co ma zrobić nauczyciel , kiedy mu uczen odsłania łeb 15 raz. jak mawia sensei... "jeden gest jest wart wiecej niż 1000 słów"
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
co ma zrobić nauczyciel , kiedy mu uczen odsłania łeb 15 raz. jak mawia sensei... "jeden gest jest wart wiecej niż 1000 słów"
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
co ma zrobić nauczyciel , kiedy mu uczen odsłania łeb 15 raz. jak mawia sensei... "jeden gest jest wart wiecej niż 1000 słów"
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Chcialem tylko zebyscie zwrocili uwage jak inaczej podchodza do tematu ludzie ktorzy maja swojego Nauczyciela, niz ci ktorzy skacza z kwiatka na kwiatek.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
normalnie zazen dobywało sie o 6.00 rano i było dośc chłodno wiec pod gi wkładaliśmy bluze. kyosaku bosko budzi i wiele razy prosiłem Chiba sensei o uderzenie. BTW trzema naprawde wiedziecm jak uderzyć - a druga osoba musi wiedziec jak sie ułożyć, pochylić. uderzenie jest podwójne na każdą stronę.A jak mówimy juz o plaskaczach, to podczas medytacji zazen stosuje sie specjalny kijaszek "kyosaku", który jest czasami uzywany podczas medytacji aby pobudzić medytującego. Kij jest płaski i wykonuje się nim uderzenie na skos przez plecy, robi to nauczyciel albo starsi uczniowie. O co chodzi Zasypianie i znuzenie podczas medytacji trwającej powiedzmy 1 godzine jest rzeczą normalną, a walka z tym naprawdę zmorą i taki plask przez plecy potrafi naprawdę czynić cuda i orzeźwic człowieka na dobre 20 minut. Po czymś takim czasami wystarcza czesto uwaga nauczyciela "czy mam pojść po kyosaku?" Z drugiej strony czesto sami uczniowie proszą o kyosaku...
Teraz jestem sobie w stanie wyobrazic, że nauczyciel który stwarza pewnego rodzaju "zagrozenie" podczas treningu powoduje znacznie wyższy poziom koncentracji u swoich uczniów i prace na dużo wyzszych obrotach, myśle że tak jest w przypadku Senseia Chiba...
Jest to jednak arcytrudna rzecz, granica miedzy mistszostwem, a nadużyciem jest bardzo cienka.
Nie jest jednak łatwo kroczyć po ostrzu teraźniejszości... :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Czyżbys chciał się dowartosciować :wink: To dość oczywiste stwierdzenie, bo jak wspomniano trzeba miec przekonanie, ze w miche zbiera sie PO COŚ i OD KOGOS kto ma u nas duży margines zaufania. To co nazywaz skakaniem z kwiatka na kwitek jest normalnym zbieraniem doswiadczeń i szukaniem tego co ci odpowiada. Jednym zajmuje to wiecej innym mniej czasu, ale bez tego etapu trudno mówić o swiadomie dokonywanych wyborach. Niektórzy nigdy go nie dokonują. Mówi się, ze jesli uczęń jest gotowy mistrz sam sie znajdzie. Z kwiatka na kwiatek skakał tez sam Ueshiba i wielu innych masterów, którzy wybrali drogę kolekcjonowania doświadczeń i umiejętności, aby potem przefiltrowawszy to stworzyć nowa jakość. Czy dziś to jest możliwe? Watpię, ale odtwarzanie feudalnej struktury i ślepe powielanie tego co było kiedyś w innym czasie, kulturze i okolicznościach to tez duży znak zapytania.Ciekawa dyskusja.
Chcialem tylko zebyscie zwrocili uwage jak inaczej podchodza do tematu ludzie ktorzy maja swojego Nauczyciela, niz ci ktorzy skacza z kwiatka na kwiatek.
Napisano Ponad rok temu
W przypadku tradycyjnych, silnie zhierarchizowanych sztuk walki pewnie zostanie jak w dowcipie. Kwestia kręgu kulturowego, z którego się wywodzą. Szkoda tylko, że tak często jest to dostawanie za nic, tzn. po nieprawdziwym ataku (który takim pozostanie niezależnie od siły, szybkości czy intencji, np. takie shomen uchi). Co to da, że sensei trzaśnie w papę ucznia, który wykonuje atak byle jak, jeśli jest on od samego początku umowny?Na razie jednak dyskusja jest czysto dwubiegunowa - brać w pysk czy nie brać. A ja pytalem także jesli brać to czy istnieje jakas granica tej akceptacji. Czas? Rodzaj obrażeń? Zrozumienie dlaczego? Czy zawsze jak w tym dowcipie o Stalinie i małej dziewczynce będziemy mówić: m istrz był laskaw bo dał w ryło ....A mógł zabic
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Całość przypomina mi jakąś przypowieść o konfucjańskim mędrcu co mieszkał na odludziu. Pewnego razu przyszedł do niego jeden z jego uczniów, o cośtam zapytał. Na co ów mistrz wziął kija, natłukł ucznia i przepędził. Po paru dniach uczeń wrócił i rzucił "Mistrzu zrozumiałem".
Napisano Ponad rok temu
Czyżbys chciał się dowartosciować :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Z tych 5 sekund można wywnioskować tylko i wyłącznie jedną rzecz: czysto weszłotak mu akurat wyszlo wew tej chwili i zapewne ani on, ani uke się nad tym ani chwilki nie zastanawiali.
Napisano Ponad rok temu
Tak samo jest w sparringach mt. Jak ktoś dostaje tysiąc instrukcji żeby garde trzymać i nie słucha to jak inaczej go nauczyć jak nie trzasnąć ...lewym high kickiem
Napisano Ponad rok temu
A moze wlasnie ten trening na tym polega, zeby wlasciwie zareagowac kiedy nie jestes przygotowany, nie spodziewasz sie takiej reakcji i nie jestes nastawiony na obrone? Moze to wlasnie odroznia aikido od sportow walki? :wink:Co innego kiedy ktoś wykorzystuje fakt iż nie jestem na to przygotowany, nie spodziewam się takiej reakcji, nie jestem nastawiony na obronę. Jak ktoś wcześniej napisał łatwo rąbnąć kogoś z partyzanta.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A moze wlasnie ten trening na tym polega, zeby wlasciwie zareagowac kiedy nie jestes przygotowany, nie spodziewasz sie takiej reakcji i nie jestes nastawiony na obrone? Moze to wlasnie odroznia aikido od sportow walki? :wink:
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu