Re: Słaby- walka z bezsilnością..
jak wiadomo niektórym z powodu ze wyjechali starsi piłem dokładnie przez 108 godzin, jedząc tylko 3 posiłki, pamiętam z tego okresu około 10 godzin. Był melanz jak sie patrzy, chory i bezsensu, uderzając konkretnie o dno moze cos zrozumiałem, a moze dalej jestem pusciutkim gnojem bez przyszłosci, zobaczymy. Na razie wywaliło mi konkretnego macka w tydzien,wygląda na ponad 90. za**bali mi na domówce wage i miarke, nie mam jak zmierzyc efektów tego alko cyklu. Za niedługo jade na 5 tygodni za granice do pracy, potem zostaje tutaj ogarniając własne interesy. Mam nadzieje ze nie stanie mi nic na drodze i w koncu na dłuzszy czas zabawie sie w treningi. W szwecji bede cwiczyc co nie co i starac jesc sie jaknajwiecej białka ograniczając węgle po godzinie 13. Potem sie wróci i walne normalne treningu, bez jakiegos szału z odzywkami. Konretna dieta i trening, potem jakie stacki, kasa bedzie, zawsze jest, gorzej z motywacją. Traktuje ten dziennik jako cos wiecej niz opis cwiczen i efektów, wpisuje tu takze swoje błędy i odczucia.. moze nastepnym razem pomoze. Jak sie z tym wszystkim czuje ? Jak leszcz, niezasługujący by żyć. W stadzie był bym i jestem tylko mięsem..aby w koncu posmakowac jakiegos sportu odskoczni od tego wszystkiego chce we wrzesniu zapisac sie na skok tandemowy, na razie takie cos zeby poczuc wiatr we włosach. kur

gdzie ta miarka, czuje jak bym na brzuchu miał z 93, a waza jeszcze mniej niz przed melanzami, klatka zrobiła sie prawie wklęsła, jakis dziwnie chudy nagle sie zrobiłem, a w pasie tyle ze wstyd mi wychodzic z domu. moze taki spadek dlatego ze sporo błyo efektem mono, a przed melanzami trenowałem 5 dni z rzedu i dopadł mnie mocny katabolizm. Nic, wierze ze skoncze inaczej niz jako huderlak z brzuszkiem, nie trzymajcie kciuków, takim jak ja nie godne jest w tym przypadku podawac jakąkolwiek ręke czy walic optymizmami, zachowuje sie jak 15 letni gówniarz i musze sie obudzic... postaram sie schudnąć jak najwiecej, moze dukana? chocbym miał wazyc jak w gimnazjum, ale potem zaprawie sie z całych sił, bo w sumie waga ostatnio fajnie szła no i co najwazniejsze -> kręgosłup uważam za wyleczony
[ Dodano: 2010-10-16, 22:51 ]Siemka, ogółem nie pisałem ze rozpoczynam na nowo treningi, bo gdyby cos nie szło znowu był by to mój demotywator. po wielu melanzach, sielankowego zycia w pasie doszedłem do 89 cm, postanowiłem że trzeba by nabrać masy, ale nim to sie zrobi trzeba zbić ten pas. Zacząłem biegać, wykreśliłem całkowicie cukry z diety, kupiłem thermo speed extreme. Moje treningi wyglądają tak że albo ide biegać na 15-20km(kiedy nie daje rady zatrzymuje sie, łącznie przejde moze 90 sekund w prawie 2 godzinnym biegu, ale to wtedy gdy sie zamysle ), albo ide na siłownie przerobic wszystkie partie bez przerw pomiedzy seriami 3-4 serie na kazdą partie a potem na 20-25 minut bieg. poza tym trzy pierwsze dni wypijałem po około 8 litrów wody, a od tygodnia juz pije normalnie. niestety zdupcyłą mi sie waga, nie wiem jak to mozliwe ale to cud, bo we wtorek juz miałem 87 cm w pasie, a teraz 82 . mierzone na wysokosci pempka, w miejscu najszerszym pod pempkiem na oponce jest 83 z groszem. mysle ze to dobry efekt jak na tak krótki czas

bede tu pisac efekty co jakis czas, za jakies 2-3 tygodnie mam zamiar przejsc na masówke.
[ Dodano: 2010-10-23, 09:26 ]pas 81

( pempek prawie równy z oponką