Witam
Generalnie zasady dotyczące "kasy w aikido" sa moim zdaniem słuszne....co nie usuwa całkowicie moich wątpliwości: czy aikido traktowane czysto "profesjonalnie" nie pozbawia pewnych wartości, spotaniczności, zapału do treningów, radości z treningów ...czy jest traktowane jako hobby, pasja a nie jako zawód (to znaczy troche inaczej??)czy spojrzenie "profesjonalistów" na aikido jest pełne tych własnie wartości????Czy zmiana po przejściu na "profesjonalizm" mocno zmienia osobowość instruktora (i nie chodzi tylko o "sprawę kasy w aikido").... oto przykład....jeśli sa w jednym mieście dwie sekcje aikido to dla "nieprofesjonalisty" ta "druga jest po prostu "inna sekcja", natomiast dla "profesjonalisty" ta "druga" jest po prostu wrogiem bo zabiera konkretne pieniadze.....za które "profesjonalista" mógłby sie utrzymac (i ewentualnie rodzine..)... wydaje mi sie że jest to zupełnie inne traktowanie aikido...po za tym jest jeszcze jedna watpliwość...czy są w Polsce osoby, które z czystym sumieniem moga powiedziec że ich umiejetności sa na poziomie "profesjonalnym"????- a nie spowodowały "profesjonalizmu" przyczyny czysto ekonomiczne???? i czy to jest "dobre" dla aikido i dla "aikidoki- profesjonalisty" jesli chodzi o "jego aikido"????
Wiem że przekroczyłem troche granice wyznaczone przez ten "temat" .....lecz mysle ze dyskusja na ten temat moze być bardzo ciekawa......
Pozdrawiam
Zadko sie z toba zgadzam ale teraz musze, niestety, musze 8)
Podaczas mojego ktoregos pobytu w Polsce, jeden z kolegow zaproponowal mi prowadzenie treningu w swoim wlasnym dojo (coz za odwaga cywilna, nieprawdaz? :wink: ) a potem na osobnosci spytal ze strachen w oczach czy przyjechalem zeby rozejrzec sie za otwarciem wlasnego dojo rotfl rotfl rotfl jak sie dowiedzial ze bede tylko miesiac (wykanczalem wowczas dom tesciom) to od razu sie odprezyl
Tak ze faktycznie, kasa przeslania wszystko, nawet 20 letnia przyjazn :twisted:
Juz nie mowie o sytuacji, kiedy ktorys z uczniow ma otworzyc wlasne dojo...i jak ma to robic zeby nie robic konurencji finansowej wlasnemu instruktorowi...zeby nadal mogli zyc w przyjazni - ech, niech to diabli....