Odpisze wiec ostatni raz:
Zastanawiam się skąd tyle złości u niektórych panów z Shidokanu.
Zle oceniasz emocje (zreszta nie bardzo jest to mozliwe przez internet) - to nie zlosc.
A pytania ludzi są słuszne, każdy ma prawo pytać.
Nie sa i nie kazdy.
Jezeli ktos jeszcze nie wie o co mi chodzi, to wyjasniam: jezeli chcesz przyjsc (np. do mnie) trenowac Shidokan i zaczynasz od powatpiewania w moje umiejetnosci, nawet jeszcze nie pojawiajac sie na sali, jezeli to powatpiewanie wykazesz przychodzac na trening to nie mozesz liczyc na nic innego, jak na szorstkie potraktowanie (i podziekowanie za fatyge). Jakos nie bardzo widze w Tobie wartosciowego ucznia jezeli tak zachowujesz sie juz na poczatku przy probie zapisania sie do klubu.
Klub sztuk walki to nie sklep spozywczy, w ktorym mozesz powiedziec "place to wymagam". Tutaj instruktor wymaga od Ciebie odpowiedniego zachowania i podporzadkowania sie wymogom treningu. Jezeli godzisz w jego autorytet jeszcze przed spotkaniem czy treningiem to wedlug mnie nie warty jestes tego aby poswiecac swoj czas na nauczanie Cie sztuki walki.
W tej chwili w miastach jest wiele roznych klubow sztuk walki, wiele styli. Jak cos Ci sie nie podoba w klubie, do ktorego przyszedles zawsze mozesz zrezygnowac i udac sie w inne miejsce. Ale nie oczekuj, ze instruktor przed Toba bedzie sie ocenial i tlumaczyl ze swoich umiejetnosci. To jakies wielkie nieporozumienie w ogole o czyms takim myslec.
Być może w Warszawie zajęcia prowadzą, jak napisał M.R. bardzo doświadczeni i wszechstronni instruktorzy, ale tak nie jest w terenie, na głębokiej prowincji. Są to np. ludzie z karete Oyama itp. I na pewno w swoich stylach sa oni dobrzy i doświadczeni ale shidokan reklamuje sie jako: "triatlon". Stąd zapewne pytania o "chwytające" elementy. Osobiście poznałem instruktora shidokan któremu w chwytaniu naprawdę dużo brakowalo. Ale sie uczył i to mi się podobało.
Zaczne od tego, ze w kazdej branzy zawodowej, w kazdej organizacji sztuk walki sa lepsi i gorsi instruktorzy. Tak jak sa lepsi i gorsi nauczyciele, lekarze itd. To oczywiste.
Po drugie: zeby moc w ogole ocenic instruktorow musialbyc poznac ich wszystkich, tych z prowincji i nie, a przede wszystkim wiedziec co masz oceniac - zeby wypowiedziec sie na temat grapplingu w Shidokan, musialbys wiedziec najpierw jak on wyglada. A watpliwym jest, ze wiesz. Ale nie o to chodzi. Na przykladzie konkretnej "prowincji", o ktorej wspominasz moge powiedziec, ze niekiedy prowincja bardziej sie angazuje we wlasny rozwoj, niz mieszczuchy. I w przypadku Zgorzelca wyraznie widze tego rezultaty. Osobiscie uwazam, ze za jakis czas moze tam byc wyrozniajaca sie sekcja Shidokanu w Polsce.
A uczymy sie wszyscy. Kazdy instruktor sztuk walki, niezaleznie od stazu czy umiejetnosci powinien myslec o ciaglym rozwoju - zarowno technicznym, jak i teoretycznym.
A mlodziezy zycze, aby (tak jak ja kiedys) na sali treningowej znajdowala swoje autorytety. Bo wsrod dzisiejszych nastolatkow panuje gleboki kryzys i zalamanie systemu wartosci.
Gorzej jeśli znajdą sie tacy, którzy nie będa sie chcieli uczyć i pod szyldem Shidokan będa dalej robić swoje "karate".
Nie beda mieli takiej mozliwosci. Wszyscy instruktorzy, ktorzy przychodza do naszej organizacji z innych systemow chca i musza sie rozwijac i uczyc pod katem Shidokan.
Pozdrawiam,
MR.
PS
Koncze juz wypowiedzi w tej kwestii, gdyz dodalem tu juz wszystko co bylo do powiedzenia.
Watpiacych zapraszam na forum Gorinkan - znajdziecie tam wielu instruktorow, ktorzy chetnie wysluchaja Waszych zalow i odpowiedza na Wasze rozterki.
:wink: