za bardzo bym sie nie podniecał czymkolwiek co pisze Boruta...facet ma wielką wiedze ale sprytnie szafuje faktami tak aby jego zawsze było na wierzchu (jego czytaj tylko bjj jeszcze to marnota)...Sztuka.. Kiedyś na temat sztuki niejaki Boruta popełnił ciekawy artykuł w Budokanie - "Sztuka mięsa". Polecam przeczytać.
Sztuka i walka
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jezeli cos jest trudno pojmowalne najlatwiej uzyskac odpowiedz zadajac sobie pytania
wielu na forum twierdzi ze trening kata jest nic nie warty tymczasem dla wojownikow w dawnych czasach w azji byla to glowna metoda treningowa a byli to ludzie od ktorych umiejetnosci zalezalo zycie ich samych i czesto tych ktorych ochraniali
to po pierwsze
po drugie
wschodnie sztuki walki licza sobie (nie lapcie mnie za slowka) okolo 2000 lat
20 wiekow ewolucji i selekcji
dlaczego teraz w dobie globalizacji wielu ludzi podwaza starozytna madrosc podczas gdy sami nie maja odpowiednio duzo czasu na rzetelny trening
zadajcie sobie sami pytanie czy niezliczona ilosc mistrzow, wojownikow mogla sie mylic przez tak dlugi okres czasu czy tez dzisiaj wiekszosci brakuje sily woli aby odkryc na nowo madrosc 2000 lat doswiadczenia zapisana w formach
po trzecie
sport wymaga sparingow to pewne
ale walki na smierc i zycie nie da sie trenowac w formie sparingu
pamietajcie o tym
kata odpowiednio trenowane przygotowuja cialo i umysl do pojedynkow w ktorych stawka jest dla wielu najcenniejsza rzecz: zycie
po czwarte
sytuacja z mojego zycia wzieta
jeszcze kilka lat temu nie mialem dostepu do sekcji karate na punkcie ktorego juz wtedy mialem bzika
trenowalem wiec naczytawszy sie roznych "zrodel"
dzien w dzien (srednio od godziny do ponad trzech dziennie nawet w niedziele) przez 3 lata robilem jedno kata tekki shodan i nic innego
az wreszcie kumpel zaprosil mnie kiedys do siebie na trening kyokushin
i...
pokonalem w walce kolesia z 4 kyu
goscia ktory stal pierwszy w szeregu na poczatku treningu
chce powiedziec jedno
trenowalem zle
robilem bledy
ale slepo wierzylem we wlasna technike
i okazalo sie ze wcale nie latalem po sali
nie dalem sobie narzucic stylu walki przeciwnika
walczylem stojac bokiem w kiba dachi
mozecie sie smiac
ale do dzis nie potrafie sobie wytlumaczyc dlaczego ten koles nie zrobil ze mnie miesa
dzis trenuje sparingi
korzystam z wiedzy zachodniej
skakanka i silownia to staly element treningu
szczeka nigdy dlugo na biurku nie lezy
a mimo ze w walce zabilbym siebie sprzed paru lat
staram sie powrocic do stanu umyslu w ktorym nie mialo dla mnie znaczenia kim jest przeciwnik bo znalem moc treningu tradycyjnego
pozdro
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Kata=Kumite
Napisano Ponad rok temu
sztuka to nie tylko wyraz artystyczny, w potocznym zwrocie
dla przecietnego czlowieka
sztuką jest złowić 5 kilogramowego szczupaka,
sztuką jest zrobić salto w bok, albo zaliczyc 3 panienki w jedna noc.
dla przecietnego czlowieka sztuka jest tez przy.... lenie komus noga z obrotu
nie robiac sobie samemu krzywdy - taka to "sztuka" walki.
wydaje mi sie rowniez, ze duzy wplyw na nazewnictwo i kierunek "promocji" mialo
kino amerykanskie - vide bruce lee w swoich wypowiedziach czesto mowil, ze jest
przeciwny dzieleniu sztuk walki na styl kaczki, kojota, karate tradycyjne, nowoczesne itp, bo
to wszystko i tak sprowadza sie do technicznych umiejetnosci fizycznej dominacji jednego czlowieka nad drugim, a cala ta "otoczka" dostala tak naprawde rozglosu na ekranach filmowych.
front-kick zawsze bedzie front-kickiem, niezaleznie czy bedzie sie nazywal "geri" "chagi" "chook" lub inaczej - najwazniejsze bedzie czy czlowiek wykona ja skutecznie.
ah i jeszcze druga kwestia - powszechne sa balety, ktore rowniez tylnimi drzwiami zawedrowaly do sztuk walki wraz z epoka kina akcji - wielu aktorow np van dame cwiczyli balet, potem przeszli "przyspieszony kurs" sztuk walki i znalezli swoich nasladownikow popularyzujac rozne obrotowki 720 stopni i inne ktore zastosowanie maja chyba jedynie przy odpedzaniu sie od much.
Napisano Ponad rok temu
Przez jeszcze dłuższy okres nie wierzono, że czowiek może latać. Do niedawna jeszcze w ramach "leczenia" upuszczano krwi. Dziś też mamy postępować zgodnie z tradycją? Ówcześni ludzie nie znali nowoczesnych metod treningowych więc radzili sobie jak mogli. Tymczasem świat poszedł do przodu.zadajcie sobie sami pytanie czy niezliczona ilosc mistrzow, wojownikow mogla sie mylic przez tak dlugi okres czasu czy tez dzisiaj wiekszosci brakuje sily woli aby odkryc na nowo madrosc 2000 lat doswiadczenia zapisana w formach
Wybacz, ale to jest tania propaganda.kata odpowiednio trenowane przygotowuja cialo i umysl do pojedynkow w ktorych stawka jest dla wielu najcenniejsza rzecz: zycie
Pewnie gość miał to 4 kyu właśnie za ładne robienie kata :wink: Niektóre wysokie paski, z którymi zdarzało mi się walczyć pokonałbym bez ćwiczenia czegokolwiek. I nie dla tego że jestem dobry (bo nie jestem) - ale dlatego że oni mieli te paski "za chęci".sytuacja z mojego zycia wzieta
Napisano Ponad rok temu
Pawel Drozdziak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
albo zaliczyc 3 panienki w jedna noc.
Dwie panienki naraz, to jest masterpiece w swojej kategorii ;D Angole mówią na to "tricycle"
:twisted:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Do czego zmierzam - może po prostu dla nich ta metoda była z jakis powodów mało przydatna lub uważana za mało skuteczną (albo nieznana!) i stąd taki nacisk na kata, tym bardziej, że można w nich było "zakodować" niemal całą sztukę - techniki, poruszanie się, sekwencje itp. Po prostu uznali ją i kihon (z waleniem w makiwarę włącznie) jako główne metody treningowe (przecież poza dalekim Wschodem "kata" ne były znane - nasi "rycerze" nie ćwiczyli "form", tylko ćwiczyli techniki i walki sparingowe itp.
Mylisz się jeśli chodzi o rycerzy, to się nazywało drill z niemieckiego ( po polsku chyba dryl), chociaz ciężko porównywać to do wschodnich kata, prędzej do walki z cieniem. Pozwalało to nabrać pewności ruchów i płynnego przechodzenia z jednej techniki do drugiej. Poza tym ćwiczenie ukladów z partnerem, to też jest kata. Na tym głównie polegała nauka walki w średniowieczu i renesansie. Również używano specyficznych manekinów które można by uznać za makiwarę.
Napisano Ponad rok temu
Proszę o stosowanie do Regulaminu Forum:
15. Zakaz zamieszczania linków do innych for dyskusujnych. Zakaz nie dotyczy for zagranicznych.
Napisano Ponad rok temu
mam wrazenie, ze sie zgadzamy w kwestii tylko interpretacja jakby troche inna
czyli mamy cos wspolnego, tylko nie wiadomo co
Paweł Droździak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Przez jeszcze dłuższy okres nie wierzono, że czowiek może latać.
tylko ze nikt nie nigdy nie wzniosl sie w powietrze dzieki swoim umiejetnoscia
a wojownicy w dawnych czasach zabijali zeby nie zostac zabitym tylko przy pomocy swojego ciala lub broni bialej
porownanie zupelnie nie trafione
zastanowcie sie czy tyle wiekow doswiadczenia w sztukach walki w czasach kiedy nie byl to sport ani hobby ale sposob na przezycie mogly uksztaltowac nieskuteczne metody
Do niedawna jeszcze w ramach "leczenia" upuszczano krwi.
Nieprawda ze do niedawna
Juz w renesansie niektorzy lekarze byli temu przeciwni a pozniej ta metoda byla stosowana coraz rzadziej.
Chyba ze "do niedawna" oznacza np. 400 lat temu
Poza tym na wschodzie nigdy jej nie stosowano
Kolejne porownanie nie trafione.
Tymczasem świat poszedł do przodu.
Co to znaczy poszedl do przodu
I w jakich dziedzinach
Bo nijak ma sie np. technika do sztuk walki
Wieksza wiedza o metodyce treningowej niekonicznie idzie w parze z odpowiednia iloscia czasu i motywacji jaka ma wspolczesny czlowiek.
Jesli chodzi o sztuki walki to wcale do przodu swiat nie poszedl.
Ze sztuki sluzacej do obrony zycia zrobil sie sport i hobby.
Jak hobbysta (czyli my) moze dorownac czlowiekowi ktory trenuje po to by bronic siebie i bliskich przed utrata zycia
Chyba ze "przez poszedl do przodu" w sztukach walki rozumiesz coraz to nowsze koksy i inne anabole ktore z czlowieka robia gladiatora-mutanta ale to wciaz jest sport.
Niewielu na swiecie dzis wie jak to jest trenowac po to by moc przewazyc szale na wadze zycia i smierci
Wybacz, ale to jest tania propaganda.
spoko
kazdy ma prawo do wlasnego zdania
ale zasada jest taka ze jesli nie jechalem Porsche to nie mam prawa mowic ze jest zajebiste lub do bani
analogicznie
jezeli nie trenujesz kata nie masz szans zrozumiec tej metody treningowej
czyli nie masz podstaw zeby twierdzic co propaganda jest a co nie
Pewnie gość miał to 4 kyu właśnie za ładne robienie kata
a ja myslalem ze w karate kyokushin nacisk kladzie sie na inne elementy a nie na kata
no ale coz moge sie mylic
powiem jeszcze raz
po 3 latach robienia tego kata postanowilem sie sprawdzic
w 28 stopniowej goraczce zrobilem na sloncu 150 powtorzen bez przerwy
ponad poltorej godziny robienia kata w niskiej pozycji bez chwili odpoczynku i kropli wody
nigdy wczesniej nie bylem tak bliski odjechania na treningu z powodu zmeczenia
w ciagu tych trzech lat zrobilem ponad 10 000 powtorzen tak jak radzil funakoshi
wiem ze niektorzy beda sie smiali
ale ja swoje wiem bo poswiecilem duzo czasu trenujac wg starych zasad
wiem tez ze jezeli ktos umie polaczyc nowoczesne metody z tradycja osiagnie doskonale rezultaty
poznac stare znaczy zrozumiec nowe
tak jak powiedzialem
dzis trenuje pod okiem swietnego nauczyciela przy wykorzystaniu nowoczesnej metodyki
ale wiem ze duzo strace jezeli odpuszcze tradycyjne podejscie bo wiem ile moge zyskac nie odrzucajac wiedzy starych mistrzow
Napisano Ponad rok temu
Wielu ludzi, którzy nic nigdy nie trenowali czynili rzeczy o których tu piszesz. Czy to prawda zatem że najlepszą metodą treningu jest nie trenowanie niczego?a wojownicy w dawnych czasach zabijali zeby nie zostac zabitym tylko przy pomocy swojego ciala lub broni bialej
Na tamte czasy skuteczniejszych nie znali. Jak nie masz karabinu to walisz pałą.zastanowcie sie czy tyle wiekow doswiadczenia w sztukach walki w czasach kiedy nie byl to sport ani hobby ale sposob na przezycie mogly uksztaltowac nieskuteczne metody
A no znaczy to że po pierwsze: posiedliśmy lepszą wiedzę o ludzkim ciele. Po drugie: dysponujemy lepszym sprzętem treningowym. I po trzecie: mamy większą wiedzę na temat sztuk walki jako całości.Co to znaczy poszedl do przodu
I w jakich dziedzinach
Bo nijak ma sie np. technika do sztuk walki
I tak już wiadomo dziś że łamanie desek nijak się ma do walki. Że kopanie w powietrze na dłuższą metę jest szkodliwe dla kolan. Że "utwardzanie" kończyn (np. piszczeli) przybliża nas do wózka inwalidzkiego a nie do mistrzostwa. Wreszcie: mamy zapisy walk systemów tradycyjnych i nowoczesnych, w których ci pierwsi zbierają okrutne baty.
Dalej: posiadamy worki, tarcze, rękawice, gumy itp. zamiast makiwar i lnianych owijek wokół rąk. Wiemy też że pewne techniki są mniej "realne" od innych (np. uderzanie powierzchnią haishu).
Są metody skuteczne i bardziej skuteczne. Ja nie mówię, że kata nic tak do końca nie daje. Pewnie ma jakieś walory psychiczne, oprócz tego wyrabia równowagę no i jest ten "powiew" orientu. Problem w tym, że nie przekłada się na fizyczną konfrontację a to co daje można osiągnąć innymi metodami 10x szybciej. Jak mam ścinać drzewo i mam do wyboru scyzoryk czy piłą łańcuchową to biorę tą drugą.
I uważasz że kata tą motywację daje?Wieksza wiedza o metodyce treningowej niekonicznie idzie w parze z odpowiednia iloscia czasu i motywacji jaka ma wspolczesny czlowiek.
Ci co tak trenują są blisko związani z armią i służbami specjalnymi i zapewniam cię że nie trenują oni kata ani nawet żadncyh "sztuk" walki.Niewielu na swiecie dzis wie jak to jest trenowac po to by moc przewazyc szale na wadze zycia i smierci
Trenowałem kata więc mam pewien pogląd na sprawę.jezeli nie trenujesz kata nie masz szans zrozumiec tej metody treningowej
Chyba nie czytasz moich postów? Może kiedyś tak było ale dziś jest jak jest i pasek czestokroć więcej oznacza kto z ćwiczących ma więcej sympatii instruktora a nie to jaki z niego fajter.a ja myslalem ze w karate kyokushin nacisk kladzie sie na inne elementy a nie na kata no ale coz moge sie mylic
Napisano Ponad rok temu
Wielu ludzi, którzy nic nigdy nie trenowali czynili rzeczy o których tu piszesz. Czy to prawda zatem że najlepszą metodą treningu jest nie trenowanie niczego?
bajeczki
zabijali ale z mistrzami w sztuce zabijania nie mieli szans
dzisiaj tez w polskich wiezieniach 60% wszystkich wiezniarek stanowia zabojczynie swoich partnerow zyciowych ale to nie oznacza ze kobiety te umieja zabijac szybko i sprawnie przy uzyciu wlasnego ciala czy broni bialej
a mistrzowie tacy jak np. itosu czy matsumura umieli
Na tamte czasy skuteczniejszych nie znali.
bo skuteczniejszych metod nie bylo
myslisz ze sport kontaktowy czy walki bez regul pokrywaja sie z walka na smierc i zycie
oczywiscie ze nie
to pierwsze da sie trenowac a tego drugiego nie
do walki na smierc i zycie trzeba sie przygotowac
trening czysto fizyczny tego nie zapewni
A no znaczy to że po pierwsze: posiedliśmy lepszą wiedzę o ludzkim ciele. Po drugie: dysponujemy lepszym sprzętem treningowym. I po trzecie: mamy większą wiedzę na temat sztuk walki jako całości.
