330 odpowiedzi w tym temacie

[budo_robot]

Domyslam sie ze do maja masz zamiar Fiodora w ilosci postow przebic...?

nie no po prostu jestem tu nowy mam za duzo czasu. ale moze mnie wywala stad niedlugo.

Dostalem ostrzezenie za to ze napisalem nazwisko trenera z malej litery (sic!) zrobie jeszcze pare literowek wiecej i wypadne stad, a z pewnoscia tak sie stanie bo jestem dyslektykiem (mowie powaznie - nie usprawiedliwiam sie) nawet na maturze nie ponosilem za to konsekwencji.

hehhee

[budo_angmoh]

Dostalem ostrzezenie za to ze napisalem nazwisko trenera z malej litery (sic!)

Nie mnie oczywiscie zgadywac intencje moderatora, ale wydaje mi sie ze jak bys wtedy po prostu napisal ze "sorry ale jestem dyslektykiem, nie chcialem nikogo obrazic" to bys tego ostrzezenia nie dostal.

A Ty zamiast tego uniosles sie i zaczales mnozyc jakies dziwne posty.

[budo_robot]

unioslem sie? stary ten gosc nazwal mnie "cieciem" i nie poniosl z tego powodu zadnych konsekwencji! Chociaz jest to zabronione.

Uwazam ze to nie w porzadku.

Zreszta sram na to i nie wczowam sie za bardzo. Chce tylko znac reguly.

[budo_el presidente]

W moim przypadku było jak następuje:

Zacząłem ćwiczyć samoobronę w Łódzkim AZS. treningi prowadziła sensei Ania Jagiełło, związana chyba z jujutsu i ninjutsu. Bardzo mi się spodobalo, dużo walki, parteru, uderzeń itd. Tak bardzo, ze trenowałam na różnych jej sekcjach i w różnych godzinach. Niestety po pewnym czasie dziekan zakazał prowadzenia dodatkowych treningów karate wieczorami, oskarżając ją o wykorzystywanie sali uniwersytetu dla osiągnięcia własnych korzyści majątkowych. Co było oczywiście bzdurą bo treningi były za free. Wydaje mi się, że wpływ na decyzję dziekana miało silne lobby Fudokanu w łodzi, któryemu nie w smak była konkurencja.
Równocześnie zacząłem trenować shotokan w jej znajomego Wieśka Szymkiewicza. Nie rozróżniałem wtedy karate shotokan od shidokanu na przykład. Atmosfera w klubie była super, treningi też. Ale pojawił się problem z salą i sekcja przeniosła się na Teofilów, a treningikończyly sie około 22, czyli dokładnie wtedy jak odjeżdzał mój ostatni autobus do domku tak na prawdę nie chciałem odchodzić.
Potem znalazłem sekcję Shidokan. I już zostałem. Blisko, super atmosfera, doskonały trener (pozdrowienia Grzegorz ) To na Shidokanie przekonałem się, ze sa style skuteczne i mniej skuteczne, jak potężne może być hiza na głowe (raz po zawodach miałem przez to trochę pokiereszowana twarz :wink: ) itd. Z racji tego, że dużo podróżuję, znalazłem się w Grecji i tu zacząłem trenować judo, nie tylko dlatego,że była jedyna sekcja SW na uniwersytecie :wink: , ale również żeby podszkolić rzuty, podcięcia itp, które w Shidokanie są również stosowane. Teraz pewnie czeka nie kolejna zmiana sekcji z racji tego, że przeprowadzam się do Warszawy, ale myśle, że zostanę przy Shidokanie (chyba, że za poźno mi będzie wracać o 22.30 bo tak kończą się tam treningi :wink: )

Pozdrawiam wszystkich moich trenerów i ludzi z którymi kiedykolwiek ćwiczyłem.
OSU!

