Skocz do zawartości


Zdjęcie

...nie robiąc krzywdy.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
90 odpowiedzi w tym temacie

budo_pawel drozdziak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 593 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.


>dlaczego nasz atak jest niby dziadowski, a karateków nie?

na przyklad dlatego, ze Wasz atak (przynajmniej z tego co widzialem) jest pojedynczy. Jesli chcesz trafic faceta w szczeke to po prostu wyprowadzasz cios na szczeke. Nie ma znaczenia jak mocno to zrobisz - to nie jest atak. Atak sie przygotowuje.


a wzioles pod uwage,ze aikidocy moga chcec szkolic swoj atak i po to chodza od czasu do czasu m.in. na karate :?: i wtedy to nie jest juz jakies zwykle sciemnianie


jak bysmy mieli ryby, to bysmy robili najlepsze konserwy na swiecie,
ale nie mamy blachy.

Pawel Drozdziak
Szkola Walki Wrecz Hoenkai
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_pawel drozdziak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 593 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

Pawel D napisal szczerze:

Juz nie mowie o szlachetnej kombinacji strzalu z lokcia i kolanem w jaja, ktora daje naprawde duzo czasu na spokojne odejscie, a bynajmniej nikogo nie zabija.


No to faktycznie mamy inne definicje nie robienia krzywdy atakujacemu :lol:

moja definicja nierobienia krzywdy oznacza, ze nie naruszam czyjegos szacunku do jego wlasnej osoby. Zlamanie nosa czy wybicie zeba nie jest problemem, bo doszlo do konfliktu i atakujacy na pewno bral to ryzyko pod uwage. To nie kop w jaja jest bolesny, tylko swiadomosc przegranej.

>nie masz racji ze wykonujac pojedyncza technike mozna skutecznie sie >obronic - to tak jakbys powiedzial ze boxer ma prawo tylko do jednego >ciosu.

bokserowi ten jeden wystarczy :-)

> My cwiczymy SYSTEM, niezaleznie od tego jak smiesznie nieskuteczny > ci sie wydaje.

no az tak "smiesznie nieskuteczny" to moze nie jest. Zreszta mnie sie podoba aikido tak w ogole. Estetycznie. Ale co z tego, ze cwiczysz system, skoro masz wykonac konkretna technike? Masz konkretna sytuacje - facet Ci sie szarpie i musisz go np. na dzwigni sprowadzic na glebe. A on nie czuje jak sie ma ugiac. Co zrobisz?

>Po drugie, to prawda, ze najpierw trzeba sie nauczyc robic skuteczne >techniki, zanim zacznie sie marzyc o nie robieniu krzywdy. I ze sparring >w tym pomaga. Dlatego mysle ze powyzsza dyskusja powinna dac do >myslenia tysiacom aikidokow w Polsce. Zeby wyciagneli wnioski jak >cwiczyc, jesli ich interesuje taki cel jak nie robienie krzywdy. Nawet po >50 latach treningu.

zeby nie robic krzywdy powinni cwiczyc proste systemy, ktore zapewniaja szybko przewage na tyle duza, ze mozna ograniczyc stosowane srodki.

Pawel Drozdziak
Szkola Samoobrony dla Kobiet WSDP
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_silvio
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 829 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Anglia

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

jak ktos na mnie szarzuje to moze wystrczy sie odsunac i podstawic mu noge? Moze trzeba go kompletnie zatrzymac prostym kopnieciem w brzuch zeby pochylil glowe do dzwigni? Jak przeciwnie, zaczna sie szarpac moze trzeba go pozbawic przytomnosci przed duszenie zeby mu nie wyrzadzic wiekszej krzywdy?
(...)
Aikido zawiera wszelkie elementy potrzebne do rozwiniecia odpowiedniej oceny Co Trzeba Zrobic, pod warunkiem cwiczenia u odpowiedniego nauczyciela.


W Aikido uczy się kopnięcia w brzuch, dzwigni na kregosłup albo duszeń? Czy mozesz powiedzieć, jeśli wiesz, jakie są oryginalne nazwy tych technik? I czy zaczął ich uczyć już O'Sensei czy może któryś z jego uczniów?
Tak tylko pytam, bo piszesz że Aikido zawiera wszelkie elementy.
Silvio
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

W Aikido uczy się kopnięcia w brzuch, dzwigni na kregosłup albo duszeń? Czy mozesz powiedzieć, jeśli wiesz, jakie są oryginalne nazwy tych technik? I czy zaczął ich uczyć już O'Sensei czy może któryś z jego uczniów?
Tak tylko pytam, bo piszesz że Aikido zawiera wszelkie elementy.
Silvio


kopniecie - np. mae geri (cwiczone np. podczas techniki mae-geri irimi nage)
duszenia - np. ushiro kubishime
dzwignie na kręgosłup? - myśle że też by się coś znalazło :)
  • 0

budo_grey
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 150 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

Garry> dlaczego nasz atak jest niby dziadowski, a karateków nie?

Pawel Drozdziak> na przyklad dlatego, ze Wasz atak (przynajmniej z tego co widzialem) jest pojedynczy. Jesli chcesz trafic faceta w szczeke to po prostu wyprowadzasz cios na szczeke. Nie ma znaczenia jak mocno to zrobisz - to nie jest atak. Atak sie przygotowuje.


Tak, ale atak przygotowuje ktoś, kto się już otrzaskał. A w samoobronie często chodzi o atak pojedyńczy, wyprowadzony przez kogoś, kogo wiedza o SW ogranicza się do filmów akcji. Albo przez pijanego dresa, która sam za bardzo nie wie, co robi. Ale i tak masz słuszność. Aikido jest sztuką nienastawioną na skuteczność. Jeśli aikido przydaje się w samoobronie przed laikiem, to jest to efekt uboczny. I duża część aikidoków się z tym zgadza. Nawet w tej dyskusji pojawiły się wypowiedzi, że aikido ćwiczy się, bo się je lubi, a nie dlatego, że przygotowuje do obrony na ulicy. A że mimo wszystko przygotowuje w jakimś tam zakresie, o wiele mniejszym niż w systemach nastawionych bezpośrednio na samoobronę czy walkę, to już co innego.

Aikido nie służy do samoobrony. Ale się w niej przydaje. A już na pewno nie szkodzi. Nie rozumiem, czemu chcesz udowadniać, że jest inaczej. A skoro aikidoka ma szansę sie obronić, to ma też PRAWO do tego, by nie chcieć napastnika uszkodzić.

Wyobraź sobie sytuację. Idzie aikidoka późnym wieczorem. Podchodzi do niego dwóch 16-latkówod których jedzie wódką. "Hej, kopsnij szluga!"."Nie palę"."To daj forsę, sami se kupimy!"."Odczepcie się"."Hej!" I tu następuje nieprzygotowany zamach na głowę aikidoki. Ten jednak już wcześniej wyczuł, jak cała sytuacja się może skończyć i ręcę przez całą sytuację gotowe były do zasłony.
I dwie możliwości.
Jedna, aikidoka panikuje. Sytuacja go przerasta nerwowo. Dostaje. Jego ruchy są zbyt nerwowe i nieskoordynowane. Zaslania się, ale tak, że młodzi chłopcy bez trudy trafiają kilka razy. Aikidoka oddaje forsę i z położonymi po sobie uszami odchodzi krwawiąc i trzęsąc się z przypływu adrenaliny.
Druga, aikidoka zachowuje zimną krew. Zasłania się przed sierpem. Swoją drogą bardzo kiepskim. Schodzi z linii i zakłada dźwignię. Nawet nie tak jak w dojo. Po prostu jakoś mu wyszło. W ułamku sekund. Napstnik krzywi się z bólu, stoi na jednej nodze z założoną bolesną dźwignia shiho nage. Ma nierozciągnięte ścięna, więc boli go niemiłosiernie. Drugi chłopak nagle trzeźwieje zdawszy sobie sprawę, że nie trafili na jelenia, ale na kogoś kto może ich bez trudu pokonać (to może być nieprawda, ale takie wrażenie odnosi). "Spadajcie stąd!" Krzyczy zdecydowanym głosem aikidoka. "Dobra, dobra, tylko puść"
I po wszystkim.
W pierwszym przypadku aikidoka nie będzie się zastanawiał, zrobić krzywdę czy nie. Będzie ofiarą. Co za różnica co tam sobie pisze na forum BUDO :) W drugim przypadku zachowuje zimną krew, czysty umysł. Nie ma w nim niekontrolowanej agresji, a jedynie chęć rozwiązania sytuacji. I tu dochodzi do głosu jego wewnętrzne (a nie tylko deklarowane) przekonanie, że nie należy emanować agresją jeśli nie jest to potrzebne.
I tego typu zdarzenia, oba typy, zdarzają się. Nie rozumiem, co tak Cię drażni. Niech sobie każdy pisze co chce. Gdy dochodzi do sytuacji krytycznej zazwyczaj działa się w zgodzie z własną naturą i warunkami, a nie tym, co się wcześniej mówiło/pisało.
Co bys zrobił, gdybyś wygrał milion złotych? To teoretyzowanie. Ciekawe, ale nikt tak naprawdę nie wiem, póki sytuacja sie nie zdarzy.
Aikidoka poradzi sobie, czy nie poradzi. Zależy. Jak się sytuacja zdarzy, to się każdy przekona. Co nie znaczy, że następnym razem sytuacja nie skończy się odwrotnie.
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

W Aikido uczy się kopnięcia w brzuch, dzwigni na kregosłup albo duszeń? Czy mozesz powiedzieć, jeśli wiesz, jakie są oryginalne nazwy tych technik? I czy zaczął ich uczyć już O'Sensei czy może któryś z jego uczniów?
Tak tylko pytam, bo piszesz że Aikido zawiera wszelkie elementy.
Silvio


Silvio, to ze ty nigdy nie widzials tych technik, to nie znaczy ze one nie istnieja :wink: noooooo powiedzmy ze K.Tohei sensei nie byl ich goracym zwolennikiem 8) Praktycznie zdecydowana wiekszosc technik zamiast rzutem moze sie skonczyc duszeniem - wez np iriminage, czy shihonage...........heheh Z punktu widzenia mechaniki ruchu i kierunku ataku nie ma zadnej roznicy pomiedzy kopnieciem i uderzeniem reka. Juz nie mowiac o tym, ze kopniecie to rodzaj atemi a wiadomo jak wielkim entuzjasta atemi byl Dziadek :lol: Kazde wychylenie atakujacego do tylu to juz dzwignia na kregoslup, a juz nie wspominam o tych co sie robi w trzymaniach w suwari waza....


itd


itd


dlatego wspomnialem ze trzeba cwiczyc u dobrego nauczyciela...
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.
och zapomnialem dodac, ze tak naprawde to wystepuja oczywiscie roznorodne kombinacje duszenia, atemi i dzwigni na kregoslup na raz - nie skontrolujesz uke pojedyncza dzwignia :)
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.
[quote name="budo_Pawel Drozdziak"]Tyle, ze ulozenie sie uke w okreslony piekny sposob na treningu jest efektem jego wycwiczenia. Czlowiek nie szkolony i czesto nawalony niekoniecznie Ci sie tak ulozy. Dlatego bedziesz musial bazowac na bolu i najczesciej wlasnie na zlamaniu.
[/quote]

Tak na marginesie jest wiele szkół aikido które są bardzo zbliżone do źródeł aikido. U nich dzwignie są bardzo bolesne, i niem w nich zadnego luzu. Mnie matomiast kiedyś uczono ze wiele technik działa w ten sposób że partnerowi pozostawia sie tylko jedyną (pożądaną przez nas drogę) drogę. Tak się dzieje np. przy iriminage-ura. Po przyciagnięciu głowy pratnera do do naszego barku, aby odzyskał równowagę musi go obejść, i ten ruch nas np. interesuje, bo jest to jeden z filarów rzutu. To bardzo trudne rzeczy. Oczywiście gdybym sobie nie radził podczas obrony w realu, nie miałbym skrupółów do bardziej drastycznych rozwiązań, jak np. przytaczane złamanie nadgarstka. Ale w moim rozumieniu jest to krok wstecz, wynikający z mojej nieprecyzji i niedokladnosci

[quote]
> Pozatym aikito to nie tylko dzwignie.

tu sie zgodze. Gdybys stosowal tylko obalenia mialbys szanse krzywdy nie zrobic. Czyli poziom trudnosci wzrasta o kolejne sto procent.
[/quote]

nie mozna tak mówić :) Zależnie od techniki, obalenia są łatwiejsze do wykonania. W wielu technikach odpada Ci koniecznośc przechwytu dłoni atakującego. a nawet jeśli nie uda Ci sie wykonać ruchu, to jest duża szansa że znajdziesz sie za plecami oponenta. Co daje dość duze pole do popisu :)

[quote]
>Dla przykładu mój ojciec który lubił sobie wypić. Gdy wracał i się >awanturował było dość łatwo go skontrolować.

opowiesz dokladniej jak to sie odbywalo?
[/quote]

To zależy czy czepiał sie mamy, cz tylko np. mnie.
btw. Moj sąsiad z naprzeciwkato kick-boxer i miał podobne problemy, udeżył ojca, za co ten wywalił go z chałupy.

[quote]
> A teraz powiedz mi jak sie zachowac wg. megaskutecznego treningu >samoobrony kobiet. Kopnąć go w jajka? Stary - za takie coś ojciec >wywaliłby mnie z chałupy. (A w czasach gdy sie uczyłem i byłem od >niego zależny, nie byłoby to mi na rękę)

pytasz co bym doradzil dziewczynie ktora jest napadana przez pijanego ojca? Wyprowadzenie sie z domu do dalszej rodziny, zlozenie doniesienia na policje po pierwszym ataku...rozne istnieja metody. Zadna inna opcja nie daje jej bezpieczenstwa a juz na pewno nie trening kokyu nage. Przeciez zanim ona sie nauczy to wykonywac tak zeby moc to zrobic to ten jej ojciec dawno ze starosci zdechnie :-)
[/quote]

Daj spokój dlaczego wyciągasz kokyu-nage, to chwyt poniżej pasa :) ?
I uciekasz od odpowiedzi - czy ma go pozbawić ojcostwa? (bo o ile sie nie myle to sztandatrowa technika kobitek z samoobrony)
Pozatym jesli chodzi o dziwuchy to mielismy juz tu taki feministyczno-szowinistyczny wątek, który się dość długo ciągnał :)

[quote]
>Oczywiście nie mówie tu o tym że aikido jest super, hiper metodą >samoobrany, ale męczy mnie to ze próbuje Pan ją odrzeć z jakiej >kolweik użyteczności w tej materii.

bynajmniej nie probuje odrzec z jakiejkolwiek skutecznosci. Jesli umie sie blokowac ciosy, samemu je zadawac i w ogole ma sie obycie w reagowaniu na przeciwnika ktory walczy to pewne techniki aikido daja sie stosowac.
[/quote]

Dokładnie, ale nie należy patrzeć na aikidoków jak jakieś niemoty. My tez potrafimy dać w pysk jak trzeba :)))

[quote]
mnie zupelnie nie o to chodzilo. Napisales, ze trening sportowy powoduje powstanie ograniczen ktore uniemozliwiaja przygotowanie do realnej walki. Zapasnicy i judocy trenuja sportowo a mimo to sa swietnie przygotowani do realnej walki. Czyli trening sportowy nie uniemozliwia treningu do walki.
[/quote]

Moze deko sie zle wyrazilem, chodzi mi przedewszystkim o to ze trening sportowy powoduje pewne przyzwyczajenia które powodują, że dane osoby są bardzo podatne na pewne nazwijmy to niesportowe zachowania, kt. w normalnej sparingowej walce nie muszą się obawiac ponieważ są one zabronione przez przepisy. Popatrz co sie działo na pierwszych UFC, mysle ze walczylo tam wielu fajnych zawodników z róznych szkół, ciagle mam przed oczami filipinskiego zawodnika (nie pamietam z jakiego styllu) który dostał low-kicka w twarz od gościa reprezentującego Savate. Szkoda ze nie zdazył pogazać swoich możliwości, po prostu nie był na to przygotowany.

[quote]
>dlaczego nasz atak jest niby dziadowski, a karateków nie?

na przyklad dlatego, ze Wasz atak (przynajmniej z tego co widzialem) jest pojedynczy. Jesli chcesz trafic faceta w szczeke to po prostu wyprowadzasz cios na szczeke. Nie ma znaczenia jak mocno to zrobisz - to nie jest atak. Atak sie przygotowuje.
[/quote]

Moc ataku to tylko parametr, któy sobie można dopasowywać w zależności od potrzeb. Ale nie o to chodzi. To ze ataki zostały rozebrane na szczątkowe jest podyktowane tym ze trzeba naprawde wiele pracy by te techniki opanować i rzeźbi sie je latami. Zwróć jednak uwage jednak na prace uke. Który w momencie gdy czuje ze technika nie działa jest niemal zobligowany do tego by zaznaczyć brak kontroli (mówimy oczywiście treningu bardziej zaawansowanych osóB) ponadto wiadomo ze przecietny czlowiek ma dwie rece i nogi, a także glowe. Prowadzący podczas prezentacji informuje ze: "tak nalezy zejsc bo inaczej oberwiecie z drugiej ręki" Jezeli ktos podczas cwiczenia nie bedzie tak schodzil zaznacza sie wykonujac ten drugi atak. Mozesz nawet za kazdym razem próbowac, ale nie jest to az tak konieczne :)
Ponadto dochodzi trening z bronia (jo i bokken). Tu zalezy od szkoly. ale np. U nas istnieją rózne formy, i ich kombinacje. Nie nazwałbym ich sztymnym ćwiczeniem, tam naprawde trzeba się spreżać (zwłąszcza w formach gdzie atakuje klka osóB). W sumie błędy w takich formach zaznacza się tym że zaznaczamy ze atak doszedł. Przytoczyłem ten przyklad aby zaznaczyć range przestrzeni w naszym treningu. Ty otwierasz pewne przestrzenie do których moze dojśc atak inne specjalnie zajmujesz aby nie doszedł. Własnie zajmowanie przestrzeni jest jednym z podstawowych zadań tzw. atemi, które są pewnym rodzajem udeżeń. Warto mieć wyćwiczone łapska. Bo w realu wszystkie atemi mogą zamienić się w udeżenia.

[quote]
>Nie zabieram walorów edukacyjnych walkom kumite, zwróć uwage ze >trzeba miec do nich odpowiednie podejscie, bo 70% procent cwiczących >robi to dla zabawy a nie otrzaskania. Podobnie jest na aikido, ale sa >jednostki które podchodzą do tego poważnie, z którymi gdy ćwiczysz >widzisz śmierć w oczach :))

no wiec jesli zestawisz ludzi o rownorzednym nastawieniu, to bardziej otrzaskani beda ci ktorzy sie trzaskali niz ci ktorzy tego nie robili
[/quote]

Tzn. sugerujesz ze trzeba chodzić i szukać guza aby być expertem w kumite?
Mi bardziej chodziło o to ze jezeli w kumite walczy mimozowata panienka (która przychodzi na zajęcia w celach np. towarzyskich), to ani aikido, ani karate niczego jej nie nauczyczy.

[quote]
>Tak btw. pokaż walki kumite z kyokushinu komus z kick-boxingu i >powiedz ze to ma na celu otrzaskanie do realnej walki. To parsknie Ci >smiechem w twarz :)[/quote]

stary zlituj sie...Jak Ci to powie zywy karateka kyokushin albo kickbokser, to tez mu parskniesz smiechem w twarz?
[/quote]

Buhehehe, dokladnie to samo napisalem, ale skasowalem, zmienia to deko sens mojej wypowiedzi. Tak naprawde z przymrózeniem oka, jak napisalem na samym poczatku, zagalopowales sie troche w pewnych osadach. Wiec ja dla przeciw wagi tez przegielem. Lubie bezstresoewe przyjacielskie kumite :) Czy jest zbliza nas ono w kierunku reala, mam lekie wątpliwości. wiec przytoczyłem opinie typowo kick-boxerską. To teraz co mozen powiem co typowy karateka sadzi o sparingach kick-boxerskich :)))? Ale to tylko oddala nas od tematu :))
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

no az tak "smiesznie nieskuteczny" to moze nie jest. Zreszta mnie sie podoba aikido tak w ogole. Estetycznie. Ale co z tego, ze cwiczysz system, skoro masz wykonac konkretna technike? Masz konkretna sytuacje - facet Ci sie szarpie i musisz go np. na dzwigni sprowadzic na glebe. A on nie czuje jak sie ma ugiac. Co zrobisz?

Pawel Drozdziak
Szkola Samoobrony dla Kobiet WSDP
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]


Pawel, ja rozumiem ze masz minimalne otarcie sie w aikido i dlatego twoje poglady sa, jakie sa.
GLownym podstawa aikido jest zasada nieoporowania. Nie znaczy to w ogole ze trzeba robic jak Ghandi :wink: ale ze nie wchodzi sie w atak w miejsce gdzie jest opor, tylko szuka sie dziury, po twojemu to bedzie otwarcie, gdzie mozesz wsadzic kopa czy uderzenie reka. Dziura polega na tym ze nie ma tam oporu i wchodzisz jak w maslo. Jak sie tam trafi jakis staw to robisz dzwignie - ale nie po to zeby goscia gdzies sprowadzac tylko zeby go na moment wychylic, zeby stracil rownowage. Oczywiscie nie mozna zrobic tego statycznie, do tego potrzebny jest timing i wejscie w rytm ataku. Oczywiscie dzwignia trwa ulamek sekundy zeby wytworzyc wrazenie oporu z naszej strony ale juz za moment jej nie ma i atakujacy wpada w kolejna dziure nieoporowania tym razem z mojej strony, bo spodziewa sie oporu a tu oporu NIET.
Dzialasz na strone psychiczna i wykorzystujesz rekacje ciala na swoja korzysc.