I tak już wiadomo dziś że łamanie desek nijak się ma do walki. Że kopanie w powietrze na dłuższą metę jest szkodliwe dla kolan. Że "utwardzanie" kończyn (np. piszczeli) przybliża nas do wózka inwalidzkiego a nie do mistrzostwa. Wreszcie: mamy zapisy walk systemów tradycyjnych i nowoczesnych, w których ci pierwsi zbierają okrutne baty.
Dalej: posiadamy worki, tarcze, rękawice, gumy itp. zamiast makiwar i lnianych owijek wokół rąk. Wiemy też że pewne techniki są mniej "realne" od innych (np. uderzanie powierzchnią haishu).
Są metody skuteczne i bardziej skuteczne. Ja nie mówię, że kata nic tak do końca nie daje. Pewnie ma jakieś walory psychiczne, oprócz tego wyrabia równowagę no i jest ten "powiew" orientu. Problem w tym, że nie przekłada się na fizyczną konfrontację a to co daje można osiągnąć innymi metodami 10x szybciej. Jak mam ścinać drzewo i mam do wyboru scyzoryk czy piłą łańcuchową to biorę tą drugą.
zgadzam sie ale caly czas mowisz o rozwoju fizycznym
a nie to jest esencja sztuki walki takiej ktora miala za zadanie sluzyc do zabijania
mam na mysli tutaj czyste -jutsu
I uważasz że kata tą motywację daje?
zle mnie zrozumiales
chodzi o to ze trenujac dwa czy trzy razy w tygodniu nie masz szans zrozumiec kata
kiedys wojownicy poswiecali wiecej czasu na trening i dlatego mieli czas zrozumiec sens kata
dla nich kata i walka byly jednym
dzisiaj za malo poswieca sie czasu na trening zeby to zrozumiec
a Ci ktorzy ten czas maja to boby sapy ktorzy wala sie bez ladu i skladu po mordach, zra wiadra koksu i wychodza na ring np. k-1 gdzie walki sa pewnie i tak ustawiane
i to ma byc nowoczesna sztuka walki
Ci co tak trenują są blisko związani z armią i służbami specjalnymi i zapewniam cię że nie trenują oni kata ani nawet żadncyh "sztuk" walki.
czlowieku
zolnierze w dzisiejszych czasach nie umieja walczyc wrecz prawie w ogole
nawet Ci ze sluzb specjalnych
po to maja cala mase roznego rodzaju gnatow
rozwalic komandosa wrecz to maly problem dla kogos kto trenuje sztuki walki
tylko w filmach z Chuckiem komandosi wymiataja z polobrotu
to po pierwsze
a po drugie
mylisz sie ze zolnierze nie wykonuja kata, ukladow
czesto uczy sie ich ukladow z dana bronia w celu zapoznania ich z np. karabinem
jak trenowalesTrenowałem kata więc mam pewien pogląd na sprawę.
w sekcji
raz na ruski rok
ja trenowalem przez 3 lata jedno kata przez grubo ponad 300 dni w roku
i wiem ze to wartosciowa forma treningu
dzis jestem za nowoczesnym profesjonalnym treningiem ale nie odrzucam tradycji bo wiem ze zamknalbym sobie drzwi do bardzo wartosciowej czesci treningu sztuki walki
Może kiedyś tak było ale dziś jest jak jest i pasek czestokroć więcej oznacza kto z ćwiczących ma więcej sympatii instruktora a nie to jaki z niego fajter
tu sie zgodze
wcale nie twierdze ze pokonalem Chucka Norrisa
wiem jakie sa realia sztuk walki i stopni w dzisiejszym swiecie
ale nikt mi nie powie ze trening kata z pelnym zrozumieniem zawartych wen technik jest bezuzyteczny :twisted:
pozdro
Napisano Ponad rok temu
I tak już wiadomo dziś że łamanie desek nijak się ma do walki. Że kopanie w powietrze na dłuższą metę jest szkodliwe dla kolan. Że "utwardzanie" kończyn (np. piszczeli) przybliża nas do wózka inwalidzkiego a nie do mistrzostwa. Wreszcie: mamy zapisy walk systemów tradycyjnych i nowoczesnych, w których ci pierwsi zbierają okrutne baty.
