Życie na koksie
Napisano Ponad rok temu
Zdarzyło się to w czwartek. Można powiedzieć, że Miał w tedy "swój dzień". Przed południem, jak to było u niego w zwyczaju, wybrał się do siłowni i zaczął trening zgodnie z planem. Po powrocie do domu postanowił odpocząć, rozebrał się więc, wskoczył do łóżka i zasnął. W dwie godziny później obudził się, zjadł solidny posiłek i ... poszedł na trening. Kiedy wszedł na salę i dobrał się do ciężarów, koledzy pootwierali usta z wrażenia. Każdy zastanawiał się, skąd u Darka tyle zapału do ćwiczeń. Jednak dopiero po pewnym czasie ktoś zapytał go o powód zrobienia "powtórki z treningu". - Jakiej powtórki? - obruszył się Darek. - Przecież ostatnio trenowałem w czwartek, czyli wczoraj! - Ale czwartek jest dzisiaj!!!
Wielu początkujących sportowców zastanawia się często, jak to jest naprawdę z tym dopingiem farmakologicznym. Brać czy nie brać? A jeżeli brać, to dużo czy mało? Co dzieje się później z tymi co biorą?
Mam okazję przedstawić autentyczną historię z życia człowieka, zresztą mojego kolegi, który kiedyś zdecydował się na "branie" ( ze zrozumiałych względów zmieniłem jego imię ).
Darek miał 17 lat, gdy po raz pierwszy pojawił się w siłowni. Zresztą, zanim to się stało, przejrzał kilka starych egzemplarzy amerykańskiego wydania "Muscle and Fitness", wpadł w zachwyt na widok muskularnych i zapragnął stać się również siłaczem. Dotychczas nie miał kontaktów ze sportem, co najwyżej trafiało mu się kopanie piłki na boisku szkolnym. Niczym szczególnym nie wyróżniał się spośród kolegów. Był drobnej budowy ciała, niezbyt wysoki, zakompleksiony i nieporadny w kontaktach z ludźmi. Nawet życie rodzinne nie układało mu się dobrze, wciąż miał o coś pretensje do matki lub do ojca, ale nigdy nie potrafił sprecyzować, o co mu konkretnie chodzi. Może chodziło mu o to, że nie urodził się wyższy, silniejszy, ładniejszy ?
W szkole zawodowej zetknął się z towarzystwem, które miało już za sobą kradzieże a nawet napady na młodszych chłopców, którym zabierali pieniądze lub kurtki. Tacy uczniowie tworzyli tam "elitę", wyżywając się nieraz na sposób wypatrzony z amerykańskich filmów gangsterskich. Najpierw próbował zaimponować im ilością wypijanego alkoholu, potem udziałem w bójkach, ale wyniki tego były mizerne.
W końcu uznał, że musi być silniejszy niż wszyscy i dopiero wtedy tamci uznają go za równego sobie. Trafił więc do siłowni i od razu poczuł się lepiej. Wiedział, jak w trakcie ćwiczeń pęcznieją mięśnie i taki widok sprawiał mu znaczną satysfakcję. Był pilny i systematyczny w ćwiczeniach, ale brakowało mu cierpliwości. Już po kilku tygodniach zmagań z ciężarami zdecydował się na "kurację" anaboliczną, bo "uczynni" koledzy podpowiedzieli mu, że istnieje szybsza możliwość złapania wagi i siły niż tylko przy pomocy ćwiczeń.
Zawodówkę ukończył z trudem, za to w ciągu dwóch lat zyskał 20 kg wagi, a nawet odniósł pewien sukces w lokalnych zawodach. Poczuł w sobie "moc". W hierarchii ulicznej od razu awansował, a nastąpiło to za sprawą bójek i rozbojów, w których aktywnie uczestniczył. Zaprzyjaźnił się nawet z dziewczyną, oczywiście nieświadomą tej gorszej strony jego życia.
W najmniej odpowiednim momencie odezwały się sterydy. Darek, który jeszcze w podstawówce był kulturalnym i dobrze ułożonym chłopcem, teraz stał się konfliktowy i agresywny niemal na każdym kroku. Sprowokował kłótnie rodzinną i wyprowadził się z domu.
Pamiętam, że ostrzegałem go kilka razy przed ubocznymi skutkami sterydów. Nie pomagało. -Mnie to nie dotyczy! - odpowiadał lekceważąco. - Jeżeli tylko chcę, panuję nad sobą, a gdy zobaczę te działania uboczne, to przestanę się szprycować!
Nawet nie zauważył momentu, gdy pojawił się trądzik na całym ciele, zmniejszyły się jądra, zaczęły wypadać włosy, nastały kłopoty z koncentracją uwagi, snem, a przede wszystkim z trudnością do opanowania agresji. Któregoś dnia "zabłysnął" jako damski bokser wobec swojej dziewczyny. Oczywiście natychmiast odeszła.
