
Mam male pytanko. Otoz czy robienie masy, nastepnie rzezbienie po czym znowu robienie masy ma sens. Chodzi mi o to, ze mam strasznie chu*owa genetyke i po ostatnim cyklu redukcyjnym poszedlem w dol o jakies 10kg w tym moze z polowe tego to tluszcz. Strasznie zmalalem co widac, jak i da sie odczuc po moich wynikach silowych i wytrzymalosciowych. Jedyny plus to dobre cardio;) Czy ma sens takie dobijanie malej dobrej masy aby sie nie zalac po czym robic cykl redukcyjny i tak dalej? Dieta byla, dorzucalem nawet roche wegli ale i tak szlo wiecej miesnia niz tluszczu. Trening, aeroby i suplementacja rowniez skrupulatnie sie odbywala. Mysle teraz wziasc GM + SP250, amino no i bialo. Potem jakis mocniejszy spalacz bo Scorch troszke mnie zawiodl. Dzieki