Dalej: posiadamy worki, tarcze, rękawice, gumy itp. zamiast makiwar i lnianych owijek wokół rąk. Wiemy też że pewne techniki są mniej "realne" od innych (np. uderzanie powierzchnią haishu).
Po pierwsze przez caly czas mylisz walke ze sportem, nie ma takich zapisow walk sa tylko turnieje sportowe, po drugie cokolwiek robisz i nie wiesz jak to robic bedzie to dla Ciebie szkodliwe. Nikt nigdy nie mowil ze lamanie desek swiadczy o tym ze dobrze walczysz, o ile mi wiadomo jest to wyznacznik sily i dynamiki ciosu. Nie rozumiesz czym jest i po co jest makiwara i dlatego myslisz ze mozna ja zastapic workiem czy tarczami. Po prostu nie rozumiesz co sie do Ciebie pisze.
Napisano Ponad rok temu
Uderzanie ciosów prostych (czyli proste, sierpy, podstawowe kopnięcia, garda, czy podstawowe bloki) jest bardzo łatwo nauczyć, dlatego tego to uczą komandosów, czy też wojsko. Wprowadzenie np. zaawansowanych dźwigni, czy uderzeń na punkty witalne ( Tu do mówię tu Menthola: nie chodzi o szczękę, splot słoneczny, gardło, czy cohonez) jest właściwie nie możliwe bez kata.
Przykładem jest choćby mój brat. 12 lat treningu sportu walki z osiągnięciami (medale w mistrzostwach i pucharach Polski) kickboxing, sanshow, teraz bjj i valetudo. Obecnie walczy "w klatce".
Z racji tego, że ja ćwiczę Ryu-te Kempo od 4 lat, w którym to systemi jest bardzo dużo i dźwigni i atemi w punkty wymienialiśmy się poglądami. W końcu się zainteresował i od 2 miesięcy zaczął regularne treningi.
Od razu chciał się nauczyć dźwigni na szybkie ręce i uderzenia w punkty. On sam czuł że to działa i bardzo boli, ale powtórzyć najprostszych ruchów nie umiał. Dopiero poznaje pierwsze kihony (Do Menthola: coś co poprzedza naukę właściwego kata) techniki na ich podstawie. Dopiero jak mu się pokaże, w którym miejscu kihonu znajdują się elementy techniki (ponieważ kata nie należy czytać jak sekwencji, a raczej jako abecadło osobnych ruchów z którego składa się wyraz/technikę) techniki zaczynają wychodzić. Tylko oczy przeciera.
Nie ma możliwości aby na podstawie samego powtarzania technik z partnerem nauczyć się (czytaj zrozumieć) techniki.
Poza tym w systemach sportowych zawodnicy uczą się technik ( np gość zna 5 dobrze i jest świetny, ćwiczy tylko je i wygrywa wszystkie walki ). Przy nauce z kata, ćwiczenie technik jest to tylko dla otwarcia umysłu. Np. uderzenie łokciem w kata może oznaczać dźwignię a nie proste uderzenie. A w prawdziwej walce może się zdarzyc, że np, gość cię walnie z barana a potem lewym obszernym hako sierpem. Organizm robi swoje nie myśląc o technice.
Dlatego to uważam, że nauka z kata jest najlepszym z możliwych sposobów ciągłego rozwoju umiejętności walki wręcz.
Tu ukłony dla ludzi, którzy poświęcili trochę czasu, aby sprawdzić jak to jest naprawdę.