Przed samym sobą grał człowieka twardego. Zdobył pracę bramkarza w dyskotece. Czuł się tam znakomicie, no bo dziewczyny, muzyka, mnóstwo "kozaków" różnej maści - wielki świat pełną gębą. Trenował też nadal tym bardziej, że zbliżały się Mistrzostwa Polski, a Darek doszedł do wniosku, że ma szansę na zdobycie niezłego miejsca i to go mobilizowało. A poza tym na treningach czuł się zawsze lepszy, większy, mocniejszy. Ćwiczenia siłowe dawały mu znaczną wiarę w siebie.
Na przeszkodzie stanęła jednak wpadka za rozróbę. Darek trafił do aresztu, gdzie na obiad wcale nie podawali anabolików. W krótkim czasie schudł o 12 kilogramów, a potem jeszcze o kilka.
Po wyjściu na wolność nie nadawał się już na bramkarza z racji wychudłej sylwetki, która nie budziła niczyjego respektu. W między czasie przemyślał jednak wiele spraw, co zaowocowało powrotem do rodziny, a także poznaniem fajnej dziewczyny.
Niestety, wciąż czuł się nie dowartościowany, a niezadowolenie z siebie pogłębiały nieudane stosunki seksualne. Po dawnym nadmiarze hormonów pozostało tylko wspomnienie. Doszedł do wniosku, że na tę dolegliwość pomogą mu treningi. Znowu poszedł więc do siłowni. Przy okazji uznał, że należy pozbyć się depresji w sposób jak najszybszy - za pomocą nowych dawek anabolików. Nabrał przekonania, że w taki sposób poprawi tez szybko swoją potencję seksualną i ... " dosypywał do pieca".
Nie pomagały moje ostrzeżenia. Tłumaczyłem mu, żeby jeszcze odczekał i dał szansę organizmowi na regenerację, a wszystko wróci do normy. Wszystko na nic. "Sypnął" i w ciągu trzech miesięcy odzyskał formę. Minęło złe samopoczucie. Znowu był na topie. Nie wiedział wtedy, że było to jednak chwilowe i że stal się uzależniony do sterydów jak do narkotyku.
Znikły jedne problemy, pojawiły się drugie. Jeszcze raz "dostał czadu". Skutkiem odrodzonej agresywności stała się najpierw powtórna wyprowadzka do rodziny, a potem rozstanie z dziewczyną.
Zbliżał się termin kolejnych zawodów. Darek rozpoczął potężne przygotowania. I znowu pech! Najpierw przytrafiła się zapaść, związana z niewydolnością krążenia, jako konsekwencja świadomej "kuracji". Na szczęście w pobliżu byli ludzie, którzy wezwali pogotowie.
Któregoś dnia na treningu wyciągną z obszernej torby sportowej ... poduszkę. Zaskoczonym kolegom nie potrafił wyjaśnić, dlaczego upakował ją w torbie. Innym razem na siłę próbował otworzyć szafkę szatni, gdzie rzekomo przechowywał swoje rzeczy. Potem okazało się, że jego szafka była z drugiej strony szatni.
Zadawał mi tez dziwne pytania np. dlaczego drętwieją mu kończyny, dlaczego czasami robi mu się ciemno przed oczami, a także z jakiego powodu miewa krwotoki z nosa. Niezależnie od moich uwag miał tylko jeden sposób na wszystkie dolegliwości: zamianę jednego rodzaju anabolików na inny. To z kolei skutkowało kontuzjami ścięgien i stawów.
Mistrzostwa, na które tak bardzo stawiał, okazały się dla niego niewypałem. Powróciła więc depresja, którą z kolei zalewał alkoholem. Połączenie anabolików z alkoholem dało mieszankę "wybuchową" już przy pierwszej okazji. Agresywność Darka sąd wycenił na trzy lata. Odsiedział dwa i wyszedł z nocnym postanowieniem poprawy. Nigdy więcej anabolików!
Postanowił założyć rodzinę. Kolejna dziewczyna miała jednak znowu pecha. Okazało się, że Darek nie może mieć potomstwa ze względu na trwałe uszkodzenie kanalików nasiennych, spowodowane nadużywaniem androgennych sterydów anabolicznych.
Minęło 6 lat od czasu, gdy Darek rozpoczął "branie". Młody organizm wprawdzie zregenerował się, wyniki najnowszych badań są lepsze niż sprzed roku, ale nie znaczy to, że już jest dobrze.
