu jest kaa, naucz mnie walczyc". To TEZ jest chore podejscie, i rozumiem tu MRada ktory mowi, ze tacy uczniowie go nie interesuja. Przychodzac na treningi i prowadzacy i uczen udzielaja sobie "kredytu" zaufania, i niekoniecznie wcale potwierdzanie tego musi odbywac sie w tak bezceremonialny sposob "pokaz mi swoje papiery, facet". Moze to idealistyczne podejscie, ale ostatnio namnozylo ie roznych szkol i styli, gdzie "przyjdz, a nauczymy Cie walczyc w 3 miesiace". I co dziwne, nie zauwazylem jakos masowej checi weryfikacji umiejetnosci prowadzacych te szkoly ...
Tak powinno byc ?
Wojtek
Jest pewna roznica - uczen chcac sie czegos nauczyc musi obdzielic prowadzacego zaufaniem a na odwrot wcale nie
Jak by ktos przychodzi i gada "masz tu kase i naucz mnie" - to sie mowi "kase moge wziasc ale nuczac bede kiedy Ty bedziesz gotów"
Najwyzej osoba sobie pojdzie gdzie indziej lub wroci po czasie juz inaczej gadajaca 8)
W ludziach zawsze istnieje marzenie ze raz dwa wszystkiego sie naucza najlepiej siedzac przed telewizorem w domu i nawet nie cwiczac - dopiero potem po kilku miesiacach kiedy juz sa niezwyciezeni sie rozczarowuja trafiajac na technika. Ale to jest wabik na ktory masa sie lapie.
Ile osob bierze sterydy wiedzac nawet ze jest to niezdrowe ? - bardzo duzo - mysla sobie "a coz mi sie stanie ja tylko troszeczke bede bral a kazda paniena bedzie moja "
Dorosla osoba powinna miec swoj rozom i umiec myslec a dzieci - mysle ze nieco starsi od nich rodzice tez potrafia myslec i nie wstydzic sie spytac z kim dziecko zostawiaja.
A urzedy - no coz - nielegalne sekcje olewaja - to dla nich nie biznes - duzej lapowki nie wyciagna z jakiejs nielegalnej sekcji a jeszcze po pysku moga dostac
Napisano Ponad rok temu
Ufff. Widze, ze sie dyskusja rozkrecila zatem dodam jeszcze swoje trzy grosze, bo troche zeszliscie z watku, o ktory mi chodzilo.
Przeczytajcie pierwszy post w temacie i post Grey'a. Czy tam chodzi o kwalifikacje zawodowe? W postach rozbija sie o doswiadczenie w grapplingu. Czyli najlepiej jakby instruktor byl rasowym zawodnikiem NHB po przejsciach. Nikomu nie przychodzi do glowy to aby pytac o kwalifikacje instruktorskie (w trosce o swoje zdrowie na treningu). W sprawdzeniu kwalifikacji nie ma przeciez nic zlego, nie raz pokazywalem osobie z klubu swoja legitymacje instruktorska, gdy pytala o to z ciekawosci. Ale - po pierwsze liczy sie postawa i forma w jakiej to robisz przychodzac do klubu , a poza tym zadko pytania padaja w tym kierunku. Slusznie ktos powyzej napisal, ze warto sprawdzic czy instruktor ma pojecie i wiedze z zakresu teorii i metodyki treningu - mozna to zweryfikowac po papierach instruktorskich, wyksztalceniu, itp. Ale jak ktos zaczyna od watpienia w moje umiejetnosci i kwalifikacje oraz podwaza moje kompetencje, mnienam ze w ogole ma zle intencje - zreszta patrz moj post powyzej. :wink:
No, tyle chcialem wyprostowac.
A przy okazji: gdyby faktycznie sprawdzac kwalifikacje zawodowe (na przykladzie papierow instruktorskich czy wyksztalcenia na kierunkach AWF) to okazaloby sie, ze w pewnych nowych (i nie tylko) organizacjach wiele osob nie ma prawa prowadzic treningow, bo po prostu od strony prawdziwych kompetencji nie ma do tego prawa (a czesto i pojecia o teorii treningu).
I bynajmniej nie mam na mysli naszej organizacji Shidokan.
Pozdrowienia,
MR.
Napisano Ponad rok temu
Oczywiscie kursy , dyplomy, legitymacje pozwalaja na przesiew oszolomow i oszustow , ale jakos nie wyobrazam sobie , wejsc do dojo i na dzien dobry zazadac papierow instruktorski i dyplomow od prowadzacego.
Napisano Ponad rok temu
Choć temat rzucony został w sposób niefortunny i mogący niesłłusznie kogoś urazić to jest w nim dobre pytanie, które powinno brzmieć chyba tak:
Jakie są kwalifikacje insruktorów, nowych w Polsce szkół, w tej właśnie szkole, a nie w tym co robili wcześniej?
