26 odpowiedzi w tym temacie

[słaby]

ja go gotuje. ale mi śmierdzi. nawet dzisiejsze białko ma ten posmak ;/ co ja sobie wkręcam

[szafik]

gotowana kura...

[słaby]

tyyyyylko.

[Gorthin]

Mi też pierś często brzydła jak jadłem ponad 0,5kg dziennie.
Gotowanej nie potrafiłem przełknąć, a jeszcze gotowanej i następnie odgrzanej w mikrofali to już w ogóle. Guma sucha.

Najczęściej smażę na patelni ceramicznej na oliwie z oliwek, często marynuje mięso w przyprawie do kurczaka. Do tego w huy sosu czosnkowego (z jogurtu i śmietany i dużo przypraw). Ale najważniejszy jej sos. To takie proste danie na kilka dni.

Jeśli mam czas to po prostu przeglądam różnorakie przepisy z książki kucharskiej i przyrządzam różne dania.

Ale najczęściej makaron duruum+kurak+sos
Generalnie kurczak nie jest zły, ale zimne mięso jest niedobre, i walka z nim jest nieziemska.

[słaby]

to ja dodam, że wale gotowaną kure do worka śniadaniowego. A chuj, niech sie parzy tam. I czasem tak przyrządzoną rano jem na drugi dzien wieczorem ;d prosto z plecaka pod wzgledem diety jestem skurwysynem, przechujem, guru ! a najlepsze były dzisiaj jajka ugotowane w niedziele całe 10 do gara wjebałem, co by sobie czasu zaoszczedzic. przypomniałem sobie o nich dzisiaj. o dziwo nie były nawet sine, wiec tlenki nie zareagowały jeszcze i można jeść zdrowo

[Kancik]

nie wiem jaki. a dzis gotowałem makaron pół godziny. bo zapomniałem o nim. chuja z takiego makaronu, ile nie zezrec to i tak jest mało. sama woda. a ryż to już wogóle. jakieś kasze trzeba zacząć zreć, a szczerze nie widziałem na oczy jak kaszka wygląda chyba ze ta z biedronki za 60 gr.

ja ją zawsze na śniadanie opytam, właśnie zrobiłem
3 jajka, buła 100g i ta kaszka zaraz pójdzie na ruszt, polecam bo wchodzi i nie czuć że się zjadło, a 50g węgli piechotą nie chodzi..
ja w zasadzie nie jem dużo białka bo właśnie mam srakę jak jem więcej a zawsze i rosłem i definicja się mnie trzymała, i to plus dla mojego portfela
obecnie dziennie z 250g kury, 3 jajka 200g serka wiejskiego i to chyba na tyle ;x
też kiedyś rosłem na obiadkach mamy, ale to też inna bajka bo wtedy apetyt był, jakieś sosy, ogórki, apetyt był na wszystko, inne dania.. teraz dieta i w kółko to samo, i wydaje mi się że to jest najgorszym wrogiem.. kombinuj z daniami, raz makaron, raz ryż, raz sos, raz coś tam innego...

[szafik]

dieta i w kółko to samo, i wydaje mi się że to jest najgorszym wrogiem..

tez mnie to boli, ale nie mam motywacji, żeby coś innego robić..

obecnie dziennie z 250g kury, 3 jajka 200g serka wiejskiego

o kurwa to za dużo nie jesz ja bym umierał z głodu