Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
81 odpowiedzi w tym temacie

budo_gogatsu
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 150 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?

co ma zrobić nauczyciel , kiedy mu uczen odsłania łeb 15 raz. jak mawia sensei... "jeden gest jest wart wiecej niż 1000 słów"


[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_urbeck
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 72 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?
Elementem niemal każdej techniki jest atemi. Jeżeli uke odpowiednio nie zareaguje do dostaje strzała i koniec. Aikido to SW i czasami musi zaboleć a jak ktoś tego nie akceptuje to niech się przerzuci na bierki albo brydża. Nie sądzę żeby plaskacz w papę był dla kogoś upokarzający. W grupie którą prowadzę w ramach rozgrzewki robi się tak zwane łapki, czyli coś w rodzaju boksu na otwarte dłonie, właśnie po to, żeby oswoić się z zadawaniem i przyjmowaniem atemi. Oczywiście nikt tu nie mówi o waleniu po gębie z całej siły.
Zarówno uke jak i tori muszą mieć świadomość że ich partner ma dwie ręce, dwie nogi i głowę, i każda z tych kończyn może być bardzo niebezpieczna. A świadomości najlepiej nabiera się poprzez przykre doświadczenia, jak choćby plaskacz w ryło.
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?
Coż może powiedzieć stary człowiek? Puknijcie się w głowę młodzi koledzy. Rękoczyny w dojo, o których tu mowa? Nic i nikogo nie usprawiedliwia. Zdarzają się wypadki przy pracy, i jeśli mają już miejsce, to trzeba wyciągnąc naukę, by sytuacja się powtórzyła. Temat stary jak świat. Wynaturzeniom trzeba się przeciwstawiać 'siłom i godnościom osobistom'. Żaden 18 dan nie usprawiedliwia chamstwa i przerośniętego ego. Prawo stanowi jasno, i to na wszystkich kontynentach, aby nie było nieporozumień. Nie dajmy się zwariować.
  • 0

budo_jeżyk
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1211 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:WaWa

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?


co ma zrobić nauczyciel , kiedy mu uczen odsłania łeb 15 raz. jak mawia sensei... "jeden gest jest wart wiecej niż 1000 słów"


[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]


Mój ulubiony film :lol:
  • 0

budo_jeżyk
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1211 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:WaWa

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?
A jak mówimy juz o plaskaczach, to podczas medytacji zazen stosuje sie specjalny kijaszek "kyosaku", który jest czasami uzywany podczas medytacji aby pobudzić medytującego. Kij jest płaski i wykonuje się nim uderzenie na skos przez plecy, robi to nauczyciel albo starsi uczniowie. O co chodzi :?: Zasypianie i znuzenie podczas medytacji trwającej powiedzmy 1 godzine jest rzeczą normalną, a walka z tym naprawdę zmorą i taki plask przez plecy potrafi naprawdę czynić cuda i orzeźwic człowieka na dobre 20 minut. Po czymś takim czasami wystarcza czesto uwaga nauczyciela "czy mam pojść po kyosaku?" Z drugiej strony czesto sami uczniowie proszą o kyosaku...

Teraz jestem sobie w stanie wyobrazic, że nauczyciel który stwarza pewnego rodzaju "zagrozenie" podczas treningu powoduje znacznie wyższy poziom koncentracji u swoich uczniów i prace na dużo wyzszych obrotach, myśle że tak jest w przypadku Senseia Chiba...
Jest to jednak arcytrudna rzecz, granica miedzy mistszostwem, a nadużyciem jest bardzo cienka.

Nie jest jednak łatwo kroczyć po ostrzu teraźniejszości... :twisted:
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?
Ciekawa dyskusja.
Chcialem tylko zebyscie zwrocili uwage jak inaczej podchodza do tematu ludzie ktorzy maja swojego Nauczyciela, niz ci ktorzy skacza z kwiatka na kwiatek.
  • 0

budo_jeżyk
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1211 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:WaWa

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?

Chcialem tylko zebyscie zwrocili uwage jak inaczej podchodza do tematu ludzie ktorzy maja swojego Nauczyciela, niz ci ktorzy skacza z kwiatka na kwiatek.


Wogóle, jedni istnieją tylko dzieki drugim :) to tez ciekawe, prawda :?: :twisted:
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?
Z mojego punktu widzenia, metody treingowe maja znaczenie zupelnie drugorzedne. Powiedzialbym nawet wiecej, nawet ich brak ma znaczenie drugorzedne. Najwazniejsze jest znalezienie odpowiedniego Nauczyciela.
Jako ze aikido nie ma na celu wychowanie superatletow do zawodow, stosowanie nowoczesnej pedagogiki treningowej, czy tez wpajanie i przestrzeganie na treningu zasad fair play jest nie tylko zbedne, ale nawet destruktywne. Moze bowiem kreowac pewne zludzenia oraz odruchy zachowan, ktore w sytuacji np zagrozenia zycia okaza sie niebezpieczne.

W zwiazku z tym, ocenianie instruktora(pisze tu o poziomie shihana, a nie Jana Nowaka z Koziej Wolki 1 dan) wg norm do ktorych jestesmy przyzwyczajeni przez uprawianie np.sportow czy tez systemu edukacyjnego w szkolach, mija sie calkowicie z celem. Pmasz usiluje to wytlumaczyc, ale moim zdaniem jest to skazane na niepowodzenie.

To mozna wyrazic raczej poprzez metafore niz poprzez logike. Dlatego cenna i bardzo celna jest uwaga Jezyka, mimo ze nie dotyczy dokladnie aikido. Wlasnie chodzi o takie cos, czego w ‘normalnym’ zyciu nie doswiadczamy na codzien. Aikido pod okiem Mistrza, pozwala nam przezyc specyficzne doswiadczenie, daleko wykraczajace poza schemat bojki na ulicy czy efektywnego treningu sportowego.

Mistrz, poprzez ustawienie ludzi na granicy ich mozliwosci, bez zadnych znanych im punktow odniesienia (bezpieczenstwa treningowego, znanych norm moralnych, itd) stwarza calkowita niepewnosc, ale zarazem specyficzne, ‘zyzne’ otoczenie do skreowania Nowego. Podobny trening przechodza kandydaci na Szamana w plemionach nie dotknietych cywilizacja. Jest to niezbedne aby przekroczyc granice pomiedzy profanum i sacrum.
  • 0

budo_pmasz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2101 postów
  • Pomógł: 0
1
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?

A jak mówimy juz o plaskaczach, to podczas medytacji zazen stosuje sie specjalny kijaszek "kyosaku", który jest czasami uzywany podczas medytacji aby pobudzić medytującego. Kij jest płaski i wykonuje się nim uderzenie na skos przez plecy, robi to nauczyciel albo starsi uczniowie. O co chodzi :?: Zasypianie i znuzenie podczas medytacji trwającej powiedzmy 1 godzine jest rzeczą normalną, a walka z tym naprawdę zmorą i taki plask przez plecy potrafi naprawdę czynić cuda i orzeźwic człowieka na dobre 20 minut. Po czymś takim czasami wystarcza czesto uwaga nauczyciela "czy mam pojść po kyosaku?" Z drugiej strony czesto sami uczniowie proszą o kyosaku...

Teraz jestem sobie w stanie wyobrazic, że nauczyciel który stwarza pewnego rodzaju "zagrozenie" podczas treningu powoduje znacznie wyższy poziom koncentracji u swoich uczniów i prace na dużo wyzszych obrotach, myśle że tak jest w przypadku Senseia Chiba...
Jest to jednak arcytrudna rzecz, granica miedzy mistszostwem, a nadużyciem jest bardzo cienka.

Nie jest jednak łatwo kroczyć po ostrzu teraźniejszości... :twisted:

normalnie zazen dobywało sie o 6.00 rano i było dośc chłodno wiec pod gi wkładaliśmy bluze. kyosaku bosko budzi i wiele razy prosiłem Chiba sensei o uderzenie. BTW trzema naprawde wiedziecm jak uderzyć - a druga osoba musi wiedziec jak sie ułożyć, pochylić. uderzenie jest podwójne na każdą stronę.
aż do tego wieczora, kiedy wyjątkowo sensei zrobił godzine siedzenia. nie miałem bluzy ani gi tylko przepoconą, przylepioną do ciała karategę. po pierwszym wyproszonym uderzeniu mało sie nie popłakałem. najgorsze , z enie można już było zrezygnować z pozostałych trzech. juz nigdy nie poprosiłem o kuosaku :) :)
  • 0

budo_łabędź
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2100 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Swanderful country :)

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?

Ciekawa dyskusja.
Chcialem tylko zebyscie zwrocili uwage jak inaczej podchodza do tematu ludzie ktorzy maja swojego Nauczyciela, niz ci ktorzy skacza z kwiatka na kwiatek.

Czyżbys chciał się dowartosciować :?: :wink: To dość oczywiste stwierdzenie, bo jak wspomniano trzeba miec przekonanie, ze w miche zbiera sie PO COŚ i OD KOGOS kto ma u nas duży margines zaufania. To co nazywaz skakaniem z kwiatka na kwitek jest normalnym zbieraniem doswiadczeń i szukaniem tego co ci odpowiada. Jednym zajmuje to wiecej innym mniej czasu, ale bez tego etapu trudno mówić o swiadomie dokonywanych wyborach. Niektórzy nigdy go nie dokonują. Mówi się, ze jesli uczęń jest gotowy mistrz sam sie znajdzie. Z kwiatka na kwiatek skakał tez sam Ueshiba i wielu innych masterów, którzy wybrali drogę kolekcjonowania doświadczeń i umiejętności, aby potem przefiltrowawszy to stworzyć nowa jakość. Czy dziś to jest możliwe? Watpię, ale odtwarzanie feudalnej struktury i ślepe powielanie tego co było kiedyś w innym czasie, kulturze i okolicznościach to tez duży znak zapytania.

Wracając do głownego nurtu naszych rozważań:
Na razie jednak dyskusja jest czysto dwubiegunowa - brać w pysk czy nie brać. A ja pytalem także jesli brać to czy istnieje jakas granica tej akceptacji. Czas? Rodzaj obrażeń? Zrozumienie dlaczego? Czy zawsze jak w tym dowcipie o Stalinie i małej dziewczynce będziemy mówić: m istrz był laskaw bo dał w ryło ....A mógł zabic :) :D
  • 0

budo_shabu
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3242 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?

Na razie jednak dyskusja jest czysto dwubiegunowa - brać w pysk czy nie brać. A ja pytalem także jesli brać to czy istnieje jakas granica tej akceptacji. Czas? Rodzaj obrażeń? Zrozumienie dlaczego? Czy zawsze jak w tym dowcipie o Stalinie i małej dziewczynce będziemy mówić: m istrz był laskaw bo dał w ryło ....A mógł zabic :) :D

W przypadku tradycyjnych, silnie zhierarchizowanych sztuk walki pewnie zostanie jak w dowcipie. Kwestia kręgu kulturowego, z którego się wywodzą. Szkoda tylko, że tak często jest to dostawanie za nic, tzn. po nieprawdziwym ataku (który takim pozostanie niezależnie od siły, szybkości czy intencji, np. takie shomen uchi). Co to da, że sensei trzaśnie w papę ucznia, który wykonuje atak byle jak, jeśli jest on od samego początku umowny?

Jeśli system nie uczy trzymania gardy, nie można mieć pretensji do ucznia o jej brak. Tak jest w większości systemów chwytanych, gdzie zwyczajnie ciosy są wykluczone. Uważam, że granica istnieje i leży pomiędzy markowaniem ciosu (np. poprzez lekkie klepnięcie otwartą dłonią, sygnalizujące otwarcie w obronie) a zadaniem go. Jest to sprawa mocno indywidualna - co dla jednego będzie jeszcze markowaniem, dla innego będzie już ciosem. Tutaj trener czy mistrz musi się wykazać, w tym również znajomością swoich uczniów.