[budo_ronin_warszawa]

Z Karate (Oyama) zrezygnowałem (warto nadmienić, że chodziłem do juniorów czy jak się na to mówi- byłem wtedy małym gnojem) po 5 latach treningów, gdyż nie było efektów (raczej, jeżeli idzie o "stopnie"- jako dziecko często chorowałem, i po 5 latach ledwie miałem niebieski pas. To też saługa sytemu "pasowania" kyuu było 10 i do tego junior i senior.... kłopotliwe). Do tego inne dzieciaki pod koniec moich treningów zaczęły znęcać się nademną (co zaczęło się na obozie, a jak poszedłem na trening po wakacjach tak mnie zjechali, że więcej się nie pojawiłem).

Teraz po kilku latach wróciłem do SW (zacząłem zbierać Japońską broń, a samoszkolenie walki mieczem mnie nie satysfakcjonowało) więc poszedłem na najbliższe mi odległością (1 dzielnica) Battodo. Teraz nie wiem czy nie powinienem zmienić szkoły, gdyż nic nie umiem (przynajmniej tak twierdzi Sensei- albo tak daje mi do zrozumienia).... noi sam nie wiem co z tym zrobić. Niby jeszcze gdzieś blisko mam kendo... no ale sam nie wiem czy warto znowu się przenosić.

[budo_czarny_tygrys]

A ja wam coś powiem. Moje zdanie...

FIGHTER OD WSZYSTKIEGO, TO FIGHTER DO NICZEGO!

Zaraz mnie pewnie zaatakujecie, że ten, czy tamten trenuje to i tamto i jest taki, a owaki. Ja wam jednak powiem, że dzisiejszy świat potrzebuje specialistów, a nie ludzi, którzy "umieją" wszystko po łebkach. Myślę, że jak ktoś sie specializuje w jednym, góra dwóch stylach, to jest osobą która budzi szacunek i emanuje wiedzą. A przecież o to także chodzi.

Proszę nie wyskakujcie mi tylko teraz z Vale Tudo i MMA, bo ci ludzie czerpią z tego ogromną kasę i poświęcają temu większość swojego czasu. Przeciętny urzytkownik BUDO raczej za swoje hobby jeszcze płaci, a i czasu pewnie nie ma za wiele.

Myślę, że jak na początku ktoś zrezygnuje z treningów danego stylu i zmieni sekcję na inną (bo mu się np. osoba trenera nie podobała) to OK, ale jeżeli zmiana nastepuje po paru latach z przyczyn zależnych od nas (bo mamy taki kaprys), to już to nie jest w porządku.

Ale to moje zdanie... Pozdrawiam.

[budo_partyzant]

FIGHTER OD WSZYSTKIEGO, TO FIGHTER DO NICZEGO!

al pieprzysz

[budo_czarny_tygrys]

Są gusta i guściki. Ja mam akurat takie zdanie. Po co uczyć się wszystkiego, skoro niczego się nie nauczysz do końca? Jak już znajdzie się sekcje, która daje rezultaty to moim zdaniem należy przy niej pozostać.

Nie twierdze także, ze zmienianie stylów jest szkodliwe... Myślę, że powinno ćwiczyć się jeden styl, jako "główny", a wszystkie inne wypady w bok, powinnyny ten styl uzupełniać. Po prostu denerwuje mnie jak ktoś po paru latach ćwiczenia stylu X przechodzi na styl Y i pali za sobą wszystkie mosty. To świadczy albo o jego małym zdecydowaniu, albo o tym, że nie wie czego chce. Znam wielu takich ludzi, którzy albo do niczego nie doszli albo nie dojdą w życiu. To kwestia temperamentu.

[budo_wodnik szuwarek]

rey ALL..
Czarny_Tygrysie równie się z Tobą nie zgodzę..
ja trenowałem jj 8 lat i niedawno je zmieniłem na BJJ..
Przyczyny są proste- te elementy, które uważałem za najbardziej wygodne
w jj są również w arsenale technik jj, niestety niektóre techniki BJJ nie ma w arsenale jj.
Poza tym lepsza metodyka treningowa i atmosfera na treningach utwierdziła mnie w dokonaniu zmian.. Nie twierdzę, że teraz odżegnam się od jj ale czuję, że to co teraz robię jest lepsze i sprawia mi wielką radość..
czasami warto spróbować czegoś innego, bo może jest to coś lepszego dla nas samych.. zmiany w życiu sa potrzebne, w każdej dziedzinie..
Partyzant genialny berecik jest Twój?! jak tam plakacik z Ricksonem?!
i wykopaliska?!walkę Nastuli widziałeś?!
rey ALL

[budo_xaimoon]

Czarny tygrysie Bruce Lee był chyba takim fajterem ,który uczył się wszystkiego (co wydawało mu się przydatne) i od każdego. Dobrze mieć jakiś styl bazowy, ale chyba troche przesadzasz. Nie ma doskonałej sztuki walki i chyba każda wymaga uzupełnień.

