Aikido się nie rozwija gdyż nie stosuje kryteriów rozwoju. Było już o tym wiele razy na forum.
Uwierz że ci którzy zmieniają formy uważają to za rozwój ;-)
Było już o tym wiele razy na forum.
Na pewno, ale jeśli potrafisz odpowiedzieć to możesz to zrobić a nie zmuszać kogoś do wertowania tysięcy postów z 10 lat. Mogę pamiętac szczegóły wątku tak z pół roku wstecz ale dalej to przesada, robienie sobie śmietnika w głowie.
No, ale skoro naukowe teorie to dla Ciebie wodolejstwo...
Chodzi o sposób w jaki to przedstawiasz. Lubisz punktować, czepiać się, udzielasz się chętnie ale zawsze na zasadzie negacji. Co do naukowych teorii - sam wiesz że naukowe opracowania to nie jest porywająca lektura. Mało tego, osoba ćwicząca cokolwiek niekoniecznie może podzielać twój zapał do zgłębiania teorii.
Utożsamiłeś zmiany z rozwojem a to nie to samo. Podobnie jak tradycję z brakiem rozwoju. Dlatego konieczny jest język przedmiotowy. Aby w dyskusji i argumentacji określenia używane przeze mnie i przez Ciebie oznaczały to samo. Inaczej dyskusja o budo będzie wodolejstwem.
O to to, właśnie tu jest problem że nie tylko operujesz językiem inny niż potoczny, ale twoje określenia są nieużywane przez ogół ćwiczących. To tworzy szeroką bazę do nieporozumień. Ja bardzo bym chciał żebyś kiedyś opracował taki słowniczek, i niech to nawet będzie jako podpięty i zamknięty temat. Taki punkt odniesienia do rzeczowej dyskusji, żeby się nie łapać za słówka, czy wogóle mijać (niezrozumienie sensu wypowiedzi).
A jakie konkretne pytanie zadałeś?
No o Budo w kontekście filmu. Mogę też podpiąć pod to myśl (nie pamiętam gdzie to czytałem, być może to rozwinięcie tez Dziadka) że trzeba wpierw nauczyć zabijać żeby wogóle mogło dojść do wyboru "darowania" (odpuszczenia przeciwnikowi). I że ćwiczenie aikido pomijające etap nabycia realnych umiejętności (prawdziwa umiejętność "zrobienie krzywdy") jest oszukiwaniem siebie (to już nie Dziadek).
Bardzo bym chciał żebyś odpowiedź rozwinął w kierunku "Budo" a nie "zakazanego tematu".