W każdym razie kontrolny plaskacz nie jest narzędziem do nagminnego wykorzystywania. Chyba, że za jasnym i wyraźnym pozwoleniem ucznia.
  • 0

budo_voivod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1723 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Silicon Valley

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?
Czy dyskusja nadal toczy się wokól tego pięciosekundowego klipu z Chiba sensei? Bo jak dla mnie wyglądalo to po prostu na spontaniczną reakcję sensei - tak mu akurat wyszlo wew tej chwili i zapewne ani on, ani uke się nad tym ani chwilki nie zastanawiali... (?)
  • 0

budo_jeżyk
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1211 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:WaWa

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?

Całość przypomina mi jakąś przypowieść o konfucjańskim mędrcu co mieszkał na odludziu. Pewnego razu przyszedł do niego jeden z jego uczniów, o cośtam zapytał. Na co ów mistrz wziął kija, natłukł ucznia i przepędził. Po paru dniach uczeń wrócił i rzucił "Mistrzu zrozumiałem".


Mam nadzieje, że po tak niedorzecznej odpowiedzi stłukł go co najmniej 2 razy mocniej :twisted:
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?

Czyżbys chciał się dowartosciować :?: :wink:


Widze Labedziu ze masz juz zakodowane mechanizmy obronne z biura i wszedzie szukasz zdradzieckiego podstepu. A ja tymczasem jestem czlowiekiem prostym (lecz nie prostackim! LOL) i nic takiego nie mialem na mysli.

Nie mozesz miec czesciowego zaufania do Nauczyciela. Albo go masz albo nie – to tak jak z cieciem mieczem: albo tniesz na 100% albo nie tniesz w ogole. . Inaczej nigdy nic nie przetniesz, a on nie bedzie w stanie ci przekazac Przekazu ze sie tak poetycko wyraze. Widze to wyraznie u ludzi co cwicza u mnie. Niektorzy biora wszystko co im daje i robia bardzo szybkie postepy. Inni, filtruja to przez swoje jakies wyobrazenia, i ich postepy sa znikome.
  • 0

budo_szary_wilk
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 308 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?
Jak daleko pozwolisz posunac sie swojemu nauczycielowi? o co chodzi - skad taki temat?
Nauczyciele was bija? molestuja? Jeszcze nigdy nie slyszlaem zeby jakis nauczyciel w Aikido
albo Karate cos zrobil zeby kogoś ponizyc.
Czy wy idziecie na trening z zalozeniem: nie dam sie przewrocic, nie dam sie nikomu turlac po macie, nie bede chodzil na kolanach,nie bede sie nikomu klanial, bo to poniza? :evil:
Skad ci Łabedziu taki temat strzelil do glowy ?
Ten filmik z Chiba Sensei to nic - normalny kawalek dobrego treningu.A wy tu wielkie halo bo w twarz.
Ale ja wiem dlaczego my piszemy ze w twarz, ze ponizenie. W balecie plaskacz to ponizenie.
Wiec moze moze my balet uprawiamy? Ja czasem mam takie wraznie na treningach.
Sa dwie mozliwosci : 1.nauczyc sie zaslaniac sie. 2. Dostac w pysk drapiac siem po brzuchu i potem wolac ze instruktor molestuje (w wersji skrajnej odejsc z sekty Aikido bo honor nie przeboleje plaskacza)

Wolny wybor.

A moze inne tematy z tej serii::evil: :evil:
Jak daleko pozwolisz posunac sie dentyscie,
Jak daleko pozwolisz posunac sie piekarzowi...
  • 0

budo_sos
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 5566 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:urban territory
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?
Szary Wilku cóż to za ofensywa niegodna aikidoki? :)
Co do plaskaczy to widziałem w byłej sekcji tylko jednego, może dwa ale w sytuacjach gdy przy tsuki/shomen broniący się był nadzwyczaj nieprzytomny pomimo setkom upomnień aby uważał na cios po czym sensei kazał uderzać tak aby gość się uczył "the hard way". czy dało to coś? W jednym przypadku tak w drugim nie(bo koleś był zdeka dziwny i do końca ćwiczenia formy dostawał w twarz ale atakujący nie miał serca aby napieprzać z całej siły za każdym razem).

tak mu akurat wyszlo wew tej chwili i zapewne ani on, ani uke się nad tym ani chwilki nie zastanawiali.

