Bezpieczny i zdrowy trening siłowy (wydzielony)
Napisano Ponad rok temu
Trzeba dostosować ciężary do możliwości organizmu. I naprawdę właściwie dobrać ćwiczenia z uwagi na zachowanie właściwego bilansu mięśniowego.
Czasami ciężary są zbyt duże jak na aktualne możliwości organizmu lub jego budowę.
Organizm to zniesie bo potrafi się adaptować. Ale tylko do pewnej granicy.
Potem daje znać że to zbyt dużo lub źle skomponowany trening. (bóle - przeciążenia - zwyrodnienia, rozłożone na przestrzeni lat)
Nie krytykuję Waszej kompetencji treningowej, tylko ambicję. Bardzo łatwo się wkręcić w schemat "więcej znaczy lepiej", tym bardziej że koledzy z siłki dźwigają jeszcze więcej.
Co nie znaczy że są mądrzejsi ani że będą zdrowsi.
Napisano Ponad rok temu
a poza tym- jak macie takie dolegliwości w tym wieku to naprawde coś jest nie tak z obciążeniemi organizmu. do 32- ki to nawet po sparringach nigdy mnie tak nic nie bolało
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W moim przypadku lewa noga i wszelkiego rodzaju sciegna. Jedyne co moge juz zrobic to nie obciazac jej jak dawniej i zmniejszac wage.
Napisano Ponad rok temu
I spokojnie może robić krzywdę.
Nie każdy może bezkarnie / bez strat dla zdrowia, ćwiczyć takim ciężarem.
Jest to temat który sport amatorski (a i często zawodowy) nie bardzo ogarnia.
Mam na myśli czas adaptacji stawów i więzadeł na wzrastające obciążenie.
Periodyzacja jest najczęściej stosowana do budowy możliwości siłowych mięśni szkieletowych. Niektóre tylko jednostki budują to pod całość.
ps. ja np wykonuję windmill z 32,5 kg. Mogę więcej, bo mięśniowo ogarniam. Ale z obawy o stawy i mięśnie kręgosłupa jeszcze tego nie zwiększam.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie jest to duży ciężar. Dźwigam go praktycznie bez wysiłku.
Ale i tak bardziej nie obciążam do czasu aż stwierdzę, że stawy kręgosłupa będą w pełni zaadoptowane.
Tu jest właśnie problem. (nie mój a fizjologiczny) stąd pojawia się mnóstwo kontuzji
Mięśnie twierdzą że jest ok, mimo że stawy i ścięgna nie są jeszcze w pełni gotowe.
Napisano Ponad rok temu
Czy ten problem ma jakieś rozwiązanie, poza zdroworozsądkowym ograniczaniem?Tu jest właśnie problem.
Mięśnie twierdzą że jest ok, mimo że stawy i ścięgna nie są jeszcze w pełni gotowe.
Jak wyznaczyć obciążenia, do których są gotowe stawy i ścięgna?
Napisano Ponad rok temu
Elementy ścięgniste są słabo ukrwione. Proces przebudowy jest dużo wolniejszy niż w mięśniach.
Nie widziałem rzetelnych opracowań przedłużenia treningu na danym obciążeniu (w wielkim skrócie oczywiście) ja to wydłużam o 30, czasem o 100%. W zależności od tego czy ruch jest bardziej globalny i od supli (kwas hialuronowy itd)
Napisano Ponad rok temu
Przepraszam, ale nie zrozumiałem co wydłużasz.Pewnie że jest rozwiązanie.
Elementy ścięgniste są słabo ukrwione. Proces przebudowy jest dużo wolniejszy niż w mięśniach.
Nie widziałem rzetelnych opracowań przedłużenia treningu na danym obciążeniu (w wielkim skrócie oczywiście) ja to wydłużam o 30, czasem o 100%. W zależności od tego czy ruch jest bardziej globalny i od supli (kwas hialuronowy itd)
Czy możesz podać jakiś przykład?
Napisano Ponad rok temu
"Normalnie" mogłem przejść po jakimś 1,5 tygodnia, bo siła mięśni pozwalała.
Ale z racji tego że to element mojej pracy (i własnych smutnych doświadczeń zw z kontuzjami) muszę takie działanie przeprowadzać rzetelnie.
resume:
- wolny przyrost siły w nowych ćwiczeniach (natomiast wyjściowa do nowych ćw jest niezła)
+ brak kontuzji od wielu lat (nadgarstek uszkodzony w sparingu, prawie już wygojony)
+ brak większych wahań siły przez cały rok treningowy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Po prostu robiłem ostatnią serię większym ketlem, potem się to proporcjonalnie zmieniało. Po 3 miesiącach robiłem (i nadal ten etap) 32,5 kg.
Od momentu przejścia na 32,5 minęło 6 miesięcy. Zmiany jakie wprowadzam to różne tempo ruchu.
Daję sobie czas na bezpieczną i zdrową adaptację stawów kręgosłupa.
Trening el słabo ukrwionych jest specyficzny.
Ogólne założenie jest takie że ćwiczenie powinno być długie w czasie i mieć małe obciążenie. (ja to nieco modyfikuję)
ps. W sporcie taki "progres" jest niedopuszczalny. W treningu dla zdrowia jednak, to po prostu podstawa.
ps1. Pewnie istnieją lepsze czy szybsze rozwiązania. Gdy je poznam to z chęcią je sobie przyswoję.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Do tego dochodzi też suplementacja (HGH, kwas hialuronowy,dieta, itd) Więc każdy pewnie inaczej.
Ja wypraktykowałem na sobie pewną metodę. Wydłużam utrzymanie kolejnego wyniku x3.
Czyli jeśli 2 tygodnie trwało przejście na kolejny ciężar, to 6 tygodni go nie powiększam.
Kiedyś miałem mnóstwo kontuzji. Siła rosła szybko a potem coś się zawsze zjebało. A to powięź, a to mięsień naderwany itd.
Może ta metoda x3 jest dla innych za długa. Może lepsze jest x2.
Mi się sprawdza x3. Żyję bez kontuzji treningowych od wielu lat (od czasu x3).
Kontuzje które ew mam są efektem sparingów.
Używam też tej metody na klientach i pacjentach. Z efektów jestem bardziej niż zadowolony.
ps
Zdaję sobie sprawę że do współczesnego sportu ta metoda jest bezsensowna. Na szczęście ja nie muszę tracić zdrowia. Nie jestem sportowcem.
Napisano Ponad rok temu
jeden mój kumpel pasjonujący się piłką nozna tłumaczył mi dlaczego mamy tak kiepskich piłkarzy włąsnie tym, ze w porownaniu z zachodnimi klubami za szybko eksploatuje się zawodnika zamiasdt dac mu się rozwinąć w odpowiednim tempie
Napisano Ponad rok temu
U mnie kierunek bezpiecznego treningu uaktywnił się dawno temu.
Miałem pacjentów, juniorów w różnych dyscyplinach sportu. Okazało się że na skutek sumy odniesionych kontuzji, nie będą zawodowcami.
To mnie jakoś zmobilizowało do pracy w tym kierunku.
Robię programy takiej biomechaniki stosowanej dla agencji rządowych. Oprócz umiejętności generowania siły itd, są oparte właśnie o zdrowy trening.
To samo robię z pacjentami w rehabilitacji i klientami w treningu funkcjonalnym / medycznym
Efekty zdrowotne są świetne. Efekty "sportowe" tez bardzo dobre.
Napisano Ponad rok temu
Teraz zamiast wciaz dokladac ciezaru, co bylo moim "oczkiem w glowie", cwicze ciezarem o polowe mniejszym niz dawniej. Nawet jak czuje, ze jest strasznie "lekko", to utrudniam ruch, np. wyciskanie lezac robie waskim 60-80 kg, (przy szerokim i duzym ciezarze odzywa sie dawno kontuzjowany bark), wyrzucam eksplozywnie, zatrzymuje ciezar w momentach newralgicznych na 5-10 sekund, trzymam sie tej zasady przy innych cwiczeniach rowniez. Poza tym nie mnoze serii, cwiczen - wykonuje tylko cwiczenia przemyslane, wielostawowe etc., trudniejsze technicznie, ale z mniejszym obciazeniem. np. zamiast sztangi - sztangielki.
Dlugo nie zmieniam ciezaru. Wracam do mniejszych, ale robie je lepiej technicznie. A jak juz dokladam pare kg., a kiedys talerze ponizej 10 kg dokladki (np. na klatke), to w ogole dla mnie nie istnialy.
Pozdrawiam
K_P
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
waga łazienkowa
- Ponad rok temu
-
Spuchnięty nos
- Ponad rok temu
-
Rakieta do squasha
- Ponad rok temu
-
Nordic walking
- Ponad rok temu
-
Katar...
- Ponad rok temu
-
aparat ortodontyczny a bjj
- Ponad rok temu
-
Skurcze w nogach
- Ponad rok temu
-
uszkodzone kolano?
- Ponad rok temu
-
dieta drapieznika / paleo
- Ponad rok temu
-
Chłodzenie w trakcie treningu
- Ponad rok temu