I nie jest to wcale złe pytanie. Jeżeli pojawia się w Polsce styl jeszcze nie znany, to nie ma nic dziwnego, że ktoś bardziej wnikliwy niż przysłowiowe pędzące owce, jest zainteresowany czy to czego się zacznie uczyć będzie sumą doświadczeń życiowych instruktora ozdobiona kilkoma technikami tego stylu, czy też będzie to od A do Z nauka tego systemu?
Żeby było jasne, że mam podstawy o tym mówić to dodam, że sam promuje w Polsce Ryu-te i spotykam się z tymi problemami często. Sam miałem jakieś doświadczenie przed Ryu-te, a od ponad 4 lat zajmuję sie tylko Ryu-te (łączne 13 lat - wiem, że niewiele), to jest obecnie stopień 1 Dan - co odpowiada umiejętnościom w tym systemie, na ten stopień, a nie jest zadnym "popychaniem sprawy". Daje to podstawy do twierdzenia, że moja wiedza w tym systemie nie jest jeszcze kompletna, ale wszystko jest jasne.
I tu podam przykład, z którym się zetknąłem i chyba jest dowodem na to że postawiona kwestia jest istotna. Skontaktował się ze mną gościu zajmujący się Karate Shotokan i mający szkołę. Chodziło o prowadzenie Ryu-te w tym ośrodku. Po treningu wszystko pasowało, podobało się - generalnie WCHODZIMY. Pytanie - jakie są zasady? (m.in. co do stopni itp) Zasady są proste - kolejne egzaminy na stopnie uczniowskie po opanowaniu wymagań na nie - a jak inaczej? Na początku, że O.K. (gosciu mial 3 Dan w Karate), nawet pierwszy egzamin się odbył po jakimś czasie. Ale coś nie grało. Po jakimś czasie wyszło, że chyba jednak zrezygnują. Mówi się trudno. Rozmowy miały miejsce 1,5 roku temu. W jednym z ostatnich Samurajów czytam listę instruktorów Kalaki i proszę bardzo jest mój znajomy karateka ze stopniem 2 Dan Kalaki...
Różnice między tymi dwoma szkołami są chyba jasne. Czyli nie ma sytuacji, że jakaś obszerna część materiału się pokrywa (jak np. między Shotokanem, a Shorin Ryu) i można taki stopień szybciej nadać. I teraz mamy do czynienia z takim instruktorem Kalaki ze stopniem 2 Dan, czyli już coś o nim mówiącym, i co? Jego doświadczenie jako instruktora i wiedza na temat pierwszej pomocy może być zupełnie O.K. Ale czy on jest na prawdę tym za kogo się podaje w Kalaki?
To chyba jest istotą tematu który wałkujemy. W Ryu-te niestety nie nadajemy stopni zbyt szybko i już kilka osób z tego powodu zrezygnowało ze współpracy. Ale widać, że znajdują oni swoje miejsce na polskim rynku S.W. i oszukują innych. Oczywiście to się wiąże z błyskawicznością rozwoju danej organizacji, ale jak dla mnie w takim podejściu do sprawy jest coś nie tak.
Trochę inna sytuacja jest w systemach MMA, gdzie nową jakość tworzy składowa kilku rzeczy, które ktoś mógł ćwiczyć wcześniej osobno. Wówczas zmiana na nowy system jest w miarę płynna i stanowi kontynuację wiedzy, ale nie z Shotokanu na Kalaki.
To właśnie powoduje, że na osobach promujących system leży poprostu duży obwiązek jak najczęstszych wizyt w swoich ośrodkach i maksymalnej pomocy w poznawaniu materiału. Robieniu jak najczestszych stażów i przybliżaniu swoich instruktorów do ram tego co mają reprezentować. Napewno taki rozwój jest cenniejszy niż napierniczyć Danów w dwa lata i mieć 300 ośrodków. Ale to takie moje zdanie.
Pozdrawiam
Ludwik Orthwein
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Oglądał ktoś dokument "droga wojownika" na Discove
- Ponad rok temu
-
Sempai????
- Ponad rok temu
-
od czego zaczac????
- Ponad rok temu
-
Czy potrzebny jest nam nauczyciel/mistrz?
- Ponad rok temu
-
Co wybrac?
- Ponad rok temu
-
Dystans
- Ponad rok temu
-
Ja trenuje ......
- Ponad rok temu
-
co trenować?
- Ponad rok temu
-
Czy zdażyło wam się.....(Pewnie już było)
- Ponad rok temu
-
Dlaczego zmieniłeś styl?
- Ponad rok temu