Z tych 5 sekund można wywnioskować tylko i wyłącznie jedną rzecz: czysto weszło :) :) :)
Dla mnie to jest zwykły instrument nauczania wybitnie nie kumatych ludzi, na jednych zadziała a na innych nawet ko by nie zadziałało ale tacy są jak raczej szóstka w totku.
Niektórzy zechcą pochwalić się, że "my mamy tak na codzień i nie ma w tym nic dziwnego". Randall już wspominał o tym, że jak się zarzuca brak sparringów to "peace and love" i zdrowie przede wszystkim a jak brak skuteczności technik to "we teach to kill". Ja jedynie mam nadzieje, że te "killery" noszą szczęki na trening bo inaczej są głupi a nie twardzi.

edit:
Tak samo jest w sparringach mt. Jak ktoś dostaje tysiąc instrukcji żeby garde trzymać i nie słucha to jak inaczej go nauczyć jak nie trzasnąć ...lewym high kickiem :)
  • 0

budo_sebol
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 411 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?

Tak samo jest w sparringach mt. Jak ktoś dostaje tysiąc instrukcji żeby garde trzymać i nie słucha to jak inaczej go nauczyć jak nie trzasnąć ...lewym high kickiem :)


Jak poszedłem na kyokushin i były ćwiczenia z partnerem bardzo zgubnym okazał się mój nawyk nie trzymania gardy, który nabyłem na aikido. Pamiętam jak sensei głośno powtarzał "trzymaj gardę" a ja jak dupa te łapki opuszczałem. No i zarobiłem kilka razy z nogi (szczęśliwie, że w ochraniaczu). Dla mnie była to prosta i doskonała lekcja na przyszłość.
Zarobiłem w łeb ale nie w sytuacji kiedy się tego nie spodziewam. Było to wynikiem moich błędów i złych nawyków. Co innego kiedy ktoś wykorzystuje fakt iż nie jestem na to przygotowany, nie spodziewam się takiej reakcji, nie jestem nastawiony na obronę. Jak ktoś wcześniej napisał łatwo rąbnąć kogoś z partyzanta.
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?

Co innego kiedy ktoś wykorzystuje fakt iż nie jestem na to przygotowany, nie spodziewam się takiej reakcji, nie jestem nastawiony na obronę. Jak ktoś wcześniej napisał łatwo rąbnąć kogoś z partyzanta.

A moze wlasnie ten trening na tym polega, zeby wlasciwie zareagowac kiedy nie jestes przygotowany, nie spodziewasz sie takiej reakcji i nie jestes nastawiony na obrone? Moze to wlasnie odroznia aikido od sportow walki? :wink: :lol:
  • 0

budo_piotr z.
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 340 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?
dużo lepszy byłby moim zdaniem atak przy wyjściu z budynku dojo

droga życia to przecież 24h, a nie "od dzwonka do dzwonka" ;)
  • 0

budo_sebol
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 411 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?

A moze wlasnie ten trening na tym polega, zeby wlasciwie zareagowac kiedy nie jestes przygotowany, nie spodziewasz sie takiej reakcji i nie jestes nastawiony na obrone? Moze to wlasnie odroznia aikido od sportow walki? :wink: :lol:


hehe.
Wiekszość aikidoków po takim plaskaczu pewnie zrobi ładny pad myśląc, że tak powinni sie zachować (patrz ten filmik z plaskaczem Chiba sensei). To jest właściwe reagowanie?

Bardzo ciekaw jestem co zrobiłby Chiba sensei gdyby ten gość z filmiku przyjął cios na gardę i po prostu nie dał się obalić? Może słyszeliście o takich przypadkach w aikido. Ciekaw jestem jak reagowali shihani którym ktoś się "postawił".
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024