Wiec raczej mozna to opisac ze przechodzisz z atakujacym z jednej nierownowagi w druga , zaleznie jak on ja tam stara sie ja odzyskac, czy stara sie blokowac twoje ruchy, uzywajac roznych mylacych dzwigni, naciskow, uderzen, pchniec, pociagniec...a wszytko aby tej rownowagi nie odzyskal... Uzywasz SYSTEMU i jego zasad, a nie pojedynczych technik.

Aikido to nie worek z technikami.

nie ma to nic wspolnego z prymitywnym uzywaniem wylacznie jednej dzwigni do kontrolowania. To jest poziom 5 kyu, niezaleznie czy twoj uczen ma 2 czy 5 dan w aikido :lol:

ok, to w sytuacji idealnej. Teraz zastosowanie tego kiedy sie ktos agresywnie szarpie nie jest latwe, to oczywiste. Ale cwiczac nienerwowo z szarpiacymi mozna i to obcykac. NAjtrudniejsze jest to zeby takiego nie polamac od razu, szarpiacy sie uke z agresywnym atakiem jest rzadkim przypadkiem w dojo aikido i trzeba go chronic przed kontuzjami zeby sie nie zniechecil.
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

Moim zdaniem wadą jest to, że w aikido skupia się uwagę na obronie przed pojedynczymi technikami, a przecież zwykle atak składa się z kilku technik.


Napisałem poscie powyzej jak to wygląda.
Czyli ze nic ni nie sti na przeszkodzie aby ponowić atak, ale w granicach rozsądku. Zalezy to od tego co chcemy osiągnąc, czy chcesz sie powygłupiac, czy skupic sie na badaniu techniki.
Ponadto jest wiele form cwiczenia gdzie ponawianie ataku jest mile widziane a nawet wymagane (np. pewne formy kaeshi waza)

Czy znana jest ci metoda "ikken hisatsu" (mam nadzieje ze tak to sie pisze) to chyba dosc stara zasada jeszcze z Shotokanu. Jedno udezenie jeden trup.
Czyli je4sli ty go nie zalatwisz pierwszym udezeniem, ton zalatwi ciebie z pewnoscią. W sportowych szkolach niechodzi o ubicie oponenta, wiec mozna bezstresowo trzaskac się w poldystancie. Aikido zrodzilo sie ze szkól które przytoczoną ideę traktowały powaznie czyli najbardziej istotny jest pierwszy atak, który jest zarazem skróceniem dystansu. Jezeli wszystko idzie z porzadku i robisz technikę poprawnie kolejny atak nie powinien Ci zagrazac bo jesli poprawnie wykonasz technike to jej konsekwencją sa takie sprawy jak wytrącenie z równowagi czy ograniczenie swobody ruchów poprzez dzwignie. Jezeli nie spelniasz tych warunków w technice to dupa blada - "Ojciec prac?"

Dlatego osobiscie bardziej w walce wole trzaskac sie stosujac techniki kyokushinu (choc w zasadzie one istnieja tez w aikido), a specyficzne techniki dla aikido stosowac w zależności od sytuacji. Cóż wspominałem przecież że nie jestem expertem :))))
  • 0

budo_slaszysz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3313 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

Napisałem poscie powyzej jak to wygląda.
Czyli ze nic ni nie sti na przeszkodzie aby ponowić atak, ale w granicach rozsądku. Zalezy to od tego co chcemy osiągnąc, czy chcesz sie powygłupiac, czy skupic sie na badaniu techniki.
Ponadto jest wiele form cwiczenia gdzie ponawianie ataku jest mile widziane a nawet wymagane (np. pewne formy kaeshi waza)

Chodziło mi o atak kombinacją technik. I wcale nie zależy mi na wygłupianiu się, ani badaniu technik (co to ja, badacz?), tylko na nauczeniu się sposobu obrony przed takim atakiem. A do tego konieczne jest ćwiczenie zarówno jako broniący się i atakujący. Dzięki temu poznajesz oba aspekty walki i wiesz, jak czuje się napastnik i broniący się.
Można oczywiście rozbić kombinację na pojedyncze techniki i ćwiczyć różne warianty obrony, ale trzeba potem to w końcu poskładać w całość.
A kaeshi-waza trudno uznać za jakieś kombinacje ataku...

Czy znana jest ci metoda "ikken hisatsu" (mam nadzieje ze tak to sie pisze) to chyba dosc stara zasada jeszcze z Shotokanu. Jedno udezenie jeden trup.
Czyli je4sli ty go nie zalatwisz pierwszym udezeniem, ton zalatwi ciebie z pewnoscią. W sportowych szkolach niechodzi o ubicie oponenta, wiec mozna bezstresowo trzaskac się w poldystancie.

Owszem, znam tą zasadę, ale dla mnie jest to zasada teoretyczna, osiągalna w rzeczywistości tak samo, jak dojście do horyzontu. :)

Aikido zrodzilo sie ze szkól które przytoczoną ideę traktowały powaznie czyli najbardziej istotny jest pierwszy atak, który jest zarazem skróceniem dystansu. Jezeli wszystko idzie z porzadku i robisz technikę poprawnie kolejny atak nie powinien Ci zagrazac bo jesli poprawnie wykonasz technike to jej konsekwencją sa takie sprawy jak wytrącenie z równowagi czy ograniczenie swobody ruchów poprzez dzwignie. Jezeli nie spelniasz tych warunków w technice to dupa blada - "Ojciec prac?"