Lekarze nie mogli uwierzyć w to , co widać było na laboratoryjnych wykresach: bezpłodność, wadliwe funkcjonowanie nerek, sfatygowana wątroba i mocno obniżona bariera immunologiczna. Do tego doszły zmiany w psychice, objawiające się nagłą chwiejnością nastroju, gwałtownością, znerwicowaniem, agresją, lękami i skłonnością do depresji.
Być może Darek wyrwał się już ze sterydowego nałogu, ale nie jestem tak do końca pewny. Pewne jest tylko to, że niektórych strat nie da się już odrobić.
Piotr Nowak
"Kulturystuka i Ftness"
Brzuch ma w dwudziestu pięciu minach.
Biją mu brawo, on się kłania
na odpowiednich witaminach.
Napisano Ponad rok temu
Bojki zdarzaja mi sie nie czesto (nigdy ich nie lubilem) ...
Moral jest taki:
- do sterydow trzeba byc nie tylko dojrzalym fizycznie (wiek pow 19 lat ) ale i emocjonalnie (czasem ludzie nigdy tego nie osiagaja...)
Weteran z uszkodzonym kregoslupem...
Napisano Ponad rok temu
PRZECZYTAJA :564:
Dobra robota dawid1920,
NBII + Shock + BCAA MC + Mio
It has been said that something
as small as the flutter of a butterfly's wing
can ultimately cause a typhoon
halfway around the world..
- Chaos Theory
Napisano Ponad rok temu
Nawet gdyby mnie atakowało miliony ludzi to ja nadal będę trwał przy swoim i udeżał z podwójną siłą
Napisano Ponad rok temu
Weteran z uszkodzonym kregoslupem...
Napisano Ponad rok temu
Na pewno opowiadań z czasem będzie przybywało a za duzo tematów przyklejonych to też nie dobrze.
Brzuch ma w dwudziestu pięciu minach.
Biją mu brawo, on się kłania
na odpowiednich witaminach.
Napisano Ponad rok temu
Dzieci nie beda tego czytac :564:
NBII + Shock + BCAA MC + Mio
It has been said that something
as small as the flutter of a butterfly's wing
can ultimately cause a typhoon
halfway around the world..
- Chaos Theory
Napisano Ponad rok temu
juz mam dosc takich tekstow co chwila gdzies takie bajery pociskaja, nie powiem nadaje sie to do bravo
ale wsumie tekst dla 2 miesiecznych kamikadze dobry
Napisano Ponad rok temu
Weteran z uszkodzonym kregoslupem...
Napisano Ponad rok temu
to samo pomyślałem jak otworzyłem... "pier*dol.e nie czytam za dużo tego"Za duzo tekstu..
Dzieci nie beda tego czytac
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
mi też się na poczatku cyklu zdażały... teraz już nie mam....a także z jakiego powodu miewa krwotoki z nosa
Napisano Ponad rok temu
Weteran z uszkodzonym kregoslupem...
Napisano Ponad rok temu
przy pierwszym cyklu trochę leciała , a teraz przy drugim też leciała ale deki nie biorę...kujsus to od deki.
Napisano Ponad rok temu
Weteran z uszkodzonym kregoslupem...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Weteran z uszkodzonym kregoslupem...
Napisano Ponad rok temu
hehe rotfl ;}20 kg w 2 lata . Ja tam zrobiłem 18kg w 2 miesiące
A ten tekst to kolejny morał Kifa dla mlodych koksiarzy, jak wiemy sezon w pelni i mnostwo ludzi znow bez wystarczajacej wiedzy bedzie sie brala za koks. Jest to pewnie kolejna zmyslona historyjka tejze gazety.
Napisano Ponad rok temu
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
Styl,szkoła czy nauczyciel |
KARATE |
|
|
||
marzyciel czy ewenement i złote geny? |
Rozmowy nie na temat |
|
|
||
Złamana kość śródręcza - Kłopot na całe życie? |
MUAY THAI, BOKS, KICKBOXING, K-1 |
|
|
||
nauczyciel capo poszukiwany |
CAPOEIRA |
|
|
||
jak zrobic z siebie niszczyciela |
Samoobrona |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
co sadzicie? I cykl
Guest_aragorn_thc_* - Ponad rok temu
-
cynk, miedź, żelazo, magnez ... podczas cyklu
- Ponad rok temu
-
zbieram info na drugi cykl
- Ponad rok temu
-
sylimarol a dianabol
- Ponad rok temu
-
reactor pro 3
- Ponad rok temu
-
kontynuacja cyklu
- Ponad rok temu
-
Deka europe arena
- Ponad rok temu
-
Odżywka po cyklu, jaką wybrać?
- Ponad rok temu
-
Odblokowanie, prosze o porady
- Ponad rok temu
-
Ile naraz?
- Ponad rok temu