Napisano Ponad rok temu
Paweł Droździak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Bez urazy ale daruj sobie wypowiedzi w stylu "mistrzowie w sztuce zabijania". Jedna rzecz mnie ciekawi: gdyby organizowano dziś walki na śmierć i życie i ty byś musiał w tym turnieju startować to co byś trenował? Kata czy przekrojówkę?zabijali ale z mistrzami w sztuce zabijania nie mieli szans
umieja zabijac szybko i sprawnie przy uzyciu wlasnego ciala czy broni bialej
a mistrzowie tacy jak np. itosu czy matsumura umieli
Wtedy nie. Dziś są. ZNACZNIE skuteczniejsze.bo skuteczniejszych metod nie bylo
Oczywiście, że nie - ale są w tym momencie najbliższym jej przybliżeniem.myslisz ze sport kontaktowy czy walki bez regul pokrywaja sie z walka na smierc i zycie
Jakie więc elementy psychiczne wyrabia kata ktore to sa niezbedne w walce "na smierc i zycie"?zgadzam sie ale caly czas mowisz o rozwoju fizycznym
Ok. Ale zrozumieć coś i potrafić to zastosować to dwie różne rzeczy To że machasz nogą w powietrze mówiąc sobie "teraz tu jest podcięcie" nie znaczy że wykonasz to samo na żywym, walczącym i oporującym przeciwnikuchodzi o to ze trenujac dwa czy trzy razy w tygodniu nie masz szans zrozumiec kata
kiedys wojownicy poswiecali wiecej czasu na trening i dlatego mieli czas zrozumiec sens kata
A co ja niby napisałemczlowieku Exclamation
zolnierze w dzisiejszych czasach nie umieja walczyc wrecz prawie w ogole Exclamation
nawet Ci ze sluzb specjalnych
Naciągane. Mówisz o dwóch różnych rzeczach.mylisz sie ze zolnierze nie wykonuja kata, ukladow Question
czesto uczy sie ich ukladow z dana bronia w celu zapoznania ich z np. karabinem
Dowodzi to tylko twojego zaparcia. Szczerze mówiąc - podziwiam to.ja trenowalem przez 3 lata jedno kata przez grubo ponad 300 dni w roku
[Niestety] bardzo się mylisz. Powie ci to każdy kto próbował co nieco boksować. Poza tym uważam że łatwiej jest nauczyć się dźwigni niż wyrobić dobrą bokserską technikę.Uderzanie ciosów prostych (czyli proste, sierpy, podstawowe kopnięcia, garda, czy podstawowe bloki) jest bardzo łatwo nauczyć, dlatego tego to uczą komandosów, czy też wojsko.
Do końca nie rozumiem ekscytowania się "sztuką zabijania". Chcecie zabijać ludzi? Myślałem że karate służy do samoobrony? Obawiam się że tak czy inaczej kata to relikt przeszłości, anachronizm.
Jakbym ja chciał ludzi zabijać to nie potrzebowałbym kata a skorzystałbym ze SPORTU ktory trenuje: bjj. Wziałbym gościa zadusił a potem poskakał po głowie (żart, niech broń boże nikt tego dosłowie nie bierze). Chodzi o to że nie potrzebowałbym męczyć kata 10 lat żeby tego dokonać.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Wakacje?
- Ponad rok temu
-
Co to ma być ? Sezon wakacyjny czy jak ?
- Ponad rok temu
-
Bezpieczne ćwiczenie uderzeń łokciami
- Ponad rok temu
-
Fred " The Immortal Ettish - wywiad z lutego 2002
- Ponad rok temu
-
POLSKA FEDERACJA OKINAWA GOJU-RYU KARATE
- Ponad rok temu
-
Slawek zdemaskowany
- Ponad rok temu
-
Prawa / lewa pozycja walki
- Ponad rok temu
-
KAratecy , test ,kto to jest
- Ponad rok temu
-
do ćwiczących Oyama karate
- Ponad rok temu
-
Weryfikacja stopni w sztukach walki- konieczność czy farsa ?
- Ponad rok temu