Czy sądzisz, że ludzie kiedyś byli tak głupi, że wkładali wszystko w pierwszą technikę, która miała rozstrzygnać walkę (abstrahując od stylu)? Przecież rzucanie wszystkiego na jedną szalę to działanie samobójcze...
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

to znaczy co? Poszedles na trenng kyokushinkai i rozwaliles kolesi za pomoca irimi nage, kotegaeshi itd. A mozna spytac w ktorej sekcji
to bylo?


Nie to by było bardzo niegrzeczne z mojej strony. Przeciez pisałem ze poszedłem na trening KK doskonalić swoje ataki. Czyli wszelkiego rodzaju tsuki, uczi geri. Ale same ataki to tylko naredzia z aikido wynioslem wiedze o przemieszczaniu, wykorzystywaniu otwartych przestrzeni. Dysponowania timingiem. Schodzenia z linii ataku, itd. itp.
Mysle ze to bardziej istotne od tego samych technik, które same w sobi nic nie dają. Cwiczylem w klubie, który kiedyś należał do Sensei Bogdańskiego 2 Dan. Moim instruktorem był Arkadiusz Włodarczyk który mimo tego ze wtedy posiadał stopień 2 kyu, był wg. mnie bardzo dobrym instruktorem, znacznie lepszym niż Bogdański. Szkoda że nasze drogi się rozeszły :((((

dokladnie powinienes go ostrzec. Facet powiedzial Ci, ze bedzie atakowal jodan-zuki, a Ty mu nie powiedziales co zamierzasz zrobic. W taki sposob wyjdzie wszystko. Zreszta sam pomysl atakowania czlowieka za pomoca jodan zuki juz jest niezle zakrecony i co najmniej wart obrony przez omote :-)
Stanal w zenkutsu po czym zrobil susa do przodu z jodan zuki tak? :-))


Stary kiedy to było, w szkole średniej, miałęm zaledwie pół roku trenngu na karku :)))
Pozatym do dość ciekawe zagadnienie. Jesli atakuje mojego sensei nigdy nie wiem jaką on na mnie technikę wykona. To bardzo dobry sposób na eliminacje takich patologicznych zachowan jak automatyka. Tzn. cwicząc jakąś technike np. przepuszczającą przyzwyczajam uke do tego ze przewraca się do przodu, po pewnym czasi moze skubaniec zacząć oszukiwać, tzn, wykonywać jakieś ruchy które mogą mu tę pracę ułatwić.
np. pochylać się do przodu, Jedno irimi co jakis czas (zmiana techniki) weryfikuje takie zachowania (poczylający się uke dostanie w czerep :)))
Więc jak widzisz to nie jest takie złe. Tylko poczatkującym mówi się jak uke ma reagować. Potem to już tylko czucie ataku. Nazwij to świadomością ciała.
  • 0

budo_pawel drozdziak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 593 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.
> Pozatym aikito to nie tylko dzwignie.

tu sie zgodze. Gdybys stosowal tylko obalenia mialbys szanse krzywdy nie zrobic. Czyli poziom trudnosci wzrasta o kolejne sto procent.
[/quote]

nie mozna tak mówić :) Zależnie od techniki, obalenia są łatwiejsze do wykonania. W wielu technikach odpada Ci koniecznośc przechwytu dłoni atakującego. a nawet jeśli nie uda Ci sie wykonać ruchu, to jest duża szansa że znajdziesz sie za plecami oponenta. Co daje dość duze pole do popisu :)

ustalilismy, ze dzwignie z nieszkolonym czlowiekiem sa zbyt niebezpieczne, bo nie wiadomo czy sie ugnie w dobra strone. W nastepnym momencie Ty napisales, ze aikido to nie tylko dzwignie, wiec logicznie z tego wynika, ze w celu nie zrobienia krzywdy zrezygnujemy z dzwigni i zostajemy tylko przy obaleniach. Czyli z repertuaru powiedzmy 100 technik zostaje Ci 50, co powoduje, ze jest Ci dwa razy trudniej niz przedtem. Czy obalenia sa latwiejsze od dzwigni to jest sprawa dyskusyjna. Zalezy od tego czy napastnik biega do Ciebie czy Cie bije. Jesli biega, to w zasadzie latwe jest wszystko cokolwiek ktokolwiek moglby wymyslec, wlacznie z pokonywaniem go za pomoca rzucania mu pod nogi pinezek. Jesli probuje bic obalenia oparte na wychwyceniu momentu kiedy on np. przestawia nogi sa niezwykle trudne. A juz wejscie za plecy to poziom trudnosci niemal niewyobrazalny. Mowie o nieszkolonym czlowieku ktory chce sie bic i naprawde nie chce, zebys mu za te plecy wszedl. Bez cwiczenia sparingow nie wyobrazam sobie zeby dal sie wejsc komus za plecy w prawdziwej walce.
Tak wiec marzenie o nierobieniu krzywdy oddala sie, zamiast przyblizac.

[quote]
>Dla przykładu mój ojciec który lubił sobie wypić. Gdy wracał i się >awanturował było dość łatwo go skontrolować.

opowiesz dokladniej jak to sie odbywalo?
[/quote]

To zależy czy czepiał sie mamy, cz tylko np. mnie.
btw. Moj sąsiad z naprzeciwkato kick-boxer i miał podobne problemy, udeżył ojca, za co ten wywalił go z chałupy.

no i w czym problem? Zyskuje sie cos mieszkajac w domu z agresywnym alkoholikiem?

[quote]
> A teraz powiedz mi jak sie zachowac wg. megaskutecznego treningu >samoobrony kobiet. Kopnąć go w jajka? Stary - za takie coś ojciec >wywaliłby mnie z chałupy. (A w czasach gdy sie uczyłem i byłem od >niego zależny, nie byłoby to mi na rękę)

pytasz co bym doradzil dziewczynie ktora jest napadana przez pijanego ojca? Wyprowadzenie sie z domu do dalszej rodziny, zlozenie doniesienia na policje po pierwszym ataku...rozne istnieja metody. Zadna inna opcja nie daje jej bezpieczenstwa a juz na pewno nie trening kokyu nage. Przeciez zanim ona sie nauczy to wykonywac tak zeby moc to zrobic to ten jej ojciec dawno ze starosci zdechnie :-)
[/quote]

Daj spokój dlaczego wyciągasz kokyu-nage, to chwyt poniżej pasa :) ?

wyciagam kokyu nage, bo przeczytalem na tej liscie, ze sa szkolenia na ktorych uczy sie kobiety kokyu nage w celu samoobrony. Trwaja te szkolenia 16 godzin. Sam ocen co tu jest ponizej czego.

>I uciekasz od odpowiedzi - czy ma go pozbawić ojcostwa? (bo o ile sie >nie myle to sztandatrowa technika kobitek z samoobrony)

nie uciekam od odpowiedzi. Spytales o konkretna sytuacje - ojciec agresywny alkoholik ktory przychodzi do domu i sie awanturuje, tudziez startuje do bicia do corki. Odpowiedzialem konkretnie wedlug tego, czego uczymy na naszych szkoleniach a nizej to rozwine.

Jesli dziewczyna ma lat 13, 14, 15 i jest drobna i malutka metoda samoobrony jest szybkie opuszczenie pomieszczenia i udanie sie do rodziny, do sasiadow albo na policje, a w dlugim okresie szukanie pomocy takze u rodziny albo w panstwowych sluzbach interwencyjnych. Celem jest jak najszybsza zmiana miejsca zamieszkania. Zadna fizyczna samoobrona jej tu nie pomoze, glownie dlatego, ze gosc jest na wlasnym terenie, jest pewny siebie i jest znacznie silniejszy i najpewniej bije ja i rodzine od lat, wiec nie ma mowy zeby jej sie udalo przelamac schemat bez gruntownej psychoterapii. Byc moze Tobie moglo sie udac wykrecic lape swojemu ojcu i to go zatrzymywalo, ale on wiedzial, ze jak sie rzuci do prawdziwej bitki to ma przed soba doroslego chlopaka ktory moze mu dac zwyczajnie po ryju. 14 letnia dziewczynka z patologicznego domu nie ma w zanadrzu takiej mozliwosci a kazdy dzien spedzony w takim domu bedzie w jej pozniejszym zyciu fatalnie procentowal.

Zachecanie takiej dziewczyny do trenowania aikido w celu obrony przed tym kolesiem jest bez sensu. Nawet jesli ona kiedys opanuje te sztuke na tyle dobrze, ze bedzie w stanie jej uzyc przeciw niemu stanie sie to nie wczesniej niz za piec, szesc lub siedem lat (po naprawde intensywnym treningu za ktory nie bardzo wiem kto bedzie placil), a do tego czasu ona juz dawno moze uzyskac samodzielnosc i po prostu z tego domu odejsc. To co faktycznie do tego czasu moze sie jej przydarzyc, to ciezkie pobicie lub gwalt ze strony ojca, a przed czyms takim nie obronisz sie za pomoca
techniki uwalniania z uchwytu za nadgarstek. Tu po prostu najpierw trzymasz dystans, pozniej powstrzymujesz napastnika przed podejsciem (wyznaczasz czytelna granice) a nastepnie walisz na 150% ciosy ile mozesz i uciekasz jak mozesz najszybciej, po czym jesli sie pojawiasz to po paru godzinach kiedy on juz wytrzezwieje. Przy czem z zalozenia szukasz narzedzia. Goraca woda w czajniku, male nozyczki itd. Ale wszystko to sluzy tylko do tego, zeby otworzyc jej droge do ucieczki poza jego zasieg. Wydostac sie z pomieszczenia. Podstawa szkolenia jest umiejetnosc zrywania kontaktu - wiekszosc dlugoletnich ofiar jest przyklejona do swojego napastnika i bita nie ucieka, a nawet jesli sie obronia to pozniej stoja i patrza co zrobi kiedy sie podniesie. Relacja miedzy alkoholikiem a jego rodzina to pewnego rodzaju symbioza i nauka uciekania polega na treningu przerywania tej relacji. Kiedy on zaczyna grozic nie odpowiadasz mu, tylko uciekasz. Uciekanie jest bardzo trudne. Dla kobiet DDA (dorosle dzieci alkoholikow) jest to jedna z trudniejszych technik.

A jesli pytasz o sztandarowa technike WSDP to jest nia duszenie trojkatne, nie kop w jaja. Technika sztandarowa nr. 2, 2 prim, dwa bis itd. sa wszelkie wersje balachy. Ale to na troche wyzszym poziomie. Na podstawowym tez nie kop w jaja, ale nie powiem co, bo to tajemnica :-)
W jaja tez kopia, ale to jest zbyt oczywista technika, zeby na niej sie opierac.

>Tzn. sugerujesz ze trzeba chodzić i szukać guza aby być expertem w >kumite?

?
Nie szukac guza, tylko cwiczyc wolna walke na treningach.

>Mi bardziej chodziło o to ze jezeli w kumite walczy mimozowata >panienka (która przychodzi na zajęcia w celach np. towarzyskich), to ani >aikido, ani karate niczego jej nie nauczyczy.

dobrze prowadzony trening likwiduje mimozowatosc albo odsiewa mimozowatego z klubu. Z innych jeszcze komentarzy - ta zasada "jeden atak" to zdaje sie wymysl Funakoshiego. Totalny absurd ktorego nawet nie warto komentowac. Reszty podwatkow juz mi sie nie chce ciagnac, bo wychodzi na to, ze probuje udowadniac ludziom, ze nic nie umieja. Bez sensu.

Aikido jest w porzadku i nic do aikido nie mam. Bardzo fajna bezstresowa sztuka, fajna pokojowa filozofia, przyjemni ludzie to cwicza itd. Tylko byle nie sprzedawac kitu i sie nie oszukiwac ze sie moze cos, co jest poza granica ludzkich mozliwosci to ja moge tylko przyklaskiwac.

Pawel Drozdziak
Szkola Samoobrony dla Kobiet WSDP
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_oskar szrajer
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 93 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdynia

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.
wiem ze z moja skromna wiedza w aikido moge znowu cos palnac ale wedlug mnie ataki aikido sa oparte na mieczu, a to ze techniki sie na nich wykonuje spowodowane jest tylko checia opanowania motoryki ruchu jaki trzeba wykonac po kilku latach atak przestaje byc taki istatny gdyz mozna przy jakimkolwiek ataku wykonac technike ktorej ruch cwiczylo sie podczas kilku innych atakow i tak dlatego uczy sie wykonywania techniki z kilku atakow jak np. kotegeshi z shomen, yokomen czy tsuki
  • 0

budo_seiken
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2292 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.
Aikido nie znam , weszlismi sobie w droge 2 razy ,w poczatku lat 70 , niejaki Szostak ( moge sie mylic) z Szczecina mial KO po moim "mawashi", 2 po obejrzeniu filmu 'Budo - art of killing" .
Jedno negatywne , drugie pozytywne ( zajebiste ).
Macie problem , czy nie skrzywdzic oponeta , moze najpierw sie zastanowcie , czy sie obronicie.....a duzo pozniej dywagujcie czy przypadkiem nie zrobiliscie krzywdy przeciwnikowi.
Moze wlasnie nie technika , ale podejcie do walki NAS tak rozni.
  • 0

budo_hemp
  • Użytkownik
  • Pip
  • 26 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

wiem ze z moja skromna wiedza w aikido moge znowu cos palnac ale wedlug mnie ataki aikido sa oparte na mieczu, a to ze techniki sie na nich wykonuje spowodowane jest tylko checia opanowania motoryki ruchu jaki trzeba wykonac po kilku latach atak przestaje byc taki istatny gdyz mozna przy jakimkolwiek ataku wykonac technike ktorej ruch cwiczylo sie podczas kilku innych atakow i tak dlatego uczy sie wykonywania techniki z kilku atakow jak np. kotegeshi z shomen, yokomen czy tsuki

troche a propos tematu, na stronie [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] jest ciekawy artykol Pomianowskiego ( zakładka pt. "O skuteczności"). Nie chcialem kopiowac calego artykulu na forum ( ciut za duzy).
ps. cala reszte strony mozna sobie darowac :D
  • 0

budo_mr smail
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3937 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Opole
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.
Zyje juz pare lat na swiecie i pare lat juz sobie cwicze SW.
Jakos nie mialem problemow z bokserem, zapasnikiem, nozownikiem czy innym pakerkiem w dresiku z knajpy Pirania :-)

Mialem natomiast problem z lekko wstawiona prostytytutka z parkingu dla tirow, ktora plula, drapala, rzucala laciną i miala dwuch apsztyfikantow tez lekko podchmielonych, ktorym sie nie podobalo, ze nie chcialem ich (zwlaszcza jej) wpuscic do restauracji - takie mialem zadanie.... :(

Prowadzisz takze Pawle kursy dla facetów jak bronić sie przed kobietami?
Z czystym sumieniem musze powiedziec, ze to mije kochane aikido spisalo sie znakomicie.
Pani do restauracji nie weszła, apsztyfikanci przeprosili za klopot, a mnie pozostala tylko na lewym rekawie marynarki slina - o jedno zejscie z lini za malo :-)

Nigdy nie wiadomo do czego moze sie aikido przydac.... :)
  • 0

budo_pawel drozdziak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 593 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.
>Prowadzisz takze Pawle kursy dla facetów jak bronić sie przed >kobietami?

przed kobietami nie mozna sie obronic. Zapowiedz porazki mamy
w srodku.

:-)

Pawel Drozdziak
Szkola Walki Wrecz Hoenkai
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_oskar szrajer
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 93 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdynia

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.
zciagnolem sobie kilka filmikow od was ze strony paweł ([link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]) i z tego co widac to te wasze karate hoe... to nic innego jak cienko wykonane techniki aikido jak naprzyklad w filmie :
- 1 gokyo
- 2 iriminage
- 3 kotegeshi (cienko wykonane i co to za dzwignia )
- 4 ikkyo
i tak dalej... niechce tu nikogo obrazac czy obuzac ale czemu jedziesz aikido z ktorego czerpiecie wiele technik

ps pytanie co do egzaminow jak wystarczy dosjc do pasa to sredniej klasy ragbysta mial by u was czarny pas nieznajac technik ?
  • 0

budo_marta-ika
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 501 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: ...nie robiąc krzywdy.

przed kobietami nie mozna sie obronic. Zapowiedz porazki mamy w srodku.

masz racje ciezko to przyznac ale my tez nie potrafimy sie obronic przed mezczyznami (wiem trudno uwierzyc ale tak jest) tylko potrafimy dluuugo to trzymac w tajemnicy
ale ciiii niekomu o tym ani slowka
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024