Jeżeli pomyliłem tematy to przepraszam, to mój pierwszy post.
Cześć, mam 18 (prawie 19 lat) i jestem chudy, ważę zaledwie 65 kilogramów przy 180 cm wzrostu. Ćwiczyłem jakieś pół roku (z przerwami, dlatego nie jestem w stanie określić jak długo ćwiczyłem dokładnie), ale często brakowało mi motywacji. Teraz chcę się wziąć za siebie na 100%. Moje pytanie brzmi... Co będzie dla mnie lepsze? Trening z wolnymi ciężarami czy z ciężarem własnego ciała? Zaraz przedstawię sytuację:
- Mam w domu cztery talerze po 5kg i cztery talerze po 2.5kg, do tego gryfy do hantli oraz jedną sztange która waży około 10kg. W dużym skrócie mam hantle po 15kg/10kg/5kg oraz sztange z maksymalnym obciążeniem 40 kg + do tego ławeczka
- Sztanga 40 kg to dla mnie już za mało, nie mam aktualnie pieniędzy na dodatkowe koszty.
- Chciałbym zbudować lepszą sylwetke, całe życie byłem chudy aczkolwiek wysportowany, chcę wyglądać lepiej i mieć dosyć bycia chuderlakiem
- Podobno w kalistenice/street workout najpierw się zdecydowanie chudnie, czy to jest prawda ??
- Czy w kalistenice progres jest dużo wolniejszy niż na siłowni?
Biorąc pod uwagę te wszystkie aspekty, co byłoby dla mnie lepsze? Nadal trenować z wolnymi ciężarami (zamiast wyciskania na sztange robię teraz pompki z obciążeniem) czy przerzucić się całkowicie w 100% na kalistenike? Gdzie będzie szybszy progres widoczny w mojej sylwetce? Zastanawiam się nad tym poważnie od kilku dni i nie mogę znaleźć odpowiedzi, potrzebuję pomocy kogoś kto się na tym zna. Mogę przesłać zdjęcia sylwetki jeśli będą potrzebne oraz mojego aktualnego planu treningowego.
Dziękuję za odpowiedzi.