[budo_ninja12]

Przeczytałem prawie cały temat prawie dlatego ,bo za długi
No więc tak ja trenuje Karate Shotokan od podajże 5-6 lat i nie mam najmniejszego zamiaru zmieniać stylu Dlaczego?? Bo karate jest zaje***** Byłem na kilku treningach kung-fu i jakoś nie fascynuje mnie udawanie małpy czy żurawia a poza tym na kazdym treningu są nowe dxwignie itd. No i w tym jest problem bez sensu nie nauczysz sie dobrze jednej techniki jeżeli ciągle wprowadzają ci nowe nie ważna jest ilość ale jakość.

[budo_uirapuru]

Moja przygoda ze sztukami walki zaczęła się od Capoeira, którą ćwiczę od 5 lat, w miedzyczasie chodziłem po trosze na różne inne treningi, karate u Sikory, Aikido u mojego księdza katechety, potem nieco dłuższy ale równiez niezbyt długi okres treningów u Grzegorza Jakubowskiego i więcej lub mniej doświadczeń wymienianych z kolegami.

Na kazdej z tych sztuk nauczylem sie jakiejs odrobiny - na aikido rozwijania wewnetrznego spokoju i pare padow, u Grzegorza Jakubowskiego - tego czym jest naprawde walka i kierunek w jakim chcialbym dazyc - zapoznalem sie tam z odrobina powazniejszego boksu i parteru. Taki trening naprawde mnie fascynuje i w miare mozliwosci bede staral sie to kontynuowac.

Mimo wszystko wciaz powracam do Capoeira, bo to moja sztuka walki i uwazam, ze w zyciu czlowiek powinien miec choc jedna pasje, ktora bedzie doskonalil i ktorej sie bez reszty poswieci, chocby mialo to byc szydelkowanie.

A kopac dupy naucze sie przy okazji i nie jest to moim glownym celem.

Moim glownym celem jest bycie dobrym Capoeiristą i trenowac Capoeira

[budo_andy kk]

Treningi SW rozpocząłem od kick boxingu. Po pół roku sekcja się rozpadła a ponieważ chciałem ćwiczyć dalej, zacząłem treningi karate tradycyjnego. Styl mi nie odpowiadał, za wzgl. na mały realizm, więc po półtora roku zapisałem się na kyokushin i i tak to już ciągnę 7 lat

[budo_mgili]

wydaje sie ze laczenie roznych stylow traci prawdziwa sztuke ja obstaje przy doskonaleniu jednego

[budo_gaspar]

Heh moja droga MA...

Na dobry początek boks - Gwardia ZG tak ze 3 latka. Pozytywny klimat dobre podstawy techniczne, przyjemny łomot. Rezygnacja pod wpływem obserwacji starszych stażem kolegów (zawieszanie się podczas rozmów, postępująca nieumiejętność składania zdań, lekkie otępienie umysłowe)

Później 2 latka Karate Shotokan. Przyzwoity łomot, niestety bez śladu humoru czy dobrej zabawy ( ah te 2000 pompek podczas treningów walone za karę ). Rezygnacja pod wpływem znudzenia sztywnością i schematycznością treningu i braku luzu.

Następnie tak ze 2 latka Aikido... Całkiem przyjemne było, tylko jakoś brakowało sparringu i życia w tym wszystkim. Wyciszanie się jest dla mnie fajne, ale przed snem. Rezygnacja z powodu braku życia, niemożności improwizacji, braku sparringu.

Ju-jitsu. Tutaj troszkę lepiej było niż w Aikido, ale też dałem rade ze 2 latka, przeprowadzka załatwiła na pewien czas możliwość ćwiczenia, a szkoda, bo było chyba najbardziej pozytywnie z dotychczasowych SW.

Na koniec Capoeira. 7 latek zaraz stuknie i chciałbym żeby stuknęło jeszcze przynajmniej 90 ( chcę żyć 120 lat ) W Capo odnalazłem to czego potrzebowało moje ciało i umysł. Radosną nieskrępowaną improwizację, różne drogi rywalizacji, luz i dobrą zabawę. Szkoda, że wcześniej nie było możliwości ćwiczenia u nas w kraju.

Pozdrawiam wszystkich którzy odnaleźli swoją SW

[budo_mate]

W roku 1990 trenowalem pol roku karate shotokan ale przerwalm bo łatwo sie przeziebiałem po treningach (tak mysleli lekarze bo nikt nie wpadl na to ze jestem alergikiem)
W latach 1997 - 1999 trenowalem aikido ale przerwałem z powodów zdrowotnych
Wrociełem do sportu po 3 latach i zaczałem trenowac karate shotokan na AZS bo bylo za darmo. Nawet wtedy myslałem zeby wrocić na aikido bo podobaly mi sie pady ale stwierdzilem ze chce nauczyc sie walczyc no i zajalem sie karate. Trenowałem raprtem kilka miesiecy ale nastawiony na walke oblałem egzamin na biały pas wiec sie wkurzylem ze uczą mnie pierdól i przeszedlem na karate kyokushin gdzie byla tylko grupa zaawansowana i od razu zaczeły sie low kicki i trening na całego. To byl marzec 2003. W dwa lata później przeszedlem na boks by lepiej opanowac rece Nie widziałem sie w boksie bo wiec po miesiacu trenowania srając wymyśliłem ze bede ćwiczył Taekwondo. Byly ręce na glowe był parter rodem z bjj byly super kopniecia i nadawane stopnie a klub w przeciwienstwie do klubu kyokushin byl bardziej na czasie zawdonicy startowali w zawodach a trener Puzoń nawet stoczył walke w Soho podczes Areny Berserkerów. Taekwondo bardzo mi sie spodobało i nie zamierzam z tego rezygnowac ale póki moge chce zajac sie w 100 % treningiem pod katem walki nie poswiecajac czasu na formy i uklady wiec wakacje poswiecilem na trening bokserski a od wrzesnia czaczynam trening kicka

[budo_cleanrat]

Szukałem czegoś co mi przypasi. Nie znalazłem tego w jednym miejscu

Zmieniłem zapasy na karate shotokan, ju jitsu, potem hwarang do, kick boxing, aikido, szermierkę, esds, walk nożem itp.

Nie lekceważę żadnej z powyższych

tego czego szukałem znalazłem po trochu w :
yawara jujitsu, esds, boks, nóż, pałka i chi kungi z vo-quyenu - i taki zestaw bardzo mi się podoba . (spoko, tylko wybrane elementy. Życia by mi nie starczyło)

[budo_.::piti::.]

Najpierw chodziłem na treningi (prawie cały rok) karate kyokushin. Przestałem chodzić na treningi, bo sempaj mnie wyrzuciła z treningu, a dalej nie chciało mi się chodzić.
Potem chciałem chodzić na tkd, ale stwierdziłem, że to nie dla mnie.
Po jakimś czasie zechciało mi się chodzić na kung-fu, ale też nie poszłem.
Wreszcie po kilku miesiącach poczłem na trening CAPOEIRA i tak zostało.
Ten styl jest najlepszy. Te salta, "wygibasy", itp są świetne. Zachęcam do przyjścia na treningi, bo się naprawde opłaca!

[budo_macias]

Za co cie wywalili z sali?

[budo_.::piti::.]

Bo chyba przeszkadzałem, ale chyba nie, wtedy byłem jednym z leprzych. Na treningach byłem też najstarszy. Na sali był jeszcze mój kolega i do niego nie mam zastrzeń, a oprucz niego latały "bobasy". Wnerwiało mnie to i dlatego z tych kilku powodów odeszłem.