Kime.
Napisano Ponad rok temu
Czy mozecie powiedziec nam cos na temat kime.
Cwiczycie to czy nie i w jaki sposob je rozumiecie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Póki co też czekam na odpoiwedź a że spiący jestem to na godzinę "uderzam w kime" (spać idę)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Guest_budo_Robert Flynn_*
Napisano Ponad rok temu
J.Milkowski "Karate"
Napisano Ponad rok temu
Może i coś w tym jest. Napiszcie coś jeszcze bo tego jakoś mnie nie nauczyli.
Szkoda Jarek, bo kime zmienia radykalnie podejscie do kihon.
Mozna powiedzie, ze kime to sprezenie / naprezenie wszystkich istotnych miesni w koncowce uderzenia (technike wyprowadzasz energicznie ale przy stosunkowym rozluznieniu, a w koncowce mocno izometrycznie napinasz wlasciwe dla ruchu miesnie). Powoduje to wydobycie maksymalnej energii i sily z wykonywanej techniki. Kime bardzo poprawia dynamike technik.
Pozdrowienia,
MR.
Napisano Ponad rok temu
...i rzeczywiście zauważyłem, że techniki wykonywane w ten sposób są o wiele dynamicznejsze
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Spięcie mięśni występuje dopiero na samym końcu, wcześniej mięśnie te sa w miarę rozluxnione, co powduje iz nie trzeba pokonuwać oporu dużego oporu własnych przykurczonych mięśni i technika może uzyskać większą szybkość(dodatkowo efekt ten wzmacniamy odpowiednia prace bioder, barków, generalnie "całego ciała")
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
"Pojecie kime wiaze sie wlasnie ze strategia "jednej ,rozstrzygajacej techniki" .Oznacza ono sposob wydatkowania najwiekszej mozliwie sily,w mozliwie najkrotszym czasie,zatem maksymalna moc."
J.Milkowski "Karate"
Ta strategia o ile sie nie myle nosi nazwe ikken-hisatsu
czyli jedno udezenie - jeden trup
Napisano Ponad rok temu
I jest bardzo często rozumiana błędnie, bo ćwiczy się tak, jakby każde uderzenie miało od razu zneutralizować przeciwnika i wkłada się w nie całą siłę. A to błędne założenie, bo przecież przeciwnik, który ma głowę na karku nie będzie czekał w miejscu, aż się go trafi centralnie w brodę czy w inny punkt.Ta strategia o ile sie nie myle nosi nazwe ikken-hisatsu
czyli jedno udezenie - jeden trup
Uderzenie kończące można wykonać w sytuacji, gdy przeciwnik nie wie już, co się dookoła niego dzieje i np. leży już na glebie.
Napisano Ponad rok temu
Zmieniłem zdanie, nie chcę już wiedzieć co to jest kime, do czasu kiedy mój znajomy trener boksu mówi : "no, bić to potrafisz". Zresztą romawiałem z bokserami, nie słyszeli o żadnym kime
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale generalnie pierwotnym założeniem karate było właśnie "jedno uderzenie - wygrana walka".
I wlasnie ta zasada jest zrodlem wielu nie tylko akademickich sporow. No bo popatrzmy tak: jedno uderzenie - wobec laika lub z zaskoczenia to i owszem, realne nawet bardzo; wobec np. boksera czy innego adepta karate, ktory wie co robic z rekami i nogami, umie trzymac dystans, itp to juz nie jest takie proste, jezeli nie jest juz zjawiskiem z pogranicza fuchsa.... w sumie mozemy tyle na ile nam pozwoli nasz przeciwnik
Napisano Ponad rok temu
W kyokushinie jest chyba takie kata co sie zwie sanchin. To ma ponoć duży związek z ćwieczeniem kime.Może i coś w tym jest. Napiszcie coś jeszcze bo tego jakoś mnie nie nauczyli.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Uderzenie w splot.
- Ponad rok temu
-
Walka w knockdown?
- Ponad rok temu
-
Shidokan we Wrocławiu?
- Ponad rok temu
-
Rękawice w Kyokushin
- Ponad rok temu
-
Ciekawostka z leglocks.com a jednak
- Ponad rok temu
-
ciekawa wstawka
- Ponad rok temu
-
Moj nos...
- Ponad rok temu
-
Rzuty i podciecia w karate
- Ponad rok temu
-
Za moich lat to raczej boks...
- Ponad rok temu
-
Jak często trenujemy ?
- Ponad rok temu